Wybór pism publicysty i polityka narodowo-demokratycznego, analizującego m.in. wyzwania związane z jednoczeniem Polski po okresie zaborów, kryzys demokratyzmu pierwszych dekad XX w., zagrożenie bolszewickie, zagadnienia ustrojowe i problemy z praworządnością w II RP oraz postępującą w niej radykalizację nastrojów społecznych i politycznych.
"Włoskie spacery po Warszawie" to wyjątkowa, bo będąca owocem wieloletniej współpracy kulturalno-edukacyjnej Kolegium Europejskiego w Natolinie i Ambasady Republiki Włoskiej w Warszawie, książka-przewodnik. Motywem głównym tego zbioru esejów są kulturowe związki Warszawy z Włochami, przy czym warszawsko-włoskie dziedzictwo przywoływane jest tu nie tylko w artystycznym, ale również szerszym - politycznym i społecznym - kontekście. Intelektualną wędrówkę włoskim szlakiem po stolicy Polski rozpoczynamy w Pałacu Natolińskim, a kończymy w Pałacu Szlenkierów - siedzibie Ambasady Republiki Włoskiej. Kolejnymi przystankami na trasie wędrówki są: Wilanów, Łazienki Królewskie, Trakt Królewski, Stare Miasto i Muranów. Podczas tej osobliwej viaggio intellettuale spotkamy artystów i władców, fundatorów i reformatorów, których losy splatają się ze sobą, tworząc historię wzajemnej fascynacji Polski i Italii. "Włoskie spacery po Warszawie" to propozycja zarówno dla osób zafascynowanych sztuką i historią, jak i miłośników Warszawy, Włoch, a także wszystkich przyjaciół Natolina.
Skupiam się na ostatniej sekundzie ciszy przed początkową Arią i na tej pierwszej po końcowej. Jakbym dotykał wszechświata przed narodzinami i po zgonie. W kilkudziesięciu minutach muzyki Bach zawarł metaforę życia. Aria jest jej komórką pierwotną – embrionem, z którego wszystko wynika. Od niej zaczyna się homerycka podróż na klawiaturze, gdzie zakodowane są ludzkie tragedie i radości – to “być albo nie być” w pigułce. Wariacje są filozoficzną syntezą naszej chwili na Ziemi, pełną olimpijskich uniesień i upadków. Także zabawnych zbiegów okoliczności i stanów zadumy.
Słuchając Wariacji Goldbergowskich, starzeję się wraz z Bachem w jedynie słusznym kierunku. Chwyta mnie za ucho jak ojciec, ale pozwala dojrzewać we własnym rytmie. Jest uniwersalnym przewodnikiem duszy – już po pierwszym łyku tlenu wiemy przecież, że będzie ten ostatni. Podobnie jest z Wariacjami. Jeśli przejdziemy przez nie roztropnie, w numerze trzydziestym czeka nas rozgrzeszenie, a końcowa Aria wcale nie musi być strachem wszystkich strachów. W niej pojawia się zapowiedź wniebowstąpienia, które nie potrzebuje religii – tak brzmią akordy nieśmiertelności.
Autor
Pierwsze epitafium napisałem w 2008, po śmierci Jerzego Koeniga. Dopiero wtedy zauważyłem, że poniektórzy koledzy z branży krytycznej od pewnego czasu zaczęli powoli znikać z pejzażu literacko-teatralnego. Niedługo po Jurku odszedł mój wielki przyjaciel i mentor Jerzy Goliński, reżyser i aktor. To już była poważna wyrwa, nie do zasypania. Podobnie jak nie do zasypania były wcześniejsze wyrwy po Konstantym Puzynie, Adamie Hoffmannie, Janie Kotcie, innych mistrzach. Po latach wróciłem więc i do nich. A potem wyrw robiło się coraz więcej. Jeden po drugim odchodzili już nie tylko starsi, ale i rówieśnicy – Barańczak, Pszoniak, Trela, Zagajewski… Niby zwyczajne dzieje, a jednak…
Pisałem więc te epitafia coraz częściej, świadom, że śmierć jest szybsza i nie nadążę za nią. Bo cóż z tego, że miałem gdzie pisać. Od 2008 roku przez dwanaście lat co miesiąc drukowałem w „Dialogu” felietony i wspomnienia pod wspólnym tytułem „Nawozy sztuczne”, ale przecież miesięcznik poświęcony głównie teatrowi nie mógł się stać prywatną kroniką pamięci po bliskich, nawet jeśli ci byli rozpoznawalnymi osobami publicznymi. Wiele nienapisanych epitafiów pozostało więc tylko w mojej pamięci. Ponieważ więcej nie będzie, bo moja współpraca z „Dialogiem” zakończyła się w roku 2020, przedstawiam to, co udało się utrwalić. Kilka innych tekstów powstało gdzie indziej, ale że charakterem nie odbiegają od pozostałych, załączam je także.
Ot, taki mały, prywatny cmentarzyk. Często tam zaglądam.
Ursula K. Le Guin o absurdzie, jakim jest zaprzeczanie własnej starości: Jeśli mam dziewięćdziesiąt lat, a wierzę, że mam czterdzieści pięć, sama proszę o trudne chwile przy wychodzeniu z wanny. O kulturowej percepcji fantasy: Kierunkiem ucieczki zawsze jest wolność. A zatem, o co właściwie oskarża ‘eskapizm’? O śniadaniu: Jedzenie jajka ze skorupki wymaga nie tylko praktyki, ale i stanowczości, nawet odwagi, być może gotowości popełnienia przestępstwa. Ursula K. Le Guin od dziesięcioleci prowadziła czytelników do wyobrażonych światów. Teraz stanęła na ostatnej wielkiej granicy życia: starości. Bada nowe terytorium literackie: blog, forum, gdzie jej opinie błyszczą pełnym blaskiem - ostre, inteligentne, równie krytyczne co pełne współczucia. "Nie ma czasu" to zbiór najlepszych sieciowych tekstów Le Guin, prezentujących perfekcyjnie krystaliczne przemyślenia o tym, co teraz jest dla niej istotne, jej troski, jej niegasnący zachwyt i zadziwienie naszym światem: Jak bogaci jesteśmy w tę wiedzę, i we wszystko wokół nas, czego jeszcze możemy się nauczyć. Jesteśmy miliarderami, co do jednego. (...) nigdzie w swoim życiu nie mogę znaleźć czasu, jakiegokolwiek czasu, który nie byłby zajęty. Ja jestem wolna, ale mój czas nie. Jest w pełni, żywotnie zajęty snem, marzeniami, załatwianiem interesów i e-mailową korespondencją z przyjaciółmi i rodziną, czytaniem, pisaniem poezji, pisaniem prozy, myśleniem, zapominaniem, haftowaniem, przygotowaniem i zjadaniem posiłków, sprzątaniem w kuchni, analizą Wergiliusza, spotkaniami z przyjaciółmi, rozmowami z mężem, chodzeniem po zakupy, spacerowaniem, jeśli mogę spacerować i podróżowaniem, jeśli podróżujemy, niekiedy siedzeniem w vipassanie, niekiedy oglądaniem filmu, wykonywaniem Ośmiu Bezcennych Chińskich Ćwiczeń, kiedy potrafię, leżeniem po południu z tomem Krazy Kata do czytania i moim własnym zwariowanym kotem, który zajmuje obszar między górą ud i środkiem łydek, gdzie układa się i natychmiast głęboko zasypia. Żadna z tych czynności nie dzieje się w czasie wolnym. Nie mogę go marnować. (...) W przyszłym tygodniu kończę osiemdziesiąt jeden lat. Nie mam wolnego czasu. Jako konstruktorka światów, literacka stylistka, krytyk społeczny i gawędziarka, Ursula K. Le Guin nie ma sobie równych. "The New York Times Book Review" Ta cudowna książka jest w równiej mierze dociekliwa, co męcząco pewna siebie... Nawet w błahostkach pomijających ważkie problemy, zdania są perfekcyjnie wyważone, a język starannie dobrany. [Le Guin] pisze przecież "Słowa są moim tworzywem - moim surowcem". I to poprzez ich nieskończone aranżacje... niezwykłe wyobrażone światy pani Le Guin zostały zbudowane i pokazane. "Wall Street Journal" Błyskotliwe, często głębokie obserwacje... Le Guin posiada dobrze uporządkowany umysł... Jeśli osiągnęła "zrzędliwą starość", jak to określa, zainspirowała ją tylko do zaciekawienia i świadomości wszystkiego wokół. "USA Today" "Nie ma czasu", wybór internetowych esejów Le Guin, dotyczy właściwie wszystkiego, co przeszło jej przez myśl, od kwestii literackich, poprzez koty, po krajobraz Oregonu... Może jest sporo prawdy w oklepanym powiedzeniu, że pisarze science fiction są prorokami?... Rok temu przekonywaliśmy, że Le Guin zasługuje na Nagrodę Nobla z literatury. Prawdę mówiąc... cóż za fantazja... powinna rządzić krajem. "The Washington Post" Błyskotliwe obserwacje i ostry, lekki język otwierają nam okno do wewnętrznego życia wielokrotnie nagradzanej pisarki."Harper’s Bazaar" Le Guin jest urodzoną gawędziarką i te skrawki jej życia są bezdyskusyjnie czarujące. Z całą pewnością jest tutaj niczym lwica w zimie, skoncentrowana jak nigdy na wszystkim, co dla niej najbardziej istotne. Starość nie jest dla młodych, stwierdza - i to zdanie nie ma być skargą, ale okrzykiem bojowym. Jeśli spędzicie trochę czasu z osiemdziesięcioletnią Ursulą K. Le Guin, perspektywa starości stanie się mniej przytłaczająca.
„Godzina owoców” to kolejny, po „Księdze gaju laurowego”, zbiór esejów węgierskiego pisarza Béli Hamvasa. W tekstach powstałych krótko po II wojnie światowej, autor rozmyśla nad melancholią ostatnich dzieł wielkich twórców, kreśli portret człowieka całkowicie wolnego, przygląda się swojemu dotychczasowemu życiu i przedstawia prognozy dotyczące społeczeństwa przyszłości.
Béla Hamvas sięga w swoich esejach do dramatów Szekspira, utworów Beethovena i obrazów Velázqueza. Czerpie inspiracje z Biblii, indyjskich upaniszad, mitologii irańskiej i dzieł chińskich mędrców. Jednocześnie jego teksty przenika zachwyt naturą i umiłowanie codziennego życia. Chociaż wojna zabrała Hamvasowi cały dobytek, a komunistyczne władze skazały go na wykluczenie i nędzę, pisarz nie tylko się nie załamał, ale uświadomił sobie, jaki jest jego najważniejszy cel: osiągnięcie pełni istnienia.
Eseje Béli Hamvasa są zjawiskiem wyjątkowym na tle całej europejskiej literatury. Polscy czytelnicy mogą je teraz poznać dzięki znakomitemu tłumaczeniu Teresy Worowskiej.
Nagroda PEN/Diamonstein-Spielvogel Award for the Art of the Essay dla najlepszej książki eseistycznej."Gdybym wiedziała" to zbiór najsłynniejszych i najbardziej prowokujących esejów zmarłej w 2022 roku bestsellerowej autorki i aktywistki politycznej Barbary Ehrenreich. Społeczne postrzeganie chorych onkologicznie, obraz amerykańskiej biedy, nowe wizje ról kobiet i mężczyzn, religia i mistycyzm - autorka nie bała się zanurzać w intelektualne wody, które inni uważali za zbyt mętne. Ta kolekcja gromadzi teksty z czterdziestoletniej kariery autorki, które najbardziej podkreślają jej błyskotliwość, świadomość społeczną i ironiczny dowcip.Od wielokrotnie nagradzanego artykułu "Witamy w krainie raka", opublikowanego wkrótce po zdiagnozowaniu u niej raka piersi, po jej przełomowe tajne dziennikarstwo śledcze w "Za grosze", Barbara Ehrenreich przez ponad czterdzieści lat pisała rzeczy radykalne, skłaniające do myślenia i zmieniające światopogląd. Jej recenzje ukazywały się między innymi w takich pismach jak "New York Times Book Review", "Washington Post", "Atlantic Monthly" i "Los Angeles Times Book Review, a jej eseje, felietony i artykuły publikowały "New York Timesie", "Harper's Magazine", "New York Times Magazine, "Time", "Wall Street Journal" i wielu innych. "Gdybym wiedziała" czerpie z ogromnego i zróżnicowanego dorobku jednej z najbardziej przenikliwych amerykańskich myślicielek.
10 kwietnia 2010 roku Polskę dotknęła jedna z największych tragedii w najnowszej historii Polski zginął Prezydent RP, Jego Małżonka, inni przedstawiciele polskiej elity, w tym generałowie Wojska Polskiego, a tym samym i NATO. Niezależnie od tego, jakie były bezpośrednie przyczyny tragedii (wiemy jednak na pewno, że oficjalnie głoszona wersja wydarzeń jest nieprawdziwa i że jest coraz więcej przesłanek by uznać, że był to zamach), to jest oczywiste, że nie zdarzyłaby się ona, gdyby nie poprzedziła jej nagonka przeciw prezydentowi Kaczyńskiemu, gdyby nie cyniczna, antypaństwowa próba podważania godnościowych fundamentów prezydentury Lecha Kaczyńskiego. I wydawałoby się, że w obliczu tak wielkiej tragedii, w obliczu śmierci zamilkną plugawi szydercy tak się jednak nie stało, co dokumentuje ta przejmująca i przygnębiająca książka. To już kolejna, bardzo cenna publikacja Sławomira Kmiecika, skrzętnie zbierającego i komentującego materiały pokazujące, jak działał i jak nadal działa przemysł pogardy. Jest ona tym bardziej potrzebna, że obecnie próbuje się zakłamać przeszłość i odwrócić role.prof. Zdzisław Krasnodębski
Esej "Środkowowschodnie rewizje" Jurija Andruchowycza przełożyła Lidia Stefanowska.Kolejne wydanie słynnego polsko-ukraińskiego dwugłosu, który wpłynął na sposób opowiadania o Europie Środkowo-Wschodniej.Czułość dla obrazów rozpadu, melancholijne opisy przywiązania do tymczasowości, historie zwykłych ludzi układane przez wielką historię, zaduma nad granicami wewnątrz granic i poza nimi. To wszystko składa się na przenikliwy intelektualny atlas naszej części świata, jednocześnie pociągającej i wykrzywiającej w grymasie swoją zmienną twarz.Książka ukazała się w Niemczech, w Chorwacji, we Francji, na Ukrainie i Węgrzech, w Rumunii i Hiszpanii."Są to teksty w swoim gatunku znakomite. Odkąd razem z Oświeceniem przeminęły poematy, wykładające w eleganckich dwuwierszach sekrety budowy wszechświata albo sztuki sadzenia grochu, esej pozostał jedynym gatunkiem, który sytuuje się na pograniczu nauki i poezji, z pierwszej czerpiąc erudycję, od drugiej zaś zapożyczając odwagę nieoczekiwanych zestawień. Szkice o Mojej Europie spełniają ten warunek z naddatkiem; co więcej, jak przystało na dobre eseje, można z nich 'wycinać' zdania godne podniesienia do rangi aforyzmu, jak choćby: 'Jeśli miałbym wymyślić dla Europy Środkowej jakiś herb, to w jednym z jego pól umieściłbym półmrok, a w innym - pustkę'. Jeśli Dwa eseje powstały 'na zamówienie' - tym lepiej; marzyłbym sobie, by ich autorzy podjęli się opracowywania kolejnych tematów, widząc już oczyma duszy biblioteczkę traktującą o tlenie, nowych środkach przekazu czy reformie oświaty. Nie byłyby to z pewnością próby w manierze Bouvarda i Pcucheta. Liczyłbym raczej na widoczny w omawianych esejach rozmach polihistorów: następców jońskich filozofów natury, renesansowych myślicieli, angielskich poetów metafizycznych, których talent pozwala na rozważanie struktury materii, poznawanie Kabały, doradzanie Księciu i smakowanie trunków." Wojciech Stanisławski
Jedna z najgłośniejszych eseistycznych książek Baldwina, łącząca osobiste świadectwo z przenikliwą analizą społeczną. Autor opisuje dzieciństwo w Harlemie, wszechobecną policyjną przemoc i brak perspektyw, które spychały młodych ludzi na margines społeczeństwa.
Opowiada także o swoim doświadczeniu kaznodziei i rozczarowaniu religią – okazała się ona narzędziem służącym usprawiedliwianiu i utrwalaniu dyskryminacji rasowej i nierówności. Pierwsza część książki to słynny List do bratanka w setną rocznicę wyzwolenia, w którym Baldwin zachęcał chłopca, by ten nie ulegał społecznej presji i nie dał się zamknąć w ramach definicji, jakie stworzyli dla niego biali. Przyglądając się różnym – mniej i bardziej jawnym – formom rasizmu, Baldwin prorokował, że jeśli nie dojdzie do rzeczywistego zrównania praw wszystkich obywateli, w kraju można spodziewać się krwawych zamieszek. Jego ostrzeżenie wielokrotnie znajdowało potwierdzenie w późniejszej historii Stanów Zjednoczonych.
StreszczenieKronika umierania. Zamarzanie oparta jest na przeżyciach autora w związku z zamarznięciem Gertrudy, której pamięci dedykuje swoje wspomnienia.Opisy hipotermii wzorowane są na opisach wysokogórskich wypraw i nawiązują do scen z filmu Everest. Kolejne odsłony tragicznej śmierci bohaterki niosą ładunek realizmu magicznego. Jesteśmy świadkami spotkania Gerdy z widmem śmierci i stadem saren.Równoległym wątkiem są cztery części Sali Tronów: obrazy inspirowane symboliką biblijną stanowią własne spojrzenie autora na Sąd Ostateczny i są współczesną wersją przekazu wyobrażeń religijnych ludzkości i nadludzkości postaci. W dalszej części wspomnień narrator przekazuje głos autorowi w rozmowach grupy przyjaciół, a dialogi bohaterów, którzy mają realny pierwowzór wśród rodziny i znajomych autora, stanowią o jakości i stylu książki. Wśród poruszanych tematów pojawia się możliwość obecności nieobecnego w świecie Boga, nazwanego za Romanem Ingardenem ,,diamentem pojęciowym"", oskarżenie i usprawiedliwienie Boga przez dwudziestowiecznych myślicieli, jak Martin Heidegger, Edyta Stein czy Emmanuel Levinas. Odnosimy wrażenie, że to oni są nieobecnymi bohaterami tekstu. Autor parafrazuje i czyni przekaz zrozumiałym i przystępnym, dlatego ilość cytowań ograniczył do niezbędnych. Część filozoficzna Kroniki umierania. Zamarzanie jest osobistym przeszukiwaniem świata w poszukiwaniu Boga, sensu życia, cierpienia i śmierci. Autor stawia pytanie o możliwość pogodzenia się z poczuciem winy za śmierć bohaterki i obciąża tym na koniec również ofiarę. W książce znajdziemy wiele dygresji, anegdot, retrospekcji, celowych powtórzeń i naprawdę udanych pętli czasu.Ostatni rozdział opowiada o wyprawie autora w Tatry, będącej wspomnieniem i rozliczeniem się z niełatwego uczucia do Gerdy, o której życiu i jego poczuciu winy dopiero tutaj dowiadujemy się najwięcej.Przesłanie epilogu pozostawia czytelnika z poczuciem, wypowiedzianego z dystansem do świata, przekonania, że wbrew rozpaczy istnienie nie jest przegrane, skoro w ogóle można było narodzić się do życia na ziemi i cieszyć się pięknem zachodu słońca nad Jeziorem Orawskim z widokiem na ukochane przez bohatera Tatry i Beskidy.
Książka jest niezwykle interesująca i oryginalna, łączy w sobie naukową refleksję na temat wartości z jej bardziej praktycznym, edukacyjnym wykorzystaniem. () Na pierwszą część składa się pięć esejów socjologiczno-filozoficznych poświęconych wybranym wartościom. Autorka dokonuje wyboru, moim zdaniem, według niewyartykułowanego wprost, ale dość oczywistego klucza. Zdecydowała się na wartości szczególnie ważne w relacjach społecznych, a jednocześnie takie, których deficyt odczuwamy w ostatnim czasie. Są to: odpowiedzialność, pracowitość, wrażliwość, współpraca i życzliwość. () Drugą część książki stanowią lekcje dla uczniów, czyli rodzaj konspektów czy też scenariuszy warsztatów, jakie mogą poprowadzić nauczyciele na temat wartości omawianych wcześniej w wykładach. ()
Jest to unikatowa na polskim rynku wydawniczym pozycja, która może być znaczącym wsparciem dla nauczycieli w procesie edukacyjno-wychowawczym. Sądzę, że będzie także interesującą lekturą dla studentów kierunków pedagogicznych, świetnie pokazującą, jak można wykorzystać wiedzę socjologiczną w edukacji i wychowaniu.
Z recenzji prof. dr hab. Beaty Łaciak
W latach 60. i 70. człowiek siedział w domu i albo pił wódkę albo myślał. Był czas na myślenie, bo nie było co robić. Francuz, Niemiec czy Amerykanin ciągle pracował, a ten się nudził. Wobec tego robił konkursy.
W ten żartobliwy sposób architekt Stefan Müller opisywał genezę międzynarodowych sukcesów polskich projektantów. Czy rzeczywiście szarzyzna peerelowskiej codzienności zmuszała do ucieczki w sferę wyobraźni, a fantastyczne wizje nowoczesnych budynków miały być odskocznią od projektowania nudnych osiedli z wielkiej płyty? A może to zasługa organizacji wielobranżowych biur projektów i doskonałej edukacji, jaką młodzi polscy projektanci odebrali od starych mistrzów?
By spróbować odpowiedzieć na te pytania i wiele innych, autor postanowił wsłuchać się w głosy wybitnych architektów działających w latach 1945–1989. Kilkadziesiąt wywiadów, setki anegdot, różne stanowiska i wybory – to wszystko tworzy rozproszoną strukturę książki Słowo architekta. Opowieści o architekturze Polski Ludowej. Mnogość osobistych narracji i wspomnień układa się tu w wielowarstwowy obraz, w którym pojęcie „prawdy" stale podlega negocjacjom. Zamiast jednej, wiodącej ścieżki interpretacyjnej autor przedstawia wielość równoprawnych, indywidualnych mikrohistorii – fascynujących i niejednoznacznych jak architektura tamtych czasów.
W MOSKWIE NIE SŁYCHAĆ PŁACZUTa książka nie jest reportażem, chociaż wszystko, co w niej opisałem, zdarzyło się naprawdę. Dzieje się przy kawiarnianym stoliku w Moskwie i na wojnach, które Rosja toczy przez ostatnie lata. Opisywałem je jako dziennikarz. Oglądałem z bliska. Na wojnach giną ludzie, a równie często ginie przyjaźń "Stolik z widokiem na Kreml" to tez historia grupy przyjaciół, którzy przestali nimi być. Ktoś z nich zapytał, dlaczego właściwie pisze książkę o Rosji. Nie wiedziałem, co powiedzieć. Może po prostu chciałem się pożegnać.PAWEŁ RESZKAPaweł Reszka - dziennikarz, korespondent wojenny (m.in. w Gruzji i Ukrainie), autor bestselerowych książek. Współpracował z "Rzeczpospolita" jako korespondent w Moskwie, był szefem działu sledczego w "Dzienniku". Pisał dla "Tygodnika Powszechnego" i "Newsweeka Polska". Od 2019 r. jest dziennikarzem tygodnika "Polityka". Jego najgłośniejsze książki to m.in. Mali bogowie. O znieczulicy polskich lekarzy, Chciwość. Jak nas oszukują wielkie firmy, Czarni. Dwukrotny laureat prestiżowej Nagrody Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego (2010 i 2022 r.). Otrzymał również Nagrodę Specjalna Radia ZET "Dziennikarz Dekady" (2019 r.). Był wielokrotnie wyróżniany i nagradzany w konkursie Grand Press.Siedzieliśmy z M. przed telewizorem. Herbata. Fotele. W wiadomościach ktoś mówi, ze zaczęły się rozmowy Rosja - Japonia. I ze może ich wynikiem bedzie podpisanie traktatu pokojowego.- Może oddacie im jedna z Wysp Kurylskich i podpiszecie pokój?- Jak to "oddacie wyspę"?- Jakas pusta wyspę, bezludna w zamian za pokój.M. popatrzyła na mnie jak na wariata. Oswiadczyła, ze na pewno w ziemie wyspy, która chce podarować Japończykom, wsiąkała krew jej przodków.- Nawet nie wiesz, gdzie to jest!- Gówno! Zadnej wyspy nie oddamy.U M. czułość do mnie przestawała obowiązywać, gdy tylko rozmowa zaczynała schodzić w rejon geopolityki.Pomyślałem, ze to, co się stało, unieważnia cała przeszłość. Dla mnie Rosja popełniła samobójstwo. Myślę, ze teraz i ona jest szczelnie zamknieta w jakimś czarnym worku. Gdyby nie była martwa, musiałaby przynajmniej zapłakać. Myślę o Rosji i nie widzę ani stołu, ani naszej ulicy, tylko czarny worek. Nic wiecej.fragment książki
Feminizmy. Historia globalna Gdzie biją źródła emancypacji kobiet - i czy na pewno na Zachodzie? W swojej nowatorskiej książce Lucy Delap przepisuje historię feminizmu, zabierając czytelników i czytelniczki w podróż po sześciu kontynentach i kilku epokach. Interesują ją sufrażystowskie pieśni, odzyskane pojęcia, radykalne postawy i utopijne marzenia. Zamiast klasycznej opowieści o pierwszej, drugiej i trzeciej fali feminizmu brytyjska badaczka proponuje perspektywę historii połączonych, zgodnie z którą walka kobiet o lepsze urządzenie świata to nie linearny ciąg wydarzeń napędzanych przez Europę i Amerykę, lecz sieć czy nawet kłącze różnych postulatów, dążeń i poglądów z wielu zakątków globu. Śledząc nieustanne przepływy idei ponad narodowymi granicami, intelektualne inspiracje i wzorce dziedziczenia postaw politycznych, Delap oferuje przełomowe spojrzenie na feminizm jako najszerzej zakrojony projekt emancypacyjny w historii ludzkości. * Fragment książki: Niektóre opowiedziane tu historie są powszechnie znane: te o sufrażetkach, o wybijaniu okien kamieniami, o radykalnych feministkach celebrujących sprawczość i solidarność kobiet. Ale przecież feminizm nie zawsze i nie wszędzie wyglądał tak samo. W książce wielokrotnie powraca problem swoistego paradoksu, który cechuje feminizm: otóż jako ruch postuluje on włączenie kobiet do wszystkich obszarów życia społecznego i politycznego i żąda radykalnej transformacji struktur władzy opartych na wykluczeniu, a jednocześnie charakteryzuje się własnymi formami marginalizacji, nie wszystkie kobiety reprezentując na równych warunkach. Dla kobiet czarnych, z klasy robotniczej, lesbijek, kobiet transpłciowych i biseksualnych, kobiet z niepełnosprawnościami, z innych części świata niż Zachód i wierzących w innego Boga niż Bóg chrześcijan zabrakło miejsca w feminizmie hegemonicznym, jak nazwała go Chela Sandoval. Mimo swych kosmopolitycznych korzeni feminizm często kojarzy się z zachodnim modelem wyemancypowanej kobiecości. Głosów osób innego pochodzenia, o innych doświadczeniach i potrzebach niekoniecznie słuchano, a kampanie feministyczne nie zawsze uwzględniały ich interesy. * Lucy Delap - brytyjska badaczka zajmująca się historią feminizmów. Obecnie wykłada na Uniwersytecie w Cambridge i pracuje w Murray Edwards College. W 2008 roku jej książka "The Feminist Avant-Garde" została uhonorowana nagrodą Women's History Network Prize. Za swoje osiągnięcia naukowe Delap otrzymała także nagrodę Public History Prize przyznawaną przez Królewskie Towarzystwo Historyczne.
Książka o konserwatywnych ideach, ich źródłach i ewolucji w tradycji anglosaskiej, o pożytkach z twórczego nawiązywania do dziedzictwa i potrzebie pracy, by nie zostało ono zaprzepaszczone oraz o konserwatywnym życiu. Jej autor należy do czołowych współczesnych myślicieli politycznych. Ukazuje on dawne sukcesy konserwatystów w USA i Wielkiej Brytanii i wskazuje, dlaczego w ostatnich kilkudziesięciu latach znaleźli się oni (nie tylko) tam w defensywie, nawet jeśli czasem znajdują się w głównym nurcie zachodniego życia politycznego i intelektualnego. To zarazem książka o współczesnych sporach o ideologię, politykę i kulturę, w których konserwatyzm jeśli będzie poważnie traktowany przez samych świadomych swych korzeni konserwatystów wciąż może stanowić skuteczną alternatywę dla dominujących obecnie w wielu krajach Zachodu nurtów lewicowo-liberalnych. [] w tych samych latach, kiedy amerykańscy i brytyjscy konserwatyści licznie zajmowali stanowiska we wszystkich gałęziach rządu, często pojawiali się w głównych mediach i napisali wiele bestsellerowych książek tradycje polityczne i religijne, które przez wieki zapewniały stabilność i ciągłość tym krajom, zostały poważnie nadszarpnięte lub całkowicie zniszczone. Owo szokujące unicestwienie anglo-amerykańskiego dziedzictwa kulturowego pociągnęło za sobą stłumienie lub napiętnowanie wielu najważniejszych idei i instytucji, wokół których zbudowano życie w Wielkiej Brytanii i Ameryce, w tym między innymi Boga i Pisma, narodu i wspólnoty, małżeństwa i rodziny, mężczyzny i kobiety, szacunku i lojalności, szabatu i świętości. W dużej mierze było to możliwe dlatego, że na każdym nowym etapie trwającej rewolucji kulturalnej znajdowali się samozwańczy konserwatyści, którzy byli gotowi szybko ogłosić przegraną bitwę i zachęcić swoich kolegów do zaakceptowania nowego porządku i pójścia dalej. Nie wynikało to wyłącznie z nadmiernego pragmatyzmu politycznego lub słabości charakteru, choć odegrały one pewną rolę. W tym kontekście pojawia się również zdumiewający stopień ignorancji. Wielu konserwatystów o dobrych intencjach naprawdę nie wie już, dlaczego należałoby zachować i wzmocnić pewne idee i instytucje. [] W niniejszej książce przedstawiłem argumenty przemawiające za anglo-amerykańskim konserwatyzmem w moim rozumieniu. Skontrastowałem ten rodzaj konserwatyzmu z ideami, które uważam za jego głównych rywali w dzisiejszym demokratycznym świecie: oświeceniowym liberalizmem i odnowionym marksizmem. (fragment książki) Yoram Hazony, filozof, badacz Biblii, teoretyk polityki, absolwent uniwersytetów Princeton i Rutgers, przewodniczący Edmund Burke Foundation i prezes Herzl Institute, czołowy przedstawiciel nurtu narodowego konserwatyzmu, autor m.in. głośnej książki The Virtue of Nationalism (2018), uznanej w 2019 r. konserwatywną książką roku przez Intercollegiate Studies Institute. Mieszka w Jerozolimie z żoną i dziećmi.
Perec – przez całe życie próbując odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczego piszę? – robił to, nie tylko tworząc fikcję powieściową, ale również poruszając najróżniejsze, wydawałoby się błahe tematy: wagarów, psychoanalizy, spacerów, okularów, sztuki porządkowania książek i swojego biurka, przepisów kulinarnych, skoków ze spadochronem, biurokracji, pozdrowień z wakacji, snów, free jazzu, historii lipogramu czy biograficznych mistyfikacji.
Te wszystkie rozważania spaja ze sobą radość wyliczania i klasyfikowania oraz potrzeba przyjrzenia się miejscom, rzeczom i wydarzeniom codziennym, zwyczajnym, czasem banalnym, czyli temu wszystkiemu, co dzieje się, kiedy nie dzieje się nic. Czytanie esejów Pereca jest najlepszym sposobem, aby potencjalny czytelnik uchwycił nić teraźniejszości.
Jak oddać paraliżujący strach towarzyszący niechcianej ciąży i potajemnej aborcji? Jak opisać nastoletni seks, który bywa źródłem wolności, ale i upokorzenia? I jak sportretować rozkoszną władzę nad młodszym o trzydzieści lat kochankiem?"Liczy się nie to, co się zdarza, lecz to, co robimy z tym, co się zdarzyło" - to zdanie staje się motywem przewodnim zbioru. Dokonując wiwisekcji wspomnień, Ernaux odważnie opisuje sprawy seksu, pożądania i kobiecości. Lawiruje między obrzydzeniem a błogością, a jej oszczędny język i fotograficzna pamięć doskonale oddają sprzeczność między tym, co społecznie przyjęte, a potrzebami ciała. Ale interesuje ją też to, jak to możliwe, że zagłębiając się w przeszłości, odkrywamy tam obce nam "ja".Zbiór Ciało to książka odważna i bezkompromisowa, to także poruszająca kronika kobiecego doświadczenia w czasach obyczajowych przemian. Ernaux jak nikt inny potrafi skonfrontować się z tabu, a własne doświadczenia przełożyć na wybitną literaturę.Na tom składają się: Zdarzenie (L'vnement), Pamięć dziewczyn (Mmoire de fille), Młody mężczyzna (Le Jeune Homme)."Kolejna głęboko przeżyta i nieustraszenie szczera eksploracja kobiecego pożądania, wstydu i intelektualnej pasji autorstwa niezrównanej Annie Ernaux." Sigrid Nunez"Ernaux przejęła po Simone de Beauvoir rolę kronikarki pewnego pokolenia." Margaret Drabble, "New Statesman""Powrót do bolesnych okresów z przeszłości to nic nowego dla pisarza, ale Ernaux wydobywa z tego ćwiczenia szczególną moc." "The New York Times""To literatura uniwersalna, pierwotna i odważna, bezpardonowa i poruszająca, głębokie i istotne dzieło - zarówno sztuki, jak i ludzkiego doświadczenia." Catherine Taylor, "Financial Times"
Autorka Miasta zwanego samotnością w swojej nowej książce przygląda się fenomenowi cielesności. Zabiera nas w fascynującą podróż od klasyków filozofii przez feminizm aż po ruchy walczące o prawa mniejszości. Pokazuje, że zawsze chodzi o szansę na uwolnienie się od ograniczeń wynikających z tego, jak wyglądamy: by móc żyć, pracować i kochać na własnych warunkach, nie narażając się na przemoc.Olivia Laing łączy obszerną wiedzę krytyczki kultury z osobistymi doświadczeniami dziecka wychowanego w tęczowej rodzinie i osoby niebinarnej. Analizuje zagadnienia dotyczące seksualności, rasy, choroby. Interesuje ją także aspekt duchowy: do jakiego stopnia możemy utożsamiać się z naszym ciałem, a na ile to tylko powłoka, za którą się skrywamy? Dlaczego czasem chcemy od niego uciec, a nawet je poskromić? Odpowiedzi szuka w biografiach wielkich artystów i naukowców, którzy marzyli o rewolucji w sposobie myślenia o fizyczności: Susan Sontag, Niny Simone, Martina Luthera Kinga, Williama Burroughsa i Allena Ginsberga, aż wreszcie najwybitniejszego ucznia Freuda - Wilhelma Reicha.Pragnienia bohaterów Republiki ciał jeszcze się nie ziściły. Wciąż czekamy na republikę ciał nieskrępowanych konwenansami ani władzą. Ale marzenia o wolności nie znikają. Wciąż wibrują głęboko w nas."Cudownie zmysłowa i polityczna." Renata Lis"To jedna z najbardziej fascynujących brytyjskich autorek." "The Observer""Swobodna, radosna eksploracja życia i twórczości artystów i myślicieli, którzy swoje osiągnięcia zawdzięczają połączeniu energii zmysłowej i twórczej." Jack Halberstam"Śmiała refleksja nad siłą i bezbronnością ciała [] rzuca nowe światło na niekończące się zmagania o wolność i autonomię." Jenn Shapland"Zastanawiając się nad własnym, pełnym napięć doświadczeniem cielesności, Laing przeprowadza wnikliwą analizę politycznych i kulturowych znaczeń nadawanych ciału, a także relacji między ciałem a władzą i wolnością []. To pełna intelektualnej energii, poruszająca książka." "Kirkus Review""Zachwycająca książka, napisana z ogromną pasją, a zarazem dyscypliną intelektualną. Laing ujmuje w słowa doświadczenia, o których dotąd chyba nikt nie pisał, a świat na pewno na tym zyska. Wspaniała lektura." Esm Weijun Wang"Laing to fascynująca intelektualistka o imponujących horyzontach." "The Telegraph""Choć Laing swobodnie krąży wśród różnych tematów i wątków, najważniejszym problemem jest tu związek między ciałem a byciem osobą. W jednym z zapadających w pamięć rozdziałów Laing stwierdza, że krzywda będąca skutkiem przemocy nie polega na tym, że podmiot staje się przedmiotem, ale na tym, że ten proces jest niedokończony: człowiek zmienia się w "ruinę o ludzkiej twarzy"." "The New Yorker""W każdym zdaniu tej książki widać głębokie zaangażowanie Laing w obietnicę cielesnego wyzwolenia, w prawo każdego z nas do tego, by działać, czuć i kochać bez krzywdzenia kogokolwiek i narażania się na krzywdę." Josh Cohen, "The Guardian"
Tom zawierający wielki międzynarodowy bestseller gwiazdy literatury II RP Ferdynanda Ossendowskiego słynną powieściową biografię wodza bolszewików, a także osiem innych tekstów tego zagorzałego antykomunisty, który pisał w nich nie tylko o rzeczywistości sowieckiej, ale i o degenerujących świat prądach ideowych, których komunizm w wydaniu sowieckim był najbardziej zbrodniczym wyrazem.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?