Czarna skrzynka - przełomowa lektura o walce z systemem Czarna skrzynka autorstwa Shiori Ito to niezwykle poruszający zapis zmagań dziennikarki, która odważyła się opowiedzieć o swoim traumatycznym doświadczeniu. Książka ta nie tylko dokumentuje osobiste przeżycia autorki, ale również rzuca światło na wyzwania, z jakimi stają ofiary przemocy seksualnej w Japonii.O co toczy się walka? W Czarnej skrzynce Shiori Ito relacjonuje swoje trudne dochodzenie w sprawie zgwałcenia przez znanego dziennikarza, Noriyukiego Yamaguchiego. Jej opowieść ujawnia brutalne realia, z jakimi muszą zmagać się osoby, które doświadczyły przemocy: Wstyd i upokorzenie związane z oskarżeniem sprawcy. Brak wsparcia ze strony bliskich oraz społeczeństwa. System prawny, który często nie sprzyja ofiarom. Shiori Ito - głos współczesnego feminizmu Shiori Ito to nie tylko dziennikarka, ale także ikona ruchu #MeToo w Japonii. Jej historia zainspirowała wiele osób do mówienia o wydawałoby się niemożliwych tematach. W 2019 roku Ito wygrała proces cywilny przeciwko Yamaguchiemu, co stanowiło znaczący krok w walce o sprawiedliwość. Książka została opatrzona posłowiem Karoliny Bednarz, która dodaje kontekstu społecznego i kulturowego do opowieści autorki.Dlaczego warto sięgnąć po tę książkę? Czarna skrzynka to nie tylko literatura faktu, ale również istotny głos w debacie o prawach kobiet i przeciwdziałaniu przemocy seksualnej. Książka ta wpisuje się w nurt publikacji akademickich z zakresu nauk humanistycznych oraz kulturoznawstwa, które podejmują tematykę feminizmu i sprawiedliwości społecznej. Oto kilka powodów, dla których warto przeczytać Czarną skrzynkę: To poruszająca opowieść o walce o prawdę i sprawiedliwość. Książka wzbudza emocje i skłania do refleksji nad stanem społeczeństwa. Stanowi ważny element kolekcji literatury faktu i publicystyki. Sięgając po książki takie jak Czarna skrzynka, możemy lepiej zrozumieć złożoność problemów społecznych oraz wspierać ruchy dążące do zmiany. To lektura, która zostaje w pamięci na długo i inspiruje do działania.
Znaczące wydaje się, że Michelet pisze o tej jednej czarownicy, jednej postaci, niezmiennej od czasów średniowiecza, ba, czasów starożytnych. Robi to w znanym już czytelnikom jego prac stylu: barwnie, z rozmachem, dramatycznie, wręcz patetycznie. Opisuje czarownictwo jako formę rebelii przeciwko zastanemu porządkowi (także porządkowi proponowanemu przez Kościół). Zniewolony, uciskany lud wykreował postać czarownicy jako remedium na wszystkie swoje opresje i nieszczęścia. Czarownica, lekarka ludu i prekursorka medycyny, istnieje od czasów rozpaczy, pisze Michelet. Krytykuje jednocześnie pisma wczesnonowożytnych inkwizytorów jako jednostronne brednie i kreśli bardzo romantyczną wizję swojej tytułowej bohaterki, oblubienicy szatana, która czyniła tyle złego, co dobrego. Była w tym czynieniu mocno egalitarna: Wszyscy się do niej schodzą. Nikt się nie wstydzi. Mówią bez ogródek, żądają od niej życia, żądają śmierci, leków, trucizn. Wspomniana niechęć autora do Kościoła katolickiego znalazła wyraz w wielu jego pismach i choć Michelet zgadzał się z Jarckiem i Monem, że do czasów Europy nowożytnej przetrwała wyłącznie zdegenerowana forma dawnych wierzeń, to jednak i tak stawiał ją wyżej niż religię chrześcijańską, a już szczególnie tę w wydaniu rzymskokatolickim. Czarownica to zatem nie tylko pełne pasji spojrzenie na formowanie się porządku społecznego, ale i opowieść o różnych formach duchowego i religijnego przywództwa nad ludem od czasów najdawniejszych. Czarownica, która z dawnych bogów poczęła nowych, staje się oblubienicą diabła, archetypiczną buntowniczką, która za swoją naturę i mądrość, wedle Micheletgo, otrzymuje okrutną nagrodę: masowe donosy, męki tortur i śmierć na stosie. dr Joanna Malita-Król z przedmowy do nowego wydania
300 stron starannie zebranych i zweryfikowanych faktów dotyczących historii, która rozgrywa się na naszych oczach, ale której realne znaczenie znają tylko nieliczni. Historii, którą czyta się jak najlepszy thriller polityczny, niebywałej i niewyobrażalnej dla wielu z nas – lecz prawdziwej. Historii, która odmienia sposób patrzenia na naszą rzeczywistość i zmusza do postawiania fundamentalnego pytania: co nas czeka? Kiedyś sądziliśmy, że to rzeczywistość bezpieczna, ale dziś już nikt tak nie myśli. Konflikt na Wschodzie, który nie jest dogasającym ogniskiem, lecz zarzewiem większego – światowego – pożaru oraz szokujące zmiany na Zachodzie, które zwiastują zmierzch świata, jaki znamy, w połączeniu z powrotem Donalda Tuska do władzy, zmieniły wszystko. W efekcie znaleźliśmy się w miejscu, w którym nie planowaliśmy się znaleźć: z dramatyczną wizją przyszłości Polski, z szokującą perspektywą dyktatury wprowadzanej pod pozorem "demokracji" – i z realną możliwością wojny.
Wojciech Sumliński, najbardziej inwigilowany dziennikarz śledczy w Polsce, Tomasz Budzyński, major Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, a zarazem były szef delegatury tej służby w Lublinie i dr Michał Krupa specjalista ds. amerykańskich, we współpracy m.in. z pułkownikiem Douglasem Macgregorem, doradcą sekretarza obrony w administracji Donalda Trumpa i jego nominatem na ambasadora Stanów Zjednoczonych w Niemczech oraz Larrym C. Johnsonem analitykiem CIA i Wydziału Antyterrorystycznego Departamentu Stanu, w mocnej i napisanej z dziennikarskim zacięciem książce, która odsłania opatrzone klauzulą tajności mroczne fakty demaskujące destrukcyjne działania i zamierzenia wobec Polski i Europy – oraz to, dokąd zmierzamy
Od stuleci ludzi łączy z książkami silna miłosna więź – filia. Ci, którzy jej ulegli, kochają wszystkie książki, również te zaginione, nienarodzone, a nawet fikcyjne. Chronią się przed światem w zaciszu bibliotek, własnych, pieczołowicie kompletowanych, ale i tych mitycznych, utraconych i wyobrażonych. Schronienie czasem zmienia się jednak w pułapkę, labirynt, w którego wnętrzu kryje się szaleństwo – follia. Ludzie dotknięci tym szaleństwem niczym zazdrośni kochankowie chcą posiadać upragnione księgi na własność, i aby to osiągnąć, skłonni są popełnić najgorsze zbrodnie.
Alberto Castoldi odnotowuje objawy tego miłosnego obłędu, opisane przez tych, którzy sami się z nim zmagali: Flauberta, Eco, Calvino, Borgesa, Canettiego, Balzaca czy Musila. Przygląda się tym, którzy książki chronią i darzą kultem. I tym, którzy je palą, fałszują i pożerają. Nam wszystkim, dla których są chlebem, zwierciadłem i światem.
Lucian Boia - urodzony w 1944 r. w Bukareszcie historyk jest jednym z najważniejszych, a zarazem najbardziej poczytnych i cenionych współczesnych rumuńskich intelektualistów. Znany głównie ze swych prac poświęconych Rumunii, tym razem bierze na warsztat przyszłość świata, a w nim - zwłaszcza Zachodu. Na pozór niewielka książka, złożona z krótkich, nieraz prowokacyjnie zatytułowanych rozdziałów, kryje w sobie rozmach myśli i przenikliwość rzadko spotykane. Czas zweryfikował niektóre z przytaczanych prognoz, wiele diagnoz i scenariuszy jawi się jednak wciąż zaskakująco świeżo, podobnie jak język, jakim o nich Boia pisze - jednocześnie wolny od politycznej poprawności i chęci antagonizowania. Jak będzie wyglądał jutrzejszy świat? Jakie miejsce będzie w nim zajmował Zachód? Jaka przyszłość czeka demokrację? Ile wolności i sprawczości będzie miał człowiek jutra? Niezależnie od odpowiedzi, jakie przyniesie czas, autor spieszy z pocieszeniem, bo wszak "człowiek jest istotą najbardziej zdolną do adaptacji; tak że bez obaw - przystosuje się doskonale do wszelkich możliwych historii i nie będzie miał żadnego powodu, by żałować, że kiedyś istniał".
Zaczyna się niewinnie, od czegoś, co przy pewnej dozie dobrej woli można by uznać za towarzyską niezręczność. Podczas przyjęcia pan domu nie przyjmuje do wiadomości, że rozmawia z autorką książki, którą właśnie jest jej łaskaw objaśniać. Rebecca Solnit widzi jednak w tym zdarzeniu coś więcej, coś, z czym stykają się na co dzień miliony kobiet na świecie: przejaw symbolicznej przemocy ze strony mężczyzn, emanację patriarchalnego systemu, w którym funkcjonujemy. To jednak zaledwie czubek góry lodowej – autorka opowiada o innych zdarzeniach (często obficie relacjonowanych przez media), w których ujawnia się symboliczna lub nawet fizyczna przemoc wobec kobiet (w Stanach Zjednoczonych co 6 minut zgłaszany jest gwałt, a są to bardzo zaniżone statystyki). Jednocześnie Solnit wpisuje sytuację i prawa kobiet w szerszy geopolityczny i kulturowy kontekst. Przywołuje też dwie inne wybitne eseistki: Virginię Woolf i Susan Sontag, z którymi podejmuje dialog i polemizuje. Lekki styl i bystrość wywodu sprawiają, że od tekstów Solnit trudno się oderwać. Z pewnością powinny one dać do myślenia zarówno kobietom, jak i mężczyznom – są aktualne aż do bólu.
Miasto, o którym opowiada pasażer, jest martwe w trzech aspektach: formalno-prawnym, instytucjonalnym i społecznym. Nie miało prawa do istnienia, ale istniało jak gdyby w zawieszeniu. Perecpokazuje to między innymi za pośrednictwem motywu aguny (powracającego dwukrotnie), aż wreszcie samo miasto staje się niczym aguna przykute do swego losu, zawieszone, pozbawione perspektyw, nieautonomiczne. Ocalenie musi nadejść z zewnątrz, ale czy nadejdzie?Czy wobec powyższego martwe miasto może podlegać kwalifikacji moralnej? Nawet kary i nagrody powiada Perec nie mają tu przecież zastosowania, albowiem ci, którzy nie dokonują wyborów, nie czynią dobra ani zła nie mogą być karani czy nagradzani. Czy jest możliwe inne życie, jeśli nie ma się praw do życia? Czy można mieć moralną siłę, jeśli się jest wyzutym z realnych praw? Czy religia może w tej konkretnej sytuacji pomóc mieszkańcom wznieść się na wyższy poziom etyczny?Odpowiedź Pereca jest twarda: nie. Społeczność miasta jest martwa w samych swoich fundamentach, łącznie z rabinem, łącznie z bal tfile, całą elitą miasta. Miasto jest w całkowitym rozkładzie. Cuchnie. Bella Szwarcman-Czarnota
Życie w komunizmie było piekłem, ale nie dla wszystkich. Było piekłem dla ludzi dobrej woli. Dla uczciwych. Dla rozsądnych. Dla chcących pracować z pożytkiem dla siebie i dla innych. Dla przedsiębiorczych. Dla tych, którzy chcieli coś zrobić lepiej, wydajniej, ładniej. Natomiast doskonale powodziło się w nim służalcom, oportunistom i konformistom.
Tyrmand uważał komunizm za najgorszą plagę jaka spotkała ludzkość, dlatego napisał tę książkę.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Ten wybór różni się od dotychczasowych prezentacji eseistyki Woolf: pisarka nie występuje tu jedynie jako czytelniczka, recenzentka, komentatorka i teoretyczka literatury modernistycznej, lecz przede wszystkim jest „uwikłana w świat”: podróżuje, angażuje się w dyskusje nad ważnymi kwestiami społecznymi, domaga się prawa do „zintensyfikowanego istnienia” dla kobiet, dzieci i zwierząt, chadza do kina, na wystawy i na wiece protestacyjne. Stając w obronie tej „wszechogarniającej przemożnej siły” i „pobudzającej energii”, jaką jest życie, z fascynującą precyzją i przenikliwością rekonstruuje momenty zdumienia istnieniem i śmiercią, budując przy tym zdania należące do najpiękniejszych, jakie zna literatura.
Teksty Woolf są olśniewające, precyzyjne, pełne genialnych spostrzeżeń dotyczących zarówno „żywego życia”, jak i jego literackiej odmiany, czasem lekkie i dowcipne, czasem bezwzględne i złośliwe, a czasem bolesne i mroczne – zawsze jednak jest to literatura najwyższej próby, czy – jak powiedziałaby może sama autorka – najwyższych lotów.
Zbiór zabawnych, często pikantnych, wierszyków, które bawiły (i gorszyły!), bawią i bawić będą jeszcze następne pokolenia. Ich autor ze swadą i ironią kpi z ludzkich przywar, nierzadko szargając świętości, łamiąc zakazy i nakazy, występując przeciwko kołtunerii i pruderii. Wiele zabawnych sformułowań, których pełno w Słówkach, weszło na stałe do naszego języka potocznego, choć czasem sami nie wiemy skąd wzięło się stwierdzenie typu: w tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz.Wydanie, oparte na edycji z roku 1931, ukazuje się bez ingerencji redakcji zachowano oryginalną ortografię i interpunkcję. Jego dodatkowym walorem są komentarze samego Boya, które wprowadzają czytelnika w klimat tamtych lat. Publikację wzbogacono ponadto świetnymi zdjęciami, reprodukcjami obrazów, rysunków, karykatur z epoki, autorstwa czołowych polskich artystów tego okresu, a wśród nich: Wojciecha Kossaka, Kazimierza Sichulskiego, Stanisława Ignacego Witkiewicza, Stanisława Wyspiańskiego i innych.
Najpierw była Albina. Skończyła parę klas w wiejskiej szkole, na więcej nie pozwolił jej ojciec. Potem Hanka - już z maturą, pracowniczka biurowa kopalni, w młodości nawet sportsmenka. A po Hance - Maciek, absolwent dobrych studiów, miejska inteligencja. Pozornie brzmi to jak modelowa historia awansu na tle XX wieku. Jednak przez kolejne strony tego autobiograficznego eseju przewija się niepokojące pytanie: czy to rzeczywiście był awans? Bo przecież żeby mówić o swoim lepszym życiu, trzeba założyć, że poprzednie było gorsze. A kiedy uznaje się, że wreszcie zostało się kimś, to zakłada się przy tym milcząco, że poprzednicy w sztafecie pokoleń byli nikim.Maciej Jakubowiak na warsztat bierze swoją rodzinę, ale własna historia jest dla niego punktem wyjścia do przyjrzenia się awansowi społecznemu w szerszym ujęciu. Jaką rolę naprawdę odgrywają w nim edukacja, państwo, praca? Co nam po nim zostaje: opowieści rodziców i dziadków, stosunek do pieniędzy i podróży, a może brzuch? I jak opisać to, że choć jest lepiej, to może nie do końca się udało?"Jeśli tak jak ja czekaliście na polskiego Eribona, oto on. Ten pięknie napisany esej opowiada losy zwykłej rodziny, wyjaśniając, w jaki sposób bieda i wykluczenie przeorały kilka pokoleń Polaków. Hanka, która czuła się nikim, miała szczęście: utalentowanego syna, który dostrzegł w niej wspaniałą bohaterkę literacką. Ale to on jest jej dłużnikiem i o tym także jest ta książka. Błyskotliwa, wzruszająca i ważna." Joanna Kuciel-Frydryszak
Krytyczne głosy o Janie Pawle IIZbiór sensacyjnych wywiadów ze znanymi postaciami polskiego życia publicznego na temat mrocznych stron pontyfikatu Jana Pawła II.Wśród rozmówców Piotra Szumlewicza są dziennikarze, politycy i naukowcy, przedstawiciele różnych wyznań i opcji światopoglądowych, m.in. Joanna Senyszyn, Magdalena Środa, Janusz Palikot, Jerzy Urban, Stanisław Obirek. Każdy z bohaterów książki mówi o innym aspekcie działalności i nauczania Jana Pawła II.Piotr Szumlewicz pyta o podejście Karola Wojtyły do kobiet, gejów i lesbijek, protestantów, liberalnych katolików. Wiele spośród poruszonych tu problemów to tematy od dawna obecne na łamach europejskiej i światowej prasy, która nie żywiła obaw przed krytykowaniem Jana Pawła II. Jednak w polskiej debacie publicznej tematyka nadal jest naznaczona piętnem tabu i prawie nieobecna ze względu na niepisany zakaz poważnej krytyki Karola Wojtyły.W książce znajdują się rozmowy o pedofilii w strukturach Kościoła Katolickiego, praniu brudnych pieniędzy i współpracy Watykanu z krwawymi dyktatorami. Skupiając się na faktach i merytorycznych opiniach, Szumlewicz i jego rozmówcy nie dają powodu do oskarżeń o "tani" antyklerykalizm. Po raz pierwszy ukazuje się w Polsce całościowa krytyczna analiza pontyfikatu polskiego papieża. Powstała w ten sposób książka, która wielu z pewnością się nie spodoba, ale osobom ceniącym sobie świecki światopogląd i niezależność myślenia z pewnością otworzy oczy, zaś tych, którzy od dawna patrzyli sceptycznie na pontyfikat Jana Pawła II, zachęci do otwartego wyrażenia swych poglądów.
Trzecia i najnowsza książka "drugiego Ziemkiewicza", odkrycia "młodego pokolenia wolnościowców" nosi tytuł, który podsumowuje treść dzieła: "Cywilizacja życia". Ta napisana lekkim, bardzo przystępnym, lekkostrawnym językiem książka omawia sprawy bardzo poważne. Autor wziął na tapet kwestie życia i śmierci. W przenikliwy, często humorystyczny sposób rozprawia się z proaborcyjną agendą. Ukazuje absurdy argumentacji feministek. Rozkłada na czynniki pierwsze cywilizację śmierci. Przede wszystkim jednak, odwołując się do rozumu, afirmuje cywilizację życia. Książkę "połyka się" na raz! Uważamy, że to jedna z najlepszych apologetyk idee pro-life na rynku!
"Stawia się akcent propagandowy na hasło, że aborcja to wybór, a wybór to wolność - kto sprzeciwia się prawu do wyboru, ten wypowiada wojnę wolności. Sprytnie jednak przemilcza się, że owszem, chodzi o wybór, ale jest to wybór między ŻYCIEM A ŚMIERCIĄ. I że kobiety są popychane do tego, by wybierać ŚMIERĆ”.
Łukasz Winiarski ("Razprozak") identyfikuje się jako chrześcijanin, konserwatysta i narodowiec. Popularność zdobył dzięki wpisom na facebookowym profilu ,,Raz prozą, raz rymem – walczymy z propagandowym reżimem”, gdzie jego wpisy śledzi 150 tysięcy odbiorców. Jego profil to jeden z wielu, któremu amerykański monopolista radykalnie obcina zasięgi z powodu prezentowania opinii niepoprawnych politycznie i wychylających się poza „jedyną słuszną”, lewicową narrację. Autor, publicystyczne odkrycie młodego pokolenia wolnościowców, satyrycznie, ironicznie i bezkrwawo zwalcza reżimowo-mainstreamową patologię.
Książkowy debiut autora to dzieło pt. „Manifest antykomunistyczny”. Publikacjka zyskała status bestsellera! Książka to apologia wolności, rzetelna, a przy tym zabawna i lekkostrawna, krytyka komunizmu i pączkujących z niego idei, a także kolejnych mutacji. Publikacja sprowadza do parteru, a następnie nokautuje podwaliny marksistowskiej rewolucji, która wciąż dokonuje się na naszych oczach.
Swoją drugą książką ("Tresura. Kulisy lewicowej indoktrynacji") Razprozak gasi lewactwo jak peta w kiblu – używając jego własnego określenia zawartego w jej tekście. Lewicowa i marksistowska propaganda dopływa do nas codziennie i wszystkimi kanałami. Razprozak dokonuje jej brutalnej wiwisekcji pokazując, że w żadnym medium nie jesteśmy bezpieczni, bo tresura trwa codziennie, w każdej minucie i sekundzie! „Tresura” Razprozaka to genialna szczepionka na tę zarazę! Ona, w odróżnieniu od szprycy, działa naprawdę!
Przewodu myślowego Potocka dokonuje z maestrią prestidigitatora, ale też z urzekającą precyzją, wciągając czytelnika w ryzykowne rejony i zostawiając go w przepastnych miejscach, skąd musi wyjść samodzielnie. Czytelnika ujmuje pasja i magnetyczna przyjemność refleksjiA najciekawsze, kiedy niespodziewanie schodzimy z autorką na marginesy, poza granice wywodu, gdzie używana przez nas i niejako zakontraktowana między autorem a czytelnikiem logika dyskursu nie obowiązuje i nie działa, i gdzie mają miejsce osobliwe myślowe zdarzenia i przecieki Po czym lądujemy w całkiem nieoczekiwanym miejscu. Krystian Lupa
Książka Paula Tillicha Chrześcijaństwo i spotkanie religii świata, zawiera cztery prelekcje o tym samym tytule, wygłoszone jesienią 1961 r. w Low Memorial Library Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku, w ramach Wykładów Bamptona. Filozof przedstawia w nich kilka punktów widzenia istotnych dla zrozumienia relacji chrześcijaństwa z pozostałymi wielkimi religiami świata, takimi jak judaizm, islam, buddyzm czy hinduizm, jako religiami właściwymi. A także z quasi-religiami, do których zalicza sekularyzm, nacjonalizm, faszyzm, komunizm, czy socjalizm. Teologa zajmuje więc uniwersalistyczny charakter chrześcijaństwa, konfrontującego się z wieloma kulturami, religiami i ideologiami. Natomiast Wstęp tłumacza, Jacka Aleksandra Prokopskiego, to egzystencjalna refleksja nad tym, co minione, zwłaszcza nad wspólnymi korzeniami cywilizacji monoteistycznej wywodzącej się od Abrahama. Polski filozof kreuje także szerszą, uwspółcześnioną eschatologiczno-polityczną wizję dziejów świata. Zaś filozoficzno-teologiczna struktura eseju daje mu możliwość krytycznego spojrzenia na chrześcijaństwo pośród wielości dróg zbawienia. Nie sposób więc ominąć rodzących się podczas lektury egzystencjalnych kontrowersji, jak również pytań o tajemnicę ludzkiej egzystencji, pewność wiary, wybór religijnej drogi, o Biblię, kondycję Kościoła, szatańskie iluzje. Nie mówiąc już o tym, że książkę Tillicha, podobnie jak Wstęp Prokopskiego, cechuje rzadko spotykana religijna odwaga, szczególnie w świecie intelektualnym, gdzie występuje całe mnóstwo światopoglądowego kłamstwa i manipulacji. Książka ta powinna więc dotrzeć do każdego, kto ma otwarty umysł i pragnie zrozumieć niezwykle ważny, bo religijny i ideologiczny aspekt obecnej sytuacji na świecie. Wreszcie powinna sprowokować do krytycznego myślenia nie tylko w odniesieniu do relacji chrześcijaństwa z religiami świata, lecz przede wszystkim odnośnie do własnej natury, do nas samych, tutaj i teraz. Marcin Hintz
Kolejna książka autora Społeczeństwa zmęczenia!Kapitalizm zawłaszcza narracje. Nie jest jednak w stanie przeobrazić społeczeństwa informacyjnego z powrotem we wspólnotę opowieści. Obwieszczany dziś powszechnie kryzys narracji ma już długą historię, śledzi ją na kartach tego eseju Byung-Chul Han, kontynuując swoją refleksję na temat społeczeństwa informacji znaną ze zbioru Społeczeństwo zmęczenia i inne eseje.Za pomocą narzędzi storytellingu kapitalizm zawłaszcza sztukę opowiadania. Podporządkowuje ją konsumpcji. Storytelling to produkcja opowieści w lekkostrawnej formie. Za jego sprawą produkty otrzymują wymiar emocjonalny. Obiecują wyjątkowe przeżycia. W ten sposób kupujemy, sprzedajemy i konsumujemy narratywy i emocje. Stories sell. Storytelling to storyselling. (fragment książki)
Poprzez chrzest Mieszka I i jego poddanych Polska została włączona w społeczność chrześcijańską, a wiara w Chrystusa towarzyszyła polskim dziejom na przestrzeni wieków. Na tej długiej i krętej drodze przewodnikami narodu byli święci – zarówno wyniesieni na ołtarze, jak i pozostali, o których mało kto dziś już pamięta. Profesor Feliks Koneczny w swym monumentalnym dziele prowadzi czytelników przez wieki polskiej historii ukazując, że jedną z fundamentalnych cech polskości jest wprowadzanie etyki chrześcijańskiej w życie narodu.
Reportaż pióra Czesława Konecznego, syna znanego historyka i historiozofa Feliksa Konecznego. Tekst napisał i opublikował po swoim pobycie na Łużycach w 1913 r. na łamach „Świata Słowiańskiego” – pisma, które upominało się o prawa najmniejszego z narodów słowiańskich zmagającego się od wieków z nawałą niemczyzny.
Żyjemy w czasach urynkowienia służby zdrowia przez wielkie koncerny farmaceutyczne (Big Pharma). Powstało wiele chorób i epidemii, a w odpowiedzi na nie pojawiły się nowe leki i szczepionki. Nowe terapie nie mają nieraz udowodnionego działania, a niosą ze sobą skutki uboczne. Lekarze stają się często tylko przedstawicielami wielkich firm. Jak koncerny farmaceutyczne zawyżają ceny leków Alergie pokarmowe wyolbrzymiany problem? Czy wszyscy mamy depresję? O oszustwie koncernów medycznych Zmieniające się ustalenia w sprawie kwasów omega-3 Jak wielki kapitał wspiera zmianę płci u dzieci Nowe normy ciśnienia krwi w interesie firm farmaceutycznych? Wielkie oszustwo tzw. złego cholesterolu Otyłość epidemia choroby, którą odkryto w 2013 r. Nietolerancja laktozy kolejna fałszywa epidemia? Jak przegłosowano, że homoseksualizm nie jest chorobą Jak przyjęto definicję śmierci mózgu? Przerażające fakty Skuteczne terapie, które nie są stosowane Prawdziwy powód zapaści służby zdrowia Polska ma jeden z najbardziej restrykcyjnych systemów szczepień
Charles Baudelaire (1821-67) - francuski poeta, tłumacz (między innymi Edgara Poe, pod którego wpływem tworzył), krytyk literacki parnasista, postromantyk, prekursor symbolizmu. Sławę przyniósł mu skandalizujące tom poezji ""Kwiaty zła"", za opublikowanie którego autorowi wytoczono proces o obrazę moralności. Od tego tomu też przylega doń opinia ""poety przeklętego"" (odtrąconego przez rodzinę i świat geniusza, opiewającego nie tylko piękno, ale też zło i bzydotę). Towarzyszy jego poezji motyw spleenu (śmierci za życia, zblazowania), połączony z kontrastowym motywem ucieczki od świata, podróży (np. Zaproszenie do podróży). Kto wie czy nie tym właśnie, swego rodzaju ucieczką, podróżą (ale wgłąb siebie) jest zbiór studiów Pożeracz opium i inne szkice. Opublikowany w 1860 roku zbiór ""Les paradis artificiels"" (który niemal w całości publikujemy w przekładzie Leona Choromańskiego) to na pół poetyckie, na pół filozoficzne opowieści o stanach upojenia wywołanych przez opium i haszysz
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?