Cześć, to ja, Drakulcio!Nasza szkolna drużyna piłkarska, Orzełki zaczęła światową karierę! No, może jeszcze niezupełnie, ale na dobry początek, dzięki tacie Gerarda dostaliśmy zaproszenie do Francji. Mecz z młodzieżową drużyną trenującą z klubem Olimpique Marsylia to jest coś!Zmierzyliśmy się nie tylko z przeciwnikami na boisku, ale także z dziwnymi francuskimi zwyczajami. W tarapaty można wpaść już na powitalnym przyjęciu, gdy w eleganckiej restauracji do stołu zostaną podane owoce morza! Wycieczka za miasto może zmienić się w koszmar, gdy pół grupy zgubi się na wielkim lawendowym polu, a reszta przez pomyłkę trafi na jacht milionera, opalającego się na plaży w Saint Tropez.Poza tym, to zupełnie nie moja wina, że zepsuł się automat do płacenia na Autostradzie Słońca i powstał wielki korek, o którym gazety napisały, że widać go nawet z kosmosu. A to, ze Tedi utknął w celi na zamku hrabiego Monte Christo to zupełny przypadek! No i te francuskie dziewczyny, które są jakieś inne niż u nas W tej Francji po prostu wszystko jest nie tak!
Cześć, jestem Drakulcioi kiedyś będę sławnym piłkarzem.Ale na razie mam dziesięć lat i same kłopoty. Jak mówi nasza nauczycielka, Panna Jaśmina, to dlatego, że zawsze jestem w niewłaściwym czasie i w niewłaściwym miejscu.Ale to nie moja wina!Mamma mia! Jedziemy do Włoch! I to całą paczką: ja, mój przyjaciel Andrea, przemądrzała Magda, okropna kuzynka Anna Maria, Gerard, a nawet Gruby Tedi. Na miejsu czeka prawdziwe wyzwanie: rozwiązanie zagadki antycznego miecza! Ciekawe jak nas upilnują Panna Agnieszka i wujek Eraldo. I co ma z tym wspólnego pewien podejrzany Templariusz? Witajcie w ojczyźnie pizzy i oliwek!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?