Drakulcio ma kłopoty. Jak zjeść francuską żabę?
- ISBN: 978-83-65345-95-0
- EAN: 9788365345950
- Oprawa: Miękka
- Wydawca: Akapit Press
- Format: 19.7x13.1
- Język: polski
- Seria: DRAKULCIO MA KŁOPOTY
- Liczba stron: 124
- Rok wydania: 2018
- Wysyłamy w ciągu: niedostępny
-
Brak ocen
-
12,59złCena detaliczna: 22,90 złNajniższa cena z ostatnich 30 dni: 12,59 zł
Artykuł chwilowo niedostępny
x
Cześć, to ja, Drakulcio!
Nasza szkolna drużyna piłkarska, Orzełki zaczęła światową karierę! No, może jeszcze niezupełnie, ale na dobry początek, dzięki tacie Gerarda dostaliśmy zaproszenie do Francji. Mecz z młodzieżową drużyną trenującą z klubem Olimpique Marsylia to jest coś!
Zmierzyliśmy się nie tylko z przeciwnikami na boisku, ale także z dziwnymi francuskimi zwyczajami. W tarapaty można wpaść już na powitalnym przyjęciu, gdy w eleganckiej restauracji do stołu zostaną podane owoce morza! Wycieczka za miasto może zmienić się w koszmar, gdy pół grupy zgubi się na wielkim lawendowym polu, a reszta przez pomyłkę trafi na jacht milionera, opalającego się na plaży w Saint Tropez.
Poza tym, to zupełnie nie moja wina, że zepsuł się automat do płacenia na Autostradzie Słońca i powstał wielki korek, o którym gazety napisały, że widać go nawet z kosmosu. A to, ze Tedi utknął w celi na zamku hrabiego Monte Christo to zupełny przypadek! No i te francuskie dziewczyny, które są jakieś inne niż u nas W tej Francji po prostu wszystko jest nie tak!
Nasza szkolna drużyna piłkarska, Orzełki zaczęła światową karierę! No, może jeszcze niezupełnie, ale na dobry początek, dzięki tacie Gerarda dostaliśmy zaproszenie do Francji. Mecz z młodzieżową drużyną trenującą z klubem Olimpique Marsylia to jest coś!
Zmierzyliśmy się nie tylko z przeciwnikami na boisku, ale także z dziwnymi francuskimi zwyczajami. W tarapaty można wpaść już na powitalnym przyjęciu, gdy w eleganckiej restauracji do stołu zostaną podane owoce morza! Wycieczka za miasto może zmienić się w koszmar, gdy pół grupy zgubi się na wielkim lawendowym polu, a reszta przez pomyłkę trafi na jacht milionera, opalającego się na plaży w Saint Tropez.
Poza tym, to zupełnie nie moja wina, że zepsuł się automat do płacenia na Autostradzie Słońca i powstał wielki korek, o którym gazety napisały, że widać go nawet z kosmosu. A to, ze Tedi utknął w celi na zamku hrabiego Monte Christo to zupełny przypadek! No i te francuskie dziewczyny, które są jakieś inne niż u nas W tej Francji po prostu wszystko jest nie tak!