To nie jest kolejna książka o diagnostyce i leczeniu schorzeń autoimmunologicznych. To jest książka o „życiu z chorobą” i jednocześnie odpowiedź na pytanie, co Ja-Pacjent mogę zrobić dla siebie poza standardowym leczeniem. W kolejnych rozdziałach zawarte są wskazówki dotyczące optymalnych diet, fizjoterapii, wsparcia psychologicznego, a nawet w zakresie doboru suplementów diety czy ziołolecznictwa. Można się z nimi zgodzić lub nie, ale na pewno materiał zawarty w książce pobudzi do refleksji. Może znajdą w niej Państwo coś, co odmieni Wasze życie, pomoże w odzyskaniu pełnego zdrowia i sprawności. Pozycja składa się z trzech części. Pierwsza zawiera wywiady ze specjalistami, którzy na co dzień w swojej praktyce pomagają pacjentom, lub naukowo zajmują się immunologią. W drugiej części znajdują się historie osób, które podzieliły się swoimi doświadczeniami oraz metodami radzenia sobie w codziennym życiu z chorobami takimi jak: Hashimoto, zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa, cukrzyca typu 1, wrzodziejące zapalenie jelita grubego, choroba Leśniowskiego-Crohna, celiakia, zespół Sjögrena, reumatoidalne zapalenie stawów, miastenia rzekomoporaźna, łuszczyca, łuszczycowe zapalenie stawów, zespół antyfosfolipidowy, choroba Addisona, stwardnienie rozsiane oraz toczeń układowy. W części trzeciej znajduje się – przygotowany przed dietetyka – dzienniczek do monitorowania objawów, aby Czytelnik mógł w sposób szczegółowy notować obserwacje reakcji swojego organizmu podczas wprowadzania modyfikacji stylu życia. Książka kierowana jest przede wszystkim do dwóch grup odbiorców. Pierwsza, to osoby nowo zdiagnozowane, które właśnie usłyszały diagnozę choroby autoimmunologicznej. Intencją Autorki jest, aby wiedza pochodząca od specjalistów wzmocniła w nich nadzieję na to, że istnieją skuteczne metody radzenia sobie z chorobą oraz, że możliwa jest dobra jakość życia. Druga grupa to osoby niezwiązane z medycyną, którym Autorka pragnie w przystępny sposób, bez użycia zbędnego medycznego żargonu, przekazać rzetelną wiedzę o związku stylu życia z przebiegiem chorób autoimmunologicznych. Natalia Smęder Absolwentka Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego (obecnie Uniwersytet Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Krakowie) na kierunku pielęgniarstwo oraz Absolwentka studiów podyplomowych na Uniwersytecie Wrocławskim na kierunku tłumaczenia medyczne języka angielskiego. Doświadczenie zawodowe w Polsce zdobyła, pracując w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie. Pracowała również w Londynie jako opiekun medyczny i pielęgniarka. Obecnie przede wszystkim uczy języka angielskiego jako lektor. Motywacją autorki do napisania tej książki stały się doświadczenia związane z autoimmunologiczną chorobą reumatyczną, uświadomienie sobie złożoności natury tych chorób oraz dotkliwe doznanie faktu, że niekontrolowana i niezaopiekowana choroba autoimmunologiczna jest w stanie negatywnie wpłynąć na praktycznie każdy aspekt życia. Po otrzymaniu przygniatającej diagnozy rozpoczęła poszukiwania czynników zaostrzających objawy choroby. Swoim przykładem chce potwierdzić, jak istotną rolę dla utrzymywania zdrowia – w połączeniu ze skutecznym leczeniem – odgrywa styl życia, a w szczególności żywienie oraz stan mikrobiomu jelitowego. Obecnie, dzięki skutecznej terapii biologicznej oraz przyjęciu odpowiedniego dla siebie stylu życia Autorka funkcjonuje bez objawów choroby lub są one bardzo minimalne.
Mentoring jest jedną z możliwych i dostępnych (stosunkowo łatwo) dróg do pracy nad sobą, do stawania się bardziej świadomym tego, kim jestem i do czego jestem zdolny, do brania bez lęku odpowiedzialności, a przez to do stawania się lepszym wychowawcą, trenerem, liderem, menedżerem, pracownikiem, ojcem, matką, babcią, sportowcem, specjalistą… itp.
Mentoring jest drogą do odkrywania tego, czego naprawdę chcę lub nie chcę, i sposobem uczenia się, jak to komunikować swojemu otoczeniu i jak za tym iść. Jest pomocny w dążeniu do dobrego życia – ale oczywiście nie jest nań żadną receptą.
„W różnych kulturach czy organizacjach słowo mentor ma mocno hierarchiczne znaczenie. To znaczenie w ogromnym stopniu i często niewłaściwie determinuje rolę mentora i mentee w procesie mentoringowym. Piotr w swojej książce łamie stereotyp mentora jako tego lepszego, mądrzejszego, bardziej wartościowego, który głównie przekazuje wiedzę, na rzecz tego, który – będąc w procesie – sam uczy, jest równy z mentee, a przede wszystkim nie boi się przyznać, że dzięki tej relacji również zyskuje coraz większą świadomość. To złamanie schematu w fantastyczny sposób po¬zawala na nowo zgłębić to, czym jest proces mentoringowy widziany z perspektywy świadomego mentora, a także zrozumieć, kim jest mentor i kim się staje, jakie pułapki na niego czekają, a także uświadomić sobie, że przed mentorem jest co najmniej tyle samo pracy, a może nawet więcej, niż przed mentee. Jeśli chcesz się lepiej poznać jako mentor, odnaleźć właściwy azymut własnego rozwoju albo po prostu odbić myśli, to ta książka jest dla ciebie.”
RAFAŁ MICHALSKI | MBA, CEO Grupy Blachotrapez, coach, mentor, doradca sukcesyjny
„Wierzę, że tak jak opisuje Piotr w swojej książce, niezwykłość mentoringu polega na tym, że to proces wzmacniający tak samo mentee, jak i mentora – ja nazywam to sytuacją „win-win”. Mentoring jest jedną z ważnych dróg do pracy nad sobą, aby stawać się bardziej świadomym tego, kim jestem, i jeszcze lepiej wykorzystywać swoje talenty w biznesie, ale też ogólnie w życiu. Książka Piotra umocniła mnie w tym przekonaniu i dodała także świeżą perspektywę do mojej codziennej praktyki. Rekomenduję lekturę „Mentoring biznesowy: praktycznie” na pewno aktywnie działającym mentorom, ale też liderom zarządzającym zespołami, bo odpowiednio zaimplementowany mentoring w organizacji znacznie zwiększa jej efektywność biznesową.”
BARBARA LENARCIK | partnerka w MDDP, mentorka, liderka z wieloletnim doświadczeniem w zarządzaniu w branży usług profesjonalnych
Zosia jest stewardessą. Jest związana z Lotniskiem „Chopina” w Warszawie, a prywatnie z Leonem – świetnym pilotem pasażerskich boeingów. Mogłoby się wydawać, że jest szczęśliwą trzydziestokilkulatką, której niczego nie brakuje. Nic bardziej mylnego. Zdrada, zawód miłosny, utracone zaufanie do ukochanego mężczyzny powodują, że jej życie pozbawione jest pachnących róż, które tak często otrzymywała od niego. Pozostają tylko kolce. Jak potoczą się życiowe ścieżki głównej bohaterki zdradzonej przez partnera? Czy zwycięży prawdziwe uczucie? Czy Zofia otworzy się na zupełnie nową miłość i będzie szczęśliwa?
„Spacerowałam po kryształowych chmurach. To stamtąd podziwiałam czar ziemi. Z wysokiej przestrzeni zamiast kropli deszczu spadały srebrzyste wodospady gwiazd. Zlatywały prosto w zielony puch traw, rozwiewając im grzywy, a dalej w zapach kwiatów, zapodając ich woń coraz dalej i dalej...
...Oddałam mu kilka pocałunków, a on nie przestawał obsypywać mnie własnymi. Otwierałam przed nim drzwi, wszystkie rozbudzone zmysłami drzwi do marzeń. Odnajdowaliśmy swój własny rytm, swoją drogę, by wznieść się ponad wszystko”...
Fragment z książki
Elżbieta Ceglarek – polska autorka powieści obyczajowych. Ma na swoim koncie osiem książek.
„Moja asteroida” (2017) to jej druga z kolei książka. Pozostałe publikacje autorki: „Drugie
życie Leny” (2016), „Facet z pocztówki” (2018), dylogia: „Dom z kryształu” (2020) i „Biznesowa miłość” (2020), „Puder i stal” (2022), „Drugie życie Leny” wyd. 2 (2023), „Tylko w twoim lustrze” (2024).
Alkoholizm w rodzinie to przekleństwo.
Alkoholizm w trzech pokoleniach prowadzi do potępienia.
Doktor Jack Murano – syn alkoholika, sam naznaczony tym piętnem – próbuje uchronić swojego syna Mike’a przed takim samym losem. Pozornie niewinny łyk szampana wypity przy świętowaniu trofeum hokejowego, presja rówieśników podczas imprez w szkole średniej, obecność alkoholu przez całe lata studiów – Murano sam przeszedł przez te same etapy, a teraz staje się ich świadkiem w życiu syna. Tym bardziej zrobi wszystko, aby Mike nie powtórzył jego drogi.
Czy Murano da radę wygrać walkę z bezlitosnym nałogiem syna? A może będzie musiał w końcu przekroczyć cienką linię, podejmując decyzje, które zaważą na losie całej rodziny Murano? Jak się zachowa, gdy dotrze do kresu swoich psychicznych i fizycznych możliwości...
Po ponad trzydziestu latach kariery kardiochirurga w Kalifornii, Witold Niesłuchowski przeszedł na emeryturę i przeprowadził się do Chapel Hill, gdzie obecnie mieszka z żoną Bonnie i golden retrieverem Bentleyem.
Po latach spędzonych na sali operacyjnej i poza nią odkrył, że wszechświat nie składa się z atomów, lecz z opowieści. Związki między ojcem a synem są mu szczególnie bliskie, toteż większość jego opowiadań porusza te zagadnienia.
„JESZCZE O SZTUCE”, to książka, na którą składają się dwie części: większa, zatytułowana „Alchemia pędzla”, i mniejsza – „Okruchy z warsztatu”.
„Alchemia pędzla” zrodziła się z inspiracji „Alchemią słowa” Jana Parandowskiego, ale jest też swego rodzaju podsumowaniem serii „Gawęd o sztuce”. A było to tak:
Wróciłam do swojej ulubionej przed laty, a częściowo zapomnianej już lektury, „Alchemii słowa”, cudownej opowieści o warsztacie i trudach ludzi pióra. I doznałam niemal szoku; uderzyła mnie zbieżność tematyczna tej książki z moimi ”Gawędami o sztuce”, z tą tylko różnicą, że Pan Jan podpatrywał warsztat twórców kreujących swój świat słowem, przy pomocy pióra, a ja – ich pobratymców, kreujących świat farbami i pędzlem. A przecież obaj, i pisarze, i malarze, należą niewątpliwie do rasy alchemików, jako że swoim talentem i wyobraźnią przetwarzają artystycznie zastaną rzeczywistość.
Dotychczas moje „Gawędy” stanowiły zbiór chronologicznie biegnących biografii poszczególnych artystów, teraz postanowiłam spojrzeć na sztukę od innej strony, nie poprzez losy poszczególnych mistrzów, lecz przez ich wspólne problemy.[…]
Ze Wstępu
W ciągu stu lat w całej Europie szukano specjalisty zdolnego nałożyć kopułę, urządzano zjazdy architektów, budowniczych gotyckich katedr, i żaden nie potrafił wybawić Florencji z kłopotu; świątynia całe lata stała niezadaszona. I oto pojawił się człowiek, metr pięć w kapeluszu, brzydki jak Giotto (według słów Vasariego), o przeraźliwie piskliwym głosie, który jednak miał głowę jak nikt na całym świecie, istny geniusz. Postawił kopułę! I oto teraz ci, którzy nie potrafili tego zrobić, postanowili ukarać tego, który potrafił: za pracę bez uprawnień Brunelleschi trafił do… aresztu. (Aż szkoda, że nie mógł zdjąć tej kopuły i zabrać jej ze sobą).
Fragment książki
Bożena Fabiani – dr historii, emerytowana nauczycielka akademicka, autorka gawęd radiowych, pisarka książek popularno-naukowych z dziedziny historii i historii sztuki oraz tomików poetyckich, autorka serii książek „Gawędy o sztuce”, tłumaczka z włoskiego.
Kalendarz, którego używamy, to w zasadzie kalendarz juliański – wprowadzony w 45 roku p.n.e. przez Juliusza Cezara. Papież Grzegorz XIII w roku 1582 wniósł do tego kalendarza tylko niewielką poprawkę dotyczącą lat przestępnych, mającą na celu zapobieganie opóźniania się kalendarza w stosunku do roku słonecznego o 1 dzień na 128 lat – minimalizującą ten błąd do 1 dnia na 3322 lata. Kalendarz juliański, gdy powstał, miał tylko dwie wersje. Pierwszą był kalendarz roku zwykłego, a drugą kalendarz roku przestępnego. Wprowadzenie do kalendarza podziału na tygodnie zwiększyło liczbę jego wersji z dwóch do czternastu, a wprowadzenie ruchomej Wielkanocy doprowadziło do tego, że od roku 325 n.e. posługujemy się kalendarzem, który ma aż 490 wersji – każdego roku kalendarz przynosi nam inny układ tygodni i świąt, inną liczbę dni roboczych i dni wolnych.
Era przemysłowa wymagała uporządkowania panującej w wielu dziedzinach nadmiernej różnorodności. Rozwinęła się nowa dziedzina – normalizacja – obejmująca między innymi unifikację, to jest ujednolicenie, czyli sprowadzenie zagadnień do jednej postaci lub do jednej normy.
W 1834 roku Marco Mastrofi ni (1763-1845) – włoski ksiądz, filozof i matematyk, zaproponował zunifikowanie kalendarza i przedstawił propozycję kalendarza stałego.
Pół wieku później Francuskie Towarzystwo Astronomiczne zorganizowało specjalny konkurs na propozycję nowego, stałego kalendarza.
Do I wojny światowej zgłoszono wiele innych propozycji. Entuzjaści zreformowania kalendarza zdołali doprowadzić do uchwalenia przez Międzynarodowy Kongres Izb Handlowych rezolucji popierającej tę reformę, a rząd Szwajcarii zobowiązał się do podjęcia stosownej akcji dyplomatycznej.
W burzliwym wieku XX sprawa reformy kalendarza nie została zapomniana – odłożono ją na spokojniejsze czasy. Mamy już trzecią dekadę wieku XXI i nic nie zapowiada, że nadejdą kiedyś spokojniejsze czasy. Czas najwyższy poważnie zająć się wprowadzeniem kalendarza stałego – zunifikowanego kalendarza gregoriańskiego.
The calendar we use today is basically the Julian calendar – introduced in 45 BC by Julius Caesar. In 1582 Pope Gregory XIII made only a minor amendment to this calendar concerning leap years in order to prevent the calendar from lagging behind the solar year by 1 day in every 128 years – minimising this error to 1 day in every 3322 years. When it was first created, there were only two versions of the Julian calendar. Th e first was the ordinary year calendar and the second was
the leap year calendar. Th e division of the calendar into weeks increased the number of versions from two to fourteen, and the introduction of a moveable Easter meant that since 325 AD we have been using a calendar in as many as 490 versions – each year the calendar brings us a different arrangement of weeks and holidays, a different number of working and non-working days.
Th e industrial age created the need for sorting out the excessive diversity prevailing in many areas. A new fi eld was developed – standardisation – which includes, among other things, unification, that is reducing issues to a single form or standard.
In 1834, Marco Mastrofi ni (1763-1845), an Italian priest, philosopher and mathematician, proposed the unification of the calendar and the introduction of a fixed calendar.
Half a century later, the French Astronomical Society organised a special competition to create a new, fixed calendar. A number of other proposals were also put forward before World War One. Enthusiasts of reforming the calendar managed to get the International Congress of Chambers of Commerce to pass a resolution in support of the reform, while the Swiss government pledged to take
appropriate diplomatic action.
In the turbulent 20th century, the issue of calendar reform was not forgotten – just postponed until calmer times. We are now in the third decade of the 21st century and there is nothing to suggest that calmer times are ever to come. It is high time to seriously address the issue of introducing a fixed calendar – theunifi ed Gregorian calendar.
„W sieci pragnień. Sergio” to kontynuacja serii Bracia Rusto.
Jo i Sergio są jak dwa zderzające się na niebie pioruny – łączą swoje pragnienia, a ich losy splatają się w świecie mafii w niepowtarzalnym tańcu.
Jo, silna i niezłomna kobieta skrywająca tajemnicę, pragnie zrozumienia, miłości, a jednocześnie wolności. Jej dusza walczy między przeszłością a teraźniejszością w poszukiwaniu prawdy.
Sergio, mężczyzna o mrocznej przeszłości i niebiańskim spojrzeniu, pragnie kontroli i szuka równowagi. Jo jest dla niego, jak zakazana melodia, której pragnie słuchać, ale się jej boi. Pragnienia prowadzą go przez labirynt, na końcu którego odkrywa miłość, ale zmaga się z oceną tego, co czuje.
Jo i Sergio muszą zmierzyć się z własnymi demonami, aby przekonać się, dokąd ich to zaprowadzi. Zanim to jednak nastąpi, przez ich ciała i dusze przetoczy się tornado.
Celem niniejszej pracy jest analiza tabu i przesądów w Chinach w aspekcie kulturowym i językowym. Za punkt wyjścia do badań przyjmuję teorię obrzędów Arnolda van Gennepa, teorię tabu Mary Douglas i jej kontynuację w postaci teorii Jerzego S. Wasilewskiego.
W Chinach, mimo odmiennych uwarunkowań historycznych, religijnych, filozoficznych oraz językowych ten mianownik okazał się podobny – jest nim również próba ustanowienia sytuacji idealnej, wzorcowej, harmonijnej. Ale jest to sytuacja, w której akcentuje się dodatkowy aspekt –
dobrostan, rozumiany jako pomyślność, długowieczność i bogactwo. Harmonia zaś jest definiowana przez chińskie pojęcia filozoficzne, takie jak yin i yang, pięć pierwiastków, zodiak, energia qi. Wiele zakazów występujących w Chinach jest bardzo podobna lub wręcz identyczna z zakazami występującymi w europejskiej (polskiej) kulturze ludowej. Jednakże istnieją również liczne różnice – w materiale chińskim istnieje ogromna ilość zakazów uwarunkowanych lingwistycznie, mających swe źródło w homofonicznej strukturze języka chińskiego. Podsumowując – tabu i przesądy chińskie są uwarunkowane zarówno kulturowo, jak i językowo.
Joanna Afek to absolwentka Uniwersytetu Warszawskiego (Instytut Socjologii) oraz Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu (Katedra Azjatystyki). Sinolog i socjolog. Jako adiunkt wykłada na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim historię i kulturę Chin. „Tabu w kulturze chińskiej” to książka napisana na podstawie doktoratu.
Dorota Raniszewska – Coach i mentorka, EMCC Master Practitioner. Wykorzystuje fotografię w rozwoju osobistym w oparciu o odkrywanie osobistych i emocjonalnych znaczeń zdjęć oraz uważność w naturze. Rozwija zastosowania i uczy „Fotografii w Coachingu” specjalistów na całym świecie. Autorka książki „JEDEN OBRAZ - WIELE SŁÓW”.
Witaj w świecie obrazu. To świat naszych myśli, emocji, wyobraźni, pamięci, intuicji i kreatywności. Fotografie pomagają zapamiętywać, kontaktować się z odczuciami, emocjami oraz intuicją, znajdować słowa, aby coś opisywać. Są wyrazem naszej kreatywności.
W tej książce znajdziesz oryginalne scenariusze ćwiczeń, warsztatów i lekcji wychowawczych, które powstały na przestrzeni kilku lat pracy rozwojowej z wykorzystaniem autorskiej kolekcji zdjęć. Zatytułowałam ją „AHA™ – fotografie, które inspirują”.
Od Autorki
Rekomendacje:
Nowa książka Doroty Raniszewskiej jest pięknym zaproszeniem do bardzo praktycznego korzystania z mocy fotografii podczas coachingowych i terapeutycznych procesów. Serdecznie polecam tę książkę wszystkim moim absolwentom studiów coachingowych, a także doświadczonym coachom, terapeutom, mentorom i superwizorom - to prawdziwa skarbnica narzędzi, dzięki którym każda sesja z klientem staje się fascynującą, pełną zaskoczeń i odkryć podróżą po galaktyce świadomości.
dr Lidia D. Czarkowska, Założycielka Centrum Coachingu i Mentoringu oraz kierowniczka studiów podyplomowych Coaching Profesjonalny na Akademii Leona Koźmińskiego, Dyrektorka Instytutu Jakości Życia. Akredytowany coach i superwizor Izby Coachingu | http://lidiaczarkowska.pl/
Książka „Fotografie – sztuka samoświadomości” oferuje szereg praktycznych narzędzi do głębokiej pracy coachingowej, mentoringowej, szkoleniowej z dorosłymi i młodzieżą, a nawet dziećmi. Pozostając pod wrażeniem – szczerze polecam.
Andrzej Cieplak, mentor i coach EMCC – Senior Practitioner, mentor mentorów i liderów, trener biznesu | www.andrzej.cieplak.com
Książka Doroty ma charakter czysto praktyczny. Można wykorzystać zarówno pełne scenariusze z książki, jak i wybrane pytania. Celem jest samopoznanie uczestników, przywracanie do równowagi, a także zrozumienie własnych potrzeb, wartości czy motywacji. W dzisiejszych czasach jest to bezcenne.
Agnieszka Kaseja, master coach i mentorka EMCC EIA MP, akredytowana globalnie superwizorka coachingu i mentoringu ESIA | www.agnieszka.kaseja.com
Fotografia jest jednym z najbardziej fascynujących świadectw przemian zachodzących w świecie. Porównując fotografie sprzed lat do tych współczesnych, możemy zauważyć ogromne zmiany zarówno w technice fotografowania, jak i w samych zdjęciach.
Publikacja, którą dzisiaj Państwu rekomenduję, stanowi podsumowanie owych wielu lat aktywności zawodowej Autorki, jest także swoistą ewaluacją narzędzi i technik pracy, sprawdzonych w praktyce nie tylko przez ich twórczynię, lecz także innych specjalistów. Nic dziwnego, że skala i zakres tej książki zasługują na uznanie. To aż 30 scenariuszy do wykorzystania w pracy rozwojowej – podczas sesji coachingowych czy terapeutycznych, jak i podczas warsztatów czy lekcji. Ich uzupełnienie stanowi zapis 5 sesji z klientami, dzięki którym można w sposób praktyczny prześledzić, jak budować proces wsparcia z wykorzystaniem fotografii. Oczywiście publikacja zawiera także wprowadzenie metodyczne, szczególnie ważne dla osób rozpoczynających dopiero swoją praktykę zawodową.
Książka Doroty Raniszewskiej to nie tylko opis ważnej formy pracy, ale przede wszystkim praktyczny przewodnik dla tych wszystkich, którzy chcą swoim klientom i podopiecznym pomóc w zrozumieniu siebie i otaczającego świata, którego to świata fotografie są tak integralną częścią.
Arkadiusz Walczak, Uniwersytet Jana Długosza w Częstochowie
Książka "Kierunek niebo" to osobiste rozważania i natchnione pieśni, które mają niezwykłą moc dotarcia do naszych serc i przekazania ważnego przesłania miłości i nadziei. Słowa, które w niej znajdziesz, wprowadzają w atmosferę skupienia i refleksji, a także kierują myśl w stronę miłości Boga, który mówi: Umiłowałem Cię odwieczną miłością (Jer 31,3).
Spójrz w niebo i pomyśl… Jakie struny Twojego serca poruszają te słowa?
Czy idziesz w dobrym kierunku, aby na nie odpowiedzieć?
Ta książka to kompendium wiedzy i dzikich roślinach jadalnych. Każda roślina jest zilustrowana i opisana. Dodatkowym atutem jest informacja o wykorzystaniu jej w kuchni, zielarstwie czy do produkcji kosmetyków.
Tak zwane „chwasty” są naszą pasją od lat. Szczególnie interesuje nas ich zastosowanie kulinarne, ale nie sposób oddzielić go od zielarstwa i kosmetyki. Tematyki te zazębiają się wzajemnie. Dziś dieta ludzi opiera się na roślinach uprawnych, wywodzących się jednak od roślin, które „gdzieś tam” na świecie rosną lub rosły kiedyś dziko. Niektórzy wierzą, że każdy naród dostał wszystko, czego mu potrzeba w miejscu, w którym żyje… Czy to prawda? Naszym zdaniem tak. Dlatego postanowiliśmy zabrać Was w wirtualną podroż dookoła Polski, by opowiedzieć o najciekawszych dzikich warzywach, owocach, przyprawach, o ich smakach, właściwościach i dawnych zastosowaniach. Zapraszamy do wędrówki. Doświadczcie jej razem z nami.
Wybierzcie się z nami w podróż dookoła Polski, śladami pospolitych „chwastów” i ich niepospolitych smaków i właściwości.
Dziś zainteresowanie dzikimi roślinami jadanymi przechodzi w Polsce renesans. Jednak dotyczy to jedynie niewielu gatunków, jak np. pokrzywy zwyczajnej (Urtica dioica), podagrycznika (Aegopodium podagraria) i kilku innych. Ludziom zależy na zebraniu bez trudu świeżych, zdrowych roślin, ale wiedza na temat dzikich warzyw jest u nas niewielka. Zbieramy tylko to, co jest nam dobrze znane i szczegółowo opisane oraz łatwe w pozyskaniu.
Nazywamy się dr Wojciech M. Szymański i mgr Iwona Ziółkowska i jesteśmy Odkrywcami Natury. Naszą pasją są rośliny jadalne – dzikie, jak i uprawne, rodzime i egzotyczne. Kiedyś przeczytaliśmy, że „można sobie wyjść do lasu, na łąkę, bagna, nazbierać listków, korzonków, jagódek, ale żeby się najeść, trzeba ze sobą wziąć kilogram mąki lub dwa kilogramy ziemniaków”– to nieprawda! Nie zgadzamy się z tym i możemy to udowodnić! Spędziliśmy ponad 25 lat, rekonstruując dawne, zapomniane metody obróbki dzikich roślin na pokarm. A dzikie rośliny jadalne są nie tylko zdrowe, ale kryją również w sobie unikalne smaki i mają różnorodne, ciekawe możliwości zastosowania.
Wyobraźmy sobie chorobę, która bezwzględnie i skrycie prowadzi młode ciało dziecka nad samą krawędź przepaści, poza którą nie ma już nic poza niewysłowionym żalem. Strach, który obezwładnia rodzica słyszącego diagnozę „dziecięca AML” i stawia pod ścianą. Chce pomóc, lecz nie wie jak. Chce zrozumieć, lecz nie potrafi. Chce wiedzieć, lecz znajduje tylko opis bólu i enigmatyczne schematy terapii. Czy można podejść do dziecięcej białaczki inaczej? Można.
Zapis osobistych zmagań z agresywną chorobą z punktu widzenia rodziców dwuletniego malca pokazuje, że strach i niewiedza są naturalne. Wskazuje, czy wyrok – nawet w przypadku niesprzyjających okoliczności – jest nieodwołalny. Przechodzi przez szereg pojawiających się u każdego onkorodzica wątpliwości i pytań, starając się wprowadzić go w świat ostrej białaczki szpikowej u dzieci. Oferuje swoiste kompendium wiedzy o chorobie i świadectwo hartu ducha najmniejszych pacjentów, których wola życia jest silniejsza niż cokolwiek innego.
Ostra białaczka szpikowa u dzieci to choroba, która onkorodzicom nie daje czasu na powolne zrozumienie jej mechanizmów, procesu diagnostyki czy leczenia. Wiedza ta pomaga jednak podejść do terapii świadomie i okiełznać strach, co pomaga udzielać małym pacjentom tak potrzebnego wsparcia. Na bazie historii walki dwuletniego syna autora powstało to kompendium – zapis walki, emocji i odpowiedzi na pytania, które zadają sobie wszyscy rodzice pacjentów onkologicznych.
Artur Renard – z wykształcenia informatyk i inżynier biomedyczny. Autor powieści sensacyjnych i szpiegowskich. Prywatnie miłośnik ASG, modelarstwa redukcyjnego, kolejnictwa i burz. Ojciec najsilniejszego wojownika, który napisał dla niego najpiękniejszą historię – z happy endem.
Beuthen 1937. Wanda Einsenhart prowadzi życie pełne dostatku i naukowej pasji, otoczona opieką swego ojca, cenionego profesora ekonomii. Jej spokojne życie nieoczekiwanie się zmienia, gdy spotyka Christofa Obermana, młodego, ambitnego niemieckiego naukowca. Ich burzliwe uczucie, rozkwitające w najmniej spodziewanych okolicznościach, szybko zostaje wystawione na próbę przez wojenną zawieruchę. Wojna, jak niszczycielska siła, rozdziera tkankę bezpiecznej codzienności, a intrygi macochy, fanatycznej zwolenniczki nazizmu, rzucają Wandę w otchłań krakowskiego getta. Głód i poniżenie to nie najgorsze, co ją tam spotka. Upokorzenia zadawane przez odrzuconego przed wojną adoratora Karla Mayera zmuszą kobietę do dramatycznej i ryzykownej ucieczki. Czy jednak można zbiec przed przeznaczeniem? Wanda, działająca w konspiracji, stoi przed najtrudniejszym wyborem swojego życia. Czy zdoła przeciwstawić się uczuciom i wykonać wyrok na Christofie, swojej dawnej miłości, w imię wyższych idei? Czy miłość do Ojczyzny okaże się silniejsza niż uczucie sprzed lat? W miarę jak wojenna zawierucha obnaża prawdziwe oblicza tych, których uważała za bliskich, Wanda odkrywa, że wojna to nie tylko pola bitew, ale również arena najbardziej osobistych i dramatycznych wyborów. „Narzeczona z Beuthen” to powieść przesączona wzruszeniami, utkana z prawdziwych losów, wydarzeń i fragmentów życia pośród wojennego piekła. To opowieść o miłości w cieniu wojny, o sile kobiecego ducha i wyborach, które kształtują nasze losy. To zaproszenie do świata, w którym miłość i lojalność są wystawione na próbę, a siła woli może zmienić bieg historii. Opowieść, która porusza, inspiruje i zostawia trwały ślad w sercu czytelnika. Maria Kocot – bytomianka, doktor nauk ekonomicznych, pisarka, poetka, pracownik Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Naukowiec, kobieta renesansu, zafascynowana ekonomią, historią i literaturą. Jej pióro pokochali czytelnicy na całym świecie. Odznaczona medalem honorowym oraz tytułami Bytomianki Wiosny 2023 i Wybitnego Absolwenta Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Laureatka ogólnopolskich konkursów literackich:
"Uważaj, czego pragniesz. Angelo" to romans mafijny.
Trzech bohaterów, dwie zawiązane historie, jedna zagmatwana miłość. W tym wirze emocji i niebezpieczeństw, Margo, nieustraszona i uwodzicielska, staje twarzą w twarz z Angelo, kapitanem mafii, który porywa ją w wir swojego bezwzględnego świata. Jego determinacja i władza sprawiają, że Margo zostaje wplątana w niebezpieczną grę, gdzie każde posunięcie może okazać się śmiertelnym. Ale los ma jeszcze więcej w zanadrzu niż wydaje się na pierwszy rzut oka. Los stawia Margo w tragicznej sytuacji pomiędzy wyborem: życiem a śmiercią.
Czy odnajdzie swoje miejsce w tym nieprzebranym labiryncie, czy skazana jest na wieczną walkę o wolność? Czy Angelo odpuści? Sięgnij po historię pełną tajemnic, która przeniesie Cię od słonecznych Włoch po upalne Emiraty Arabskie, pozostawiając Cię z sercem bijącym szybciej i chęcią poznania tej poruszającej opowieści.
Są ludzie, którzy przyjmują rzeczywistość taka?, jaka jest. Przyjmują ja? i próbują sobie z nią jakoś poukładać stosunki. Są tez˙ ludzie, którzy nie zgadzają się na rzeczywistość taka?, jaka jest – buntują się wobec niej lub są na nią obrażeni. Próbują ja? zmienić na taka?, jaka ich zdaniem być powinna. I są tez˙ tacy ludzie, którzy przyjmują rzeczywistość taka?, jaka jest, pomimo że czują, że mogła lub powinna być inna. Czekaja?, aż cos´ się wydarzy i obróci świat, czekają, aż cos´ się ujawni, aż cos´ zostanie odnalezione. Zawsze należałem do tej trzeciej kategorii ludzi. Akceptowałem rzeczywistość i uczyłem się w niej żyć. Ale jednocześnie czułem się w niej obco, jakby była nieprawdziwa. Albo jakby była tylko preludium innej rzeczywistości, która może, choć nie musi się ujawnić. Czekałem więc, aż coś się wydarzy.
Ze Wstępu
„Bogowie są ukryci” to powiastka filozoficzna, głęboko alegoryczna opowieść o grupie tajemniczych bóstw z ukrycia kierujących ludzką egzystencją. Bohater tej historii, zapoznając się bliżej z kolejnymi bogami, uczy się, jak im stawiać granice, stając się dzięki temu kompletnym i wyzwolonym człowiekiem.
Tomasz Mazur (ur. 1972) jest współczesnym stoikiem, autorem podcastu Ze stoickim spokojem oraz wielu książek popularyzujących filozofię stoicką i nie tylko. Są to między innymi: „O stawaniu się stoikiem” (2014), „Wielki spokój. Trzydzieści antycznych lekcji dobrego życia według Muzoniusza Rufusa” (2018), „Zakazana historia filozofów” (2019), „Nieustające napomnienia” (2021). Od wielu lat prowadzi spotkania, warsztaty oraz indywidualne konsultacje filozoficzno-stoickie.
Książka poświęcona Pracowni Rzeźby prof. Tadeusza Breyera w latach 1923–1939 wypełnia istotną lukę w badaniach nad rzeźbą polską w dwudziestoleciu międzywojennym. Stanowi też uzupełnienie historii Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w nieprzebadanym dotychczas obszarze. Autorka opisuje fenomen pracowni prowadzonej całe lata przez jednego człowieka, wychowawcę kilku pokoleń często niesłusznie zapomnianych polskich rzeźbiarzy i rzeźbiarek, których było tu wyjątkowo dużo (ok. 27%), a wśród nich tak utalentowane jak Julia Keilowa i Ludwika Nitschowa. Na podstawie zachowanych dokumentów, wycinków prasowych i zdjęć archiwalnych został odtworzony program pracowni i realizowane w niej zadania oraz udział uczniów i uczennic prof. Breyera w wystawach krajowych i zagranicznych, a także ich rolę w grupie Kapitol. Dotarcie do rodzin artystów pozwoliło na zebranie unikalnej dokumentacji, wiele zamieszczonych w książce fotografii dzieł publikowanych jest po raz pierwszy. Publikacja zawiera listy studentów i studentek z poszczególnych lat oraz katalog ich przedwojennych prac. Jest też opowieścią o niezwykłych losach ludzi, którzy studiowali rzeźbę w warszawskiej uczelni.
Książka uzyskała patronat honorowy bpa Michała Janochy, przewodniczącego Rady ds. Kultury i Ochrony Dziedzictwa Kulturowego Komisji Episkopatu Polski, Centrum Rzeźby Polskiej, Instytutu Sztuki PAN, Narodowego Instytutu Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą POLONIKA, Zespołu ds. Warszawskich Historycznych Pracowni Historycznych, Okręgu Warszawskiego ZPAP.
Druk sfinansowany częściowo dzięki wsparciu Mennicy Polskiej SA.
Ta książka to coś więcej niż zbiór przepisów…
Czego szukamy w sztuce, także kulinarnej? Niezwykłych doznań?
Szukamy czegoś, co rozpala w nas iskierkę życia…
"Myślę, że
każdy z nas musi mieć
takie miejsce
i taki czas
żeby być tylko z Tobą, Panie
mieć
taki swój kącik dla duszy"
Skorzystałam więc z uprzejmości wydawnictwa Rozpisani i ofiarności mego nadwornego grafika Zbyszka Karaszewskiego i Janusza Olecha, jak również z hojności Joanny, amatorki moich wierszy, by kolejnym, trzynastym już tomikiem rozważań o Bogu, serdecznie zaprosić moich Czytelników do takiego poetyckiego kącika.
Wprawdzie w tych dniach od przedstawicielki młodszego pokolenia usłyszałam, że moje piosenki, (bo czasem je pisuję) są staroświeckie i przeraziłam się, że może te wiersze też? Ale ponieważ dotyczą szukania Boga, a ja – jak kiedyś wyraziłam nadzieję – maczam pióro w atramencie Ducha Świętego, to pocieszyłam się, że przecież Duch Święty nie może być staroświecki.
Wszystkie umieszczone tu wiersze zrodziły się w roku 2023. Powtarzam tylko kilka dawnych, które zaczerpnęłam z niedostępnych już dziś tomików.
Ta książeczka to hołd dla Autora Nieznanego, który wymyślił językową zabawę pt. „Gra Półsłówek”. To coś w rodzaju kontynuacji i rozprzestrzenienia idei.
Tu nie ma napisu „KONIEC”....
Można się dopisać. Jest miejsce.
Ograniczenia to wokabularz i wyobraźnia.
Albo odwrotnie. ;)
Życzę dobrej zabawy!!!
Zawartość tej książeczki jest żartem. Do-słowną zabawą. I do niej zachętą.
To nie ja wymyśliłem zabawę pt. ”Gra Półsłówek”. Jest chyba tak stara, jak język mówiony.
Wymyśliłem jednak wszystkie „gry”, zawarte w tej książce. Dobrze się przy tym bawiłem i mam nadzieję, że Wy, Drodzy Czytelnicy, będziecie się bawić tak samo dobrze, albo lepiej.
„Gry” polegają na brzmieniu. Zapis jest tylko utrwaleniem i zachętą.
„Gry” działają najlepiej nagłos. Zwłaszcza na imprezach;).
Nie każda zapisana „gra” jest prawidłowa ortograficznie. Nie musi być.
Część „gier” nie jest oczywista na pierwszy rzut ucha/oka.
Niektóre litery/głoski są bardziej “grogenne”, inne mniej. Te mniej ”grogenne” są oczywiście większym wyzwaniem do tworzenia.
Jeśli ktoś czuje się “grami” urażony, to nic na to nie poradzę;(
To już się wydało.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?