To nie jest tylko historia o wytyczaniu nowych szlaków i przekraczaniu granic. To także opowieść o przyjaźni, marzeniach i pasji, która przenosi góry.Byli świetnymi alpinistami i organizatorami. W czasach PRL-u szkolili polskich komandosów, zjeździli Azję, Afrykę i Amerykę, a na swoje wyprawy jako pierwsi wspinacze zarabiali malowaniem fabrycznych i kopalnianych kominów.Nazwiska Jerzego Kukuczki, Krzysztofa Wielickiego, Artura Hajzera czy Ryszarda Pawłowskiego zna każdy miłośnik światowego alpinizmu. Oprócz tych gwiazd do Klubu Wysokogórskiego w Katowicach należały jeszcze dziesiątki innych wspinaczy najwyższej klasy. Zdobywali szczyty i wytyczali nowe drogi nie tylko w Tatrach, Alpach, Himalajach i Karakorum, lecz także na Kaukazie czy w Andach. Niespokojne duchy, ciekawi świata, czerpali z życia pełnymi garściami. Żadne marzenie nie było niemożliwe do spełnienia.Przywozili do Polski egzotyczne opowieści z Peru, Alaski, Afryki - w siermiężnej komunie dawali nadzieję, że można osiągnąć wszystko, jeśli tylko bardzo się tego pragnie."Kamraty" to książka bardzo rodzinna. Autorzy, mający na koncie biografie Kukuczki, Wielickiego czy Macieja Berbeki, tym razem opowiadają historie tych mniej znanych, ale niezwykle barwnych postaci tworzących śląskie środowisko wspinaczkowe, jak Henryk Furmanik, Adam Zyzak, Jerzy Rudnicki, małżeństwo Danuta i Zbigniew Wachowie oraz Aniela i Marek Łukaszewscy czy Jacek Czech. Bywa zabawnie, bywa przejmująco.
Z wielkim wzruszeniem przyjęłam decyzję o wydaniu notatek Andrzeja Wajdy - mego męża. Dziękuję najgoręcej wydawcy - panu Andrzejowi Nowakowskiemu. Dziękuję z całego serca profesorowi Tadeuszowi Lubelskiemu za przygotowanie do druku zapisków prowadzonych od roku 1942 do 2016 - roku odejścia Andrzeja. Dziękuję bardzo serdecznie pani Agnieszce Morstin za jej oddanie tej pracy. Jestem pewna, że te notatki będą - dla przyjaciół i ludzi zainteresowanych jego życiem i pracą - bardzo ciekawe. Dla mnie będą często niespodzianką - bo wiedziałam oczywiście, że stale ma przy sobie notes i pisze lub rysuje - ale nigdy tych notesów nie czytałam. To były jego notatki. Dziękuję raz jeszcze. Wdzięczna Krystyna Zachwatowicz-Wajda Andrzej Wajda (6.03.1926-9.10.2016) zaczął swoje codzienne notatki w kalendarzyku na rok 1942. Po kilkuletniej przerwie regularne zapisy w notesach prowadził od września 1948 roku, coraz częściej uzupełniając je rysunkami, i czynił to niemal do samej śmierci. Prawie siedemdziesiąt lat systematycznej diarystyki - dokonanie bezprecedensowe! Początkowo te odręczne notatki służyły mu głównie do roboczego zapisywania bieżących pomysłów, stopniowo zaczął je traktować jako pozostawianie świadectwa, aż stały się nieodzownym nawykiem. Wajda nie ćwiczył się w pisaniu, lecz pisał tak, jak żył - pracując nad sobą, by móc być twórcą. W toku lektury tych czterech tomów poznajemy go innego niż wtedy, gdy byliśmy jego widzami. Otrzymujemy zaproszenie na poligon ćwiczebny ich Autora, gdzie odbywa on nieustanne manewry i projektuje kolejne strategie twórcze, planuje wypowiedzi, ale też rejestruje wszystko, co go spotyka, od rozmów z ludźmi, przez obejrzane wystawy i przeczytane lektury, po sny z ostatniej nocy. Czytając wpisy z kolejnych dekad, obserwujemy, jak z wchodzącego w życie pod ciśnieniem perswazji ideologicznej młodzieńca Wajda przeradza się w autora filmowego, by stać się jednym z najważniejszych artystów swojej epoki. Przepisali, opracowali, przypisami i indeksem opatrzyli Tadeusz Lubelski i Agnieszka Morstin.
Brzdąc, nazywany do dziś (z sympatią) „Pchłą”, który z podwórkowego spryciarza wyrósł na najlepszego zawodnika globu. Gdy był mały, LEO MESSI usłyszał, że nigdy nie zostanie piłkarzem, a później ośmiokrotnie zdobywał Złotą Piłkę. Przez dwadzieścia lat czarował stadiony niesamowitymi dryblingami, genialnymi podaniami i wyrafinowanymi strzałami. Oklaskiwali go wszyscy, nawet boiskowi przeciwnicy, a gdy objawiła się magia jego gry, chłopcy na całym świecie zaczęli chodzić w koszulkach z jego nazwiskiem.
Jako dziecko nie potrafił pogodzić się z porażką, nie tylko w rywalizacji na boisku. Przegrywać nie nauczył się nigdy. Za to do perfekcji opanował sztukę zwyciężania.
Jak to było – dowiesz się z tej książki.
Książka dla czytelników powyżej dziewiątego roku życia.
Cechy szczególne? Błyszczący kolczyk w uchu, wyprostowana sylwetka, idealnie przystrzyżona fryzura i uśmiech od ucha do ucha. CRISTIANO RONALDO urodził się na odległej portugalskiej wyspie, a dzięki ciężkiej pracy i wytrwałości stał się jednym z najlepszych piłkarzy w historii, bożyszczem kibiców i mediów oraz kolekcjonerem futbolowych rekordów i prestiżowych tytułów.
Z chuderlawego, nieco bezczelnego chłopaka przemienił się w boiskowego atletę, przebojowego przystojniaka-chojraka strzelającego kosmiczne bramki na największych stadionach świata. Życie CR7 to fantastyczna opowieść o talencie, pracy i bezkompromisowej walce o sukces.
Jak to było – dowiesz się z tej książki.
Książka dla czytelników powyżej dziewiątego roku życia.
Książka została napisana po to, by przedstawić festiwal zawiści, jakiego autor - w swojej ocenie - był bohaterem. Jest w pełni subiektywna, jak każde wspomnienia, jak każda podjęta próba opisania wspomnień, wydarzeń, których było się świadkami. Lecz w ramach tej subiektywnej oceny wielu autorów stara się jednak choć w minimalnym stopniu zachować ocenę obiektywną, nie wyrażać skrajnych opinii, nie "podpaść" nikomu. Florian Zieliński o to się nie troszczy. Nie dość, że jego świat w przeważającym stopniu jest czarno-biały, to do tego nie zależy mu zupełnie, by to, co pisze, podobało się większości odbiorców, by to właśnie oni byli zadowoleni. Jest w swych sądach ostry, bezkompromisowy, radykalny. Czy czyni to tylko po to, by jego książka nie była nudna? W mojej opinii nie to jest głównym celem. Bezkompromisowość przynależy do natury autora, charakteryzuje go najlepiej. Więc jeśli tekst, który wychodzi spod jego ręki, także jest bezkompromisowy, to znaczy, że jest szczery. Zatem dla tych, którzy myślą podobnie, wyrażają swe poglądy bez oglądania się na otoczenie, "Festiwal zawiści" będzie odpowiednią lekturą, z pewnością taką, która się spodoba.Anna Kowalska (z recenzji)Florian Zieliński - w latach 1964-1969 studiowałem historię sztuki na UAM w Poznaniu. Długi czas pracowałem w Instytucie Socjologii UAM (1970-2002). Potem na uczelniach prywatnych, w Wyższej Szkole Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa w Poznaniu i Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy. Kochałem tę pracę i oddawałem się jej na maksa, nie powiem, że zawsze, ale w większości miałem "zwrotne potwierdzenie". Nie wszystkim kolegom się to podobało, przecież jednym z naszych ojców był Kain.Uważam, że Polska i Zachód są na złej ścieżce i na złym kursie. Niby jest fajnie, jesteśmy w Unii i w NATO, mamy niezłe PKB. Ale jeśli w mediach "głównego nurtu" nie ma najważniejszych nazwisk, to co to za media? Wojna toczy się na Ukrainie (marzec 2022), ale równie okrutna wojna toczy się na języku, słowa zmieniają swoje znaczenie, zamiast dwóch płci - nauka dowodzi - mamy ich już kilkanaście, a to przecież nie jest ostatnie słowo naóki (pisownia celowa!).Kurna, czy to nie jest język nienawiści?
Jan Kulma - muzyk, reżyser, filozof, pisarz. Urodzony 13 grudnia 1924 roku w Radomiu. Zmarł w Warszawie 30 sierpnia 2019 roku. W 2019 roku z okazji dziewięćdziesiątej piątej rocznicy urodzin, przypadającej na 13 grudnia przygotował do druku ostatnie wydanie "Dykteryjek przedśmiertnych", wiedząc o tym. że wszystkie zostaną wydane zgodnie z jego wolą w setną rocznicę jego urodzin, a pamięciowa rekonstrukcja zdarzeń, myśli i emocji, którą zapisał, nie zostanie zmieniona. "To zabawa zrobiła ze mnie człowieka mądrzejszego (mogę to spokojnie stwierdzić) gdyż poznałem sens życia i cel życia, a taka wiedza daje każdemu poczucie szczęścia" - twierdził Jan Kulma. Nie ma więc, jego zdaniem prawdziwej drogi do życia moralnego, jest tylko zabawa w teatr, która stać się może jednocześnie i ważną drogą i ważnym celem i co najważniejsze, prawdziwym obowiązkiem. Takim jakim staje się uczucie twórczej niezależności, nostalgia za czasem minionym umiłowanie wolności i mądrości, które Jan Kulma łączył zawsze z subtelnym żartem, dowcipem i ironią jako "figurę dystansu". (z Wprowadzenia Urszuli Chęcińskiej)
Książka Wspomnienia moich pamiętników złożona jest z zachowanych fragmentów, które Jerzy Dobrowolski opracował sam, z odkrytych jego notatek prowadzonych przez lata oraz różnych, nie tylko kabaretowych, tekstów.Nie znam podobnego opisu lat PRL-u.Przenikliwość ironisty, który nie miał żadnych wątpliwości co do formowanej przez narzuconą władzę rzeczywistości, do sączonych przez lata nowomową pustych frazesów, słów wytrychów, intonacji spod budki KC. Prześwietlił wszystko kabaretowymi tekstami, aby naświetlić widzom problemy stojące na gruncie. W swoich wspomnieniach, pamiętając jak było, opisał skutki i nie miał wątpliwości co do trynduSzkoda, że Jerzemu Dobrowolskiemu nie dane było nadać ostatecznego kształtu tym notatkom
Największe gwiazdy rodzimej sceny muzycznej i najbardziej znane przeboje polskiej muzyki rozrywkowej w opowieści, jakiej dotąd nie było! Czy pierwszą proponowaną nazwą Czerwonych Gitar były... Maskotki? Czym zawodowo zajmował się tekściarz legendarnego SBB? Jak omijało się cenzurę w czasach komunizmu?Kontynuacja współpracy najpopularniejszego pisarza historycznego Sławomira Kopra i znanego dziennikarza muzycznego Marka Sierockiego. Po ciepłym przyjęciu książki "Przeboje PRL" czas na drugą podróż do świata największych gwiazd polskiej muzyki lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Kulisy występów, nagrań, tras i koncertów, a także najpopularniejszych polskich festiwali muzycznych. Nieznane fakty, ciekawostki, tajemnice i skandale środowiska artystycznego.Wszystko z pierwszej ręki, na podstawie niepublikowanych dotąd wywiadów Marka Sierockiego z czołowymi polskimi artystami, wplecione w anegdotyczny, lekki i pełen wyrafinowanego poczucia humoru styl pisarski Sławomira Kopra. Ten duet po prostu gwarantuje świetną lekturę!
Niezwykły polski psychiatra, który wyprzedził epokę Opowieść nie tylko o życiu jednego z najsłynniejszych polskich lekarzy, ale także przewodnik po jego koncepcjach – do dziś wpływających na leczenie w klinikach psychiatrycznych. Przemierzamy z nim drogę od entuzjazmu studenta medycyny przez obóz w Hiszpanii w czasach generała Franco po poznawanie psychotycznych stanów (czy tylko w teorii?) już w powojennej Polsce. Autorka opisuje każde z jego przełomowych dzieł (Schizofrenię, Melancholię, Lęk czy Poznanie chorego) napisanych krótko przed przedwczesną śmiercią. Kolejne wydanie biografii poszerza opowieść, na nowo przyglądamy się szczegółom życia genialnego badacza. Dzięki Antoniemu Kępińskiemu pacjenci klinik psychiatrycznych zyskali większą godność. Dzięki jego książkom lepiej rozumiemy każdego człowieka: ludzkie potrzeby, dotykające nas zaburzenia psychiczne oraz fakt, jak głęboko jesteśmy zanurzeni w świecie. Zapraszając do czytania książki o osobie i dziele Profesora, nie sposób nie dotknąć pytania ważnego, niekiedy osłoniętego mgłą tajemnicy: czy Kępiński przeszedł w swoim życiu epizod psychotyczny? Są przesłanki potwierdzające tę hipotezę i o tym autorka książki pisze wprost. prof. Bogdan de Barbaro Gdyby zapytać polskich psychiatrów, czyje książki wpłynęły na ich wybór kierunku kształcenia, bardzo wielu odpowie, że Kępińskiego. Nie ma chyba drugiej takiej inspiracji w psychiatrii polskiej jak jego dzieła. dr Łukasz Cichocki Ten wie o człowieku więcej niż Freud, Heidegger, Levinas. ks. prof. Józef Tischner (o Antonim Kępińskim) Krystyna Rożnowska – dziennikarka z wieloletnim doświadczeniem, autorka pozycji tak cenionych jak biografia prof. Juliana Aleksandrowicza (Uleczyć świat), monografii niezwykłego miejsca (Można oszaleć. Osobliwy świat szpitala psychiatrycznego) czy książki zawierającej rozmowy z przestępcami (Każdy może zabić).
Zapalczywe, namiętne, kochliwe.Bezwzględne, podstępne, próżne.Włoszki zachwycają. Bywają niebezpieczne.Matylda - najpotężniejsza kobieta średniowiecznej Europy - jest przez całe życie rozdarta między wiarą i wiernością.Olimpia rządzi Państwem Kościelnym, słucha jej papież i królowie, a tłumy podziwiają i nienawidzą.Jadwiga dzięki uporowi i konsekwencji z podkieleckiej wsi trafia na włoskie salony, a stąd tylko krok dzieli ją od międzynarodowej sławy.Virginia wrzuca swój portret do kominka, bo nie może znieść rywalizacji z utrwaloną na płótnie podobizną.Krystyna szuka spełnienia w miłości. Znajduje je w polityce, zdolnej opanować jej rozdęte ego.Carla żyje jak księżniczka z francusko-włoskiej bajki. Prasa z zapartym tchem wyczekuje jej potknięć.Monica, piękna dziewczyna z małego umbryjskiego miasteczka, w filmach gra święte, królowe, żonę faraona, naukowca, szpiega, ladacznice - nawrócone i tymczasowe, operową divę, czarownicę i samą siebie. Gdziekolwiek na świecie powiesz "włoska aktorka", odpowiedzią będzie właśnie ona.Chiara buduje internetowe imperium, z którym zasięgi żadnej innej influencerki nie mogą się równać. Ma tylu fanów, ilu mieszkańców liczą łącznie Szwajcaria, Portugalia i Szwecja. Jest piękna i potężna, dlatego nie dziwi, że "Forbes" nadaje jej tytuł Człowieka roku.Nowe wydanie pierwszej książki o Włoszkach, w której nie znajdziesz Sophii Loren. Ale Monica Bellucci już tu jest!
"Pierwsza młodość" to zbiór tekstów o kulturze i popkulturze w wyjątkowo autorskim ujęciu. Oddajmy głos samej Karolinie Korwin-Piotrowskiej: "Film, zapach, książka, smak, dźwięki, wydarzenie, czyli to, co wzbudza we mnie emocje i zostaje w głowie pod koniec dnia. To, co mnie kręci, interesuje, wkurza, przeraża, ale i fascynuje, nie daje spać po nocach i wypełnia moje myśli. Jestem subiektywnie do bólu, czasem niepoprawna, wkurzająca. Nawet nie wiecie, jakie to inspirujące".Książka jest wyborem najciekawszych wątków ze świetnie przyjętego i bardzo chętnie słuchanego podkastu Karoliny Korwin-Piotrowskiej, analizującej najważniejsze wydarzenia ze świata popkultury, kultury i nie tylko.
Pokutuje opinia, że kobiety w Kościele stanowią tylko dodatek do supremacji mężczyzn. A tymczasem to właśnie kobiety nawracały papieży, to niewiasty otrzymywały wielokrotnie więcej informacji z niebieskich źródeł niż faceci. To one potrafiły się kontaktować z duszami czyśćcowymi, czy mając talent bilokacji ratowały więźniów na Syberii, wykonywały tajne papieskie misje wykorzystując swoje nadnaturalne umiejętności. Spektakularne misje ujawniane po latach i udokumentowane w watykańskich archiwach. Niewiasty potrafiące przemieszczać się w czasie i przestrzeni, potrafiące przenikać ściany i cudze myśli. To książka o kobietach "z mocami"; obywających się latami bez jedzenia, wizjonerkach, mistyczkach, stygmatyczkach. Szkoda, że Hollywood nie nakręca o nich wysokobudżetowych filmów akcji. Maria Teresa Carloni. Bilokacje i tajne misje papieskie. Myrna Nazzour. Tajemniczy olej na rękach mistyczki. Natuzza Evolo. Obrazy i teksty nieludzką ręką pisane na ciele wizjonerki. Bł. Anna Katarzyna Emmerich. Stygmatyczka której dane było widzieć Pasję. Św. Gemma Galgani, św. Siostra Faustyna - niepozorne dziewczyny przed którymi drży piekło. Maria Simma. Przewodniczka i dobrodziejka dusz czyśćcowych. Teresa Neumann. Wizjonerka i stygmatyczka, która przez dziesięciolecia żywiła się tylko Eucharystią.
Gdy miał 17 lat, powiedziano mu, że nie jest potrzebny. Kolejne miesiące przesiedział na ławce rezerwowych trzecioligowego klubu. Także później ROBERT LEWANDOWSKI wielokrotnie słyszał, że nigdy nie zostanie dobrym piłkarzem, odbierano mu szanse na futbolową karierę. Wielu by się załamało, jednak on nigdy się nie zatrzymał. Każdą ścieżkę wydeptał sobie sam. A ta, którą wybrał, zaprowadziła go na sam szczyt.
Oto historia chłopaka z Warszawy, który rzucił wyzwanie największym, z Leo Messim i Cristiano Ronaldo na czele. Niezwykła biografia kapitana reprezentacji Polski i jednego z najlepszych piłkarzy na świecie. Opowieść o tym, jak zdolniacha został debeściakiem.
Jak to było – dowiesz się z tej książki.
Książka dla czytelników powyżej dziewiątego roku życia.
Historia jak sos vinaigrette, czyli wykwintna mieszanka szaleństwa, emocji, humoru, niezwykłych zwrotów akcji i francuskiego temperamentu."Wychowywałem się w dworku na francuskiej prowincji, strzelając do kur sąsiada i szwendając się z ukochanym, niesfornym psem. Kilka lat później mieszkałem z Edem Sheeranem i na wielkich stadionach supportowałem jego koncerty. Brzmi jak niesamowity zbieg okoliczności? Moje życie jest ich pełne. Nazywam się Elie Rosinski i razem z moim bratem Mattią tworzę zespół BeMy. Chcę cię zabrać w podróż do dzieciństwa straconego w szkole katolickiej, trudnego i pełnego kompleksów czasu dorastania, szalonego życia początkującego muzyka, a także do brudnego i pełnego hipokryzji świata show-biznesu. I jeszcze zapomniałem o miłości, a przecież jest ważna. Bardzo ważna.Tę opowieść tworzyła ze mną Gabriela Gargaś, której udało się ubrać w słowa długo skrywane przeze mnie emocje i tajemnice."
Nowa książka autora bestsellerowej Czarnej owcy medycyny. Schizofrenia. Przez wielu uważana za najbardziej tajemniczą chorobę psychiczną. Dawniej nie znano jej przyczyn, więc chorych uznawano za opętanych przez diabelskie siły. Nie dawało się jej leczyć, więc pacjentów i pacjentki trzymano w zamkniętych ośrodkach i poddawano okrutnym zabiegom. Jednak dzięki dziesiątkom badań, setkom eksperymentów, tysiącom prób i błędów dziś o schizofrenii wiemy już bardzo dużo i wkrótce być może uda się jej zapobiegać. Jeffrey A. Lieberman w przystępny sposób dzieli się swoją bogatą wiedzą psychiatryczną. Wciągające opisy badań naukowców i przypadków klinicznych przeplata z dramatycznymi przeżyciami pacjentów i swoimi doświadczeniami z praktyki medycznej. Jego książka to obowiązkowa, pełna empatii lektura dla zainteresowanych historią medycyny i psychiatrią oraz tych, których życie zostało naznaczone schizofrenią dla bliskich i rodzin osób zmagających się z tym zaburzeniem.
Ta książka jest zaproszeniem czytelnika, by, zagłębiwszy się w jej lekturze, wszedł do najważniejszego teatru operowego na świecie, ale nie tam, gdzie zasiada publiczność, tylko do miejsc widzom niedostępnych — za kulisy, do pokoi oraz gabinetów tych, którzy w Metropolitan Opera występują, a przede wszystkim nią zarządzają.
Jacek Marczyński
Z urodzenia Austriak, naturalizowany Brytyjczyk, kierujący Metropolitan Opera w latach 1950—1972, Rudolf Bing przeprowadził MET ze staroświeckiej praktyki teatralnej w dwudziestowieczną
technologię nowoczesnego teatralnego biznesu. Elokwentny, dowcipny, kompetentny, niezrównany organizator, wprowadził na scenę pierwszych Afroamerykanów (Marian Anderson, Leontyne Price).
Przeniósł MET do nowej siedziby w Lincoln Center (1966), zrewolucjonizował organizację pracy i
współpracę z artystami. W czasach kiedy nie było e-maili i komórek, musiał pisać listy: do każdego i o wszystkim. Korespondencja Binga dotyczy: kłopotów z humorzastymi dyrygentami niepotrafiącymi dogadać się z reżyserem i scenografem, dyplomatycznych negocjacji ze śpiewakami i śpiewaczkami mającymi problemy z wizami, terminami i obecnością na próbach, przysyłającymi fałszywe zwolnienia lekarskie (weryfikowane przy pomocy ambasad, boć to era przedinternetowa), żądającymi specjalnego traktowania mężów, żon, dzieci, psów e tutti quanti. Wszechobecności komputerów w planowaniu sezonów, zarządzaniu teatrem, internetowej łączności z całym światem, komputeryzacji w obsłudze dekoracji czy scenografii, nie wspominając o światowym przekazie spektakli online — Rudolf Bing nie dożył. Ale przygotował MET na to wszystko.
Świadectwem przedinternetowej epoki zarządzania czasem, ludźmi, repertuarem jest jego 5000
wieczorów w Operze. Ta właśnie pozycja, po czterdziestu latach jakie upłynęły od jej wydania przez PIW, trafia znów do polskiego czytelnika. Trafia uzupełniona o dramatyczną historię ostatnich lat życia Sir Rudolfa i wzbogacona o polonika w historii i teraźniejszości Metropolitan Opera.
prof. Ewa Łętowska
Pele w czasie mundialu 1974: „Dla mnie największą rewelacją jest Deyna!”. Kim był kapitan „złotej jedenastki” z 1972 roku, piłkarski geniusz równy Beckenbauerowi i Cruijfowi? Niedoceniony i wygwizdywany przez polskich kibiców. Czy był ofiarą gry w wojskowym klubie Legia i bycia sportową ikoną PRL-u? Na ile czuł się obco w środowisku, które określa się mianem Orłów Górskiego? Kazimierz Deyna mało o sobie mówił, mało się reklamował. Twierdził, że piłkarz powinien wypowiadać się swoją grą na boisku. Dopiero po trzydziestce mógł spełnić marzenie i wyjechać na Zachód. Trafił do Anglii, ale Manchester City stał się koszmarem, a nie spełnieniem… Kazik przeżywa załamanie i coraz częściej sięga po whisky. Po wejściu w konflikt z policją drogową ucieka do Ameryki. Tam również spotyka go pasmo nieszczęść! Nie wiadomo, czy 1 września 1989 roku wjeżdżając na autostradzie bez hamowania w stojącą na awaryjnym pasie ciężarówkę, zasnął za kierownicą czy działał celowo… Biografia Deyna, czyli obcy Romana Kołtonia wzbogacona została o rozdział „Amerykański sen” napisany przez Małgorzatę Kałużę i Janusza Marciniaka, którzy przyjaźnili się z piłkarzem w Ameryce. Na prośbę autora zrobili fascynujący reportaż z Kalifornii. Są w nim rozmowy z piłkarzami San Diego Sockers, którzy grali z „Magic Kaz” i uważają go za swojego mistrza. Niniejsze wydanie przynosi niepublikowane nigdy wcześniej zdjęcia Deyny z czasów amerykańskich.
Jaka jest historia ks. Adama Bonieckiego?Co ukształtowało księdza, którego słowa są dziś ważne dla tak wielu ludzi? Dlaczego nie przywiązuje wagi do rzeczy i miejsc? Kim są jego mistrzowie? Czego żałuje, co zrobiłby inaczej? Co mu się nie podoba w polskim Kościele?Niezwykły ksiądz w inspirującej rozmowie z dziennikarką "Tygodnika Powszechnego" Anną Goc odsłania swoje życie i opowiada o doświadczeniach, które go uformowały. Wraca pamięcią do czasów okupacji, powojennej biedy, początków kapłaństwa, pobytu we Francji i w Rzymie, znajomości z Janem Pawłem II. Wspomina chwile, które zmieniły wszystko: pożegnanie z ojcem w wieku dziewięciu lat, powojenną Polskę i władzę, która pozbawiła go domu. Lekcje, które płyną z tych doświadczeń, są ważne dla każdego.Tak osobistej książki ks. Bonieckiego jeszcze nie było.Tam, gdzie rozbiję swój namiot, jestem w domu. Kiedy się przeprowadzę, znów będę w domu. () Wolność od złudzenia stałego domu na tym świecie (). Trzeba mieć duszę koczownika. Rozstawiam namiot, jutro go zwijam, idę dalej Wtedy też nie da się mieć za wiele rzeczy. (fragment książki)
Niezwykła kobieta, genialna malarka.Fascynująca biografia jednej z pierwszych wielkich malarek w historii.Artemisia to barwna, zbeletryzowana biografia jednej z pierwszych wielkich malarek w historii. Kobiety, która pokonała wszelkie społeczne bariery, zdobyła niezależność i sławę.Artemisia Gentileschi była pierwszą artystką przyjętą w poczet prestiżowej florenckiej Accademia del Disegno, córką znanego malarza z kręgu caravaggionistów, Orazia Gentileschiego. Przyjaciółka i protegowana ówczesnych osobistości, otrzymywała zamówienia od najznamienitszych rodów Rzymu, Florencji, Neapolu, a nawet od koronowanych głów. Jej wybitny talent można podziwiać, oglądając m. in. Zuzannę i starców, Judytę obcinającą głowę Holofernesowi, Autoportret czy Alegorię malarstwa, zdobiące najważniejsze muzea świata.Artemisia - osadzona w sugestywnie odmalowanych realiach siedemnastowiecznej Italii, Paryża, Londynu - to również z wielkim znawstwem i pasją opisana historia skomplikowanych uczuć łączących ojca i córkę, oscylujących od miłości do nienawiści, od żalu i rozgoryczenia po pełne tkliwości zrozumienie i przebaczenie. Historia kobiety, która za pomocą swej sztuki na miarę Caravaggia dokonała zemsty na swoim gwałcicielu i która podróżowała po całej Europie jako niezależna i profesjonalna artystka.
Marek, chłopak w okularach i z krzywym zgryzem, w 2001 roku stanął przed willą Krzysztofa Zanussiego. Przez chwilę wahał się, czy zadzwonić, jednak wszedł do domu sławnego reżysera – jak mu się wtedy wydawało – najdłuższymi schodami świata. I tak się zaczęło.
Do nieszablonowej książki Marka Ratajczaka zatytułowanej „Krótka historia mojego świata. Zanussi i inni kuglarze” możecie zajrzeć lub nie. Jeśli nie, wasza strata! Gdybyście jednak zdecydowali się przejrzeć i przeczytać te strony, dowiecie się z nich między innymi o tym:
– Jak Władysław Bartoszewski klękał na jedno kolano przed „wszechmocną” panią prezes.
– Jak Leszek Kołakowski chciał zostać cyrkowcem i na spotkaniu z Janem Pawłem II podsunął mu do podpisania własnoręcznie napisaną ekskomunikę.
– Jak pewna listonoszka przyszła do spowiedzi do Artura Barcisia i opowiedziała niezwykłą historię o miłości.
– Jak Helena Vondráčková chciała śpiewać w stodole w Świnoujściu.
– Jak pewien zakonnik zapewniał, iż seks jest boski.
– Co dla Andrzeja Wajdy było największym wstydem i obciachem?
– Co pani Danuta Wałęsa odpowiedziała na pytanie: czy da się kochać polityka?
– Jaki jest niezawodny wzór na osiągnięcie w życiu szczęścia?
– A jaki brzmi murowany przepis na zmarnowanie sobie życia?
Wcześniej, jako 16-latek, uczył 70-letnią artystkę włoskiego, chociaż sam nie znał tego języka. Jako ministrant grzebał kury. Pilnował alkoholika, żeby trzeźwy trafiał do pracy. Pielił ogródki i zrywał czereśnie, by zarobić na zegarek elektroniczny z melodyjkami. Przebrany za diabła, dorabiał w jasełka. Jako wolontariusz gotował dla sześciu chłopa. Opiekował się chorym na zespół Downa 10-latkiem. Czyścił kible w McDonaldzie. Podróżował bez pieniędzy i spał na dworcach z bezdomnymi.
A potem zaczął organizować festiwal Karuzela Cooltury i międzynarodowe spotkania „Masterclass”. Przy tych wydarzeniach miał okazję poznać wspaniałych ludzi i rozmawiać z wybitnymi osobowościami.
Z Heleną Vondráčkovą rozmawiał o koncercie w stodole, z Krystyną Jandą o pechu i pawim piórze, z Władysławem Bartoszewskim o antyszambrowaniu, z Leszkiem Kołakowskim o sztuce cyrkowej, z Janem Nowakiem-Jeziorańskim o poczuciu humoru w każdej życiowej sytuacji, z buddyjskim mnichem o tym, że lepiej „mieć świnię, niż być świnią”, z Magdaleną Abakanowicz o milionie japońskich dzwoneczków, z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim o tym, kiedy „gorzej już być nie może”, z Danutą Wałęsą o Lechu, który „szura kapciami”, z Henryką Krzywonos o „Matce Boskiej” w dzielnicy czerwonych latarni, o drag queen z Krzysztofem Zanussim, a z Andrzejem Wajdą o szale bitewnym, z mnichem Ksawerym Knotzem o seksie, z Ireną Kwiatkowską o starości w muzeum, z prof. Januszem Czapińskim o szczęściu, z robotem „Sophia” o złamanym sercu i Bogu, z Janem Pawłem II o tancerzach breakdance, z biskupem Tadeuszem Pieronkiem o LGBT, kanarku i winie, z biskupem Grzegorzem Rysiem o Rabie Wyżnej i Niżnej, z ks. prof. Michałem Hellerem o tym, co się w głowie nie mieści, a z prof. Krzysztofem Meissnerem o prawdzie na rybach, z Bogusławem Kottem o diecie, z prof. Jerzym Bralczykiem o tym, jak inteligentnie pozbyć się gości, z prof. Jerzym Vetulanim o młodości, z Arturem Barcisiem o zakochanej listonoszce oraz z Anną Dymną o tym, żeby nie czytać zbyt dużo.
Marek Ratajczak od 2002 roku wraz z Krzysztofem Zanussim współtworzy fundację CTN, której celem jest promowanie wiedzy i twórczego stylu życia. Jego pasją stało się pomaganie młodym w osiągnięciu wielkości, do jakiej są powołani. „Otwieramy okna tam, gdzie zamknięte są drzwi” – brzmi hasło fundacji.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?