Kot Belzebub – czarny jak noc charakter znany wam z "Nieboszczyka wędrownego" – powraca w wielkim stylu!
Przysunęła się bliżej i przykucnęła. I wtedy to zobaczyła. Spomiędzy pokrzyw wystawała dłoń z pomalowanymi na wściekły róż paznokciami. Przez chwilę Marylka patrzyła na nią bezmyślnie, aż wreszcie w jej umyśle pojawił się ciąg skojarzeń. Nieruchoma damska ręka, parzące pokrzywy, Belzebub z wyraźną dumą łypiący na znalezisko… Cholera, już kiedyś zdarzyło jej się coś podobnego! Tylko zamiast sztywnej damy w roli głównej wystąpił sztywny kurhanek, a w rolach drugoplanowych, zamiast łąkowego zielska, domowe paprotki. Za to pupil Marylki był tak samo zadowolony jak teraz… Jezus, Maria, trup! Belzebub przyprowadził ją do trupa!
Kiedy w Kraśniku ginie w tragicznych okolicznościach Bożena Szklarska, nikt nie ma pojęcia, że jej śmierć uruchomi lawinę kolejnych zgonów. Policja miota się bezradnie, próbując odnaleźć jakiekolwiek powiązania między masowo produkowanymi nieboszczkami i dopaść mordercę, ale najlepiej zorientowany w temacie jest czarny kot o wdzięcznym imieniu Belzebub. To on odkrywa kolejne nieboszczki i to dzięki niemu tępi dwunożni będą wreszcie mogli rozwiązać zagadkę kraśnickiej hekatomby. Trochę to potrwa, bo czy ludzie mają dość inteligencji, żeby zrozumieć kota?
Julce Jastrzębskiej wali się świat. Najpierw rzuca ją facet, potem o mały włos (przypadkowo!) nie uśmierca szefa… Niezrażona niepowodzeniami postanawia utrzeć nosa swojemu byłemu i na dorocznej imprezie firmowej pokazać się z nowym wystrzałowym partnerem. Tylko skąd go wziąć? Niełatwa sprawa! Czy Julka dokona właściwego wyboru?
Pełna humoru historia dziewczyny dobrze obeznanej z urokami pracy w korporacji i poszukującej miłości w świecie szybkich randek.
Aleksandra Mantorska ma 26 lat. Pochodzi z Warszawy, gdzie mieszka i pracuje. Chętnie pochłania historie miłosne i kryminalne. Zgłębia historię warszawskiej Pragi i uwiecznia jej wyjątkowy charakter na zdjęciach. W wolnych chwilach biega – ma na koncie udział w kilkunastu imprezach, w tym w ekstremalnym biegu przeszkodowym. Pragnienie zostania pisarką zrodziło się w jej głowie już w dzieciństwie, kiedy stworzyła pierwsze opowiadanie: „O dwóch bociankach, które grały w piłkę nożną”. Tym razem napisała zwariowaną książkę dla kobiet o poszukiwaniu miłości w niekoniecznie rozsądny sposób. Każda z nas znajdzie w sobie coś z głównej bohaterki, bo każda z nas chce być kochana i czasem zapomnieć o całym świecie.
Gdy młodzi farmaceuci, Marylka i Sławek, w dość osobliwych okolicznościach weszli w posiadanie apteki, marzyło im się spokojne, bezstresowe życie. Niestety ich szczęście szybko zakłócił wędrujący trup… A taki trup to nie lada kłopot dla policji, nie mówiąc już o właścicielach posesji odwiedzanych przez ciało. Co gorsza, w cały ten pasztet wmieszał się wielki czarny kocur obronny o imieniu Belzebub… Oj, chyba nie obejdzie się bez tabletek z krzyżykiem!
Pełna czarnego humoru powieść o dziwnym nieboszczyku i jeszcze dziwniejszym mordercy.
„Jacuś objawił się małoletnim odbiorcom w czerwonym świetle reflektora i kłębach sinego dymu, przy wtórze grzmotów. Na widowni po raz pierwszy zrobiło się autentycznie cicho. Wtedy rozległ się upiorny śmiech, wzmocniony pożyczoną kamerą pogłosową. Wynalazek ten, ukryty pod płaszczem Złej Królowej, sprawił, że cyfrowo wygenerowany głos Jacusia stracił ludzkie brzmienie i bardzo kojarzył się z horrorami o opętaniu. Parę co słabszych psychicznie dzieci zaczęło płakać. Reszta siedziała z wniebowziętymi minami i nie odrywała spojrzenia od Jacusia, który przeszedł przez scenę, przewracając oczami o doklejonych rzęsach. Wyglądał jak nawiedzony przez Szatana transwestyta”.
Pełna absurdalnego humoru powieść o przygodach pewnego amatorskiego teatru.
Pina, Waltrauta, Weronika, Adrian, Helena, Monia i Jacuś są wręcz stworzeni do występowania przed publicznością, choć zrządzeniem losu na ogół bywa to kapryśna i wymagająca publiczność przedszkolna. Siódemkę przyjaciół różni niemal wszystko, łączy zaś płomienna miłość do sceny… a od pewnego czasu także panika. Przymuszeni bardzo poważnymi okolicznościami bohaterowie próbują bowiem zebrać zawrotną sumę, którą dotąd znali tylko ze słyszenia. Postawieni przed wyborem – czy narazić się na ośmieszenie, czy żyć ze świadomością, że zawiedli – radośnie wybierają ośmieszenie. W końcu śmiech to coś, w czym się specjalizują. Niewiele myśląc, wbrew zdrowemu rozsądkowi (w którym się NIE specjalizują) postanawiają zostać gwiazdami telewizyjnego konkursu talentów...
Maciejka Mazan – tłumaczka książek, musicali i piosenek, reżyserka. Autorka dwóch książek dla dzieci oraz musicalu „CASTING”.
Nowa powieść laureatki konkursu literackiego Wydawnictwa „Nasza Księgarnia”!
Dagmara musi zająć się dziadkiem przez kilka dni. Nic prostszego? Nie w tym przypadku! Starszy pan zafunduje jej wakacje w zrujnowanym szpitalu psychiatrycznym na Roztoczu. Ludzie są tu mili i spokojni, szkoda tylko, że akurat ktoś postanowił wymordować pół wioski. No cóż, są miejsca, gdzie nawet najbłahsze urazy starannie się pielęgnuje, by z czasem wyrosły na porządne spory sąsiedzkie, i Utopce to jedno z tych uroczych miejsc. Warto je odwiedzić! Tutaj można się zakochać... na zabój!
Ta książka to ostrzeżenie! Nieodpowiedzialne zachowanie może spowodować katastrofę w ruchu lądowym i kłopoty matrymonialne, nieboszczyk w płynie nie wpływa dobrze na cerę, a konkursy esemesowe mogą być przyczyną śmiertelnego zatrucia…
Lubię się śmiać i rozśmieszać ludzi, dlatego robię, co mogę, żeby dać czytelnikom trochę zabawy. Nie znoszę też podłości i chamstwa, więc czasami mam ochotę kogoś zamordować. Siadam wtedy do komputera i opisuję zbrodnie, dzięki czemu unikam niemiłych konsekwencji prawnych i kłopotów z plamami krwi na ubraniach. Łączę przyjemne z pożytecznym i przy okazji dbam o swoje zdrowie psychiczne. Już od dawna nikt nie słyszał mojego maniakalnego śmiechu o czwartej nad ranem. No, chyba że chodzi o zeszłą sobotę, ale wtedy pisałam…
Iwona Banach
Nowa powieść laureatki konkursu literackiego Wydawnictwa ,,Nasza Księgarnia""!Uważasz, że nie ma gorszej zmory niż Regi ze ,,Szczęśliwego pecha""? W takim razie... poznaj starszą panią!W maleńkiej górskiej wiosce dwie niezbyt grzeczne staruszki planują gigantyczny przekręt... Nie wiedzą jednak, że wkrótce przeszkodzi im niejaka Miśka, z zawodu lokatorka do wynajęcia, a także jej towarzysz - mięśniak o duszy romantyka, który boi się nawet pająków. To jednak nie koniec atrakcji. Para nieobliczalnych psów umila życie wszystkim dookoła, nie wyłączając policjantów, w domu panoszy się wisielec, tajemnicza siła rzuca nożami i maszynką do mięsa... ale najgorsi są górale. Choć nie, najgorsze są góralki. Żadne zjawiska nadprzyrodzone nie wytrzymują konkurencji. A gdy na horyzoncie pojawia się morderca, niemal na nikim nie robi to już większego wrażenia.Autorka lojalnie ostrzega swoich czytelników: każda, nawet przypadkowa interakcja z góralami może zagrażać zdrowiu i życiu, a przed wyjazdem do Zakopanego bezwzględnie należy odwiedzić lekarza lub farmaceutę.Iwona Banach:Mówię, odkąd skończyłam siedem miesięcy, i stało się to moim najgorszym nałogiem, więc żeby przestać zadręczać gadaniem umęczonych przyjaciół, zaczęłam pisać książki. W ten oto sposób mogę nękać nawet obcych ludzi, i do tego hurtowo. A zatem zapraszam do Zawilca: na herbatkę z prądem do ciotek wariatek. Tylko uważajcie na wybuchające krzaczysko!
Powroty bywają niełatwe, zwłaszcza powroty do małego miasteczka, z którego się kiedyś uciekło. Asia wie o tym aż za dobrze, dlatego zamierza przejąć spadek po ciotce jak najszybciej. Okazuje się jednak, że oprócz mieszkania odziedziczyła wścibską sąsiadkę, przystojnego notariusza, a także bardzo nieśmiałego kota i garść rodzinnych tajemnic...Ta wbrew pozorom całkiem niebanalna historia miłosna została nagrodzona w konkursie literackim Wydawnictwa ""Nasza Księgarnia"". Dzięki żywemu językowi, błyskotliwemu poczuciu humoru oraz wyrazistym bohaterom wciąga od pierwszej strony.
Nie byłam pewna, czy to pierwsze objawy klimakterium, czy też moje ciało tak zareagowało na widok, który się przede mną objawił. Najpierw zrobiło mi się gorąco, potem cała krew spłynęła mi do pięt, a na koniec poczułam zawroty głowy. Musiałam się oprzeć o latarnię. Sama byś tak zareagowała, gdyby to Ciebie dotyczyło. W biały dzień, w ostrych barwach i prawie na wyciągnięcie ręki - a na pewno w odległości celnego rzutu kamieniem! - miałam przed oczami mojego Bogusia, który właśnie zajechał moim samochodem przed obcą klatkę schodową. Wyszła stamtąd obca kobieta...Jak najskuteczniej odegrać się na wiarołomnym mężu i poprawić sobie humor? Marta postanawia napisać scenariusz filmowy. Jego ekranizacja byłaby najsłodszą zemstą.Autorka udowadnia, że w każdym wieku można zacząć życie od nowa i nie jest do tego potrzebny żaden mężczyzna. Czasem wystarczy determinacja i... poczucie humoru.Ta skrząca się błyskotliwym dowcipem powieść została wyróżniona w konkursie literackim Wydawnictwa ,,Nasza Księgarnia"".Anna M. Brengos po trzydziestu dwóch latach pracy w oświacie zostawiła gabinet z biurkiem wielkości stadionu, żeby zająć się tym, co jej w duszy gra. Założyła z przyjaciółmi fundację Ocean Marzeń, pracuje w Obywatelskiej Fundacji Pomocy Dzieciom, organizuje akcje społeczne, festiwale i zbiórki na rzecz potrzebujących. Chociaż jej twórczość temu przeczy, podkreśla, że nie jest feministką. ,,Scenariusz z życia"" zaczynał życie jako... scenariusz i może doczeka się ekranizacji.
Książka wyróżniona w konkursie literackim Wydawnictwa Nasza Księgarnia.Marta czuje się zagubiona po rozwodzie, jest też zdezorientowana dziwnym zachowaniem byłego męża. Gdy jednak za sprawą przypadku odnawia przyjaźń z koleżankami z liceum, jej szary świat, dotąd ograniczony do wnętrza osiedlowej biblioteki, zupełnie staje na głowie. Trzy przedsiębiorcze (i nieco postrzelone) przyjaciółki zaczynają organizować wyprawy samochodowe, a Marta odkrywa ze zdziwieniem, że życie wcale nie kończy się po czterdziestce...""Trzy panie w samochodzie"" to powieść, która pokazuje, że zawsze warto sprawdzić, co kryje się za zakrętem.Autorka o sobie:Po latach intensywnej pracy zawodowej, urozmaicanej pisaniem wierszyków okolicznościowych, niespodziewanie dostałam w prezencie dużo wolnego czasu... A z tego mojego stukania w klawisze powstały ""Trzy panie w samochodzie"". Czy w wieku 50+ można nagle zostać pisarką? Mąż i syn, pierwsi czytelnicy niżej podpisanej, twierdzą, że to jest możliwe...
Lena, Gośka, Marta... I Nora, która organizuje zajęcia z ceramiki, choć właściwie za bardzo się na tym nie zna. Ma tylko w pełni wyposażony warsztat, w którym pracował jej zaginiony w tajemniczych okolicznościach mąż. A przecież musi jakoś zarobić na utrzymanie pięciorga dzieci po tym, jak została zupełnie sama...Pierwsze spotkanie czterech kobiet nie należy do najbardziej udanych. Czy może być początkiem czegoś naprawdę wartościowego i trwałego?,,Z jednej gliny"" to powieść o przyjaźni zrodzonej w trudnych okolicznościach, ale przez to zdolnej przezwyciężyć wszelkie przeszkody.Przyjaźń to jedna z największych wartości w życiu. Ta powieść, lekka i mądra, po raz kolejny mi to uświadomiła. - Magdalena RóżczkaPisanie książek, bajek, artykułów, listów... Miłość... Macierzyństwo... Podróże... Gdyby zabrakło choćby jednego z tych elementów, moje życie nie byłoby kompletne. Ale gdyby zabrakło przyjaźni, po prostu nie wiedziałabym, jak żyć. To ona jest fundamentem, kotwicą, tym, co pozwala przetrwać najcięższe chwile, i w pełni rozkoszować się tymi najpiękniejszymi. Dlatego po prostu musiałam napisać tę książkę o prawdziwej przyjaźni. - Liliana FabisińskaLiliana Fabisińska pisze od zawsze. Swoją pierwszą książkę, ,,Noc w piórniku"", przechowywaną do dziś przez mamę, stworzyła jeszcze w zerówce. Przez kolejne lata zapełniała powieściami zeszyty i notesy, aż w końcu zaczęła pisać zawodowo.Jest autorką kilkunastu książek dla nastolatek (m.in. serii ,,Bezsennik"") i powieści dla dorosłych (,,Arbuzowy sezon"" oraz najnowszej ,,Z jednej gliny"").Pisarka ma w swoim dorobku kilka, nagrodzonych w konkursach ogólnopolskich, sztuk teatralnych dla dzieci i dla dorosłych.Poza tym tłumaczy, głównie z języka angielskiego, redaguje, pisze do kilku miesięczników. A kiedy już wyłącza komputer... pisze nadal, tyle że listy do koleżanek z różnych stron świata. Obowiązkowo na pięknej papeterii, tradycyjnie, długopisem.Czyta w każdej wolnej chwili. Jej największą pasją są podróże.Ma gadającą papugę, która często przysiada na jej głowie i zerka na ekran komputera.Z wykształcenia jest kryminologiem i pedagogiem, podyplomowo skończyła psychologię zmiany postaw i zachowań, obecnie pisze doktorat na temat bajek.
Wszyscy marzą o przeprowadzce na prowincję. Tak, ja też utwierdzałam się w tym przekonaniu. Czytałam o kobietach budujących drewniane domki w urokliwych zakątkach i dziedziczących dworki wśród sosen. Co z tego, że dworek okazywał się ruiną, a romantycznym bohaterkom deszczówka lała się na głowę? Frania ma dość sennego, ślicznego i nudnego Kazimierza, zrzędliwej matki nauczycielki oraz przewidywalnego do bólu narzeczonego. Gdy się dowiaduje, że jej starsza siostra nie jest wcale taka idealna, na jaką wygląda, ucieka sprzed ołtarza i łapie okazję do Warszawy. Tylko czy warszawskie kolorowe dni Frani naprawdę przyniosą jej szczęście? Wielu z nas sądzi, że ludzie w małych miasteczkach żyją niespiesznie i szczęśliwie, a ci w wielkich miastach ciągle dokądś pędzą, wiecznie nie mają czasu dla bliskich i zlewają się na ulicach w bezosobową masę. Ale to my tworzymy miejsca, nie odwrotnie...Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Ina ma obiecującą pracę, kochających rodziców, wspaniałych przyjaciół? i nieślubne dziecko. A wbrew temu, co pokazuje telewizja śniadaniowa, nie wszystkie kobiety są idealnymi matkami. Porzucona przez przystojnego prezentera telewizyjnego dziewczyna musi okiełznać nie tylko wrzeszczące niemowlę, lecz także nadgorliwą matkę i pełnych dobrych chęci znajomych, którzy usiłują ją wyswatać (podsuwając a to sadownika z aspiracjami, a to tancerza z kompleksami). Ina broni się rękami i nogami przed nową miłością. Ale czy rzeczywiście już nigdy nie będzie myśleć o niebieskich migdałach?Podobno należy pisać tylko o sprawach, o których ma się jakieś pojęcie. Mnie też, tak jak Inie, bycie mamą przyniosło zarówno szloch w poduszkę, jak i śmiech do łez. Ina nie jest do mnie podobna, ale jedno nas łączy. Obie wierzymy, że macierzyństwo nie musi być klatką. Możemy spotykać się z przyjaciółmi, tańczyć przez pół nocy, całować na mrozie przystojnych mężczyzn i spełniać się zawodowo. Powieść o Inie to moje niebieskie migdały.Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?