Marcel Granet (1884-1940) - francuski religioznawca, socjolog i etnograf, twórca Instytutu Sinologicznego na paryskiej Sorbonie. Jego Cywilizacja chińska do dnia dzisiejszego uważana jest za jedną z najwybitniejszych analiz chińskiej kultury i społeczeństwa.Granet zajmuje się w niej cywilizacją chińską od samych jej początków aż po dynastię Han (czyli do momentu, w którym ta cywilizacja ostatecznie się ukształtowała). Metodę badawczą Graneta, zbliżoną do dzieł strukturalisty Claude'a Levi-Straussa ukształtował w dużej mierze Emile Durkheim, jeden z klasyków socjologii i pośrednio nauczyciel autora. H. Berr charakteryzuje ją następująco: uprawiał on w tekstach wykopaliska psychologiczne, co umożliwiło wydobycie pouczających przejawów życia społecznego i myśli zbiorowej. Pierwsza część Cywilizacji chińskiej poświęcona jest historii politycznej Chin od czasów najdawniejszych aż do początku naszej ery (do ok. III wieku) czyli do ustanowienia jedności chińskiego Cesarstwa. W części drugiej zajmuje się Granet społeczeństwem chińskim omawiając zarówno życie ludu na wsiach, tworzenie się feudalnych okręgów, jak i życie tworzących się miast, zwłaszcza na początku epoki Cesarstwa.
Robert Graves (1895-1985) - angielski pisarz, autor bestselerowych powieści historycznych, między innymi Ja Klauiusz i Klaudiusz i Messalina, poeta, historyk, kulturoznawca, tworca najlepszego kompedium wiedzy o mitologii starożytnych Greków był także doskonałym znawcą kultury, religii i mitologii żydowskiej. Wspólnie z amerykańskim orientalistą i biblistą Raphaelem Patai napisali Mity hebrajskie wzorując się na klasycznych już w układzie treści i problematyce Mitach greckich. Odtwarzają w tej książce pierwotną postać znanych, a jednak tajemniczych i niezrozumiałych opowieści z biblijnej Księgi Rodzaju. Korzystają nie tylko ze Starego Testamentu ale także z literatury rabinicznej, Miszny, Talmudu. Nie tylko jednak podają jednoznaczne, kanoniczne opowieści, przywołują inne wersje mitów, dodatkowo osadzając je w kontekście kulturowym, a także porównując z mitami innych cywilizacji starożytnych
Ta wyjątkowa publikacja jest fotograficznym i pełnokolorowym odwzorowaniem bezcennej księgi liturgicznej, przechowywanej w skarbcu bazyliki katedralnej w Kielcach, Antyfonarza kieleckiego z ok. 1372 r. To właśnie w tym dziele znajduje się pierwszy rękopiśmienny przekaz Oficjum o św. Stanisławie, do którego należy słynny hymn Gaude, mater Polonia, przypisywany krakowskiemu dominikaninowi Wincentemu. Antyfonarz wydany został we współpracy z historykami i muzykologami z całej Polski, tak więc oprócz reprodukcji cennego rękopisu zawiera siedem naukowych komentarzy przybliżających biografię Wincentego, dzieje hymnu Gaude, mater Polonia, zagadnienia notacji chorałowej i in.Dzieło, wydane we współpracy z Uniwersytetem Jana Kochanowskiego w Kielcach, jest nie tylko naukową edycją rękopisu, ale i unikatowym albumem, pozwalającym na ponad 700 stronach podziwiać kunszt średniowiecznych pisarzy tworzących na pergaminie ozdobną księgę śpiewów liturgicznych.Książka Antiphonarium kielcense Antyfonarz kolegiaty kieleckiej (ok. 1372 r.) Wydanie fototypiczne z komen - oprawa twarda - Wydawnictwo Jedność.
W moich badaniach nad literaturą i kulturą śląskiego (i niemieckiego) baroku szczególną uwagę poświęcam dyskursom antropologicznym epoki, współkształtującym światy codzienności, a także ich literackiemu przedstawianiu. [] Literatura baroku pokazuje wyraźnie, jak antropologia strachu współokreślała ludzkie życie oraz historię relacji płci w owym czasie. Pod pojęciem antropologii strachu rozumiem obraz człowieka i koncepcje płci, jakie rozwinęły się w epoce zdominowanej wojną trzydziestoletnią tudzież towarzyszącymi jej egzystencjalnymi doświadczeniami i przeżyciami. [] Ramę moich rozważań w niniejszym studium stanowią z jednej strony dyskurs płci, w którym werbalizuje się strach przed kobietą oraz z drugiej dyskurs autorstwa, w którym eksponuje się wyraźnie strach kobiet przed pisaniem. W tak oznaczonym polu badawczym znalazły się dyskurs starości i ciała, śmierci i miłości. Aktualne interdyscyplinarne badania nad wczesną nowożytnością jasno pokazały konieczność re-wizji wielu dotychczasowych ustaleń, interpretacji i stanowisk wobec dyskursów epoki. Najważniejszym dezyderatem badawczym jest przy tym pluralistyczne spojrzenie na zjawiska i procesy zachodzące we wszystkich obszarach kultury tej epoki, aby w napięciu i kontrowersji pomiędzy autorytatywnością i pluralizmem dotychczasowych pozycji ukazać jej dynamikę. Szczególnie interesujące są dla mnie w tym kontekście tzw. przestrzenie nieuwagi, zatem obszary traktowane dotąd jako historycznie irrelewantne dla kultury. Pozwalają one bowiem poznać i opisać procesy uznawane za normatywnie i autorytarnie regulowane, a które w perspektywie pluralistycznej jawią się jako otwarte i kontrowersyjne.ze WstępuProf. dr hab. Mirosława Czarnecka germanistka, literaturoznawczyni, kierownik Zakładu Literatury Niemiec, Austrii i Szwajcarii XIX i XX w. w Instytucie Filologii Germańskiej Uniwersytetu Wrocławskiego. Jest autorką 5 monografii, 2 antologii, 16 monografii zbiorowych i ok. 200 artykułów naukowych. Wypromowała 13 doktorów. Zagraniczne profesury gościnne na uniwersytetach w Dreźnie, Moguncji, Graz, Arras i Bolonii. Najważniejsze obszary badawcze: literatura i kultura śląskiego i niemieckiego baroku, dawna i współczesna literatura kobiet w Niemczech w kontekście europejskim, niemiecki modernizm, twórczość Carla i Gerharta Hauptmannów, kultura i literatura kobiet w Republice Weimarskiej.
Kościół Chrystusa to kopalnia o wielu pokładach. Pokład Pism Ojców Kościoła należy do najbogatszych. Szczęśliwy, kto ma do niego dostęp.W co za dwa tysiące lat będzie obfitował pokład naszego pokolenia?
Każdy z rozdziałów tej książki opowiada o innym kulturowym mikrokosmosie i o odrębnej sieci znaczeń przypisywanych płci. Słownikowo rzecz ujmując, trzecia płeć to termin określający osoby, które nie są postrzegane zarówno przez siebie, jak i przez własne społeczeństwo, ani jako mężczyźni ani jako kobiety. Osoby te wznoszą się ponad reżim „płci”, oparty o genitalia i biologiczność, wybierając anty-reżim „gender”, bazujący na pragnieniach, marzeniach i upodobaniach. Osoby te tworzą unikalne kulturowe mikrokosmosy, zintegrowane ze społeczeństwem, które z braku bardziej szczęśliwych pomysłów nazywamy trzecią ? albo czwartą, piątą itd. ? płcią. Waldemar Kuligowski przybliża codzienne życia fa’fafine, xanith, muxe, baklâ, mashoga oraz innych, które uważa się za obdarzone cechami zazwyczaj rozdzielonymi między kobiety i mężczyzn. Pokazuje ich zwyczajne życie, czas pracy i czas relaksu, ukazuje ich marzenia i troski, a tam, gdzie to możliwe, sprawia, by mogli „przemówić” swoim głosem. A przy okazji, komplikuje nam życia ? poprzez budzenie wątpliwości, wskazywanie wyjątków od każdej reguły oraz ukazywanie człowieka jako istoty tyleż bardzo kreatywnej, co i bardzo plastycznej.
Autor przede wszystkim zachęca do tego, byśmy spróbowali „popatrzeć na świat inaczej”, nie tracąc dzięki temu nic z jego oszałamiającego bogactwa. Najważniejszym celem tej książki jest bowiem zaproszenie do podróży po wielkim kręgu, w którym wszyscy jesteśmy ? w taki czy inny sposób ? spokrewnieni i bliscy. Żeby to jednak było możliwe, trzeba na początek ten krąg dostrzec.
Ayahuasca to święty psychoaktywny napój przygotowywany z południowoamerykańskich pnączy i liści krzewów. Rdzenne społeczności w Amazonii od dawna używają go w celach rytualnych, ale w ostatnim czasie cieszy się rosnącym zainteresowaniem na całym świecie jako potężne narzędzie osobistej transformacji, a coraz więcej ludzi z Zachodu sięga po niego z intencją lepszego poznania siebie, aby doświadczyć uzdrowienia albo odzyskać połączenie ze światem przyrody.Jeszcze do niedawna ayahuasca była mało znana, lecz obecnie stanowi jeden z najważniejszych elementów ogólnoświatowego renesansu psychodelicznego. Dlaczego? W niniejszej książce Daniel Pinchbeck i Sophia Rokhlin zgłębiają kulturowe i historyczne pochodzenie tego wywaru, rozważając rolę szamana lub curandero w kulturze amazońskiej i kulturze zachodniej. Analizują zaskakujący proces rozprzestrzeniania się ayahuaski po całym świecie, a także jej obecny status prawny i najnowsze badania naukowe dotyczące jej właściwości. Uważnie przyglądają się temu, jak współcześni ludzie postrzegają ten wywar i jak z niego korzystają.W jaki sposób ayahuasca wpływa na naszą kulturę? Czy stanowi antidotum na problemy konsumpcyjnych społeczeństw zachodnich? Pinchbeck i Rokhlin pochylają się nad ekonomicznym, społecznym, politycznym i ekologicznym wpływem tego wywaru na mieszkańców Amazonii i innych części zglobalizowanego świata. Dokąd może zaprowadzić ludzkość coraz większa popularność tajemniczego indiańskiego lekarstwa?Gdy rośliny śnią to lektura obowiązkowa dla każdej osoby zainteresowanej trwającym właśnie renesansem badań nad psychodelikami, dodająca do niego cenny, antropologiczny kontekst. Jest jednocześnie najobszerniejszą i najbardziej wyczerpującą obecnie pozycją na temat ayahuaski na polskim rynku.
Prowokująca książka podważająca przyjętą narrację o początkach ludzkiej cywilizacji.Choć życie w obrębie państw uznajemy dziś za coś oczywistego, ten model organizacji społeczeństwa pojawił się dopiero w okresie obejmującym ostatnie pięć procent historii Homo sapiens.Jak do tego doszło?Wbrew powszechnie przyjętej interpretacji historii, powstanie pierwszych państw rolniczych nie było jednoznacznym sukcesem ludzkiej współpracy i wielkim cywilizacyjnym krokiem naprzód. Autor niniejszej książki dowodzi, iż początkowo było wręcz odwrotnie. Opierając się na najnowszej wiedzy archeologicznej i historycznej, James C. Scott szkicuje autorską interpretację historii powstania społeczeństw państwowych jako opartych na mechanizmach przymusu, zawłaszczania i kontroli. Przekonuje, że proces analogiczny do udomowienia roślin i zwierząt przez człowieka dokonał się również na nim samym za sprawą instytucji pierwszych państw - i z reguły nie był to proces dobrowolny.Choć książka świadomie nie wyczerpuje tematu, będąc raczej próbą wskazania nowych wątków dyskusji niż definitywnego opracowania zagadnienia, skutecznie kwestionuje powszechnie przyjętą narrację o początkach państwowości, prowokując do refleksji także nad naturą dzisiejszych instytucji państwowych.
Nie jestem wprawdzie uczonym, studjującym specjalnie tę religję wschodnią, lecz praktyka buddyjska, która tak głęboko wtargnęła w życie narodów Azji, odbywała się w przeciągu dwu lat na moich oczach, otaczała mię niemal ze wszystkich stron. Ponadto brałem czynny udział w oswobodzeniu lamaicko-buddyjskiej Mongolji od zachłannej polityki rewolucyjnych Chin, więc lamaici-gegeni i chutuchtu, uczeni pandyci, ascetyczni jogowie, a później sam „Żywy Budda” z Urgi byli ze mną szczerzy i dla mnie przyjaźni, opowiadając i pokazując to, co zwykle jest starannie i zazdrośnie ukrywane przed oczami cudzoziemców białej rasy, a nawet przybyszów turkskich i mongolo-tatarskich szczepów, o ile nie są oni wyznawcami lamaizmu, sekty buddyjskiej, ustalonej przez ascetycznego i surowego Paspę.
(fragment)
Fascynująca i oryginalna analiza ludzkiej przemocy. Nowe hipotezy poparte dowodami z badań nad naszymimałpimi kuzynami oraz ludzkimi i przedludzkimi przodkami (i ludźmi żyjącymi współcześnie).STEVEN PINKERŚwietna analiza roli agresji w naszej historii ewolucyjnej.JANE GOODALLWrangham zawsze był jednym z najoryginalniejszych i najbardziej przy tym wpływowych badaczy czynnikówekologicznych i ewolucyjnych kształtujących historię naszego gatunku. W Paradoksie dobra rozszerza swojeanalizy na kolejną z fundamentalnych składowych kondycji ludzkiej.EDWARD O. WILSONNikt chyba nie wie więcej o ewolucji człowieka niż Wrangham i nikt chyba nie potrafi na ten tematpowiedzieć tak wielu ważnych rzeczy i to w tak ciekawy sposób. Tym razem dostajemy od Wranghamafascynującą opowieść o samoudomowieniu człowieka.MATT RIDLEYO AUTORZERICHARD WRANGHAM zajmuje katedrę Ruth B. Moore Professor of Biological Anthropology na HarvardUniversity. Jest autorem między innymi Walki o ogień oraz (wspólnie z Dale'em Petersonem) Demonicznychsamców. Wieloletnie badania nad życiem szympansów rozpoczął w Ugandzie w roku 1987. Jest członkiemAmerican Academy of Arts and Sciences oraz British Academy.
Prawie pięćdziesięcioletni pobyt w Danii spowodował, że Włodzimierz Herman zapuścił głęboko korzenie w kulturze skandynawskiej, stając się swoistym pomostem między literaturą polską i duńską.Autor książki tłumaczy zarówno z, jak i na język duński. Wydobywa z zapomnienia starych duńskich autorów, czym wpisuje się trwale do historii literatury obu krajów, zwłaszcza, że Herman nie zerwał więzi z krajem swojego urodzenia i artystycznego startu. To godne odnotowania, co uwzględniły w obu krajach czynniki odpowiedzialne za wymianę kulturalną (). Cieszymy się, że w osobie Włodzimierza Hermana znaleźliśmy niezwykle kompetentną osobę, która wnosi wkład w poszerzanie horyzontów polskiej i duńskiej humanistyki na wielu polach: literatury, teatrologii i filozofii, głównie za sprawą przekładów oraz opracowań scenicznych sztuk i dzieł choćby Szymona Anskiego, Srena Kierkegaarda czy Ludviga Holberga.() dla mnie najdawniejszym wspomnieniem z dalekiego ukraińskiego dzieciństwa jest księga bajek Andersena (). Andersen sprawił, że kochałem Danię, zanim ją jeszcze poznałem () Jarosław Iwaszkiewicz.Nie, ja takiego uczucia nie doznałem. Mój świat baśniowy roztaczał się z wierzchołków wysokich drzew syberyjskich, na które wspinaliśmy się jako chłopcy, by wykradać ptakom jajka z gniazd. Wówczas i długo jeszcze później ani o Danii, ani o Andersenie nie słyszałem. Odkryłem go dopiero jako dojrzały człowiek. Czytałem go w oryginale, po duńsku, tłumacząc się sobie samemu dorosłemu mężczyźnie że ten genialny pisarz tworzył swoje baśnie tylko pozornie dla dzieci. Parafrazując Iwaszkiewicza i wyrażając się nieco górnolotnie, mogę powiedzieć: poznałem i pokochałem Danię zanim poznałem i pokochałem baśnie Hansa Christiana Andersena Włodzimierz Herman.Duńska Fundacja Velux (The Velux Foundation) dofinansowała wydanie publikacji, w ramach wspierania aktywności osób starszych, tworzących zdaniem autora i oceną wydawcy dzieła ważne i pożyteczne.
Książka pokazuje powojenne kino czechosłowackie od zupełnie nieznanej strony prof. Tadeusz Lubelski.Stosunek kina czechosłowackiego do męskiej nagości i seksualności w tym zwłaszcza sposób, w jaki przenoszono na ekran (i sublimowano) fantazmaty homoseksualne nieintencjonalnie odkrywa odwrotną stronę społeczeństwa realnego socjalizmu i zdradza ukryte strategie władzy totalitarnej w zakresie urządzenia seksualności.W książce Karola Szymańskiego na przykładzie dwóch filmów czeskich: Krawiec i książę Vclava Krki (1956) oraz Chłopaki z brązu Stanislava Strnada (1980) śledzimy przemianę i degenerację ekranowych fantazmatów homoseksualnych między drugą połową lat pięćdziesiątych a latami siedemdziesiątymi osiemdziesiątymi XX wieku. W utworze Krki powstałym w czasach wychodzenia ze stalinizmu i socrealizmu fantazmaty te stanowiły dla twórcy i odbiorców ucieczkę i schronienie oraz rodzaj obrony przed opresywnymi praktykami politycznymi. Natomiast film Strnada którego kluczowym elementem było zobrazowanie i propagandowe wsparcie czechosłowackich spartakiad ujawnia, w jaki sposób imaginarium homoseksualne zostało w czasach normalizacji zmanipulowane, zawłaszczone i zaprzęgnięte na użytek dyktatury komunistycznej.Między tymi filmami rozpościera się osobna epoka złotych lat sześćdziesiątych, znaczona rozkwitem czechosłowackiego kina nowofalowego bądź szerzej modernistycznego. Dzieła z tego okresu, jak Pierwszy dzień mego syna Ladislava Helgego, Dolina pszczół Frantika Vlila czy Raduz i Mahulena Petra Weigla, pokazują, że zasadniczym polem działania homotekstualności staje się wówczas nie tyle kompleks cielesności oraz różne strategie sublimacyjne i stylizacyjne (znane wcześniej choćby z filmów Krki), co przede wszystkim osobliwość autorskiego głosu, specyficzność filmowego dyskursu i oryginalność formy. Wieloznaczność realizowanych w latach sześćdziesiątych utworów i programowana przez samych twórców swoboda ich odczytywania, a zarazem wpisane w nie sygnały, maski i tajne znaki homoseksualności, prowokują do testowania różnych metod interpretacji homotekstualnej w poszukiwaniu głębokiej a ukrytej tożsamości filmów. Możliwość tego rodzaju lektury świadczy zaś o dojrzałości i normalności czechosłowackiej kultury (filmowej) w siódmej dekadzie XX stulecia.Karol Szymański filmoznawca, absolwent historii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim oraz rachunkowości i finansów na Uniwersytecie Gdańskim. Z zawodu redaktor, wydawca i print manager. Członek Polskiego Towarzystwa Badań nad Filmem i Mediami. Opublikował artykuły w książkach (Krl umavy: komunistick thriller, Syndrom Pogorelicia, Aleksander Jackiewicz i Spojrzenie spektakl wstyd) oraz czasopismach naukowych (między innymi w Kwartalniku Filmowym, Rocznikach Humanistycznych, Studiach z Dziejów Rosji i Europy Środkowo-Wschodniej, Soudobych Djinach, Przeglądzie Humanistycznym). Autor, producent i wykonawca portalu NaEkranachPRL.pl poświęconego rozpowszechnianiu i recepcji filmów w Polsce w latach 1944-1989. Miłośnik sztuki piosenki Marty Kubiovej, Anny Prucnal i Marianne Faithfull. Za najlepszy film uważa od zawsze Piknik pod Wiszącą Skałą Petera Weira.
Roland Barthes (1915–1980), wszechstronny francuski interpretator kultury, w Mitologiach, jednej z pierwszych swoich książek (1957) zebrał komentarze do bieżącej rzeczywistości, pisane w latach 1954–1956. Tropi tam „mity codzienności”, jakie nieustannie produkuje „mieszczańska” społeczność. Obserwuje zjawiska ze sceny politycznej, artystycznej, literackiej, komentuje zdarzenia z dziedziny sportu, religii, kulinariów, gospodarstwa domowego. Ich trudno uchwytną rzeczywistość „pogłębia” ironiczno-sarkastyczną perspektywą wysokiej teorii. Mitolog, „łowca mitów”, wychwytuje ich mistyfikacje, pasożytnicze przesłanianie jednych znaczeń innymi, ich ideologemy, ucieczkę w fałszywą naturę. Mitolog Barthes, trzeba przy tym pamiętać, zwyczajem ówczesnych francuskich intelektualistów czyni to też z krytycznej, klasowej perspektywy. Obserwacje i interpretacje powszedniego życia zawarte w części pierwszej (Mitologie) systematyzuje semiologiczna część druga (Mit dzisiaj): nasza rzeczywistość nieustannie „obraca się w mit” w specyficznym sensie tego pojęcia. Dla autora mit nie jest jakąś fundamentalną opowieścią, lecz nową jednostką sensu nadbudowaną nad zwykłymi znaczeniami – może być rzeczą, fotografią, tekstem. Jest „mową” w jej najszerszym sensie „przekazu”. Od tego wczesnego rozpoznania mityczności naszego życia był już tylko krok do postrukturalistyczych symulaków, imitacji i irrealności. W tym sensie Mitologie są kanonem historii humanistyki II połowy XX wieku, a zarazem błyskotliwie, czasem anegdotycznie ukazaną panoramą współczesnej codzienności.
Na książkę składają się artykuły dotyczące sztuki i jej rozumienia, co prowadzi do podstawowego filozoficznego typu wyjaśniania świata natury i kultury. Okazuje się bowiem, że rezygnacja z filozofii w wyjaśnianiu problemu sztuki powoduje błędny jej obraz, zaś oparcie jej rozumienia na idealizmie i jego pseudofilozofiach prowadzi do ideologii fundującej m.in. tzw. antysztukę i antyartystę. Autor ostrzega, że nie każdy fakt kulturowy, jaki rejestruje historia sztuki, jest faktem kulturotwórczym, bywa bowiem owocem błędu poznawczego twórcy i miast usuwać braki w świecie pomnaża je, deprawując odbiorcę i deterioryzując kulturę. W książce m.in. omówiono problem kultury i kulturoznawstwa, współczesne spory o sztukę, problem twórczości, relację sztuka i religia, oraz zamieszczono pomoce dydaktyczne: wybrane teksty oraz bibliografię prac z filozofii sztuki.
Zbiór artykułów poświęconych zjawisku autodestrukcji w kulturze. Autorzy proponują spojrzenie na akty samobójcze z punktu widzenia kulturoznawczego, biorąc pod uwagę obszary współczesnej kultury, w których destrukcja (ściślej, zachowania samobójcze) staje się przedmiotem refleksji (literaturę, prasę, film). Książka ma oryginalną strukturę: każda część składa się z dwóch artykułów, których autorzy przyglądają się zagadnieniu zawartemu w tytule z odmiennych perspektyw, prowadząc rodzaj intrygującego dialogu i ukazując racje często będące w interpretacyjnym sporze.
Powstające u nas prace poświęcone tej problematyce przyjmują z reguły perspektywę psychologiczną, socjologiczną lub kryminalistyczną, nikt natomiast do tej pory nie próbował spojrzeć na nią z perspektywy kulturoznawczej. Samobójstwo to zawsze dramat człowieka. Sposób, w jaki kultura opisuje zjawisko dobrowolnej śmierci, mówi wiele nie tylko o autodestrukcji, ale przede wszystkim o tym, jak postrzegamy kwestie ludzkiej decyzji w sprawach ostatecznych.
Choć książka Marty Kani dotyczy Projektu Qhapaq Nan, w rzeczywistości dotyka znacznie szerszego i głębszego problemu polityki kulturowej i społecznej względem ludności rdzennej krajów Ameryki Łacińskiej, a w szczególności wyzwań decentralizacyjnych i dekolonizacyjnych w zakresie zarządzania dziedzictwem kulturowym oraz upodmiotowienia ludności rdzennej. Autorka w sposób szczegółowy omówiła charakter i konsekwencje najnowszych przemian decentralizacyjnych w polityce kulturowej Peru oraz kształtowanie się nowego rodzaju prawodawstwa i praktyk w zakresie ochrony i zarządzania dziedzictwem w duchu polityki wielokulturowej.
Jej praca pokazuje, w jakim zakresie przemiany te wpłynęły na Projekt Qhapaq Nan, w tym na uwzględnienie korzyści społeczno-kulturowych dla lokalnych społeczności oraz promocję dziedzictwa na poziomie lokalnym.
z recenzji dr hab. Justyny Olko, Uniwersytet Warszawski
Autorka dokonuje analizy niezwykle ciekawego i cennego materiału źródłowego, na który składają się zarówno akty prawne, dokumenty prawa międzynarodowego i peruwiańskiego, jak i dyskurs polityczny władz peruwiańskich oraz wywiady z pracownikami naukowymi i państwowymi odpowiedzialnymi za Projekt, a także z przedstawicielami lokalnych społeczności. Dodatkową wartością tej książki jest to, że jej tematyka poświęcona nowemu modelowi polityki wielokulturowości i partycypacji jest niezwykle aktualna i niespotykana na polskim rynku wydawniczym, stanowi więc ważne źródło odniesienia zarówno dla specjalistów, jak i dla szerszego grona odbiorców.
z recenzji dr Gai Makaran Kubis, Universidad Nacional Autónoma de México
Marta Kania – latynoamerykanistka, doktor nauk humanistycznych Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Pracownik Zakładu Ameryki Łacińskiej Instytutu Amerykanistyki i Studiów Polonijnych Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autorka książek Prekolumbijski image Peru. Rola archeologii i dziedzictwa inkaskiego w kształtowaniu peruwiańskiej tożsamości narodowej (Kraków 2010) oraz Machupicchu: między archeologią i polityką (Kraków 2013). Od wielu lat prowadzi badania na terenie Ameryki Łacińskiej, analizując interesujące ją zagadnienia z dziedziny etnopolityki, polityki kulturowej i praw kulturowych, studiów nad dziedzictwem oraz wielowymiarowych relacji między dziedzictwem kulturowym ludności rdzennej a ideologią i praktyką polityczną wybranych państw regionu.
Arkana –Nauki Tajemne Formuły Arkanów
Tytuł książki odwołuje się do starożytnego pojęcia Arkanów wiedzy. Sugerują one tajemnicę, naukę dostępną tylko wtajemniczonym, przekazywaną ludzkości od zarania dziejów przez istoty wysoko rozwinięte duchowo. Jej fragmenty odnaleźć można w pismach starożytnej Persji, Egiptu czy Grecji, była ona też inspiracją dla prastarej hebrajskiej kabały, a jej echo odzywa się również w nauce Buddy.
Prawa uniwersalne rządzące materią i dynamiką znajdują również odzwierciedlenie w ludzkim umyśle. To, co postrzegamy jako odrębność i podział, jest w rzeczywistości złudzeniem. Człowiek jest ośrodkiem świadomości w nurcie wielkiej zasady życia i całe jego istnienie podlega Kosmicznej Woli. Jest tylko jeden Umysł, jedna Wola. Zadaniem ludzkości jest rozwój, osiągnięcie tego, co autor nazywa poznaniem naszej Wielkiej Prawdziwej Istoty i uwolnienie się od ograniczeń ludzkiego ja, czy inaczej małego ego, stanowiącego jedyne źródło cierpienia świata. To poznanie jest procesem obejmującym szereg istnień i jest wynikiem wytrwałego dążenia do jego pełnego urzeczywistnienia.
Druga część (Formuły Arkanów) zawiera dalsze objaśnienia oraz szereg praktycznych, prostych, a jednocześnie potężnych ćwiczeń mających dać czytelnikowi możność stopniowego uwalniania się od hipnotycznego wpływu własnej osobowości i przeniesienie całej uwagi na swoje Wyższe Ja.
Odnajdziemy w tej książce rozważania na temat życia kosmosu i jednostki. Fundamentalne pytania o to, czy rządzi nim przeznaczenie czy wolność, i o to, jaką rolę odgrywają w świecie ukryte siły, których sekrety autor próbuje objaśniać. Szczególnie interesująco przedstawia się rozdział poświęcony wymiarowi astralnemu, dynamice świata subtelniejszego niż ziemski, do którego dusza trafia po odrzuceniu ciała fizycznego, dla urzeczywistnienia innych aspektów swojej istoty, niezbędnych w długim procesie rozwoju.
Życie grobowe otwiera czytelnika na zdumienie. Pozwala zachwycić się opowieścią o świecie ukrytą w strefie pośredniej pomiędzy żywymi a umarłymi, pomiędzy przestrzenią codzienności (miasta, wsi, pustkowia) a przestrzenią cmentarza. Jaki jest ten świat, jakie jest życie (i towarzysząca mu śmierć)? Pełne przejmujących, ale też ironicznych, groteskowych i absurdalnych przejawów, różnorodne i złożone.
Autorka zastrzega, że w jej projekcie nie należy doszukiwać się „filozoficznej nadbudowy”, lecz raczej zapisu sytuacji bizarnych, które zawsze ją pociągały. A życie grobów – inna strona życia ludzi – jest ich pełne. Wystarczy tylko spojrzeć na groby uważniej. Okaże się, że pod każdą szerokością geograficzną snują one swą bizarną opowieść – po trosze smutną, straszną, wzruszającą, zabawną i bardzo, bardzo przewrotną. Bo nic nie jest takie, jakie się na pierwszy rzut oka wydaje. Wszystko ma drugie dno, mniej lub bardziej ukryte, a jeśli nawet nie ma, to niecodzienny detal czy dziwaczny kontekst każe nam się go doszukiwać.
Snuta przez autorkę opowieść układa się wokół czytelnego, choć niekoniecznie wprost werbalizowanego scenariusza, tworzącego reportaż o przenikaniu się wielu przestrzeni, o życiu codziennym, samotności, pamięci i zapomnieniu, o ludzkich i nieludzkich historiach, o nietrafionych interpretacjach znaków, o pomyłkach, które są odkryciami.
Nie jest to jednak ani reportaż sensu stricto, ani reportaż literacki, lecz próba wypracowania nowej jego formuły – łączącej obraz (fotografie), słowo (miniatury narracyjne) i dźwięk (nagrania terenowe). To koncepcja artystyczna, zasadzająca się na nieoczywistościach, kontrapunktach, żarcie, prowokacji.
Małgorzata Żerwe – artystka wizualna, publicystka i dziennikarka radiowa, autorka tekstów o sztuce, kuratorka wystaw.
Pandemia COVID-19 jest najważniejszym zagrożeniem dla naszych czasów.Pisząc z Włoch w zamknięciu, fizyk i pisarz Paolo Giordano wyjaśnia, w jaki sposób choroba rozprzestrzenia się w świecie: dlaczego jest to ważne, jak to na nas wpływa, jak musimy zareagować. Giordano lokuje ten ogromny kryzys w kontekście ekologicznym, gospodarczym i społecznym oraz psychologicznym. To publikacja, która nie odstrasza nadmiarem statystyki, danych i czarnowidztwa, to tekst, który daje nadzieję, pokazuje, na czym się skupić w czasie powszechnej izolacji, a w końcu, jaką naukę wyciągnąć z tego wielkiego sprawdzianu dla ludzkości. Sprawdzianu z człowieczeństwa.
Wszystko, co żyje - podobnie jak my, ludzie - do czegoś dąży. Uznanie tego stanu rzeczy należy do istoty człowieczeństwa i w liczącej przeszło dwa tysiące lat tradycji filozoficznego myślenia zadomowiło się jako stały temat refleksji. Poznanie dziejów Ideologicznego myślenia, które w tej książce zostały po raz pierwszy tak obszernie, wnikliwie i dokładnie przedstawione, pozwoli podważyć scjentystyczny przesąd, przywracając naturalnemu podejściu do przyrody poczucie pewności. Stawianie pytania "Po co?", za którego sprawą czujemy się zadomowieni w przyrodzie, nie jest kwestią przymusu, ale też nie jest mniej uprawnione niż pytania "Skąd?" i "Jak?", które musimy sobie stawiać, aby móc nasze panowanie nad przyrodą utrzymać i potęgować. Pogląd, że interpretowanie naturalnych procesów jako ukierunkowanych na cel jest niedopuszczalnym przenoszeniem charakteru kierowanych przez wolę działań człowieka na dziedzinę życia organicznego, jest przesądem tyleż nieuzasadnionym, co zatwardziałym. Ustanawianie z rozmysłem celów możliwe jest dlatego tylko - to jedna z głównych tez Roberta Spaemanna - że z samej natury jesteśmy już tacy, że do czegoś dążymy. Wykazuje on Jasno, że wszelkie próby wyeliminowania teleologii, lub też zastąpienia jej tolerowaną przez scjentyzm formułą "Jak-gdyby", wikłają się nieuchronnie w sprzeczności, obciążając nasz stosunek do przyrody zgubnymi konsekwencjami. Przemawia więc za tym, by leżące u podłoża tych prób scjentystyczne przesądy przemyśleć na nowo. s. 158-160
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?