Książka Ignacy Loyola, sam i na piechotę została uznana za jedną z najbardziej wartościowych biografii tego niezwykłego człowieka i założyciela Towarzystwa Jezusowego (jezuitów). Autor opisuje Ignacego jako człowieka z krwi i kości, cierpliwego i wyrozumiałego psychologa oraz przewodnika dusz. Jednocześnie obala mity i stereotypy określające go jako manipulatora i despotę. Nazywa go raczej Don Kichotem ""w boskim stylu"", ponieważ całe swoje życie poświęcił walce o ideały. Ignacy potrafił zamieniać marzenia w czyn. Przykładem życia pociągał za sobą innych. Początkowo jeszcze pielgrzym bezustannie podążający za głosem Bożego wołania i szukający swego miejsca w świecie. Z czasem osiadł w Rzymie, gdzie za pomocą korespondencji próbował objąć opieką rozrastające się Towarzystwo Jezusowe rozproszone w wielu zakątkach świata.
Młoda kobieta w ciąży. Dwie możliwości. Wybór zmieni wszystko. W 1974 r. zapadł wyrok Sądu Najwyższego USA w sprawie Roe vs. Wade. W jego wyniku aborcja została uznana w Stanach Zjednoczonych za legalną jako ""fundamentalne prawo konstytucyjne"" każdej kobiety. Sandy mogła więc usunąć niechcianą ciążę. Zdecydowała jednak inaczej nie zważając na konsekwencje swojej decyzji. Po 34 latach musiała zmierzyć się z przeszłością.
Mimo zgłębienia wielu tajemnic związanych z biologicznymi początkami życia ludzkiego, wciąż jeszcze jesteśmy na początku drogi w poznaniu genezy człowieka. (…) Zaistnienie ludzkiego ciała to jeden z wielu aspektów zaistnienia człowieka w ogóle. Zatem spojrzenie na genezę człowieka winno być zakresowo szersze (maksymalistyczne) i treściowo bogatsze niż to proponują nauki przyrodnicze, a jej wyjaśnienie wymaga też wskazania racji ontycznych - koniecznych i ostatecznych.(Ze Wstępu)
Publikacja z zakresu nauk pomocniczych historii jest ogólnym wprowadzeniem do badań nad dziejami bibliotek w Polsce przedrozbiorowej.
Organizacja bibliotek jezuickich stworzona w XVI wieku stała się w okresie odrodzenia wzorem do urządzania wszelkich bibliotek europejskich, w tym głównie akademickich, i w swym zrębie przetrwała do czasów dzisiejszych. Praca opublikowana 40 lat temu w dwóch częściach w czasopiśmie KUL-u "Archiwa i Biblioteki Kościelne" jest cytowana w większości prac o księgozbiorach polskich jako informacja podstawowa. Z racji trudności dostępu do wspomnianego pisma, po znacznych uzupełnieniach o nowe ustalenia źródłowe, wydajemy ją głównie dla środowisk naukowych i akademickich.
Zapraszamy na ucztę z Siostrą Anastazją. Tym razem autorka kulinarnych bestsellerów przygotowała przepisy dla miłośników zup, dań jarskich i ryb. Zupa z kalarepki, gulasz z soczewicy, kotlety z fasoli czy zapiekanka z cukinii i sera to tylko kilka wybranych ze 113 zawartych w książce przepysznych propozycji. Daj się uwieść tradycyjnemu smakowi, skorzystaj z porad i przepisów Siostry Anastazji.
Czy da się widzieć, słyszeć, dotykać, smakować Boga i czuć zapach Boga? Jak rozumiemy biblijną obietnicę, że "ludzie czystego serca" będą "oglądać Boga"?
Myśliciele chrześcijańscy tak różni jak Orygenes z Aleksandrii, Bonawentura, Jonathan Edwards i Hans Urs von Balthasar, wszyscy oni podejmowali to pytanie każdy na swój sposób, odwołując się do pojęcia "zmysłów duchowych".
Książka koncentrując się na chrześcijańskiej tradycji zmysłów duchowych pokazuje jak zmysły te mają się do zmysłów fizycznych i ciała, analizuje ich związek z umysłem, sercem, emocjami, wolą, pragnieniami i zdolnością sądu. Autorzy publikacji prezentują jak klasyczni chrześcijańscy myśliciele pisali o tym zagadnieniu i wskazują epistemologiczne i duchowe znaczenie wyników swoich badań, odkrywając ponownie dla antropologii teologicznej i filozofii religii znaczenie zmysłów duchowych.
Świeca, krzyż, ryba, winny krzew, spojrzenie w niebo, składanie rąk - symbole niegdyś czytelne i oczywiste, dziś zagubiły swoje znaczenie. Dlatego wiele interpretacji może nas zaskoczyć, gdy poznamy pierwotne znaczenie danego symbolu. Wprowadzenie do historii symboli chrześcijańskich prezentuje naukowe wyjaśnienie blisko osiemdziesięciu symboli używanych w sztuce od antyku, przez średniowiecze aż do czasów nowożytnych. Opis każdego z nich zawiera źródło jego pochodzenia, ewolucję interpretacji na przestrzeni wieków oraz przykłady zastosowania w sztuce. Wiele omawianych dzieł znajdziemy na ilustracjach zawartych w książce. Doskonały przewodnik i niezbędna pomoc dla miłośników sztuki.
Kto pielgrzymuje do świętego miejsca i pragnie spotkania z Bogiem, doświadcza Jego miłującej obecności,
umocnienia w wierze, pokrzepienia w trudach życia…
Wchodząc do kompleksu klasztornego w Łagiewnikach mijamy bramę, której strzegł cherubin, gdy furtianką była siostra Faustyna. Po raz pierwszy Święta przekroczyła ją w styczniu 1926 roku. Dziś, śladami orędowniczki Bożego Miłosierdzia, podążają rzesze ludzi ze wszystkich zakątków świata.
Ten szczególny przewodnik prezentuje Sanktuarium jako miejsce związane z życiem Faustyny. Znajdziemy w nim wiele ciekawych informacji dotyczących historii klasztoru, licznych kaplic, witraży i różnych zakamarków. W odnalezieniu poszczególnych miejsc pomogą nam kolorowe zdjęcia. Dzięki nim, również po powrocie do domu, będziemy mogli na nowo zanurzyć się w klimacie Bożego Miłosierdzia.
Faceci nie mówią zbyt wiele o uczuciach i emocjach. Swoje serca otwierają przed bardzo małą liczbą osób. Czasami nie dopuszczają do siebie nikogo. To jest poważny błąd. Każdy z nas musi poznać swoje serce, zobaczyć, co się w nim dzieje i podążać za jego głosem. Ale nie na oślep, nie bezmyślnie. Może być tak, że Twoje serce jest twarde, poranione, niezdolne do kochania. Jeśli tak jest, to znaczy, że potrzebujesz kogoś, kto będzie dla Ciebie przewodnikiem, kogoś, kto pomoże Ci obudzić Twoje serce. Inaczej Twoje życie nigdy nie nabierze prawdziwego sensu. Najlepszym przewodnikiem będzie ten, którego serce jest doskonałe. Kimś takim jest Jezus Chrystus. To książka pomoże Ci spojrzeć na Jego serce. To może być początek rewolucji, która całkowicie zmieni Twoją rzeczywistość. Nie obiecuję, że będzie przyjemnie. Zaryzykujesz?
Przeciwnik - rak jest wyjątkowo trudny, przebiegły, bezwzględny i nieprzewidywalny!
Mój "przypadek" jest skomplikowany. Przeszłam przez prawie wszystkie możliwe terapie medyczne, m.in.: siedem operacji, chemioterapię, wyprowadzenie nefrostomii, urostomii i kolostomii. Tak, żyję teraz z trzema workami przymocowanymi do brzucha i nadal cieszę się z życia!
Ewa Przewięźlikowska od dwunastu lat zmaga się z chorobą nowotworową. W tym czasie przeszła przez różne fazy choroby oraz liczne terapie medycyny klasycznej i niekonwencjonalnej. Doświadczyła, że to wszystko byłoby niemożliwe bez zaangażowania lekarzy, poświęcenia ze strony rodziny i motywacji do życia. Siłę do walki odnajdywała w relacji z Bogiem. Początkowo była to krótka modlitwa różańcowa, potem Msze Święte z modlitwą o uzdrowienie, rozważania Pisma Świętego, wreszcie uczestnictwo we wspólnocie Odnowy w Duchu Świętym.
Ta swoista opowieść autobiograficzna powstała przede wszystkim z myślą o osobach chorych, ale także o ich bliskich. Jest świadectwem życia, wiary oraz zmagania się z trudnościami w codziennym funkcjonowaniu.
Jeśli nie można pokonać choroby, trzeba ją oswoić, zdyscyplinować i nie oddać jej wszystkich dziedzin życia.
I my znajdujemy się dziś w samym centrum dramatycznej walki między "kulturą śmierci" i "kulturą życia". Ale blask Krzyża nie zostaje przesłonięty przez ten mrok - przeciwnie, na jego tle Krzyż jaśnieje jeszcze mocniej i wyraźniej, jawi się jako centrum, sens i cel całej historii i każdego ludzkiego życia.
/Bł. Jan Paweł II, Evangelium vitae, 50/
Nie ulega raczej wątpliwości, że spór, który rozgorzał wiosną 1561 roku w Wolborzu pomiędzy Andrzejem Fryczem Modrzewskim a Stanisławem Orzechowskim i miał tak nieoczekiwaną konkluzję, należał do bardziej interesujących wydarzeń swoich czasów. Może nie tyle z racji jego społecznego rezonansu, ile z racji może bardziej historycznej: oto - w przekonaniu piszącego te słowa - doszło w tym sporze do mocnej krystalizacji nie tylko i nie tyle poglądów (co oczywiste), ile raczej może sposobów rozumienia debaty w kwestiach religijnych w Rzeczpospolitej. Uznać 1561 rok za początek czy narodziny polskiej reformy katolickiej (czy wedle nomenklatury przyjętej: kontrreformacji) to chyba za wiele: nie ma zapewne jakiegoś jednego wydarzenia, zatem też i "narodzin" (debaty, dyskusje, kontrowersje były wcześniej i będą później, zatem nie bardzo można jakiejś w tym fakcie daty przełomowej się doszukiwać). Niemniej jednak, zdaje się, był to rok dosyć istotny…
Dobrze się stało, że pomiędzy okładkami jednej książki można będzie wreszcie ze sobą "spotkać" wypowiedzi obu pisarzy: dwa teksty Frycza, które znane są w polskim przekładzie już od lat 50. XX wieku i tekst Orzechowskiego, który ukazuje się po raz pierwszy od XVI wieku w nowym przekładzie na język polski. Liczymy, że publikacja tekstów w jednym tomie pozwoli czytelnikowi współczesnemu na refleksję nad oboma stronami owego sporu, po wysłuchaniu tego, co mają do powiedzenia.
Bardzo czekałem na taką książkę o Księdzu Profesorze, napisaną z perspektywy czasu i w świetle ostatnich trzech lat jego życia. Był to bowiem dla Profesora czas zmagania się z ciężką chorobą, ale równocześnie czas niezwykle ważnej twórczości, dopełniającej i wyjaśniającej wcześniejsze książki, artykuły i kazania. To był czas, w którym potwierdził życiem to, o czym pisał wcześniej, a niektóre tematy podejmował z jeszcze większą intensywnością.
† Kazimierz Kardynał Nycz
Arcybiskup Metropolita Warszawski
Książka Tomasza Ponikły to nie tylko opowieść o życiu i myśli Wielkiego Filozofa. To także swoisty "przewodnik" po problemach sensu naszego istnienia, sensu (lub bezsensu) cierpienia, śmierci i zła, a wreszcie zaproszenie do namysłu nad tajemnicą wiary i nadziei. Opisując ostatnie lata życia ks. Józefa Tischnera i analizując jego teksty z tych lat zmagania się ze śmiertelną chorobą, Tomasz Ponikło pisze tak naprawdę o każdym z nas. Pisze przenikliwie, jasno, z miłością do swego ulubionego Mistrza, ale bez popadania w pomnikowość i ze świadomością, że ta książka - tak jak pisma Księdza Profesora - ma jeden cel: pomóc nam przeżyć dany każdemu z nas czas wartościowo.
Jarosław Gowin
Współzałożyciel Wyższej Szkoły Europejskiej im. ks. Józefa Tischnera,
jeden z inicjatorów Dni Tischnerowskich
Panie Jezu, dziękujemy Ci za Twoje poniżenie i upokorzenie, które otworzyły nam drogę do chwały; za Twoją Boską pokorę i łagodność, które zdemaskowały pychę i przemoc tego świata. Daj nam łaskę, byśmy nieustannie mieli przed oczyma Twój krzyż. Tylko On pozwoli nam zachować nadzieję w chwilach upadków i słabości. Dzięki Twojemu krzyżowi każda nasza przegrana, poniżenie i smutek może stać się okazją do zwycięstwa, radości i chwały.
Wiek II i III jest jest okresem dynamicznego rozwoju poezji chrześcijańskiej, zarówno ortodoksyjnej, jak w grupkach heretyckich. Utwory tej rodzącej się poezji wchodzą do liturgii obok tekstów biblijnych. W IV w. rozwija się ona w grupach heteroksyjnych; utworami poetyckimi propagują swoją naukę arianie, apolinaryści, istnieje ponadto dawna poezja różnych sekt. Nie dziwi więc fakt, że synod w Laodycei zakazuje używania w liturgii utworów niebiblijnych. Ten zakaz, na pewno błogosławiony dla liturgii, jest katastrofą dla poezji: giną wtedy prawdopodobnie setki, o ile nie tysiące, utworów poetyckich.
Pierwszy nurt poezji chrześcijańskiej to poezja-modlitwa, w prostej linii wywodzący się ze Starego Testamentu. Drugim nurtem była poezja-homilia - utwory egzegetyczno-liturgiczne wyjaśniające przeczytany uprzednio tekst Pisma Świętego (Meliton z Sardes, Bardasanes). Trzecim nurtem poezji chrześcijańskiej greckiej jest nurt klasycyzujący. Pierwszym poetą z prawdziwego zdarzenia jest św. Grzegorz z Nazjanzu. Zakres poezji Grzegorza jest bardzo szeroki: od poezji dogmatycznej, poprzez utwory biblijne, moralizatorskie nawiązujące do diatryby stoików, hymn, modlitwę, wiersze okolicznościowe skierowane do różnych osób, epigramy, aż do poezji osobistej, pełnej zadumy, żalu, bólu, obnażającej głębokie rozdarcie wewnętrzne autora, pokazującej postać innego Grzegorza niż ten, którego znamy z wielkich mów, dzięki którym uzyskał zaszczytny tytuł „teologa".
Dekret cesarza Juliana Apostaty zakazał chrześcijanom uczęszczania do szkół, w których czytano pisarzy pogańskich. W poezji epizod ten znalazł zupełnie niespodziewane reperkusje. Dwaj uczeni biskupi: Apolinary ojciec i syn postanowili dać chrześcijanom piękny a chrześcijański „obrok duchowy" i przekuli Pismo Święte na wzory greckie: epopei, liryki, dramatu. Nie musiała to być poezja najwyższego lotu, skoro po śmierci Juliana szybko o niej zapomniano.
Od V w. widzimy wyraźne, że poezja oparta na iloczasie (następstwie głosek długich i krótkich) umiera, ustępując miejsca wierszowi opartemu na rymie i rytmie. Od wieku IV pojawiają się homilie coraz bardziej upoetycznione, a następnie i udramatyzowane. Ta poezja-homilia staje się punktem wyjścia nie tylko dla poezji bizantyńskiej, ale i dla bizantyńskiego dramatu religijnego. Wiek VI i VII stoi pod znakiem kontakionu. Z punktu widzenia już nie formalnego, ale treściowego, jest to hymn egzegetyczny, wyjaśniający przeczytany fragment Pisma Świętego w czasie nabożeństwa porannego. Autorem pierwszych znanych kontakionów był Roman Melodos. W początku VIII w. widzimy rodzenie się nowego gatunku poezji religijnej, a mianowicie kanonu. Powstaje on w dwóch środowiskach: syryjsko-palestyńskim oraz sycylijskim.
Nie tylko poezja liturgiczna rozwija się w Bizancjum, choć ona dominuje. Spotykamy się też z religijną poezją dramatyczną, która także rodzi się z homilii. Szczytowym osiągnięciem poezji dramatycznej jest poemat-sztuka Chrystus cierpiący. W rękopisach utwór ten przypisywano jednogłośnie św. Grzegorzowi z Nazjanzu; natomiast krytyka współczesna określa czas jego powstania na wiek XI-XII.
W tym tomie „Muzy" uderza dysproporcja: więcej miejsca poświęcono poezji patrystycznej i wczesnobizantyńskiej, mniej literaturze późniejszej. Nie wynika to tylko z dość jednak wyraźnej różnicy między literaturą wcześniejszą, mimo wszystko lepszą, a literaturą późniejszą. Jak w poprzednich tomach, tak i tu zaznaczam, że świadom ogromnych braków tego zbioru oddaję go Czytelnikom z nadzieją, że da on przynajmniej przedsmak tego, czym była wielka literatura grecka okresu starożytnego oraz późniejsza - bizantyńska. (na podstawie Wstępu)
Człowiek sam dla siebie jest tajemnicą i powinien nauczyć się z tym żyć. Niewiedza na temat rzeczywistej głębi ludzkiego bytu nigdy nie była dla nas, ludzi, zagrożeniem, dopóki była niewiedzą uświadomioną, otwierającą nas na „coś więcej" i „inaczej". Świadomość nieznajomości własnej głębi inspirowała nas do wykraczania poza codzienność w kierunku usprawiedliwienia ludzkiego życia w obliczu Kogoś Trzeciego, całkiem Innego, niż człowiek i świat. Dopóki mamy poczucie nieusuwalnej tajemnicy własnego bytu, dopóty pytanie o człowieka będzie miało moc odsyłania do pytania o Boga.
Problemem naszej teraźniejszości stało się to, że człowiek już „wszystko" o sobie wie, dlatego sądzi, że nie potrzebuje już pytać (o) Boga. Jednakże owa „boska wszechwiedza" człowieka o nim samym, zamiast spodziewanego szczęścia, wolności i prawdy, przyniosła coś zgoła przeciwnego: nieszczęście, zniewolenie, samozakłamanie, i w efekcie - koniec człowieka. Koniec tego, co ludzkie nie oznacza dziś jakiegoś niedostatku wiedzy o człowieku, lecz śmierć świadomości aksjologicznej.
Kto doświadczył bolesnych konsekwencji wyrzucenia Boga ze świata ten wie, że życie bez Boga, czy przeciwko Bogu, ostatecznie obraca się przeciwko człowiekowi i jego szczęściu. Człowiek, o którego dziś pytamy, szuka własnej tożsamości wychodząc ze środowiska zakwestionowania Boga na otwartą przestrzeń, w której nie bardzo się orientuje. Chciałby na nowo nauczyć się żyć z Bogiem i myśleć o Bogu, ale nie wie, jak ma się do tego zabrać. Powrót do Boga jest jednak zawsze możliwy, gdyż dokonuje się on nie ze względu na to, co człowiek o sobie wie, ale ze względu na to, kim jest.
Krzysztof Śnieżyński
Cierpienie wiąże się z najtrudniejszymi odczuciami: bólem, opuszczeniem czy udręką. Pomimo prób uchwycenia jego sensu wciąż pozostaje tajemnicą. A jednak są tacy, którzy nadali mu głębokie znaczenie i pozostają drogowskazem w naszych trudach i ciemnościach.
Joanna Petry Mroczkowska opisuje historie cierpienia dziewięciu wielkich ludzi Kościoła, w tym Faustyny Kowalskiej, Matki Teresy z Kalkuty i Jana Pawła II. Intencją Autorki jest przekazanie autentycznego świadectwa przeżywania i radzenia sobie z cierpieniem. W najtrudniejszych momentach życia wiara była dla nich siłą, dzięki której znosili wszelkiego rodzaju udręki związane z prześladowaniami, chorobą czy duchowymi ciemnościami. Niektórzy przyjęli cierpienie jako ofiarę. Wierzyli, że ten akt miłości przyczyni się do zbawienia innych. Przezwyciężenie poczucia nieużyteczności cierpienia stawało się dla nich źródłem spokoju, a nawet radości.
Tom trzeci Budowli jezuickich składa się z czterech części. Pierwsza część dotyczy ogólnie jezuitów w Krakowie. Zostały im poświęcone dwa artykuły, w których jest mowa o wszystkich budowlach jezuickich: jeden o przybyciu jezuitów do Krakowa, drugi - o projektach dla dwu kościołów. Druga część zawiera prace o kościele św. Barbary. Trzecia, najważniejsza część tomu dotyczy kościoła św. Piotra i Pawła. Rozpoczęte przed 40 laty prace na temat historii budowy tego kościoła autor kontynuuje w kilku artykułach publikowanych tutaj po raz pierwszy. Książka zawiera również artykuł o dziejach budowy kolegium jezuickiego obok kościoła Piotra i Pawła. Poczynając od ustalenia poprzednich właścicieli działek, przez analizę projektów budowy, Autor dochodzi do ustalenia autorstwa projektu ostatecznego. Ten artykuł jest całkowitą nowością, nikt dotąd na ten temat nie pisał. W czwartej części znajdzie czytelnik krótkie podsumowanie wiedzy o kościele św. Szczepana (już nieistniejącym) oraz o również nieistniejących budynkach nowicjatu przy nim.
Książka ta ukazała się w 200. rocznicę wskrzeszenia zakonu jezuitów. Oby Maksymy św. Ignacego stały się okazją do pogłębienia wiary i odkrycia duchowej mądrości Założyciela Towarzystwa Jezusowego.
Dla kogo są przeznaczone Maksymy? Komentarze do Maksym mogą być bardzo przydatne do prowadzenia głębokiego życia duchowego. Nawiązują one do rad ojców pustyni rodzącego się chrześcijaństwa, a także do mądrości założycieli zakonów. Św. Ignacy Loyola, pisząc Konstytucje Towarzystwa Jezusowego, korzystał z całej tradycji monastycznej Kościoła. Maksymy św. Ignacego, wraz z komentarzem O. Hevenesi, mogą się przyczynić do „porządkowania" naszego życia zgodnie z wolą Bożą. Stronice te świadczą o tym, że ich Autor zakorzeniony był w żywym doświadczeniu Boga, przyjaźnił się z Panem Jezusem i był bystrym obserwatorem ludzi swojej epoki. Pod wieloma względami książka ta przypomina znane i cenione dzieło O naśladowaniu Chrystusa Tomasza a Kempis.
Warto sięgnąć po tę książkę, która jest owocem poszukiwań doskonałości i dojrzałości duchowej naszych przodków. Ten typ twórczości zaklasyfikować należy do religijnej literatury ascetycznej. Na przykładach różnorodnych ludzkich zachowań, które mogą służyć za wzór albo odstraszać, czytelnik może znaleźć wskazówkę, jak należy postępować we własnym życiu. Dzięki temu może odwrócić się od zła i otworzyć na sprawy duchowe podejmując pracę nad sobą.
Homilie "O tytułach psalmów" to kolejne dzieło Grzegorza z Nyssy, które ukazuje się w języku polskim w tłumaczeniu Marty Przyszychowskiej. Jak wszystkie pisma egzegetyczne Grzegorza, mają one za cel ukazanie nieskończonego rozwoju duszy. Grzegorz dopatruje się w układzie psalmów logicznego porządku. Pięć części, na które dzieli się Psałterz, to według niego etapy na drodze do doskonałości. Tym razem niejako przy okazji tłumaczka przybliża czytelnikowi znaczenie Septuaginty w teologii i liturgii Kościoła oraz przekład psalmów z Septuaginty autorstwa ks. Antoniego Troniny.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?