„Oszałamiająca niema powieść graficzna badająca izolację i zaradność dziecka” - tak recenzentka opisała komiks nagrodzony ALA-ALSC Notable Children’s Book of the Year 2016.
Guojing w doprawdy porywający sposób, nie wypowiadając ani jednego słowa, opowiedziała magiczną historię zagubienia pewnej dziewczynki w chińskim mieście. Baśniowy świat wyobraźni dziewczynki unosi się ponad szarugą przemysłowego miasta, spowitego w gęstym smogu.
Chińska artystka przebojem wdarła się tą opowieścią na rynek baśni, bajek i komiksów, bowiem „Jedynaczka” jest książką, która na świecie podbiła serca wielbicieli tych trzech gatunków literackich.
Ten komiks jest po prostu piękny, wzruszający i poruszający, tym bardziej, że osadzony w konkretnych realiach - Chin czasów jedynego dziecka w ”nowoczesnej” rodzinie.
Shankar - jedna legenda o wszystkich legendach - powraca w drugim tomie zbiorczym. Przebohater, najbardziej pożądana postać na świecie, ulubieniec salonów, władców, pogromca mistycznych postaci tym razem wskakuje w scenerię m.in.
„Czlowieka w żelaznej masce”, „Dr Jeckyla i Mr Hyde’a”, „Alicji w krainie czarów” i wielu innych klasycznych dzieł literatury światowej oraz podań, mitów i legend.
W drugim tomie opowiadania kreślone przez Eduardo Mazzitelliego i Enrique Alcatenę przybierają jeszcze bardziej wyrafinowaną postać! To prawdziwy majstersztyk komiksowych opowieści bawiących się nawiązaniami do klasyki literatury, kina oraz kultury pop.
Kim naprawdę jest Shankar? Zagadka warta przeczytania dwóch potężnych tomów zbiorczych.
To był nokaut! Od pierwszego wejrzenia wiedzieliśmy, że wydajemy ten komiks. Kontakt z autorami nawiązaliśmy następnego dnia po przeczytaniu. Negocjacje nie trwały dłużej niż tydzień. Jedyna wątpliwość: ile egzemplarzy wydrukować?
Rodrigo Lucio i Carlos Dearmas w „Mrocznych sekretach Olimpu” wystartowali sprintem i już do końca nie zwolnili tempa biegu. Młodzi twórcy stworzyli komiks kapitalnie oddający klimat homeryckich opowieści, chociaż trudno nazwać go wariacją na temat greckiej mitologii. Radrigo Lucio pozabierał sobie z antycznych opowieści przeróżne postaci, pomieszał wątki znane z dzieł Homera, „Eneidy” Wergiliusza, zabrał coś od biografów Aleksandra Wielkiego, po czym zbudował intrygę, którą czyta się z zapartym tchem.
Dlaczego tak dobrze smakuje w XXI wieku? Bo udało mu się zbudować pomost pomiędzy teraźniejszością a dawnymi mitami starożytnych. Barokowe rysunki Carlosa Dearmasa jeszcze podkręciły opowieść. Argentyński twórca z rozmachem odmalował współczesne wyobrażenie o starożytnych bogach.
Ich pycha, kłótliwość, megalomania wręcz wyskakują z kadrów Dearmasa, robiąc potężne wrażenie na czytelniku. My też postanowiliśmy dorzucić coś od siebie do tej barokowej opowieści. Komiks zostanie ubrany w efektowne etui z grafiką zamówioną u Dearmasa specjalnie na tą okoliczność. Tej klasy rozmach artystyczny po prostu domagał się jakiejś reakcji ze strony wydawcy… Rodrigo Lucio i Carlos Dearmas są kolejnymi autorami, którzy za sprawą Wydawnictwa Mandioca debiutują na polskim rynku. To już nasza tradycja, że wprowadzamy nowych, bardzo zdolnych autorów na krajowy rynek.
Lucas Varela szydercą jest i basta!
Wziął od Carlo Collodiego jego legendarnego Pinokia i wrzucił w sam środek opowieści innego mistrza literatury, Dantego Alighieriego. Ale żeby było jeszcze ciekawiej, uczynił z niego wyjątkowo cynicznego bydlaka.
Patologicznego kłamcę, nie cofającego się przed żadnym świństwem antybohatera, zmagającego się ze swoim - jednak okrutnym losem - niczym mitologiczny Syzyf.
Mnóstwo czarnego humoru, kapitalne rysunki w historii dokonującej fantastycznej rewizji opowieści Collodiego. Bo czyż drewniany pajacyk nie musiał się nacierpieć by wreszcie zostać chłopczykiem?
I czy było to na pewno „dobre”?
Pozbawiony niewinności, próżny, oddający się przyziemnym przyjemnością drewniak jest… bardziej ludzki niż jego stwórca-lalkarz mógł przypuszczać strugając jego figurkę.
Tego nie da się odzobaczyć! To trzeba przeczytać!
A gdybyś czuł, że ciało, w które ubrano Twoją duszę, kiedy kierowano Cię na ziemię nie było Tobie przeznaczone?
Gdybyś był pewien, że jesteś stworzony do rzeczy wielkich, o których innym się nawet nie śniło?
Gdybyś swoją energią, potęgą wiary we własne siły mógł zmieniać postawy innych ludzi?
Wesley Rodrigues przez 11 lat (z przerwami) tworzył unikatowe dzieło, wymykające się prostym porównaniom i odniesieniom do znanych na rynku komiksów. Unikatowy sposób narracji, szalone zmiany tempa historii, zdumiewające elementy fabuły czynią z Imaginarium zbiorowego jeden z bardziej oryginalnych, ale też wizjonerskich komiksów ostatnich lat.
Na 472 stonach komiksu poznajemy nieprawdopodobne przygody dziejące się na Ziemi i w kosmosie. Zaskakujące wolty, zmiany tempa narracji komiksu kapitalnie korespondują z “odjechaną” historią opowiadaną przez Rodriguesa – grafika, ilustratora, twórcę animacji i specjalistę w zakresie teorii ruchu w obrazie.
Mandioca wydaje kolejny komiks, w którym autor kreuje nie tyle własne postaci co własny świat. Tym razem nawiązując do teorii Carla Junga i jego zbiorowego współodczuwania pewnych zdarzeń.
Oto historia Józefa Mogiły (Ze do Caixao, w USA znanego jako Coffin Joe), opętanego pragnieniem zdobycia idealnej kobiety i spłodzenia idealnego potomka. Groteskowa, brutalna, mroczna i dziwaczna opowieść o postaci wymyślonej przez reżysera Jose Mojikę na potrzeby makabrycznych filmów “O północy posiądę twoją duszę” (1964) oraz sequela “Tej nocy wcielę się w twoje zwłoki” (1967).
Nietzscheańska z natury, mroczna, utrzymana na poły w klimacie filmów wytwórni Hammer, na poły przywodząca klasyk filmowej grozy, niemy “M – morderca” Fritza Langa.
Józef Mogiła ma w sobie coś z Drakuli ale przede wszystkim postaci ze starych filmów grozy takich jak “Nosferatu” czy “Gabinet doktora Cagliari”.
Wszystko za sprawą nieprawdopodobnej wizji artystycznej oraz formy graficznej będącej dziełem wybitnego plastyka, Samuela Casala.
Komiks, który oddajemy Wam do rąk jest uzupełnieniem trylogii filmowej, którą Mojica realizował przez 40 lat!
Samuel Casal - twórca zjawiskowych drzeworytów, szalonych ceramik, zabierając się do pracy nad horrorem postanowił wygrać go formą. A ta jest doprawdy zjawiskowa! Casal stworzył opowieść wyjaśniającą co działo się z Józefem Mogiłą pomiędzy drugim z trzecim filmem (“Diabeł wcielony”) Mojiki.
Opowieść równie makabryczną i ciężką jak filmy starego mistrza horroru. Ale opowieść swoją, oryginalną. Skorzystał z wolności artystycznej jak tylko on potrafi: z drapieżnością, wydobywając mroki brazylijskich więzień, mroki ludzkiej natury, zabierając czytelnika do wcale niewesołego miasteczka makabry.
Trzy opowieści w rytmie samby
Kocia skórka (port. Couro de Gato) prowadzi czytelników do korzeni najpopularniejszej latynoskiej muzyki. Wiele lat przed Sambodromem, korowodami tancerzy i milionami widzów na trybunach i przed telewizorami, samba umilała życie mieszkańców fawel w Rio de Janeiro. To spośród rioskich malandros, cwaniaków, wywodzą się jej największe gwiazdy.
Czytelnik zanurza się po szyję w klimacie Rio sprzed stu lat. Pomaga w tym technika drzeworytu użyta w opowieści, postacie historyczne, teksty piosenek, szczegółowy kontekst dostarczony przez scenarzystę i uzupełniony na potrzeby polskiego czytelnika przez tłumaczy. Mandioca poleca czytać Kocią skórkę przy akompaniamencie specjalnej playlisty przygotowanej przez wydawnictwo.
Za temat wziął się niebanalny duet. Scenarzysta Carlos Patati był jednym z guru i nestorów brazylijskiej sceny komiksowej, który tę sztukę nie tylko tworzył, ale także badał. Młodszy o pokolenie Joao Sánchez to artysta rytownik, uhonorowany wystawami zbiorowymi i indywidualnymi w galeriach Brazylii i Hiszpanii. Polskie wydanie Kociej skórki jest pierwszą pośmiertną publikacją zmarłego kilka miesięcy temu scenarzysty.
* * *
Narodziny samby w powieści graficznej Patatiego i Joao Sancheza przypominają niemy, kontrastowy czarno-biały film. Stary obraz z widocznym ziarnem, drgającym kadrem, oniryczny dokument swoich czasów.
Braulio Tavares
Piękno tych stron przemierzamy tak, jak korytarze galerii sztuki. Wszechwiedzący skryba przenosi nas do młodej stolicy, Rio do Janeiro, do czasów, w których miasto spoglądało na nas ze Wzgórza Zamkowego, które zamieszkiwali wyzwoleni czarni, dawni żołnierze, weterani wojny z Paragwajem i Canudos.
Julio Shimamoto
„Kocia skórka” to historia i prawdziwe życie, wspomnienia i muzyka, zabawa i rewolucja! Historia samby w rytmie samby! Poezja wyryta w drewnie! To skarb w wykonaniu dwóch wielkich autorów.
Gianfranco Manfredi
Niezwyciężony wojownik ze stali
Ostatni wielcy twórcy klasyki komiksu wreszcie w Polsce!
Genialny rysownik Enrique Alcatena (Batman, Conan) i specjalista od porywających scenariuszy, Eduardo Mazzitelli w najważniejszym wspólnym dziele pt. „Żywa stal”!
Ironiczny, zabawny, przerażający, porywający a przede wszystkim zaspokajający najbardziej wyrafinowane gusta wielbicieli komiksów – taki jest zbiór opowieści o niezwyciężonym wojowniku – Harku i towarzyszu jego doli i niedoli – Hybrydzie.
Nieprawdopodobne wyczyny i przygody Harka oraz spryt i przebiegłość Hybryda wciągają od pierwszej opowieści. Zamiast zakucia Harka w stalową zbroję, autorzy zmienili go w stal, żywą stal i posłali w świat bezwzględnych i szalonych władców, którzy do toczenia wyniszczających wojen wykorzystują mocarnych wojowników o nadprzyrodzonych możliwościach zamiast armii bogu ducha winnych rekrutów...
- Wybitny rysownik dostał najlepsze paliwo do eksponowania swojego kunsztu artystycznego – napisał jeden z argentyńskich recenzentów komiksu.
„Żywa stal” była wznawiana w każdym kraju, w którym ją wydano, a historia wzlotów i upadków największego wojownika świata imaginacji stworzonego przez Mazzitelliego i Alcatenę cieszy się nieustannym uznaniem wielbicieli komiksu. Od marca 2020 roku wreszcie w Polsce!
Biuca nie ma przyszłości przed sobą. Biuca żyje w faveli. W faveli rządzą silni, uzbrojeni, a Biuca jest kuternogą. Nienawidzi policji za zabicie brata. Biuca marzy o spluwie!
Masz spluwę jesteś gość! I tak nie masz przyszłości przed sobą, ale ze spluwą chociaż możesz zdobyć odrobinę szacunku, o którym jako kuternoga możesz tylko pomarzyć. Biuca gwiżdże na mądrości pokoleń, ma swoje, życiowe motto:
“Tak naprawdę, żeby zostać prawdziwym mężczyzną, trzeba zrobić trzy rzeczy, co nie mają nic wspólnego z drzewami i książkami. Trzeba zaliczyć pannę, zostać bandytą i zajebać glinę. Tyle.”
André Diniz (Favela w kadrze, Mandioca 2017) i Laudo Ferreira (Yeshua Absoluto, 2016) stworzyli jeden z najsmutniejszych, najbardziej wstrząsających i siłą rzeczy najprawdziwszych obrazów brazylijskich favel.
Laudo by oddać klaustrofobiczny, pozbawiony prywatności, “gęsty” klimat faveli zaserwował nam opowieść zapełnioną 10-12 panelami na stronę, bo w faveli jest za ciasno, zbyt duszno i trudno tam o spokój.
Brazylia jest krajem, w którym dokonuje się ponad 60 000 zabójstw rocznie, większości w favelach. Policja zabija najwięcej ludzi na świecie. W Rio de Janeiro toczy się codziennie wojna.
André Diniz do opowiedzenia o niej znalazł klucz klasyczny: mitologię i Szekspira! To musiało zrobić wrażenie! W Portugalii napisano o tym komiksie: “potężny kop w brzuch”.
Budzisz się rano a twój świat został zniszczony! Usechł, uwiądł, zmarniał, stracił kolory, opustoszał!
Jeszcze wczoraj był pełen przygód, szczęścia i emocji. Walczyłeś z potworami, ujeżdżałeś smoki, zasiadałeś na tronie, buszowałeś w świecie radości i imaginacji...
Ale jeśli nazywasz się Góreck i jesteś kreaturą ze świata wyobraźni to na pewno nie pozwolisz na szarzyznę! Tym bardziej, że wraz z jej nastaniem zniknął twój jedyny przyjaciel. Historia przyjaźni wartej wszelkich poświęceń! Historia ze świata imaginacji, za nic mającej ograniczenia świata rzeczywistego! Historia przygód, które każdy nas chciał kiedyś przeżyć, a tylko niewielu było dane ich doświadczyć.
Kapitalnie uzdolniony i niebywale wrażliwy autor - Thiago Souto - stworzył swoje opus magnum. Ponad 200-stronicową opowieść z wątkami autobiograficznymi, gdzie strona po stronie każe nam się przedzierać przez labirynt wspomnień, rojeń, wyobrażeń. Czy wspomnienia kreatury są prawdą? Kim jest Nico – chłopiec, dla którego ów Góreck rusza w nieznane? Souto kreśląc swoją opowieść nie ma litości dla czytelnika: jego wyobraźnia przebija sufit i szybuje, szybuje w przestworza.
Masz w sobie tyle odwagi by ruszyć w ukrytą w labiryncie historię Nico i Górecka?
Góreck, bo Thiago jest wielbicielem polskiej muzyki symfonicznej i tworząc komiks słuchał Mikołaja Góreckiego. Futrzasty smok? Bo tak jak właściciele Mandioki w młodości był wielbicielem Niekończącej się opowieści.
Souto w swoim komiksie ukrył całe mnóstwo nawiązań do zarówno kultury wysokich lotów, jak i popkultury rodem z kreskówek dla dzieciaków. Jak to w labiryncie, musicie ich sami poszukać.
Labirynt jest pierwszym kolorowym komiksem w katalogu wydawnictwa Mandioca. Długo czekaliśmy by przygotować dla Was coś naprawdę specjalnego, nie mamy jednak cienia wątpliwości, że właśnie ta opowieść zasługuje na szczególne wyróżnienie - mówi wydawca.
Nagrodzony nagrodą środowiska komiksowego za debiut w 2015, uhonorowany przez wydawców komiksowych Premio Agostini w 2017 roku, Thiago Souto debiutuje w Polsce!
Ci, których zachwyciło Ye niechaj wiedzą, że Thiago przejął nagrody i wyróżnienia właśnie po Guilherme Petrece. W pełni zasłużenie!
* * *
„…arcydzieło, zaprojektowane z milimetrową precyzją”
NerdGeekFeelings
„Emocjonujący, delikatny i poetycki, (…), poruszający i totalnie innowacyjny”
Fora Do Plastico
„Niebezpiecznie hipnotyzuje artyzmem i żywotnością kolorów”
Vitralizado
Wielki finał nadciąga! Piąta część opowieści o BARRAS zakończy zmagania band Kunty i Xuxy. Emilio Utrera jak zwykle w wielkim tempie, brawurowo i bez trzymanki wprowadzi nas w klimat gangsterskiego Buenos Aires. Niewiele jest osób na świecie tak potrafiących uchwycić wredne twarze wrednych ludzi. Utrera jak przystało na bacznego obserwatora życia, kapitalnie potrafi oddać emocje swoich bohaterów, a jego komiksy się pochłania a nie czyta!
Nie inaczej jest z piątą częścią BARRAS. Xuxa już wie, że szefowie Borrachos del Tablon sprzedali się politykom, a cała akcja pojednania z kibicami innych klubów to granda. Wie o tym też Kunta i jego nierozgarnięci towarzysze, Gruby i Niedopałek. Xuxa musi szukać wsparcia poza swoja grupą, na szczęście w półświatku nie wszyscy wierzą w pojednanie… Czasem podejrzliwość może uratować życie, a czasem może prowadzić do... Nie, ani słowa więcej, to trzeba zobaczyć na własne oczy by docenić jak znakomicie prowadzi opowieść Utrera. Każdy z pięciu zeszytów serii jest fragmentem puzzle, które razem dają naprawdę imponujący obraz przestępczego, kibolskiego, Buenos Aires, uwikłanego w brudną polityczną grę.
Emilio Utrera, rocznik 1983, odkąd stworzył pierwszy zeszyt BARRAS rozpoczął pochód przez świat. A słowo „świat” jest tu kluczowym bowiem rysował już komiksy w USA, Brazylii i Indiach. W Polsce jego rysunki pojawiają się jako okładki książek i kolorowych magazynów. Niedawno, w Argentynie, jego rysunki wykorzystano do animacji użytych w futurystycznym filmie „Mnemora”. Natomiast komiks „Tupac” dostał jedną z najbardziej prestiżowych nagród, a co najważniejsze przyznało ją jury składające się z uznanych na świecie autorów wydawanych w ponad 20 krajach świata.
Rok 12 przed Chrystusem, Marek Emiliusz Lepidus, Najwyższy Kapłan, Przyjaciel Cezara ginie w zagadkowy sposób, zamordowany przez orły, które rozerwały jego wnętrzności. Zaalarmowany tymi wydarzeniami August, poleca swojemu staremu przyjacielowi senatorowi Alixowi Gracchusowi, aby po cichu zbadał sprawę. Dochodzenie doprowadzi Alixa na trop zagadkowego tresera ptaków. Jednak niebezpieczeństwo zbliża się do samego cesarza, i jest coraz bliżej. Alix odkryje, że najbardziej niebezpieczny drapieżca znajduje się w samym sercu Rzymu, w miejscu, gdzie nikt tego nie podejrzewa ...
Nowa historia, słynnej postaci stworzonej przez Jacques Martina, Alixa, który już jako senator w Rzymie, przeżywa nowe i ekscytujące przygody stworzone przez Valérie Mangin i narysowane przez Thierry Démarez.
To wydanie zawiera pierwsze trzy tomy serii:
Krwawe orły;
Ostatni Faraon;
Sprzysiężenie drapieżców
Luc pracował na swym ranczo z ukochaną Marią, kiedy został porwany. Istoty spoza Ziemi dokonały na nim i wielu innych porwanych makabrycznych eksperymentów. Uciekł, ale kosztem wielu blizn na ciele i umyśle. Trafił na pobór. W wojsku dokonał wielu rzeczy, o których wolałby zapomnieć. Po przejściu do cywila chce wrócić do domu. Ale jego świat już nie istnieje; trafił w czasy rządów wojskowych i walki z frakcjami terrorystów. Na domiar złego, nowa rasa stworzeń wychodzi na powierzchnię...
PETS Martina Gimeneza to fotorealistyczna opowieść, którą można czytać na wielu poziomach. Wartka narracja, zwroty akcji i efektowne pojedynki – pierwsze rzucają się w oczy. Bogaty w szczegóły obraz metropolii po atomowej apokalipsie, rozrywanej konfliktem militarnym – to druga warstwa. Jednocześnie znajdziemy tam bardziej osobistą historię społecznego i emocjonalnego wykluczenia, w której wielu czytelników odnajdzie znajome tony.
Martin Gimenez to jeden z bardziej utalentowanych przedstawicieli sceny komiksowej z Buenos Aires. Człowiek-orkiestra, pisze, rysuje, kiedy trzeba koloruje oraz sam siebie wydaje prowadząc malutkie wydawnictwo NNComics. Stworzył własne uniwersum urban animals, dziwadeł czy mutantów nazywanych przez niego PETS. Zwycięzca amerykańskiego Top Cow Talent Hunt.
Broń zebrana. Już wiadomo, kto ją ma, już wiadomo, że kroi się grubsza akcja, „polityczna”. Czwarta część komiksu Barras Emilia Utrery jak zwykle toczy się w zawrotnym tempie. Jeśli ktoś myślał, że tu chodzi tylko o kibicowskie porachunki, będzie zaskoczony. Argentyński twórca nadal ironiczny, nadal sarkastyczny, nadal razi czytelników brutalną kreską i brutalnym słownictwem, ale w tym wszystkim uplótł całkiem subtelną intrygę.
Barras nie można czytać w oderwaniu od poprzednich części, bo to nie jest łatwizna dla tych, których męczy składanie literek i czytanie z wyłączonym procesem myślowym. To mocna historia z biciem po pysku, polityką, korupcją i oszustwami, gdzie źli chłopcy i niegrzeczne dziewczynki okazują się najbardziej przyjaznymi bohaterami. A im głębiej Utrera wchodzi w świat brudnej polityki tym więcej pojawia się nawiązań do postaci i zdarzeń, które zdarzyły się naprawdę...
Wartka akcja, brutalny język ulicy, świetne rysunki, których czarno-biała kreska pulsuje mocą i energią. Autor lubi bawić się konwencją i wbić muskuły superbohaterów w dresiki ultrasów, łatwość tworzenia karykaturalnych rysunków ma zadziwiającą - jak na grafficiarza i tatuażystę przystało.
Barras to coś więcej niż opowieść o ultrasach z Argentyny znanych z tego, że robią najlepszą oprawę na świecie, handlują narkotykami i bronią oraz tatuują sobie Malwiny (znane nam bliżej jako Falklandy) jako część państwa argentyńskiego. Utrera opowiada nam historię przestępczego światka jednego z najbardziej imponujących miast globu - Buenos Aires. A że w okolicznościach stadionów - to na polskim rynku nowość, która tylko działa na korzyść komiksu.
Emilio Utrera (1983) jest samoukiem, który od dziecka wiedział, że chce malować, rysować, kreślić znaki. W 2012 rozpoczął rysowanie serii komiksów Barras, która w następnym roku, w Argentynie przyniosła mu uznanie w środowisku rysowników.
"Na dzielniach" znowu gorąco. Chłopaków świerzbią ręce i tylko czekać aż na przedmieściach Buenos Aires zrobi się sajgon. Iskra może wzniecić pożar.
Barras Emilia Utrery wreszcie przybywają do Polski. Legendarni argentyńscy kibice siejący postrach w okolicach stadionów i na przedmieściach Buenos Aires nie będą się patyczkować w walce o wpływy. Pierwszy z sześciu zeszytów serii zaczyna się od wielkiej zadymy stadionowej, w której ginie kibic. Tak naprawdę wcale jednak nie o niego chodziło, ot, pechowiec, zbłądził w niewłaściwe miejsce o niewłaściwej porze...
Wartka akcja, brutalny język ulicy, świetne rysunki, których czarno-biała kreska pulsuje mocą i energią. Autor lubi bawić się konwencją i wbić muskuły superbohaterów w dresiki ultrasów, łatwość tworzenia karykaturalnych rysunków ma zadziwiającą - jak na grafficiarza i tatuażystę przystało.
Barras to coś więcej niż opowieść o ultrasach z Argentyny znanych z tego, że robią najlepszą oprawę na świecie, handlują narkotykami i bronią oraz tatuują sobie Malwiny (znane nam bliżej jako Falklandy) jako część państwa argentyńskiego. Utrera opowiada nam historię przestępczego światka jednego z najbardziej imponujących miast globu - Buenos Aires. A że w okolicznościach stadionów - to na polskim rynku nowość, która tylko działa na korzyść komiksu.
Emilio Utrera (1983) jest samoukiem, który od dziecka wiedział, że chce malować, rysować, kreślić znaki. W 2012 rozpoczął rysowanie serii komiksów Barras, która w następnym roku, w Argentynie przyniosła mu uznanie w środowisku rysowników.
Blondas, Indianin, Gruby spotykają się na wojennej ścieżce! Druga część Barras, znów kawał mocnej przygody argentyńskiego środowiska kibiców, zaczyna splatać ze sobą luźno naszkicowane wątki z pierwszego zeszytu. Wiemy, już kto stoi za brakiem broni w barrios. Wiemy też, że już wkrótce dojdzie do konfrontacji... ale jaki cel przyświeca sposkowcom?
Barras Emilia Utrery wreszcie przybywają do Polski. Legendarni argentyńscy kibice siejący postrach w okolicach stadionów i na przedmieściach Buenos Aires nie będą się patyczkować w walce o wpływy. Pierwszy z sześciu zeszytów serii zaczyna się od wielkiej zadymy stadionowej, w której ginie kibic. Tak naprawdę wcale jednak nie o niego chodziło, ot, pechowiec, zbłądził w niewłaściwe miejsce o niewłaściwej porze...
Wartka akcja, brutalny język ulicy, świetne rysunki, których czarno-biała kreska pulsuje mocą i energią. Autor lubi bawić się konwencją i wbić muskuły superbohaterów w dresiki ultrasów, łatwość tworzenia karykaturalnych rysunków ma zadziwiającą - jak na grafficiarza i tatuażystę przystało.
Barras to coś więcej niż opowieść o ultrasach z Argentyny znanych z tego, że robią najlepszą oprawę na świecie, handlują narkotykami i bronią oraz tatuują sobie Malwiny (znane nam bliżej jako Falklandy) jako część państwa argentyńskiego. Utrera opowiada nam historię przestępczego światka jednego z najbardziej imponujących miast globu - Buenos Aires. A że w okolicznościach stadionów - to na polskim rynku nowość, która tylko działa na korzyść komiksu.
Emilio Utrera (1983) jest samoukiem, który od dziecka wiedział, że chce malować, rysować, kreślić znaki. W 2012 rozpoczął rysowanie serii komiksów Barras, która w następnym roku, w Argentynie przyniosła mu uznanie w środowisku rysowników.
Barras Emilia Utrery wreszcie przybywają do Polski. Legendarni argentyńscy kibice siejący postrach w okolicach stadionów i na przedmieściach Buenos Aires nie będą się patyczkować w walce o wpływy. Pierwszy z sześciu zeszytów serii zaczyna się od wielkiej zadymy stadionowej, w której ginie kibic. Tak naprawdę wcale jednak nie o niego chodziło, ot, pechowiec, zbłądził w niewłaściwe miejsce o niewłaściwej porze...
Wartka akcja, brutalny język ulicy, świetne rysunki, których czarno-biała kreska pulsuje mocą i energią. Autor lubi bawić się konwencją i wbić muskuły superbohaterów w dresiki ultrasów, łatwość tworzenia karykaturalnych rysunków ma zadziwiającą - jak na grafficiarza i tatuażystę przystało.
Barras to coś więcej niż opowieść o ultrasach z Argentyny znanych z tego, że robią najlepszą oprawę na świecie, handlują narkotykami i bronią oraz tatuują sobie Malwiny (znane nam bliżej jako Falklandy) jako część państwa argentyńskiego. Utrera opowiada nam historię przestępczego światka jednego z najbardziej imponujących miast globu - Buenos Aires. A że w okolicznościach stadionów - to na polskim rynku nowość, która tylko działa na korzyść komiksu.
Emilio Utrera (1983) jest samoukiem, który od dziecka wiedział, że chce malować, rysować, kreślić znaki. W 2012 rozpoczął rysowanie serii komiksów Barras, która w następnym roku, w Argentynie przyniosła mu uznanie w środowisku rysowników.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?