Na początku XX wieku słabnące imperium osmańskie wydało wreszcie ostatnie tchnienie; z gruzów wieloetnicznego giganta stopniowo wyłaniała się współczesna Republika Turcji.
Był to niezwykły czas w dziejach Stambułu. Po Pera Palace kręciło się tak wielu agentów obcych wywiadów, że obsługa hotelu musiała ich prosić o odstępowanie stolików płatnym klientom lokalu. Przybyli z Rosji emigranci sprzedawali na ulicach swe rodzinne pamiątki. Wśród rosyjskich przybyszów był czarnoskóry Amerykanin, który założył pierwszy w mieście klub jazzowy. Turecka królowa piękności zdobyła tytuł Miss Universe, a profesor z Bostonu odsłonił ukryte skarby Hagii Sophii. Pierwszy turecki prezydent Kemal Atatürk, muzułmańska feministka Halide Edip, przebywający na wygnaniu Lew Trocki i przyszły papież Jan XXIII walczyli o nowe wizje wolności człowieka. W czasie II wojny światowej przybywali tu niemieccy intelektualiści uciekający przed nazizmem, a żydowscy działacze starali się pomóc swoim rodakom opuścić okupowaną przez Hitlera Europę.
„O północy w Pera Palace” to pełna życia, barw, zapachów i dźwięków biografia najbardziej europejskiego ze wszystkich muzułmańskich miast.
"Znakomita i pełna fascynujących szczegółów książka Charlesa Kinga to historia Bliskiego Wschodu opowiedziana przez pryzmat losów wielkiego miasta. Klasyk w kolorze sepii." Robert D. Kaplan
"King po mistrzowsku przedstawia wielowątkową historię Stambułu. Wciągająca książka!" Jason Goodwin, „The New York Times Book Review”
"Historia jednego z najbardziej fascynujących miast świata, w którym przecięły się losy wielu znanych postaci […]. King kreśli historię Stambułu, który przeistoczył się z miasta uchodźców w tętniącą życiem kosmopolityczną metropolię." Stephen Kinzer
"Stambulska galeria osobliwości – od uczestniczek muzułmańskich konkursów piękności, przez członków gruzińskiej arystokracji, aż po Lwa Trockiego. Każda postać, o której pisze King, zostawiła swój ślad w tej niesamowitej metropolii. Książka, która zadowoli zarówno osoby zajmujące się historią wielkich miast, jak i czytelników szukających przyjemnej lektury." „Publishers Weekly”
Czeczenia – kraj przeorany okrutną wojną. Maroko – raj dla turystów z Europy. W książce Krzysztofa Środy te dwie odległe krainy stają się częścią jednej opowieści o naturze świata, o przenikaniu się brutalności i delikatności, strachu i odurzenia. To proza pełna historii, które chciałoby się zapomnieć zaraz po przeczytaniu, oraz opowieści całkiem innych, jak choćby ta o Janie Potockim, autorze „Rękopisu znalezionego w Saragossie” i podróżniku, który pragnął zrozumieć ludzką naturę, badając zwyczaje egzotycznych ludów i dzieje dawnych cywilizacji.
„Jadąc do Babadag” to książka o podróży przez zapomnianą Europę, tę, która zawsze była uważana za gorszą i zacofaną. Andrzej Stasiuk jedzie samochodem, autostopem, pociągiem. A za oknami - Polska, Słowacja, Węgry, Rumunia, Słowenia, Albania, Mołdawia.
Jego opowieść to historia przygodowa i podróżnicza. Ale nie tylko w sensie geograficznym, także – a może przede wszystkim – intelektualnym i duchowym. To wyprawa w głąb świadomości mieszkańca tej części Europy, która – gdy popatrzeć na nią uważnie i bez kompleksów – fascynuje i wymyka się jałowym porównaniom z Zachodem i Wschodem.
Nagroda Literacka NIKE 2005
"Kto kiedykolwiek zobaczył „materię w ostatecznym upadku” tak, jak bohater „Dukli” w opuszczonym szalecie miejskim, ten nie zazna spokoju. Dowodem na to jest „Jadąc do Babadag” (...) W miarę czytania okazuje się, że ta książka nie jest wcale dziennikiem podróży, ale traktatem o naturze świata, z ostrym podziałem na to, co prawdziwe i fałszywe." Justyna Sobolewska
"To nie są okoliczności, w których mogłaby rozwinąć się bardziej skomplikowana akcja, tam najwyżej czasem jakby na coś się zanosiło, ale nic z tego nie wynika. Brak zewnętrznego następstwa wydarzeń znakomicie rekompensuje „fabuła wyobraźni”, ciągłość jednego sposobu patrzenia, równy rytm pięknej frazy." Paweł Gołoburda
"„Jadąc do Babadag” otwiera przypomnienie wędrówek Stasiuka po Polsce z początku lat 80., a zamyka opis wyjazdu do Solca. Wewnątrz tej wyrazistej ramy pisarz pomieścił impresje — albo lepiej: fotografie prozą — z podróży po krajach Europy Środkowej. Są to podróże zaiste paradoksalne." Robert Ostaszewski
"W swojej najnowszej książce „Jadąc do Babadag” Stasiuk oprowadza nas właśnie po gorszej i brzydszej części Europy (mówi o niej „moja Europa”), po krainach, o których bogatsza część naszego kontynentu wolałaby nie wiedzieć." Jarosław Klejnocki
"Stasiuk ostrożnie i z wyczuciem zanurza się w przestrzeń odwiedzanych po drodze miejsc, tak by za każdym razem nie zniszczyć jej swoją obecnością. Trochę jak niewidzialny duch pojawia się na dalekiej prowincji i obserwuje ją niezauważony przez jej mieszkańców." Magda Głaz
"To nie jest zwykła książka podróżnicza, tylko raczej zapis świadomości i światopoglądu. Wędrówka do swojego wnętrza i poszukiwanie dzięki mapom krain, a dzięki krainom prawdziwego życia, które wrze." Sebastian Frąckiewicz
"(...) „Jadąc do Babadag” to subtelna opowieść, dużo mądrzejsza od banalnych travelogues o podróżach do Tajlandii czy Tybetu. Bilet do Bangkoku może dziś nabyć każdy, ale to, gdzie się kupuje bilet do Babadag, wie tylko Andrzej Stasiuk." Piotr Siemion
W XVI wieku Korona Kastylii prowadzi intensywny podbój Nowego Świata. Karol V pragnie wprowadzić chrześcijaństwo w odległych rejonach imperium. Aby zapobiec mieszaniu się krwi kolonizatorów z tubylcami, hiszpańska Rada do spraw Indii wysyła do Ameryki pierwszą ekspedycję kobiet w historii: osiemdziesiąt dziewcząt pochodzących z najznakomitszych rodzin szlacheckich, które utraciły swe fortuny na skutek kryzysu dotykającego wówczas Hiszpanię. Trudy podróży za ocean oraz „nieporządek” Nowego Świata wystawią je na niejedną próbę.
Książka „W sercu oceanu” to emocjonująca powieść o przygodzie, bohaterstwie i namiętności.
To podróż, której początek i koniec tkwi w morzu, a trasa wędrówki, wynurzywszy się z głębin, unosi się w górę - nad wyłaniającym się archipelagiem.Paolo Rumiz przemierzył tysiące kilometrów wzdłuż górskiego garbu Włoch - wieloryba. Droga wiodła przez Alpy i Apeniny, od zatoki Kvarner aż do Capo Sud, najbardziej wysuniętego na południe punktu półwyspu.Wędrował przez doliny, w których żyły muflony. Mijał domy dróżników, przemierzał słynne górskie serpentyny. Biwakował w jaskiniach, chroniąc się przed ulewnym deszczem, odwiedzał sanktuaria, gdzie pogańskie bóstwa wciąż pojawiają się za plecami świętych. Spotykał kłusowników, strażników legendarnych schronisk, muzyków, którzy w tej niezwykłej krainie poszukują swoich korzeni. Rumiz przedstawia Włochy, których zazwyczaj się nie dostrzega i do których nie docierają turyści. Przy okazji poszukuje odpowiedzi na pytanie, jakie tajemnice kryją w sobie włoskie góry.
Kiedy do policyjnej skrzynki mailowej trafia krótki film przedstawiający kobietę w oknie, wszyscy uznają to za dziwny żart, ale już kilka dni później nikomu nie jest do śmiechu. Kobieta z okna pada ofiarą brutalnego morderstwa, jakiego nie pamiętają nawet najbardziej doświadczeni śledczy. Po paru dniach sytuacja się powtarza. Ofiarę kolejnego mordu znajduje jej mąż, który pod wpływem szoku sprząta miejsce zbrodni, a żonę obmywa z krwi i układa do snu. Niewiele pamięta i nie jest w stanie złożyć zeznań. Policyjny psychiatra Erik Maria Bark postanawia wprowadzić go w stan hipnozy, żeby dotrzeć do jego wspomnień. Hipnotyzer nie jest jednak gotowy na to, czego się dowie. Teraz musi zacząć kłamać.Policja jest bezsilna. Takie sprawy trafiały zawsze na biurko Joony Linny, jednak komisarz zaginął ponad rok temu i już dawno został uznany za zmarłego...
Jestem żylasta, smagła i bystra, mocna jak chłop, zupełnie nieładna"" - tak pisze o sobie Stefania Czorneńko, zaradna i rezolutna Rusinka, która gotuje lepiej niż na dworze Najjaśniejszego Cesarza Ferdynanda. Sensem jej istnienia jest wiernie i z oddaniem służyć Adeli, córce doktora, który przygarnął ją do siebie po pożarze rodzinnego domu, oszczędzając tym samym tragicznego losu sieroty. Felix Austria to osobiste zapiski Stefci, kochającej jak nikt inny w całym Stanisławowie. Dziewczyna po ciężkiej i nieodpłatnej pracy służącej pieczołowicie odmalowuje nie tylko perypetie swoje i ukochanej pani, ale także rodzinne sprzeczki i miejskie ploteczki, występy iluzjonisty Thorna i budzące niepokój znikanie religijnych kosztowności.Jej opowieść to ciepła, dowcipna i znakomicie napisana historia dnia codziennego na austro-węgierskiej prowincji z wątkiem miłosnym w tle.
Ptak dobrego Boga"" Jamesa McBride'a to książka, która czerpie z najlepszych tradycji amerykańskiej powieści łotrzykowskiej i twainowskiego humoru.W 1857 roku ważą się losy stanu Kansas, rozdartego między zwolennikami niewolnictwa a jego przeciwnikami. Mały Henry Shackleford zrządzeniem losu zostaje wciągnięty w oko tego cyklonu. Porwany przez znanego abolicjonistę Johna Browna, włączony do jego armii obdartusów i głodomorów walczących z niewolnictwem, próbuje uniknąć śmierci przebrany za dziewczynę.Dzięki sugestywnemu językowi i brawurowemu poczuciu humoru McBride stworzył fascynujący obraz Ameryki sprzed wojny secesyjnej, daleki od wszystkiego, co znamy z literatury i kina. Książka zdobyła wiele nagród, przede wszystkim National Book Award 2013 oraz wiele innych wyróżnień, była wymieniana wśród najważniejszych książek 2013 m.in. przez ""New York Times"", ""Financial Times"", ""Washington Post"", ""Chicago Tribune"" i National Public Radio.
Wszyscy troje byli samotni, smutni i bez szans na to, że choć trochę nawzajem się pocieszą, mogli jednak z wielkim staraniem stworzyć świat, w którym znalazłoby się miejsce na ich samotność"" - w kolejnym tomie opowiadań Yiyun Li w niedościgniony sposób odkrywa zakamarki ludzkiej duszy. Bohaterowie mierzą się z przeznaczeniem, niedopasowaniem, niechęcią do ulegania opresyjnemu chińskiemu społeczeństwu. To ciche, niemal niedostrzegalne tragedie ludzi, którzy wydają się tylko statystami w rozgrywce losu.Proza Yiyun Li przywodzi na myśl dzieła Czechowa i Nabokowa. Zostaje w niej miejsce na ciszę, która buzuje od niewypowiedzianych emocji. A szczerość i melancholia bohaterów jest przesiąknięta bliskim fatalizmowi stoicyzmem.Tom Złoty chłopiec, szmaragdowa dziewczyna przeszedł do finału Międzynarodowej Nagrody im. Franka O'Connora dla najlepszego tomu opowiadań. Prestiżowy magazyn ""The New Yorker"" umieścił autorkę na liście ""20 under 40"", czyli dwudziestu młodych pisarzy, którzy w opinii redaktorów są lub będą głosami swojego pokolenia.
Już jako dziecko Helen Macdonald postanowiła zostać sokolniczką. Opanowała złożoną terminologię i przeczytała wszystkie klasyczne książki z tej dziedziny, w tym pełne opisów udręki arcydzieło T.H. White'a „The Goshawk”, w którym mozolne układanie jastrzębia autor przedstawił jako pojedynek duchowy.
Po śmierci ojca pogrążona w żałobie Helen myśli obsesyjnie o wyszkoleniu własnego jastrzębia. Za 800 funtów kupuje na szkockim nabrzeżu Mabel i zabiera ją do domu w Cambridge. Napełnia lodówkę karmą dla ptaka, wyłącza telefon i przystępuje do długiego, niezwykłego zadania, jakim jest ułożenie najdzikszego ze zwierząt.
„Żeby ułożyć jastrzębia, musisz go obserwować jak jastrząb, dzięki temu zrozumiesz jego nastroje. Potem będziesz umiał przewidzieć, co zrobi. To szósty zmysł doświadczonego tresera. W końcu [...] będziesz czuć to, co on czuje. Zauważać to, co zauważa. Pojmować tak jak on”.
„J jak jastrząb” to zapis duchowej podróży – bezlitośnie szczera opowieść o zmaganiach ze smutkiem i żałobą, w trakcie których autorka oswajała jastrzębia, sama zaś nabierała coraz więcej cech dzikiego zwierzęcia. Na książkę tę składa się również barwna jak kalejdoskop biografia wybitnego, targanego sprzecznościami powieściopisarza T.H. White'a. To książka o pamięci, naturze i ludziach, o tym, jak można podjąć próbę pogodzenia śmierci z życiem i miłością.
""J jak jastrząb" to olśniewające dzieło: porusza do głębi, fascynuje, skrzy się miłością i inteligencją. […] To książka głęboko humanistyczna, pełna mądrości i współczucia." Melissa Harrison, „Financial Times”
"Macdonald w wyjątkowy sposób potrafi przybliżyć czytelnikowi sposób myślenia ptaka drapieżnego, a jej książka otwiera drzwi do świata natury." Mark Cocker, „Guardian”
"Opowieść, która zachwyca. Macdonald idealnie łączy talent poety i naukowca – w piękny sposób przedstawia wnikliwą obserwację przyrody." Craig Brown, „Daily Mail”
"Macdonald udało się osiągnąć w literaturze coś bardzo rzadkiego – przedstawiła prawdziwą historię zwierzęcej natury." John Carey, „Sunday Times”
"Fantastyczna książka. Po części zapis wspomnień autorki, po części cudowny opis świata przyrody, a wszystko ujęte pięknym, literackim językiem. […] Odkrycie sezonu." Erica Wagner, „The Economist”
"Cudowna książka, która chwyciła mnie niczym jastrzębie pazury." Caroline Sanderson, „The Bookseller”
Gdy w 1951 roku Heinrichowie przyjechali do Ameryki, ojciec Bernda był już dojrzałym mężczyzną i uznanym przyrodnikiem. Często rozmawiał z żoną o życiu, które przed II wojną światową i tuż po niej wiedli razem najpierw w Polsce, potem w Niemczech. Opowieści o baśniowym domu w lesie, o Starym Świecie i tropikalnych krajach, do których Gerd Heinrich wyprawiał się w młodości, zapadły młodemu Berndowi głęboko w pamięć. A ich najbardziej tajemniczym bohaterem był chrapiący ptak, przedstawiciel gatunku, który uważano za wymarły, a na którego poszukiwanie wyruszył kiedyś ojciec.
Bernd Heinrich opowiada, jak kształtowały się jego stosunki z ojcem i jak wyglądała codzienność na farmie w Maine, która stała się domem dla emigrantów z Europy. I co przesądziło o tym, że poszedł w jego ślady, został uznanym przyrodnikiem, autorem wielu książek, w których z ogromnym znawstwem i pasją przybliża swoim czytelnikom fascynujący świat przyrody.
"To świadectwo głębokiego humanizmu i pieczołowicie odtworzonej historycznej perspektywy, w którym relacja ojca i syna – pokrewnych dusz połączonych fascynacją życiem na ziemi – jest pięknie określona jako „pierwotny fenotyp miłości”." David Barber, „The New York Times”
Północ Norwegii to surowy klimat, garstka ludzi, tysiące reniferów, lodowate morze i wicher, który mąci świadomość. Dla bohaterów tej książki Finnmark, region przez wieki utożsamiany z ultima Thule, to centrum świata i niekończąca się opowieść.
Najdalszą północ Europy Ilona Wiśniewska ogląda matowymi oczami umierającego starca, wsłuchuje się w nią razem z Mari Boine – najsłynniejszą na świecie saamską wokalistką, godzi się na nią z tymi, którzy nie mają dokąd wyjechać, albo stara się ją uchronić od zniknięcia wraz z tymi, którzy malują murale na opuszczonych budynkach.
Finnmark to kraniec. Nie ma znaczenia, skąd się patrzy, bo to nadal będzie albo daleko, albo hen daleko. Słowo „hen” w norweskim odnosi się do odległości, tyle że równie dobrze może znaczyć „po drugiej stronie globu”, jak i „tuż za rogiem”. Hen to równocześnie daleko i blisko.
Ten norweski koniec świata staje się częścią naszej historii, opowieścią o nas.
W 2012 roku trzydziestoośmioletni Ian Thorson zmarł w górach w Arizonie z powodu odwodnienia i dyzenterii. Medytował w pobliżu ośrodka, w którym nauczyciel duchowy gesze Michael Roach propagował własną nieortodoksyjną interpretacją buddyzmu tybetańskiego. Zaintrygowany tą tragedią Scott Carney, dziennikarz i antropolog, który przez sześć lat studiował buddyzm w Indiach, zastanawia się, jak daleko niektórzy potrafią się posunąć w pogoni za obietnicą oświecenia. Carney przedstawia niejasne okoliczności śmierci Thorsona, analizując zarazem szczególną amerykańską skłonność do traktowania wschodnich tradycji religijnych jak klocków lego, z których można budować dowolne konstrukcje, i ocenia koszty obsesyjnego dążenia do transcendencji. W fascynującej relacji, zawierającej fragmenty prywatnych zapisków Thorsona i opowieści byłych uczniów Roacha o cudach i czarnej magii, pełnych erotyki rytuałach i tantrycznych inicjacjach, dowodzi, że droga do oświecenia może być zdradliwa i pełna pułapek.
Siedemnastoletni Lucien Minor otrzymuje posadę podmajordomusa w zamku tajemniczego barona von Aux. Chłopak stopniowo odkrywa jego mroczne sekrety, a równocześnie poznaje kolorowy świat pobliskiego miasteczka, gdzie spotyka Klarę, dziewczynę zaręczoną z pewnym zabójczo przystojnym żołnierzem. Lucien zakochuje się w niej bez pamięci…
A teraz wyobraźcie sobie ekranizację tej książki: scenariusz piszą bracia Grimm, reżyseruje Wes Anderson, dialogi układa Latający Cyrk Monty Pythona, a w rolach głównych występują: Michel Palin w roli siedemnastoletniego Luciena, spontanicznego kłamcy; John Cleese jako majordomus Olderglough, przyjaciel i protektor młodego Minora; Terry Jones jako kucharka Agnes, która co prawda nie umie gotować, ale jest chłopcu życzliwa, Erick Idle w roli pięknej Klary, córki lokalnego złodziejaszka, oraz Terry Gilliam jako szalony baron von Aux.
Ta niezwykle zabawna i pełna absurdalnego humoru powieść zabiera czytelnika w szaloną podróż w towarzystwie złodziejaszków i typów spod ciemnej gwiazdy. Ale to również opowieść o pułapkach miłości, która niczym czarna dziura może pochłonąć bez reszty. Każdego.
"Pełna humoru i niespodzianek opowieść o tęsknocie, szaleństwie, miłości i radości." „Publishers Weekly”
"Powieści Patricka deWitta kocha się od pierwszej strony. Podmajordomus Minor nie jest wyjątkiem." BookPage
"Kolejne arcydzieło deWitta. Intrygująca, fascynująca i dająca do myślenia powieść." Booklist
"Patrick deWitt nie tylko oddaje hołd literaturze minionej epoki, ale również pozwala czytelnikowi zamieszkać w stworzonym przez siebie fascynującym świecie." „New York Times Book Review”
"Niesamowita literatura balansująca na granicy między prozą a poezją, między współczesnością a minioną epoką." „San Francisco Chronicle”
"Dziękujmy deWittowi za powieść, przy której nie można powstrzymać wybuchów śmiechu." „Boston Globe”
"Wyobraźnia deWitta przenosi nas w niezwykły świat i składnia ku refleksji, kim tak naprawdę jesteśmy i dokąd zmierzamy." „The New York Times”
Rwanda jest pupilkiem Zachodu. Nazywana latarnią postępu, otrzymuje rocznie miliardy dolarów od rządów Europy i Stanów Zjednoczonych. Jednak rzeczywistość kryjąca się za błyszczącą fasadą jest znacznie mniej kolorowa. Wszelkie krytyczne głosy są uciszane, a wolne media brutalnie tępione.
Kiedy Anjan Sundaram prowadził zajęcia dziennikarskie w Kigali, jego uczniowie byli prześladowani, więzieni, czasem nawet mordowani – chyba że zgodzili się przyjąć intratne propozycje i stać się narzędziem rządowej propagandy. Zaledwie kilkoro odważnych wciąż walczyło o prawdę.
Złe wieści to portret kraju w wyjątkowo niebezpiecznym momencie jego historii, to książka o tym, jak ważna jest wolność słowa i jak przerażające mogą być konsekwencje, jeśli jej zabraknie.
Wznawiane po ponad dziesięciu latach, wychwalane i potępiane przez media "Niskie Łąki" to najodważniejsza polska powieść o końcu komunizmu i początku naszego nowego świata. Troje młodych bohaterów – bezimienny Anglik, piękna cyniczna kobieta i natchniony psychopata z podziemia – prowadzą nas przez kontrkulturowy Wrocław z czasów stanu wojennego, labirynty Manhattanu i wreszcie rodzącą się pstrokatą Polskę lat 90. Ich gorzka, porywająca historia to obraz pokolenia, które dziś rządzi Polską.
"Najważniejsza powieść pokoleniowa, która najpełniej jak dotąd chwyta doświadczenia i wyraża nastroje Polaków urodzonych na początku lat 60." Dariusz Nowacki, „Polityka”
"Siemion napisał książkę porywającą, pasjonującą, zabawną i inteligentną, choć jednocześnie gorzką i dwuznaczną." Stanisław Bereś, „Kresy”
"„Niskie Łąki” to najlepsza polska powieść ostatnich lat." Piotr Bratkowski, „Gazeta Wyborcza”
"Subtelna, a chwilami przerażająco dosadna wirtuozeria, jak w filmach Quentina Tarantino." „Frankfurter Algemeine Zeitung”
Zygmunt Haupt to jeden z „wielkich nieodkrytych” polskich pisarzy XX wieku.
Styl Haupta jest natychmiast rozpoznawalny: rządzi nim wędrówka skojarzeń, kontrapunkt nastrojów i perspektyw widzenia świata. Pisarz opowiada o własnym dzieciństwie widzianym z perspektywy dorosłości – i zdarzeniach wieku dojrzałego, w których umie zachować bezpośredniość i świeżość postrzegania dziecka; kreśli portrety przyjaciół i członków rodziny, ale też ludzi spotkanych przypadkowo. Opowiada o zwyczajach małych społeczności wołyńskich: polskich i ukraińskich chłopów, Żydów, małomiasteczkowej inteligencji, właścicieli ziemskich i żołnierzy, przywołuje widziane malarskim okiem obrazy natury i kreślone w świetnym, perspektywicznym skrócie scenki rodzajowe, ale przede wszystkim zatrzymuje wzrok na postaciach, które go intrygują i poruszają – na ludziach zakochanych, walczących, ludziach u początku i u kresu życia. Wbrew zatem pozornej nieistotności tego, co w tych opowieściach pokazane, Haupta – erudytę i filozofa – interesują tematy najpoważniejsze, zaduma nad egzystencją człowieka: próbuje narysować kształt ludzkiego życia, splot różnych losów, wpatruje się w ich niejasną symbolikę, poszukując sensu.
prof. Jerzy Jarzębski
Być może to jedna z najsmutniejszych książek, jaką napisano w ostatnich latach. Doskonały dokument naszych czasów. Wyrazista, podana z doskonałą ostrością wizja współczesnego człowieka. Człowieka, którego autor, mimo wszystko, obdarza ciepłem i humorem. Choć operując błyskotliwym dowcipem bezlitośnie dobiera się do coraz głębszych warstw, coraz pilniej strzeżonych intymnych sekretów i nerwic swojego bohatera.
Główny bohater to kumpel Adasia Miauczyńskiego i Woody’ego Allena. I mimo tego, że rzecz dzieje się w Warszawie — bohater jest kosmopolityczny, pracuje w Firmie, je zdrowe zestawy firmowe, pije globalny alkohol, je globalne sery i pali globalne papierosy, przegląda globalne katalogi IKEI. To everyman. A jego opowieść ogarnia cały współczesny świat.
Krytycy narzekający na brak powieści dotykającej współczesności zostaną zaspokojeni. I to kompleksowo. Oto książka opisująca współczesność w całej jej złożoności, naświetlająca paradoksy, piętnująca śmieszne mechanizmy i niemądre przyzwyczajenia. Mamy tu piękno i smutek konsumpcji, ucieczkowość od śmierci i fascynację śmiercią, potrzebę samozaspokojenia i egoizmu, oraz silne pragnienie uczestnictwa w społecznych rytuałach. Potrzebę samotności i miłości. Permanentny chwiejny balans pomiędzy śmiercią i rozkładem a błyszczącym naperfumowanym czasopismem. Pomiędzy przedmiotami — coraz nowszymi, lepszymi, piękniejszymi, bardziej niezawodnymi, a żywym organizmem — coraz bardziej zawodnym, bolesnym.
Bowiem w tym naperfumowanym, pokolorowanym świecie, cielesność jest tym bardziej dotkliwa i wstydliwa. W fotelach zaprojektowanych przez najlepszych światowych projektantów ciału nie wypada trząść się i śmierdzieć, starzeć się i porastać włosami, tyć i brzydnąć. Mięknąć. Wychodząc na ulice, należy „wkładać uśmiech jak dwurzędowy garnitur”. Dom to własne miejsce „do stękania, narzekania i umierania”.
Ta wciągająca historia to atrakcyjny materiał badawczy nie tylko dla psychoanalityka, ale także dla socjologa i filozofa. Co lubi współczesny człowiek i czego się boi? W jaki sposób nawiązuje więzi społeczne? Dla czego żyje? W jaki sposób próbuje uczynić siebie szczęśliwym?
„Nagrobek z lastryko” to mądra, gorzka i smutna ale mimo wszystko ciepła i pełna humoru opowieść o życiu Człowieka. Książka w pewnym sensie bezwstydna i niezwykle szczera. Dotkliwa i bolesna. Pogodna i dowcipna. Błyskotliwa i czuła. Mieszcząca w sobie wszelkie sprzeczności – podobnie jak rzeczywistość.
„Babcia i dziadek żyli jak pies z kotem. W 2006 roku wydali na świat córkę. Kilkadziesiąt lat później ta powiła bohatera-narratora, lecz bez udziału mężczyzny. Główny bohater już nikogo nie spłodzi. Około roku 2070 przerwie łańcuch nieszczęść, który zwykliśmy nazywać życiem. Ponura logika przedstawia się zatem tak: zła rodzina, pół rodziny, brak rodziny, nicość. To nie jest dobry kierunek — przekonuje Krzysztof Varga w swojej futurystycznej powieść o wydźwięku prorodzinnym. Żart? Bynajmniej! ’Nagrobek z lastryko’, mimo że jest utworem wielce przewrotnym, został napisany ku rozwadze. W tej powieści spotkały się wszystkie najlepsze cechy pisarstwa Vargi: szlachetna melancholia, głęboka ironia, stylistyczna dyscyplina.” Dariusz Nowacki
„Tragizm ludzkiej egzystencji, nad którą nieuchronnie wisi chmura ostateczności, metafizyka dziejów ludzkich – to przecież dotyczy każdego z nas — pomyślałem, czytając najnowszą powieść Krzyśka Vargi. „Nagrobek z lastryko” to smutno-piękna choć nierzadko z humorem napisana książka. Krzysiek skończył z literackim rokendrolem, który zresztą zawsze mi się u niego podobał. Tak jak dawniej — zanurzony w Warszawie, w ludzkich historiach i trochę w punku — teraz staje się megadojrzałym pisarzem. Szacun po trzykroć.” Muniek Staszczyk
W brytyjskiej prasie raz po raz pojawiają się artykuły o „polskiej inwazji” na Wyspy. Istotnie, według ostrożnych szacunków w ciągu ostatnich dziesięciu lat wyemigrowało tam ponad siedemset tysięcy Polaków. Mówi się o milionie, a czasem o dwóch. Ewa Winnicka podróżuje po Wielkiej Brytanii i oddaje głos owym „najeźdźcom”, wywodzącym się ze wszystkich grup społecznych. Pyta, jak polscy inteligenci, robotnicy, drobni przedsiębiorcy, studenci i bezdomni widzą kraj, do którego przybywają. Każda historia to gotowy scenariusz filmowy. Angole to przede wszystkim niejednoznaczny obraz tubylców: obywateli Wielkiej Brytanii, malowany nadzieją i rozczarowaniem, podziwem i lekceważeniem, wreszcie sukcesem i porażką polskich „kolonizatorów”. To fantastyczna kontynuacja Londyńczyków pół wieku później i w świecie bez granic.
„Kim jest Anglik dla Polaka? Kim Polak dla Anglika? Ewa Winnicka wysłuchała kilkudziesięciorga polskich „najeźdźców” na Wyspy. Opowiedzieli jej, w jakie wpadali pułapki, jak się z nich wydobywali albo nie, jak zwyciężali, nieraz w wielkim stylu, jak walczyli o prawa pracownicze, nie tylko dla siebie. Aktualna, poważna i dowcipna książka reporterska dla wszystkich, zwłaszcza dla tych, którzy wybierają się w drogę. A wybrały się już podobno dwa miliony.”
Małgorzata Szejnert
Dwanaście srok za ogon to zbiór tekstów o przyrodniczych i okołoprzyrodniczych zainteresowaniach, które miały początek w dziecięcej ciekawości i pasji. Najpierw było samodzielne podglądanie ptaków przez rosyjską lornetkę, potem coraz poważniejsze obserwacje i lektury, wyjazdy na Węgry, do Skandynawii, w deltę Dunaju. Później ornitologia stała się źródłem inspiracji do pisania o sztuce, literaturze, filmie.Autor zabiera czytelnika w prozatorską wyprawę śladami ptaków. Obrazy Chełmońskiego spotykają się tu osiedlowymi wróblami, wypatrywanie puszczyka uralskiego z tropieniem historii pruskiego ornitologa Friedricha Tischlera, a wszystko to razem otwiera przed czytelnikiem bogaty świat dźwięków, barw i znaczeń, wciągając go w poszukiwania nowego języka do opisu przyrody.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?