Wierzenia Słowian z czasów przedchrześcijańskich ze względu na niedostatek przekazów i zabytków w dużym stopniu pozostają dla nas zagadką przeszłości. Naukowcy zajmujacy się tym tematem, zamiast odkrywać prawdę, często negowali znaczenie tego, co udało się zachować. Nie wiadomo, czy po prostu błądzili, czy też pisali na polityczne zamówienie, wpisujac się w germanofilski trend deprecjonowania wszystkiego co słowiańskie. Do dziś w Polsce w oficjalnym obiegu panuje przekonanie, że mitologia Słowian była uboga i wtórna, wierzenia prymitywne, a kultura zacofana. Nic bardziej mylnego!
„Wiara Słowian” - najnowsza książka Tomasza J. Kosińskiego (autora poczytnych książek „Rodowód Słowian”, „Runy słowiańskie” czy „Bogowie Słowian”), traktuje o kapłanach, światyniach, kultach, obrzędach, magii, wróżbach, czarach w życiu naszych pogańskich przodków. Autor pisze, że dla nich „wiarą było także poczucie wspólnoty, emocjonalne sacrum, doświadczenie więzi z Wszechświatem i naturą, bóstwami i przodkami. Odkrywanie prawdy o dziejach i tradycji przedchrześcijańskiej Słowiańszczyzny to nie obciach, jak niektórym wmówiono i nadal się wmawia. To nasze bogate dziedzictwo, z którego czerpali garściami inni. Warto się nad nim pochylić, a każdy, kto to zrobi świadomie i wnikliwie, zrozumie, kim jesteśmy i jak wielka, pozytywna energia ukryta jest w wiedzy i wierze Słowian”.
Książka zawiera liczne ilustracje, schematy i obszerną bibliografię.
Ann, żona esesmana, która właśnie przeprowadziła się z dziećmi do Auschwitz, nie potrafi odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Jest przerażona, bo jeszcze nigdy nie widziała ukochanego Hansa tak zmęczonego. Nabiera przekonania, że jego praca musi być naprawdę ciężka i wyczerpująca, bo mąż stał się bardzo nerwowy. Najbardziej jednak martwi ją to, że nie chce powiedzieć, czym się zajmuje, co budzi w niej jeszcze większy niepokój. Ann nie ma wątpliwości, że ciągłe przebywanie z tymi kryminalistami w pasiakach odbija się na jego zdrowiu. Po morderczej pracy w obozie Auschwitz esesmani wracali do swoich domów prosto w ramiona stęsknionych żon i dzieci. Tuż za obozowymi drutami uprawiali róże i hodowali króliki, a w ogródkach radośnie poszczekiwały psy. O ich wygodę dbali więźniowie oraz zmuszona do pracy okoliczna ludność. Pili w pobliskiej kantynie, chodzili do burdelu, wyjeżdżali na urlopy i zakochiwali się w okolicznych dziewczynach. Niektórym życie tutaj tak przypadło do gustu, że nie chcieli opuszczać Auschwitz, a co niektórzy nawet po wojnie tu wracali.
W rożnych państwach i w różnych epokach kobiece królowanie wyglądało inaczej. O ile wiele z ukoronowanych pań cieszyło się przywilejami królowych, o tyle mało z nich sprawowało oficjalną władzę. Książka pokazuje schematy rządów sprawowanych przez kobiety, od starożytności po wiek XX, przez pryzmat ostatnich dni władczyń. Wśród prezentowanych dwudziestu opowieści znajdują się sceny morderczych tortur (Brunhilda), samobójstwa (Kleopatra), zabójstwa (Sissi, Draga Obrenović), matkobójstwa (Agrypina), dekapitacje (Maria Stuart, Maria Antonia), egzekucje bez procesu (ostatnia caryca). Równolegle do tych wszystkich tragicznych śmierci, na uwagę zasługują także ostatnie chwile tych, które nie straciły życia od ciosu nożem czy na gilotynie i u kresu swoich dni z godnością, w zaciszu prywatnych komnat i publicznie, podejmowały ostatnią walkę, tym razem ze śmiercią. Nawet jeżeli ostatnie dni królowych mogłyby wydawać się nam banalne, to one nigdy nie są „normalne”. „W moim końcu jest mój początek”, oto motto wybrane przez Marię Stuart, na długo przed egzekucją.
Emocje istnieją po to, abyśmy je odczuwali, lecz nie po to, by zdominowały życie, oślepiały czy kradły naszą przyszłość. Nie powinny również wysysać z nas energii – w chwili bowiem, gdy tak się dzieje, stają się toksyczne.
Żyć – oznacza poznać samego siebie. Właśnie owo poznanie pozwala zadzierzgnąć więzi między innymi i nami samymi. Jeśli ukrywamy emocje, wyciszamy je i skrywamy, myśląc, że w ten sposób znikną, to popełniamy błąd. Nadal będą w nas tkwić, jednak zamknięte niczym w więzieniu, co jedynie doprowadzi do chwiejności emocjonalnej, apatii i afektywnej niewiary.
Uzdrowienie emocji oznacza przygotowanie na uwolnienie się od negatywnych i toksycznych odczuć, które zdecydowanie nie pomagają w znalezieniu rozwiązania. Celem niniejszej książki jest przyznanie każdej emocji jej prawdziwego znaczenia.
Twoim przeznaczeniem jest zwycięstwo, miłość, szczęście, dostatek i pełnia życia.
Masz aż nadto zdolności, by dokonać własnej wewnętrznej przemiany. I podążyć tą drogą. Ku większemu szczęściu!
Ania na uniwersytecie to trzecie część bestsellerowej serii o Ani z Zielonego Wzgórza.Ania Shirley rozpoczyna naukę na uniwersytecie w Redmond. Mimo początkowych wątpliwości i tęsknoty za dawnym życiem w Avonlea, szybko przystosowuje się do nowego otoczenia, zyskuje przyjaciół i odnosi sukcesy na uczelni. W książce pojawiają się nowi bohaterowie, m.in. Robert Gardner, adorator Ani. Czy dziewczyna odrzuci starania Gilberta i zostanie żoną Roberta? W tej części poznajemy życiowe decyzje nie tylko głównej bohaterki, ale również innych postaci z Avonlea.Książka emanuje ciepłem i optymizmem. Choć Ania tak szybko staje się dorosła, nie traci nic ze swojego uroku, a jej przygody czyta się z zapartym tchem.
Podbój Ameryki wydaje się być historią zamkniętą: znaną i dokładnie opisaną. Błąd! Znany badacz dziejów Ameryki Łacińskiej na podstawie swych wykładów prowadzonych na uniwersytecie w Pensylwanii stworzył polemiczne dzieło, które odkłamuje mity i uogólnienia narosłe wokoło odkrycia i podboju Ameryki.To nie jest tak, że Pizarro i Cortes na czele bandy ""psów wojny"" obalili wielkie cywilizacje mordując i gwałcącą wszystkich i wszystko na swojej drodze. Proces podboju udał się, bo trafił na swój moment w historii. Konkwistadorzy uruchomili procesy, które ""rozwaliły"" cywilizacje amerykańskie od środka. Poza tym, Hiszpanie mieli już gotowy schemat działania, ""nie odkrywali Ameryki"" - zrobili wszystko zgodnie ze starą szkoła podboju, zastosowali sprawdzone tricki i sztuczki aby pokonać silniejszego.
W piekle Auschwitz, do którego trafiali mężczyźni i kobiety, rodziły się także dzieci. Auschwitz ma różne oblicza, lecz jednym z najgorszych i najbardziej tragicznych jest los dzieci, które przychodziły tu na świat. Bezbronne, bez szans na przeżycie. Jednak i tu pojawiały się anioły: położne, pielęgniarki i kobiety, które robiły wszystko, by je ocalić. Jedną z nich była Stanisława Leszczyńska. Położna, która gdy trafiła do Auschwitz, nie tylko nie straciła nadziei, ale pobyt tam potraktowała jak misję. Nazywana Mateczką, niosła pociechę innym, ale przede wszystkim odbierała porody więźniarek. W koszmarnych warunkach, nawet bez wody, za to pod czujnym okiem Mengelego. Nie pozwoliła umrzeć ani jednemu noworodkowi i ani jednej matce. Co nie znaczy, że wszyscy jej podopieczni przeżyli obozowy koszmar.
Zimna wojna pomiędzy USA i Związkiem Radzieckim oraz ich satelitami miała swój gorący, tajny front – rywalizację wywiadowczą. Amerykanom było bardzo trudno werbować agentów w ZSRR, państwie w dużym stopniu zamkniętym, w którym policja polityczna KGB na masową skalę inwigilowała społeczeństwo i śledziła obcokrajowców, zwłaszcza dyplomatów. Jednym z największych sukcesów amerykańskiej CIA (Centralnej Agencji Wywiadowczej) na terenie przeciwnika było pozyskanie w 1979 roku Adolfa Tołkaczowa.
Ten inżynier z Moskwy, specjalista od radarów, powodowany niechęcią do systemu komunistycznego i sympatią do dysydentów takich jak Andriej Sacharow czy Aleksander Sołżenicyn, przekazał CIA tysiące stron tajnych dokumentów. Dzięki niemu Amerykanie poznali silne i słabe strony radzieckich systemów radarowych i obrony powietrznej. Mogli też namierzać i wprowadzać w błąd urządzenia radarowe montowane w radzieckich samolotach wojskowych. Cenny agent działający pod nosem KGB wpadł w 1985 roku wskutek zdrady w szeregach CIA i rok później został stracony. Wartość informacji dostarczonych przez Tołkaczowa wyceniono w USA na okrągły miliard dolarów.
David E. Hoffman, znany amerykański dziennikarz specjalizujący się w sprawach rosyjskich, laureat Nagrody Pulitzera, opisał tę nieznaną historię na podstawie rozmów z emerytowanymi funkcjonariuszami CIA oraz odtajnionych raportów wywiadowczych. Książka od początku do końca trzyma w napięciu, czyta się ją niczym powieść szpiegowską spod pióra Johna le Carré. Tyle że przedstawione w niej wydarzenia zdarzyły się naprawdę.
Historia kolorów udowadnia nam, że patrzymy na świat przez „soczewki” sztuki, nauki, polityki, mody i sportu, a także, co nie mniej ważne, uprzedzeń.
Autorska opowieść Gavina Evansa zabiera nas w oszałamiający świat barw, ich historii i czasem ukrytej symboliki. Czy wiecie, że do wyprodukowania kilograma naturalnego czerwonego barwnika potrzeba było 150 000 malutkich owadów, z których go pozyskiwano? Że jeszcze niedawno niebieski był kolorem dla dziewczynek, a różowy dla chłopców, czyli odwrotnie niż obecnie? Albo dlaczego na holenderskiej fladze jest czerwień, a nie oranż, będący przecież barwą narodową Holandii? O tych i wielu innych rzeczach dowiecie się ze wspaniałej książki Gavina Evansa.
Słowianie wierzyli, że bogowie sterują kosmosem i naturą, żywiołami takimi jak światło, woda, ogień, odpowiadają za rytm dobowy i zmieniające się pory roku. Autor szeroko opisuje poszczególnych bogów: jak ich przedstawiano w źródłach pisanych i w sztuce, jakie mieli cechy i atrybuty, jak wyglądał ich kult w różnych odłamach Słowiańszczyzny. Sporo miejsca poświęcono demonom i istotom mitycznym, takim jak wilkołaki, wampiry i strzygi.
Tomasz Kosiński, autor książek „Rodowód Słowian”, „Słowiańskie skarby”, Runy słowiańskie”, wydaje w Bellonie kolejną publikację pt. „Bogowie Słowian”. Przedstawia w niej panteon słowiańskich bogów, bóstw i bohaterów-herosów, zarówno z ziem polskich, jak i Pomorza, Połabia, Czech, Rusi i Bałkanów.
Po odzyskaniu pamięci profesor Wilczur wraca do pracy w swojej klinice. Odzyskuje stanowisko i znów cieszy się szacunkiem, ale nie dla wszystkich jest to szczęśliwy rozwój wydarzeń. Zniechęcony podstępnymi intrygami ucieka z powrotem na wieś tam, gdzie czuje się naprawdę potrzebny.Czy Rafał Wilczur odnajdzie w poleskich Radoliszkach oczekiwany spokój? Czy miłość pięknej młodej kobiety stanie się skutecznym lekiem na jego depresję i pozwoli mu odnaleźć utraconą wiarę w sens życia?Książka jest kontynuacją wydanego wcześniej w serii Znachora.
Czysta prawda o brudnej służbie
Tajemnice PRL-owskich służb to bardzo chodliwy towar. Łakomy kąsek dla światowych agentur. Dla nich każdy brud się przyda. Do szantażu, do werbunku, do eliminacji. Wątki homoseksualne, korupcyjne kwity, haki – wszystko znajdzie kupca. A Polska to doskonały rynek takich papierów.
Radosław Sztylc – młody oficer Wojska Polskiego trafia w sam środek międzynarodowej afery szpiegowsko-kryminalnej. Aby rozwikłać krwawą zagadkę, musi przyjąć propozycję „nie do odrzucenia”. Zostaje oficerem Wojskowych Służb Informacyjnych. Zmierzy się nie tylko ze sprytnym i bardzo niebezpiecznym przeciwnikiem po obu stronach Oceanu Atlantyckiego. Najgroźniejsze niebezpieczeństwo grozi mu ze strony własnych służb. Do tego dochodzi walka z rutyną, trepami i wojskowym „betonem”. Bo – jak mówią bardziej doświadczeni oficerowie - nie ma lekko w przemyśle ciężkim. Kto wyjdzie z tej walki zwycięsko?
„Hajlajf” to najnowsze dzieło dwójki autorów.
Pierwszy z nich to ukrywający swoją tożsamość były Oficer WSI i Służby Kontrwywiadu Wojskowego - Kafir. O swojej służbie w Afganistanie opowiedział w debiutanckiej powieści „Kontakt”, wydanej w 2018 r. Książka okazała się bestsellerem i ściągnęła na niego kłopoty. Na przełomie kwietnia i maja 2019 r., do jego mieszkania zastukali z nakazem przeszukania funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej, a on sam stał się celem śledztwa pod zarzutem ujawnienia informacji niejawnych.
Drugim autorem jest dziennikarz Łukasz Maziewski, który od kilku lat pisze o bezpieczeństwie dla największego polskiego dziennika, Faktu.
– Chciałem pokazać, że w WSI służyli tacy ludzie, jak w całej armii; dobrzy, źli, lepsi i gorsi. Ale na pewno nie głupi – przekonuje Kafir.
Osnową narracji Lucio Russo jest przeciwstawienie dwóch tez z pogranicza historii, geografii i kultury. Pierwsza zakłada, że różne cywilizacje rozwijały się niezależnie i w izolacji od siebie, podlegając jednak uniwersalnym prawom rządzącym procesem rozwoju ludzkości; według drugiej rozwój ten należałoby traktować jako całościowe zjawisko, w którym były okresy regresu, ale był i postęp.
Autor, podpierając się najnowszymi osiągnięciami archeologii, twierdzi, że narody i państwa Starego Świata łączyła zbyt pokaźna sieć wzajemnych związków ekonomicznych, społecznych i kulturowych, żeby utrzymała się podzielana przez większość historyków koncepcja niezależnego, odizolowanego rozwoju. Prowadzi to do pytania, czy prekolumbijska Ameryka miła kontakty z innymi kontynentami, czy nie. Russo skłania się ku tezie, że takie kontakty były, i powołuje się na rozmaite współczesne teorie i artefakty. Przedstawia kronikę wydarzeń świadczących o tym, że poznawaliśmy świat nieco dalszy niż Morze Śródziemne z przyległościami (Wikingowie na Grenlandii, Ultima Thule, ekspedycja Fenicjan z ramienia faraona Necho II). Odmienne poglądy dominujące dotąd w pojmowaniu kontaktów międzycywilizacyjnych wyjaśnia bezkrytycznym przyjmowaniem przez badaczy obliczeń Klaudiusza Ptolemeusza z II wieku n.e., który jednak zasadniczo pomylił się w określaniu rozmiarów Ziemi. Błąd wybitnego antycznego uczonego wskazuje, że upadek wiedzy, jaki wystąpił w świecie śródziemnomorskim w czasie podbojów Cesarstwa Rzymskiego, był zdecydowanie dalej posunięty niż się powszechnie przyjmuje. Otwiera nam to drogę do rozważenia alternatywnej wizji historii dziejów – może trzeba porzucić dotychczasową wizję niezależnej, równoległej ewolucji cywilizacji na dwóch kontynentach na rzecz nowej wizji jednej, wspólnej historii.
Struktura i problematyka istnienia w przestrzeni bezpieczeństwa pododdziałów kontrterrorystycznych, proces przygotowania operatorów tego rodzaju sił specjalnych do działań bojowych, planowanie i dowodzenie działaniami bojowymi oraz charakterystyka uzbrojenia i wyposażenia takich jednostek wszystkie aspekty tej niezwykle atrakcyjnej, a zarazem tajemniczej problematyki w jednej książce!
Niniejsza publikacja poświęcona jest Polkom, którym dane było odcisnąć trwały ślad w historii państw, do których zawitały jako żony władców, bądź tym, które wybiły się na samodzielność, albo, jak stało się to w przypadku Katarzyny Jagiellonki, przeżyły dramatyczne przygody, starając się być wsparciem dla swoich mężów. Wszystkie bohaterki zamieszczonych tu opowieści były córkami udzielnych władców, poza Maryną Mniszchówną, Julią Hauke i Matyldą, królową Belgów, ale z kolei ich losy są urzeczywistnieniem bajki o Kopciuszku – ale niekoniecznie ze szczęśliwym zakończeniem. W książce m.in. władczyni wikingów – Świętosława, a także Elżbieta Łokietkówna – najpotężniejsza królowa doby średniowiecza czy cesarzowa Elżbieta – Piastówna na cesarskim tronie.
Krew, pot, łzy i dwadzieścia lat historii.Selekcja to nie tylko legendarna impreza, która przez dwadzieścia lat otwierała finalistom drzwi do polskich jednostek specjalnych. To granicząca z szaleństwem determinacja i poświęcenie ale i charyzma i starania Majora Kupsa. Jednak Selekcja to przede wszystkim ludzie ich dążenia, marzenia i emocje. To niemal nieludzki wysiłek w trakcie treningów i na poligonie, słodki smak zwycięstwa i gorycz porażek, a często zaledwie początek drogi dla tych, którym wydawała się celem.Selekcja to dwadzieścia lat historii pokonywania własnych słabości. W tej książce znajdziesz nie tylko historię jednej z najważniejszych imprez wojskowo survivalowych w Polsce, ale także historię ludzi, którzy zmienili swoje życie, bo uwierzyli w siebie, w to, że potrafią i mogą wygrać.
Zbiór opowiadań Antoniego Czechowa – rosyjskiego nowelisty i dramatopisarza, klasyka literatury rosyjskiej. Literaturoznawcy określają go jako mistrza „małych form literackich”, w jego twórczości przeważały obrazki obyczajowe, miniatury z życia urzędników, kupców, ziemian i chłopów, łączące komizm z wyraźnymi akcentami krytyki społecznej, a wszystko to na barwnym tle obyczajowym XIX-wiecznego imperium carów. Sławę przyniosły mu dramaty Wiśniowy sad, Wujaszek Wania czy Trzy siostry, wystawiane na deskach teatralnych całego świata. Wśród opowiadań, jakie znajdziemy w prezentowanym zbiorze, na uwagę zasługują jego wczesne nowele, np. Kameleon czy Śmierć urzędnika.
Czy dzikie zwierzę może stać się wiernym przyjacielem człowieka? Tak, jeśli człowiek, w którego ręce się dostaje, potrafi okazać mu miłość i otoczyć je troskliwą opieką.Tytułowy bohater powieści jest mieszańcem psa i wilka wykorzystywanym do nielegalnych walk z innymi psami. Po jednej z nich ledwo żywego Białego Kła wykupuje młody chłopak, by zabrać go z Dalekiej Północy na farmę w Arizonie i podjąć się jego oswojenia. Pełne przygód życie w różnych miejscach okazało się dla Białego Kła prawdziwą szkołą przetrwania.Klasyczna powieść przygodowa Jacka Londona, napisana w 1906 roku, od pierwszego wydania wpisała się do światowego kanonu literatury dziecięcej i młodzieżowej. Uczy miłości do zwierząt, a także oczarowuje pięknem nieposkromionej natury.
Znakomita książka, uchodząca za jedną z najlepszych w dorobku Orwella, tłumaczona na wiele języków świata, zaliczana do najlepszych utworów obyczajowych osadzonych w realiach Europy, w której za kilka lat wybuchnie wojna... Sam pracował na czarno jako pomywacz w restauracji jednego z eleganckich hoteli paryskich. Rozdziały, w których barwnie relacjonuje on swoje przeżycia i przygody należą do najwspanialszych w literaturze światowej opisów świata ukazanego z perspektywy kuchni, od zaplecza. Jeden z polskich krytyków literacko-filmowych napisał kiedyś, że w uznanej literaturze istnieją tylko trzy książki, podejmujące tę tematykę; ""Zaklęte rewiry"" Worcella, ""Kuchnia"" Weskera oraz właśnie ""Na dnie w Paryżu i w Londynie"". Orwell pokazuje jednak nie tylko świat jedzenia, hotelowej kuchnii restauracji, kucharzy, pomywaczy, pokojówek, boyów hotelowych i tak dalej. Podczas pobytu w Paryżu przebywał on wśród lumpenartystów, złodziejaszków, emigrantów słowiańskich, prostytutek, ich alfonsów, próżniaków oraz autentycznych nędarzy. To właśnie ich barwny świat penetruje i wnikliwie, często z ciepłym, ironicznym humorem - opisuje, pochylając się nad ludzkimi tragediami, zastanawiając się nad przyczynami biedy i upadku. Niektóre motywy i postacie (np. szalejący w knajpie murarz Fureux) znajdą się potem, po wielu latach, w ""Roku 1984"". Klasyk literatury brytyjskiej i światowej, autor. ""Folwarku Zwierzęcego"" i ""Roku 1984"".
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?