Zgodnie z przewidywaniami, pierwsza wspólna książka popularnych reporterek okazała się sukcesem. W ślad za nią poszły podróże po Polsce, wizyty w telewizji i uznanie czytelniczek. Teraz czas na kolejny krok: trzeba ten fejm przekuć w hajs, bo autorkom, delikatnie mówiąc, nie przelewa się. To zresztą kolejna nić łącząca je z innymi osobami w wieku przedstarczym, które zadają sobie pytanie „Jak przestałyśmy być bogate i co można z tym zrobić?”.
Szukając odpowiedzi, Magda i Ewa wsiadają do wysłużonego opla, zwanego Naszą Szkapą, i ruszają w podróż ku finansowemu spełnieniu. Przy tym rzucają wyzwanie kulturze blichtru, składają się na ołtarzu instagramowych zasięgów i sprawdzają, czy zarabianie po pięćdziesiątce jest jeszcze możliwe. Oto rok ich spiny i zapieprzu – o który nikt nie prosił, ale wszyscy go potrzebowali.
Ewa Winnicka – Reporterka, autorka książek: Londyńczycy, Angole, Nowy Jork zbuntowany, Milionerka. Zagadka Barbary Piaseckiej-Johnson, Był sobie chłopczyk, Greenpoint. Kroniki Małej Polski oraz Miasteczko Panna Maria. Ślązacy na Dzikim Zachodzie.
Magdalena Grzebałkowska – Reporterka, autorka książek: Ksiądz Paradoks. Biografia Jana Twardowskiego, Beksińscy. Portret podwójny, 1945. Wojna i pokój, Komeda. Osobiste życie jazzu oraz Wojenka. O dzieciach, które dorosły bez ostrzeżenia.
Ewa Winnicka i Magdalena Grzebałkowska są również autorkami podcastu Jak się starzeć bez godności.
W poniedziałek 3 grudnia 1854r. do portu w Galveston w Zatoce Meksykańskiej w stanie Teksas przypłynęły dwa statki pasażerskie. Wiozły czterystu osiemdziesięcioro dwoje pasażerów, w tym grupę chłopów ze wsi Płużnica Wielka na Śląsku. Przybyli na zaproszenie księdza Leopolda Moczygemby, który obiecał im, że znajdą tu raj na ziemi. Po zejściu z pokładu wyruszyli na podbój Dzikiego Zachodu, włączając się w tok amerykańskiej historii. Założyli osady Panna Maria, Cestohowa i Kosciusko, bywali kowbojami, bandytami, ranczerami, żołnierzami i milionerami. Powoli z Polaków w Teksasie zmienili się w Teksańczyków z Polski lub Teksańczyków ze Śląska, bo kwestia, co jest prawdziwą ojczyzną ich przodków, pozostaje dla wielu nierozstrzygnięta.Ewa Winnicka opowiada niezwykłe losy śląskich osadników, wpisując je w dzieje Teksasu, największego amerykańskiego stanu, który - jak przekonują jego mieszkańcy - jest najlepszy we wszystkim, począwszy od liczby uniwersytetów po stan publicznych toalet. Tu decyduje się przyszłość Ameryki, tu hoduje się najwięcej bydła, stąd pochodzą najsłynniejsi kowboje i tu znajdują się największe złoża ropy w całych Stanach. Tu mieszkają też najwięksi patrioci. W sercach niektórych z nich jest miejsce dla starego kraju, domu prapradziadów. I to o nich jest ta historia.
O starzeniu się bez owijania w bawełnę, z humorem i dystansem Długo wydawało im się, że wciąż się świetnie zapowiadają, a prawdziwe życie jeszcze jest przed nimi. Sukcesy, super szczęście, te rzeczy. Teraz okazuje się, że zanim rozwinęły skrzydła, czas je zwinąć. Jak z tym żyć? Jak się starzeć? Z godnością czy może jednak bez? Odpowiedzi na tak poważne pytania, że można osiwieć, szukają w swoim antyporadniku dwie doskonałe i wielce przy tym dowcipne reporterki – Magdalena Grzebałkowska i Ewa Winnicka, twórczynie podcastu „Jak się starzec bez godności”. "Dwie znane pisarki biorą się za bary z numerem PESEL i wszystkim tym, co się z tym wiąże. Z pogonią za młodością i wiążącymi się z tym kontuzjami kończyn, ducha i portfela również. W czasach głaskania każdego, żeby się nie wzniecił za bardzo i nie obraził, to jest bardzo niepoprawna politycznie opowieść, pełna zapomnianej ironii i bezwzględnego poczucia humoru." Karolina Korwin-Piotrowska "Za każdym razem, gdy będę patrzeć w lustro i znajdować w moim ciele kolejne „coś”, czego nigdy przedtem nie było, zmarszczkę czy zaskakujące zgrubienie, sięgnę pamięcią do tej książki. Żeby się znów zaśmiać i nie marnować czasu, bo przecież za lat 10 będziemy jeszcze bardziej żółwieć." Joanna Kołaczkowska "Moja babcia mówiła: starość nie radość, majtki nie pokrzywy. Książka „Jak się starzeć bez godności” bez lukru i frazesów typu „sześćdziesiątka to druga trzydziestka”, mówi o starości. Po lekturze jest trochę smutno i trochę śmiesznie. W jednym dziewczyny mnie utwierdziły. Jako kobieta w wieku przedstarczym nic nie muszę, a wszystko mogę. Będę niegrzeczną dziewczynką do końca swoich dni. " Dorota Wellman
Nowojorski Greenpoint przedsionek ziemi obiecanej, do którego od ponad stu pięćdziesięciu lat przybywają Polacy w poszukiwaniu lepszego życia. Budują swoje kościoły, sklepy, kluby. Niektórzy dorobili się milionów, inni poszli na dno.Książka Ewy Winnickiej to wciągająca kronika tego zakątka Brooklynu. Autorka opowiada o historii Polish neighborhood, poczynając od XVII wieku, poprzez kolejne punkty zwrotne, fale imigrantów, rewolucje i przełomy. Zagląda przez okna do zatłoczonych sabłejów, odwiedza przytułki dla bezdomnych i eleganckie apartamenty, podczytuje listy i pamiętniki, podgląda wesela i pogrzeby. Słucha opowieści o miłości i nienawiści, ambicji i rezygnacji. Razem ze swoimi bohaterami śni amerykański sen, który tylko dla niewielu się ziści. To jest opowieść nie tylko o Małej, ale i o Dużej Polsce. Czy mogliśmy podbić Amerykę?Z tunelu metra przy Greenpoint Avenue po raz pierwszy wyszłam na powierzchnię w sierpniu 2001 roku i była to fascynacja od pierwszego wejrzenia. Greenpoint nie przypominał żadnego polskiego miasteczka, a jego mieszkańcy żadnej społeczności między Odrą a Bugiem. Niczego takiego w Polsce nie było. Greenpoint zdawał się po prostu syropem z Polski. Polską zagęszczoną, słabo rozpuszczającą się w nowojorskim roztworze. Dla kogoś takiego jak ja, kto na progu dorosłego życia pragnął rozłożyć, usystematyzować, obejrzeć z kilku stron i odłożyć na właściwe miejsce elementy własnej tożsamości, stał się najlepszym środowiskiem. Ewa Winnicka
Hetman to piękny stary dąb rosnący w warszawskim Powsinie. Drzewo, które liczy sobie ponad dwieście lat, wiele widziało, słyszało i zapamiętało. Posłuchajcie, jego opowieści. Poczujcie, jak wygląda świat z perspektywy drzewa.Połykam strony to trzeci poziom serii Czytam sobie przeznaczony dla dzieci, które już czytają samodzielnie. Duża czcionka ułatwia czytanie, a słowa zaznaczone gwiazdką są wyjaśnione w alfabetycznym słowniczku na końcu książki. Czarno-białe ilustracje i przewaga ilościowa tekstu nad ilustracjami dają poczucie obcowania z prawdziwą książką. Forma książek zgodna jest z zaleceniami metodyków.
W brytyjskiej prasie raz po raz pojawiają się artykuły o „polskiej inwazji” na Wyspy. Istotnie, według ostrożnych szacunków w ciągu ostatnich dziesięciu lat wyemigrowało tam ponad siedemset tysięcy Polaków. Mówi się o milionie, a czasem o dwóch. Ewa Winnicka podróżuje po Wielkiej Brytanii i oddaje głos owym „najeźdźcom”, wywodzącym się ze wszystkich grup społecznych. Pyta, jak polscy inteligenci, robotnicy, drobni przedsiębiorcy, studenci i bezdomni widzą kraj, do którego przybywają. Każda historia to gotowy scenariusz filmowy. Angole to przede wszystkim niejednoznaczny obraz tubylców: obywateli Wielkiej Brytanii, malowany nadzieją i rozczarowaniem, podziwem i lekceważeniem, wreszcie sukcesem i porażką polskich „kolonizatorów”. To fantastyczna kontynuacja Londyńczyków pół wieku później i w świecie bez granic. „Kim jest Anglik dla Polaka? Kim Polak dla Anglika? Ewa Winnicka wysłuchała kilkudziesięciorga polskich „najeźdźców” na Wyspy. Opowiedzieli jej, w jakie wpadali pułapki, jak się z nich wydobywali albo nie, jak zwyciężali, nieraz w wielkim stylu, jak walczyli o prawa pracownicze, nie tylko dla siebie. Aktualna, poważna i dowcipna książka reporterska dla wszystkich, zwłaszcza dla tych, którzy wybierają się w drogę. A wybrały się już podobno dwa miliony.” Małgorzata Szejnert
Ten podstępny wstyd… Zawsze myślałem, że jestem stworzony do występowania na scenie, bo lubię się wygłupiać i przedrzeźniać innych. Ale niedawno dostałem rolę w szkolnym przedstawieniu i bardzo się zdziwiłem. To aktorstwo to jakiś koszmar. Kostium uwiera, tekst jest za długi, a scena za krótka. I jeszcze na sali tłum rodziców robi zdjęcie za zdjęciem… No dramat! Postanowiłem sprawdzić, jak sobie radzą prawdziwi aktorzy: Marta Żmuda Trzebiatowska, Janusz Gajos, Filip Łobodziński, Maciej Stuhr i reżyser Jan P. Matuszyński. Czy nieśmiałość jest przeszkodą, by być aktorem? Czy wstydliwy człowiek może zagrać odważnego? Jakie katastrofy udało im się przetrwać? I czy aktorstwo to zawód poważny, czy jednak można się trochę powygłupiać?
Kiedy stało się to po raz pierwszy, opiekunka powiedziała Charlotcie, że to był sen. George przełamał wstyd i poszedł na komisariat, ale nikt mu nie uwierzył. John usłyszał od pielęgniarki, że opowiada brednie i pewnie musiał się zranić. Takich jak oni były setki. Od swoich opiekunów, policji, personelu sierocińca wszyscy usłyszeli to samo. Że mają siedzieć cicho.W lutym 2008 roku pod schodami Haut de la Garenne, największego sierocińca na wyspie, dr Julie Roberts znalazła niewielki przedmiot. Antropolożka uznała po wstępnej analizie, że jest to fragment dziecięcej czaszki. Od miesiąca na terenie dawnego sierocińca poszukiwano dowodów na zbrodnie popełniane na dzieciach. Tego dnia rozpętało się prawdziwe piekło.Nie dało się już dłużej ukrywać faktu, że sierocińce na Jersey były terenem łowów dla pedofilów. Śledczy ze zdumieniem odkrywali siatkę powiązań i przestępstw, które milcząco aprobowała cała wyspa.Dwoje wybitnych reportażystów odkrywa prawdę o przestępstwach w sierocińcach. Ewa Winnicka i Dionisios Sturis próbują odpowiedzieć na pytanie, jak to możliwe, że w XXI wieku nadal istnieją miejsca, w których panuje milczące przyzwolenie na zło. Śledzą wzajemne zależności, układy oraz pokazują bohaterską walkę tych, którzy sprawili, że mechanizm zła zaczął się kruszyć.
Prohibicja miała ocalić konserwatywną Amerykę i otrzeźwić obywateli.
Nowy Jork odpowiedział po swojemu i pokazał, że nic nie inspiruje bardziej niż zakaz.
W przeddzień wprowadzenia prohibicji mieszkańcy Nowego Jorku pili na umór do północy. Już następnego dnia życie zaczęło toczyć się w tajnych barach, a wkrótce picie stało się obowiązkowym punktem wieczoru, podobnie jak obecność na Broadwayu.
Dziewczęta z dobrych domów sączyły martini z buteleczek chowanych za podwiązką, a wściekli katolicy nie chcieli zastąpić wina mszalnego sokiem winogronowym. Gangsterzy brylowali na wytwornych przyjęciach. Nawet burmistrz spędzał więcej czasu w kasynie niż w ratuszu.
Świetnie napisany reportaż o Nowym Jorku w czasach Wielkiego Gatsby’ego, gangstera Luciano i szalonych wieczorów w Cotton Clubie. I o tym, że to, co nielegalne, pociąga najbardziej, a zakazy wcale nie zmieniają świata na lepsze.
Ewa Winnicka – reporterka, publicystka, dwukrotnie uhonorowana nagrodą Grand Press za teksty o tematyce społecznej. Nominowana do Nagrody Literackiej Nike, laureatka MediaTorów 2018 za reportaż Był sobie chłopczyk. Autorka książek non-fiction, m.in. Angoli, Milionerki, Londyńczyków.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
W brytyjskiej prasie raz po raz pojawiają się artykuły o „polskiej inwazji” na Wyspy. Istotnie, według ostrożnych szacunków w ciągu ostatnich dziesięciu lat wyemigrowało tam ponad siedemset tysięcy Polaków. Mówi się o milionie, a czasem o dwóch. Ewa Winnicka podróżuje po Wielkiej Brytanii i oddaje głos owym „najeźdźcom”, wywodzącym się ze wszystkich grup społecznych. Pyta, jak polscy inteligenci, robotnicy, drobni przedsiębiorcy, studenci i bezdomni widzą kraj, do którego przybywają. Każda historia to gotowy scenariusz filmowy. Angole to przede wszystkim niejednoznaczny obraz tubylców: obywateli Wielkiej Brytanii, malowany nadzieją i rozczarowaniem, podziwem i lekceważeniem, wreszcie sukcesem i porażką polskich „kolonizatorów”. To fantastyczna kontynuacja Londyńczyków pół wieku później i w świecie bez granic.
„Kim jest Anglik dla Polaka? Kim Polak dla Anglika? Ewa Winnicka wysłuchała kilkudziesięciorga polskich „najeźdźców” na Wyspy. Opowiedzieli jej, w jakie wpadali pułapki, jak się z nich wydobywali albo nie, jak zwyciężali, nieraz w wielkim stylu, jak walczyli o prawa pracownicze, nie tylko dla siebie. Aktualna, poważna i dowcipna książka reporterska dla wszystkich, zwłaszcza dla tych, którzy wybierają się w drogę. A wybrały się już podobno dwa miliony.”
Małgorzata Szejnert
Jerzy i Maciej, ojciec i syn. Znani i popularni, ciągle w świetle reflektorów. Obaj zaczynali kariery od występów kabaretowych. Obaj słyną zarówno z ról w popularnych komediach, jak i z wybitnych kreacji teatralnych. Ich osiągnięciami artystycznymi interesują się poważni krytycy. Ale ich życiu osobistemu nie dają spokoju brukowce. Choć wyrastali z tej samej tradycji, reprezentują zupełnie różne pokolenia. Jerzy rozpoczynał karierę w PRL-u, Maciej – już w wolnej Polsce. Z jakimi problemami przyszło im się zmagać? Jak ukształtowały ich wyzwania rzucane przez rzeczywistość? Kim są? Kim się czują? Co jest dla nich ważne? Co lubią, czego się obawiają, a co ich irytuje? Czy trzeba lubić swój kraj, żeby być dobrym obywatelem? Jerzy i Maciej Stuhrowie w rozmowach z Ewą Winnicką opowiadają o rodzinie, karierze i Polsce. Nie czytali wzajemnie swoich wypowiedzi przed publikacją. Teraz będą mieli okazję się przekonać, co ich łączy, a co dzieli. Książka zawiera scenariusz filmu „Obywatel” wzbogacony przez Jerzego Stuhra o anegdoty z planu.
Jak purytańska Ameryka uchwalając prawo o prohibicji, wypuściła mafijnego dżina z butelki i co z tego wynikło
Nic w najnowszej historii Stanów Zjednoczonych nie dziwi bardziej niż łatwość, z jaką w drugim dziesięcioleciu XX wieku politycy przegłosowali prohibicję, a społeczeństwo ją przyjęło. W myśl XVIII poprawki do Konstytucji nie wolno było produkować, sprzedawać ani pić alkoholu, co miało przynieść powszechną odnowę moralną.
Prohibicja w dramatyczny sposób podzieliła społeczeństwo na „suchych”, czyli zwolenników prohibicji, oraz „mokrych”, czyli jej przeciwników, a wojna Ameryki liberalnej z konserwatywną nigdzie nie była lepiej widoczna niż w Nowym Jorku. Ta wieloetniczna metropolia najpierw wyrosła na stolicę świata, a potem na centrum obywatelskiego oporu wobec prohibicji. Brały w nim udział wszystkie klasy społeczne: umęczeni imigranci z czynszówek w dzielnicy Lower East Side, establishment z Piątej Alei i artyści z Greenwich Village. Spotykali się w nielegalnych pijalniach whisky – w mieście było ponad 30 tysięcy należących do mafii lokali, gdzie obok siebie spotykali się groźni gangsterzy, przekupni politycy i skorumpowani policjanci, a na parkiecie królował jazz.
To barwna podróż w przeszłość Nowego Jorku, jakiego nie znamy, gdy miasto przyciągało swoją otwartością i możliwościami – każdy mógł tu rozpocząć nowe życie, zostawiając za sobą głód Irlandii, biedę miasteczek Europy Środkowej czy rasowe uprzedzenia rodem z Południa.
Autorka opowiada o wpływowych postaciach tamtych czasów, ale i rekonstruuje zwykły dzień państwa Smith. Prowadzi czytelników śladami mafii włoskiej, żydowskiej i irlandzkiej, pozwalając zajrzeć za kulisy jej krwawych potyczek, rywalizacji o pieniądze i władzę. Sięga przy tym do prasy, pamiętników i literatury, przygląda się zdjęciom i reklamom, kreśląc fascynujące tło epoki.
Era jazzu i nielegalnego alkoholu, nocnych klubów i samochodu Forda dla każdego, nigdy nie była bliżej czytelnika!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?