Zainspirowany koncepcją Simmla definiuję czas wolny jako taki, z którego wykorzystania jednostka nie ma obowiązku rozliczania się przed społeczeństwem. Zachowuję dla niego łaciński termin otium, by odróżnić go od czasu wolnego, który w tej czy innej formie podlega jednak kontroli społecznej. [… ] Można je przyrównać do tradycyjnego kieszonkowego, jakie dzieci dostają od rodziców: mogą je wydać na wszystko, byle nie na alkohol, papierosy, narkotyki i inne zastrzeżone prawem w ich wieku używki. Nie muszą się tłumaczyć, dlaczego regularnie wydają je na „głupoty”. Cycerońska dignitas jest jednak czymś więcej niż nawet najbardziej zajmującym hobby, o czym czytelnicy przekonają się przy lekturze kolejnych esejów. Zupełnie zmienia charakter otium [… ]. Nie jest to już czas wolny od aktywności publicznej i zawodowej, ale czas wykorzystany na inną aktywność, nie mniej ważną dla tożsamości jednostki niż tamte. Dla wielu to właśnie ona i tylko ona – trzeba to ująć patetyczną, choć nadużywaną formułą – nadaje sens życiu. Jeśli cieszy się jeszcze społecznym uznaniem, daje im powody do „słusznej dumy” z etyki Arystotelesa, jeśli nie – wpisuje się przynajmniej w ich „filozofie życiowe”. Inaczej niż negotium – o ile nie jest ono „powołaniem”, ale normalnym wykonywaniem swoich powinności – otium tego rodzaju wyróżnia się refleksyjnym podejściem do samego czasu, przekonaniem, że jest on rzeczą cenną. Rzec można, że idea otium cum dignitate tworzy jedną z elit społeczeństwa, ale elitę szczególną, bo niemal niewidoczną. [… ] Z braku obiektywnych wskaźników i deklarowanej neutralności aksjologicznej akademicka socjologia może jedynie stwierdzić, że niektóre sposoby zagospodarowania czasu wolnego są „poważne” – bo niektórzy się w nie „na poważnie” angażują – a inne po prostu nie. Jedynie z perspektywy krytyki społecznej albo zaangażowanej socjologii dopuszczalne będzie stwierdzenie, że czas wolny niewypełniony żadnym sensownym zajęciem jest najzwyczajniej zmarnotrawiony.
ze Wstępu
Ciekawy i nowoczesny podręcznik dla liceów ogólnokształcących i techników. Składa się z dwóch działów: „Społeczeństwo” i „Państwo”. Ukazuje mechanizmy i dylematy wspólnoty narodowej, państwa oraz społeczeństwa obywatelskiego, widziane zwłaszcza z perspektywy młodych ludzi. Wyjaśnia zasady demokracji i pokazuje, czym różni się demokracja większościowa od konstytucyjnej, jak działają organy władzy oraz jak obywatele i obywatelki mogą na nie wpływać. Podręcznik przekonuje, że warto interesować się życiem publicznym i polityką, bo ona dotyczy każdego z nas. Zachęca do angażowania się w sprawy własnej szkoły, miejscowości, a także całej Polski, Europy i świata. W części drugiej podręcznika znajdą się teksty i ćwiczenia dotyczące dwóch kolejnych działów: „Prawo” i „Świat”.
„Przewodnik obywatelski” nawiązuje merytorycznie i dydaktycznie do popularnego podręcznika Centrum Edukacji Obywatelskiej „KOSS. Kształcenie Obywatelskie w Szkole Samorządowej”, z którego od 25 lat korzystają polskie szkoły, w poprzednich latach gimnazja, a dziś – szkoły podstawowe.
„Przewodnik obywatelski” powstał na podstawie książki „Przewodnik młodego obywatela”, który otrzymał nagrodę EDUKACJA XXI na Targach Książki Edukacyjnej w 2004 r. za wartości edukacyjno-poznawcze oraz poziom edytorski.
Niewielu dziś pewnie ascetów, wzorem Diogenesa gotowych do życia w beczce, ale też z pewnością nie wszyscy cieszący się życiem w społeczeństwie dobrobytu myślą tylko o tym, by dorównać bogactwem legendarnemu Krezusowi. Rzec można, że człowiek dojrzały podchodzi do rzeczy rzeczowo. Inaczej niż dzieci, dla których każda z nich jest zabawką, rozróżnia ich obiektywne przeznaczenie i subiektywny sens posiadania. Społeczna wartość rzeczy – jej zdolność do wymiany na inne – zagłusza jednak ten instynkt. […] Szczęśliwe społeczeństwa, o których będzie mowa w tej książce, nie znają zatem towarowej wymiany dóbr między ludźmi ani ich redystrybucji, która koryguje niekorzystne społecznie skutki samej wymiany. Jak sobie radzą bez nich? Mechanizmowi wymiany rynkowej odpowiadają w nich trzy zasady organizujące życie materialne. Po pierwsze, r e g l a m e n t o w a n i e zasobów, jakimi zbiorowo i/lub indywidualnie dysponują członkowie społeczeństwa – nikt nie będzie posiadać nadwyżki dóbr, którą przekształci w relację nadrzędności wobec innych, nikt też nie będzie odczuwać ich braku i domagać się od innych rekompensaty.
Po drugie, o d t o w a r o w i e n i e rzeczy poprzez nadanie im statusu darów – ludzie będą podejmować wymianę darów tylko z tymi, którzy mogą je odwzajemnić, dzięki czemu związki między nimi mieć będą charakter osobisty, bezpośredni i dobrowolny, nawet jeśli wymieniane rzeczy należą do dóbr niezbędnych do życia.
Po trzecie, o d w a r t o śc i o w a n i e (w sensie ekonomicznym) rzeczy za sprawą ich powszechnej dostępności – każdą potrzebę materialną człowiek będzie mógł zaspokoić bez konieczności wchodzenia w związki z innymi; ludzie samowystarczalni materialnie będą utrzymywać stosunki ze sobą ze względu na inne, niematerialne, potrzeby. Wyobraźnia utopistów podpowiada im więc takie porządki, które raz na zawsze rozwiązują problem niesymetrycznych relacji pomiędzyludźmi, o ile przyczyną owej nierównowagi są dobra materialne.
W tego rodzaju społeczeństwach rzeczy jedynie łączą ludzi, nie dzieląc ich i nie tworząc między nimi podziałów, a w konsekwencji konfliktów. Ich projektodawcy są bowiem przekonani, że rzeczy w istocie mają potencjalnie wielką władzę nad ludźmi – tyleż jako środki dominacji, co obiekty pożądania – i oprzeć się ich sile można wyłącznie zbiorowym wysiłkiem. […] A jeśli rzeczy pozostaną dla ludzi tylko rzeczami, ludzie dla siebie pozostaną ludźmi – w idealnych społeczeństwach nieznana będzie zarówno fetyszyzacja rzeczy, jak i reifikacja ludzi.
ze Wstępu
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?