Powroty określają naszą egzystencję. Uprawianie filozofii jest zawsze stawianiem siebie samego pod znakiem zapytania, co oznacza, że myślenie nigdy się nie kończy. Problemy w niniejszej książce są rezultatem powrotów do spraw i pytań, o których już się kiedyś mówiło, lecz po latach dostrzega się, że całość należy poddać ponownej interpretacji, ponieważ zmieniliśmy się i świat wokół nas. Oczywiście nie jest to książka o wszystkich problemach współczesnego człowieka, może nawet nie o tych najważniejszych, lecz o tych, które dotyczą każdego z nas.
Problemy z tożsamością, idea nowego człowieka, zagubienie w istnieniu, kryzys rozumności, pytania o Boga, wolność i demokrację, choroby kultury i niejasności wokół osoby. Nie jest to łatwy czas, aby mówić o naszych sprawach i zachęcać do myślenia. Coraz częściej kultura przyzwyczaja nas, że nie warto dostrzegać problemów, snuć nad nimi rozważań i poszukiwać dróg rozwiązania. Zamiast tego troszczy się o kształtowanie emocji i utrzymuje człowieka w stanie niezdolności do myślenia. Dążenie do unifikacji świata i jego redukcji do jednego wymiaru (również naukowego) nie sprzyja myśleniu. Praktycznie wygląda to tak, że coraz mniej jest ludzi, którzy wiedzą, że nie wiedzą, znakomicie potwierdzając efekt Dunninga- Krugera, który polega na tym że osoby o małej wiedzy zawsze przeceniają swe umiejętności. Stan świadomości dotyczący własnej niewiedzy, który w przeszłości był czymś naturalnym i ludzie zdawali sobie z tego sprawę, współcześnie jest stanem wyjątkowym.
Myślenie traci w ten sposób autorytet, zwyciężają spryt i udawanie i każdy czuje się ekspertem we wszystkich dziedzinach. Nie uczy się formułowania pytań i nie przyznaje się do tego, że w wielu sprawach ciągle jeszcze nic nie wiem. W uświadomieniu sobie wątpliwości i konieczności poszukiwań tkwi przygotowanie do myślenia. Książka ta jest takim przygotowaniem i zachętą dla każdego, aby dostrzegł i starał się przemyśleć kilka naszych ludzkich spraw.
Starałem się używać jak najprostszego języka, aby być rozumianym nie tylko w salach wykładowych i wśród specjalistów, lecz również przez wszystkich, dla których nasze sprawy nie są jeszcze obojętne.
Marek Szulakiewicz
Wszystkie wielkie religie, ale też poważne filozofie i psychologie podkreślają, że największym złem, grzechem i błędem jest zamknięcie się w sobie i uznanie siebie za centrum istnienia. Człowiek, który to uczynił – pisał przed laty Erich Fromm – „czuje się bardzo pewny siebie, ponieważ nie obchodzi go to, jak się wokół niego rzeczy mają”. Wszelkie inne zło pochodzi z tego zamknięcia. Oznacza bowiem uznawanie separatyzmu, odizolowania i koniecznej obrony jako zasad, w których organizuje się życie jednostki, kultury, religii, społeczeństwa. Całe nasze istnienie staje się wtedy w jakiś sposób osaczone, zatopione, okrążone przez wrogów, którzy zagrażają swą bliskością i mocą. Zamiast otwarcia i uznawania otwartego kontekstu swego bytu, zaczyna się stawiać bariery, zasieki i wytyczać granice. Zamknięcia te dotyczą tak samo konkretnego człowieka, jak też kultur, społeczności, religii itp. Świat zamknięty sprawia pozory rzeczywistości jednorodnej i świata jedynego, z którego jednak nie ma wyjścia. Jak czarna dziura pochłania on wszystko i niczemu nie pozwala wyjść na zewnątrz. Otaczają nas wtedy mury i sami jesteśmy jednym z nich dla siebie i innych. W postawach tych wyraża się grzech przeciwko światłu, które mogłoby przyjść z zewnątrz; i znieruchomienie, jakby wszystko już się stało, spełniło, zrealizowało. Postawa takiego zamknięcia kłóci się jednak z metafizyczną zasadą istnienia, w której ujawnia się, że jest coś innego niż ja sam, i jest również to, co przekracza moje doświadczenie i istnienie. W swoim bycie jesteśmy wychyleni w przyszłość, skierowani ku temu, co jest ponad ludzkim istnieniem i jako tacy otwarci ku nowym jego możliwościom. W człowieku zakorzenione jest skierowanie ku nieskończoności i wcale nie jest on zamkniętą w sobie monadą. Stawanie się polega na kruszeniu tych murów i ograniczeń nie tylko dla siebie, lecz też dla nowej rzeczywistości.
Doświadczamy obecnie jednej z największych rewolucji w naszej świadomości świata. Wszechświat, który jeszcze nie tak dawno ukazywał się jako ustabilizowany, statyczny, ograniczony i materialny, zostaje zastąpiony obrazem świata dynamicznego, w którym nie akcentuje się już ustalonego ładu, lecz proces stałych przemian i otwartość na nowe możliwości. Wyraźnie doświadczamy przesunięcia filozofii i nauki w stronę paradygmatu ewolucjonistycznego i holistycznego, w którym uwzględnia się w istnieniu rozwój i zmianę, jak też perspektywę całościową i pole informacji. Odkrycia nastręczają materialistom coraz więcej kłopotów i zaczynają potwierdzać oczekiwania ludzi wierzących lub przynajmniej tych, którzy zawsze mają nadzieję na „coś innego”. Świat okazuje się czymś więcej, niż się dotychczas wydawało, i to nie tylko w wymiarze odkrywanym przez naukę i jej narzędziami, ale również w wymiarze metafizycznym. Taka postawa zmusza nas do pozostawania w stałym zadziwieniu, czyli do tego, co Platon nazywał początkiem filozofii. Na tej drodze dochodzimy do fundamentalnej niewiedzy: nie wiemy, czym jest istnienie, i co to znaczy istnieć.
Doświadczamy obecnie jednej z największych rewolucji w naszej świadomości świata. Wszechświat, który jeszcze nie tak dawno ukazywał się jako ustabilizowany, statyczny, ograniczony i materialny, zostaje zastąpiony obrazem świata dynamicznego, w którym nie akcentuje się już ustalonego ładu, lecz proces stałych przemian i otwartość na nowe możliwości. Wyraźnie doświadczamy przesunięcia filozofii i nauki w stronę paradygmatu ewolucjonistycznego i holistycznego, w którym uwzględnia się w istnieniu rozwój i zmianę, jak też perspektywę całościową i pole informacji. Odkrycia nastręczają materialistom coraz więcej kłopotów i zaczynają potwierdzać oczekiwania ludzi wierzących lub przynajmniej tych, którzy zawsze mają nadzieję na „coś innego”. Świat okazuje się czymś więcej, niż się dotychczas wydawało, i to nie tylko w wymiarze odkrywanym przez naukę i jej narzędziami, ale również w wymiarze metafizycznym. Taka postawa zmusza nas do pozostawania w stałym zadziwieniu, czyli do tego, co Platon nazywał początkiem filozofii. Na tej drodze dochodzimy do fundamentalnej niewiedzy: nie wiemy, czym jest istnienie, i co to znaczy istnieć.
Prezentowana książka wyraża ewolucyjny pogląd na istnienie, począwszy od wskazania jego poziomów, przez ewolucję każdego z nich, aż po Chrystusa, jako drogę (przejście) do nowego wymiaru. Pytanie o Jezusa Chrystusa staje się pytaniem o istnienie w ogóle. Jej celem jest krytyczne rozważenie wielu współczesnych problemów na temat istnienia, ale również zachęcanie do pytań, wzbudzenie wątpliwości i otwartości.
W trudnych chwilach na polu bitwy Machiavelli widział tylko jeden ratunek. Był nim Ritornare al Segno, „powrót do sztandaru”, czyli przegrupowanie się pod znakiem sztandaru. Z filozofią jest tak samo, wymaga ona przegrupowania się pod znakiem filozofowania w codzienności. W trudnych chwilach powinniśmy powrócić do tego, co było jej początkiem, czyli do codzienności myślenia, filozofowania na co dzień. Wyjście z impasu filozofii wydaje się dlatego jasne: należy zachętę do studiowania filozofii zrównoważyć z zachętą do codziennego myślenia. Zachęcać do filozofii współczesnego człowieka, to przebudzić w nim osobiste odnoszenie się do zjawisk, w które angażowane jest nasze codzienne życie. Jeśli uda się go przekonać, że filozofia to filozofowanie, codzienne dostrzeganie problemów i próby zrozumienia, codzienne zmaganie się o prawdę i wartości, to filozofia będzie miała „królewskich poddanych”.
(Ze wstępu).
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?