Eleonora Plutyńska życie oddała dziedzinie sztuki wymagającej pokory i cierpliwości: tkaninie. Córka „króla polskiej nafty”, uczennica Olgi Boznańskiej, artystka, nauczycielka, społeczniczka. O sobie mówiła, że „żyła za murem chińskim zaczarowanego ogrodu”, a w oczach bliskich i uczniów emanowała aurą spokoju i tajemnicy.
Dorastała w cieniu legendy ojca, pioniera galicyjskiego przemysłu naftowego, wybrała jednak własną drogę. Studiowała w Paryżu i w warszawskiej Szkole Sztuk Pięknych, w słynnych pracowniach Czajkowskiego i Jastrzębowskiego, ale prawdziwe spełnienie odnalazła na wsiach Polesia i Podlasia. Tam współpracowała z lokalnymi tkaczkami, ocalając od zapomnienia dawne techniki i tajniki roślinnego barwienia. Jako współtwórczyni spółdzielni „Ład” i wykładowczyni Pracowni Tkactwa Ręcznego na warszawskiej ASP, wychowała całe pokolenia artystów – studiowały u niej między innymi Magdalena Abakanowicz, Jolanta Owidzka i Krystyna Wojtyna-Drouet. Jej własne tkaniny – takie jak Zwierza , Rycerze czy Trójkąty – zdobywały uznanie w kraju i za granicą.
Została zapamiętana jako bezinteresowna, szlachetna i oddana sztuce, ujmowała prostotą i cichą mądrością. Choć życie Eleonory nie było pozbawione cierpienia – dotknęły ją wczesna śmierć ojca, dwie wojny światowe, wieloletnia rozłąka z mężem i zniszczenie międzywojennego dorobku – nie zatraciła wiary w sens pracy. Dzięki sile charakteru i poczuciu misji umiała zaczynać od nowa, za każdym razem.
Znakomicie napisana biografia Eleonory Plutyńskiej – postaci legendarnej, choć niepozbawionej kontrowersji w świecie polskiej tkaniny artystycznej i ludowej. Autorka z odmalowuje jej losy, ukazując zarówno życie prywatne, jak i pracę na styku przenikających się kultur miasta i wsi. To wciągająca opowieść, która nie unika trudnych tematów i przełamuje utarte schematy.
Monika Kowalczyk, kierowniczka Działu Tkaniny Artystycznej w Centralnym Muzeum Włókiennictwa w Łodzi
Poświęciła się walce o zachowanie rodzimych tradycji tkackich, ale też o odrodzenie sztuki ludowej w nowoczesnym duchu. O sobie mówiła, że jest poszukiwaczką „tajemnicy zaginionego piękna”. Była społeczniczką, chociaż są tacy, którzy w jej podejściu do wsi i ludowego rękodzieła widzą kulturowe zawłaszczenie czy paternalizm. Magdalena Stopa nie pomija tych wątków, na dokonania Plutyńskiej patrzy wielowymiarowo. Dobrze, że teraz – kiedy tyle się mówi o renesansie rzemiosła, o nowym pokoleniu twórców zafascynowanych dziedzictwem polskiej tkaniny artystycznej – Eleonora Plutyńska została przypomniana.
Hanna Rydlewska, „Vogue Polska Living”
Gdy Wanda Telakowska jest królową polskiego wzornictwa, Janina Orynżyna i Zofia Szydłowska – królowymi rzemiosła i sztuki ludowej, Eleonora Plutyńska to władczyni tej krainy, w której rodziła się tkanina ludowa i unikatowa. I w końcu mamy opowieść o sprawczej kobiecie, artystce i nauczycielce. Czy jest niczym baśń? Sprawdźcie!
Katarzyna Jasiołek, autorka książki Tkanina. Sztuka i rzemiosło
Eleonora Plutyńska była postacią o wielkiej klasie, urodzie i elegancji, niezapomnianą dla wszystkich, którzy ją znali. I ja jako nastolatka spotkałam panią profesor w mieszkaniu na poddaszu przy zbiegu Wilczej i Marszałkowskiej, gdy składałam jej wizytę wraz z moją matką w połowie lat sześćdziesiątych, już po śmierci męża profesor Plutyńskiej. Była niezwykle dostojna, łaskawie mnie przywitała i od razu poczułam się z nią zaprzyjaźniona.
Dzięki tej biografii dowiadujemy się, jak kształtowała się jej młoda osobowość pod wpływem rodziny, tradycji, wielokulturowości ziem ojczystych, szkół i studiów. Poznajemy też późniejszą pracę artystyczną Plutyńskiej i potencjał, z którego mogły czerpać następne pokolenia. Pierwszy sukces, którego była świadkiem, to światowy rozgłos grupy jej studentów, którzy otrzymali szereg wyróżnień na Międzynarodowym Biennale Tkaniny w Lozannie, a później zostali określeni jako Polska Szkoła Tkaniny. To pasjonująca opowieść o niezwykłej postaci, która budzi podziw i szacunek.
Joanna Owidzka
Jerzy Staniszkis. Architekt to kolejna książka cenionej autorki trylogii Ostańców i pierwsza wyczerpująca biografia architekta, grafika i charyzmatycznego nauczyciela, autora pomnika Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej przy gmachu Sejmu RP. Biografia powstała w oparciu o bogate archiwum rodzinne, a także na podstawie rozmów z przyjaciółmi i członkami rodziny, których wypowiedzi i wspomnienia są przywoływane na kartach książki.
Jerzy Staniszkis, absolwent Gimnazjum im. Stefana Batorego, student Wydział Architektury na Politechnice Warszawskiej i uczeń Bohdana Pniewskiego, podczas kampanii wrześniowej walczył w 3 Pułku Szwoleżerów Mazowieckich. Po bitwie pod Kockiem w październiku 1939 roku dostał się do niewoli i pozostałe lata wojny spędził w oflagach – w Woldenbergu był jednym z organizatorów „olimpiady za drutami” w 1944 roku. Do Warszawy wrócił w lutym 1945 roku i podjął pracę w Biurze Odbudowy Stolicy, a później w Biurze Urbanistycznym Warszawy, Pracowniach Budownictwa Przemysłowego i w Miastoprojekcie Stolica. Współtworzył scenografię wystawy Warszawa oskarża, a także projektował plakaty. Do 1950 roku pracował na Wydziale Architektury PW, później jako profesor w Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Poznaniu. Okres socrealizmu przetrwał, zajmując się architekturą wystawienniczą i tworząc m.in. nowatorskie systemy do konstrukcji stelaży i mebli wystawowych. W 1960 roku jako ekspert w tej dziedzinie wyjechał do Iraku, gdzie podjął pracę na Uniwersytecie Bagdadzkim, a w 1962 roku przeniósł się do Stanów Zjednoczonych i do 1987 roku pracował tam jako profesor w Szkole Architektury University of Detroit. W 1980 roku zorganizował wymianę studencką pomiędzy Politechniką Warszawską a University of Detroit, która trwa do dzisiaj. Skorzystało z niej wielu wybitnych obecnie polskich architektów. Uwieńczeniem kariery na amerykańskiej uczelni było nadanie jego imienia sali, w której wykładał, i wmurowanie nad wejściem pamiątkowej tablicy. Do Polski wrócił w 1993 roku. W wieku 83 lat wygrał konkurs na pomnik Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej, który został stanął przed gmachem Sejmu. Jednym z ostatnich jego projektów był system siedmiu mostów dla pieszych i rowerzystów łączących lewo- i prawobrzeżną Warszawę. Jerzy Staniszkis zmarł w 2009 roku w Warszawie, mając 94 lata.
Chleb jemy każdego dnia, rzadko jednak zastanawiamy się nad tym, kto go upiekł. A to wcale nie jest bez znaczenia. Książka przygotowana przez Magdalenę Stopę (tekst) i Federico Caponiego (zdjęcia) została poświęcona piętnastu stołecznym piekarniom, firmom rodzinnym, zrzeszonym w cechu, które na przekór presji współczesnych technologii, nadal przygotowują zdrowe pieczywo. Ich właściciele szanując swoje rzemieślnicze korzenie, zachowują receptury rodziców i dziadków. Nadal pieką chleb żytni przygotowywany tradycyjną, czasochłonną metodą wyprowadzania naturalnego zakwasu i nie wierzą w zwycięstwo pieczywa nafaszerowanego chemią.
Magdalena Stopa opisała nie tylko najciekawsze firmowe wyroby, ale też historie piekarń zrzeszonych w warszawskim cechu. A są one równie niezwykłe jak historia samego miasta. Większość firm ma za sobą nie tylko zmagania z komunizmem, ale też doświadczenie wojny. W najstarszej z nich pracuje już piąte pokolenie, a ścianę zdobi dyplom mistrzowski pamiętający czasy caratu. Autorka przedstawiła również długą historię warszawskiego cechu piekarzy. Założony w 1520 roku, zbliża się do obchodów swego 500-lecia.
Książkę ilustrują fotoreportaże Federico Caponiego, włoskiego fotografa urodzonego we Florencji, a od kilku lat mieszkającego w Warszawie. W wysmakowany sposób oddają urok ręcznej pracy oraz urodę chleba, naszego najbardziej powszechnego pożywienia.
Ilustracje uzupełnia kilkadziesiąt archiwalnych zdjęć, w tym wiele nigdy nie publikowanych, pochodzących z rodzinnych zbiorów bohaterów książki.
Chleb jemy każdego dnia, rzadko jednak zastanawiamy się nad tym, kto go upiekł. A to wcale nie jest bez znaczenia. Książka przygotowana przez Magdalenę Stopę (tekst) i Federico Caponiego (zdjęcia) została poświęcona piętnastu stołecznym piekarniom, firmom rodzinnym, zrzeszonym w cechu, które na przekór presji współczesnych technologii, nadal przygotowują zdrowe pieczywo. Ich właściciele szanując swoje rzemieślnicze korzenie, zachowują receptury rodziców i dziadków. Nadal pieką chleb żytni przygotowywany tradycyjną, czasochłonną metodą wyprowadzania naturalnego zakwasu i nie wierzą w zwycięstwo pieczywa nafaszerowanego chemią.
Magdalena Stopa opisała nie tylko najciekawsze firmowe wyroby, ale też historie piekarń zrzeszonych w warszawskim cechu. A są one równie niezwykłe jak historia samego miasta. Większość firm ma za sobą nie tylko zmagania z komunizmem, ale też doświadczenie wojny. W najstarszej z nich pracuje już piąte pokolenie, a ścianę zdobi dyplom mistrzowski pamiętający czasy caratu. Autorka przedstawiła również długą historię warszawskiego cechu piekarzy. Założony w 1520 roku, zbliża się do obchodów swego 500-lecia.
Książkę ilustrują fotoreportaże Federico Caponiego, włoskiego fotografa urodzonego we Florencji, a od kilku lat mieszkającego w Warszawie. W wysmakowany sposób oddają urok ręcznej pracy oraz urodę chleba, naszego najbardziej powszechnego pożywienia.
Ilustracje uzupełnia kilkadziesiąt archiwalnych zdjęć, w tym wiele nigdy nie publikowanych, pochodzących z rodzinnych zbiorów bohaterów książki.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?