Biografie polskich władców i ich małżonek zawsze wzbudzały zainteresowanie nawet wśród osób niemających na co dzień do czynienia z historią. Decyzje tych, którzy sprawowali władzę, zależały od ich osobistych uwarunkowań, od tego, jakimi byli ludźmi, co myśleli, co czuli, jaki mieli stosunek do siebie, świata i innych ludzi. Wiele różnych czynników wpływało na ukształtowanie się osobowości danego władcy lub jego żony. Na pewno duże znaczenie miało wychowanie, sytuacja rodzinna oraz warunki, w których dorastali. Ale nie wszystko da się wyjaśnić wychowaniem i wrodzonymi cechami charakteru.Jednym z ważniejszych czynników, który zawsze miał wpływ na sposób postępowania i kształtowanie się osobowości człowieka, zarówno przed wiekami, jak obecnie jest choroba. Choroba od zawsze towarzyszyła człowiekowi, a obawa przed nią była tak samo powszechna pod chłopską strzechą, w mieszczańskich kamienicach, na dworach szlacheckich i w pałacach królewskich. Zdrowie zawsze stawiano i stawia się nadal na pierwszym miejscu pośród wszystkich dóbr świata, czyniąc je obiektem ciągłych trosk, zabiegów i przesądów. Choroba nie tylko niszczy organizm, ale też wpływa na psychikę, prowadząc nieraz do trwałej zmiany osobowości. Chory zwykle traci humor, ochotę do pracy, często popada w smutek czy rozdrażnienie, izoluje się od ludzi, a ból i cierpienie, których doświadcza, mają ogromny wpływ na jego postawy, relacje i podejmowane decyzje.
Choroby zabierały dawniej większą część ludności. Więcej nawet niż wojny czy kataklizmy. Czyhały one na każdego mężczyznę i na każdą kobietę od kołyski aż do grobu. Jedno na czworo dzieci umierało przed ukończeniem pierwszego roku życia. Wieku prokreacyjnego dożywała zaledwie jedna trzecia. Najgorzej sytuacja wyglądała wśród chłopów. Ale statystki nie są wcale specjalnie niższe w przypadku wyższych warstw społecznych. Ci, którzy przekroczyli pięćdziesiąty rok życia, znajdowali się w zdecydowanej mniejszości. Pięćdziesiąt lat! Toż to była już długowieczność. Wiek ten dla ponad osiemdziesięciu procent społeczeństwa staropolskiego był nieosiągalny. Krzepcy staruszkowie i leciwe matrony znane z filmów i książek byli prawdziwymi wyjątkami. Zanim ludzie zdążyli się nacieszyć pełnią życia zabierały ich wojny, kataklizmy, a przede wszystkim choroby.
Jak zatem w obliczu chorób radzili sobie nasi przodkowie, opowiada ta publikacja.
Książka w przystępnej formie opowiada historię życia polskich szlachcianek w dawnej Polsce (wiek XVI-XVIII). Przez wieki zagadnienie to było pomijane przez polskich badaczy. Kobieta zaś należała do wielkich tajemnic i zagadek historii. Białogłowy dawniej były pozbawione większości praw, zdegradowane do roli gospodyni, żony i matki. Nawet nie wiedziano na początku, jak nazywać niewiasty, pojawiało się wiele określeń, a najpopularniejsze dziś słowo "kobieta" weszło do użytku późno i zrazu miało wydźwięk pejoratywny. Ale czym naprawdę zajmowała się kobieta? Jak żyła? I nie mówimy tu o wielkich władczyniach, heroinach lub świętych, o tych, które odcisnęły znaczne piętno na historii świata czy kraju. Ale o zwykłych, przeciętnych kobietach. Mieszkankach dworku szlacheckiego.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?