Ta książka to coś więcej niż przewodnik. Autorka zaprasza do odkrywanie miejsc, które są jej szczególnie bliskie, zachęcając do niespiesznego i uważnego ich poznawania. Dzieli się swoimi wrażeniami i refleksjami, rozmawia z inspirującymi ludźmi. W zajmujący sposób opowiada o regionie, którego wyróżnikiem jest niewątpliwie dziedzictwo geologiczne, bo Góry Świętokrzyskie i Sandomierszczyzna, to kraina kamieniołomów, jaskiń (z bajecznej urody Jaskinią Raj na czele), słynnych gołoborzy i fantastycznych lessowych wąwozów. Nie brakuje tu również fascynujących miast i miasteczek przepiękny stary Sandomierz to oczywiście numer jeden z ich listy. Wśród odwiedzanych przez autorkę miejsc znalazły się też osobliwości, jakich próżno szukać gdzie indziej w Polsce. Jedyne w kraju muzeum organów Hammonda, pomnik żeliwnego kaloryfera, kopalnia z czasów neolitu, Żywe Muzeum Porcelany, to tylko niektóre z nich. Pojawią się także wątki literackie związane z Sienkiewiczem, Żeromskim, Myśliwskim i Tokarczuk. Fragment wstępu autorki:Będziemy jeść jabłka i śliwki, kosztować lokalnych win, zażywać kąpieli w wodzie wprost przesyconej siarką oraz coś z zupełnie innej beczki tropić ślady dinozaurów. I nigdzie się przy tym nie spiesząc, bo i po co. Świętokrzyskie to kraina idealna do podróżowania w niespiesznym rytmie. Zanurzmy się w niej razem.
Ta książka to coś więcej niż przewodnik. Autorzy zapraszają do odkrywania miejsc, które są im szczególnie bliskie, zachęcając do niespiesznego i uważnego ich poznania. Dzielą się wspomnieniami, refleksjami, opowiadają o kulturze i historii regionu, o jego mieszkańcach, z którymi gawędzą podczas swych wędrówek.Jura Krakowsko-Częstochowska to idealny kierunek do zwiedzania w rytmie slow. Romantyczne ruiny średniowiecznych zamków, tajemnicze historie zabytkowych klasztorów, pełne uroku miasta, miasteczka i wsie, w których można zobaczyć interesujące zabytki budownictwa i techniki, jak np. ponadstuletnie młyny, liczne pamiątki po ludności żydowskiej, w tym dawne synagogi i kirkuty, olkuskie podziemia przypominające o górniczych tradycjach miasta, spływy kajakowe po Pilicy możliwości jest tyle, że z pewnością wystarczy ich nawet na bardzo długie wakacje. Wiele osób przyjeżdża tu przede wszystkim dla kontaktu z naturą można tu wędrować, wspinać się na skałkach, jeździć na rowerze, a także pospacerować po pustyni! Nie będą się tu nudzić miłośnicy leśnych spacerów, odpoczynku nad wodą, przejażdżek konnych a nawet białego szaleństwa. Nie ma w tej książce obowiązkowych punktów programu jest to raczej garść inspirujących propozycji, które pozwolą zatrzymać się w bieg, rozejrzeć uważniej wokół, poleniuchować na trawie, porozmawiać i pomarzyć.
Ta książka to coś więcej niż przewodnik. Autor zaprasza do odkrywanie miejsc, które są mu szczególnie bliskie, zachęcając do niespiesznego i uważnego ich poznawania. Dzieli się swoimi wrażeniami i refleksjami, rozmawia z inspirującymi ludźmi – artystami, kustoszami, gospodarzami zamków, winnic, wiejskich siedlisk i pensjonatów. W lekkim gawędziarskim stylu opowiada znakomite historie o dawnych mieszkańcach mrocznych zamków, lśniących pałaców, klasztorów, odwiedza maleńkie muzea, odkrywa atrakcje, o których do tej pory nie słyszał, przemierza malownicze sudeckie szlaki. Nie ma tu „obowiązkowych punktów programu” – raczej garść propozycji, które zainspirują, pozwolą zatrzymać się w biegu, rozejrzeć się uważnie wokół, poleniuchować na leżaku, pokontemplować piękno natury, pomarzyć, porozmawiać, posiedzieć w klimatycznej kawiarni i uraczyć się lokalnymi przysmakami i oczywiście winem w jednej sudeckich winnic.
Fragment wstępu autora:
„W tej książce chciałbym zachęcić czytelnika do takiego właśnie nieśpiesznego rozejrzenia się wokół. Lekko sygnalizuję tu sudeckie tematy i ciekawe miejsca, wiele z nich jest zresztą dość znanych, nowe pojawią się niechybnie w trakcie jazdy samochodem, leniwienia się na jakieś podsudeckiej łące czy w czasie wędrówki, najchętniej bez sprecyzowanego celu. Sudety nie są górami wysokimi, nadają się świetnie zarówno na krótki spacer, jak i wspinaczkę skałkową, szczególnie że wszelkiego rodzaju dobrze oznakowanych szlaków jest tu w bród. Nie trzeba zresztą chodzić, można te pasma, od Gór Izerskich po Złote np. przejechać wszerz rowerem albo przegalopować konno. Można je, przynajmniej w części, przepłynąć kajakiem, a zimą ruszyć w ich biel na nartach. Odkryć dokonamy wszędzie”.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?