"Pokochaj swoich wrogów" to praktyczny przewodnik po odnajdywaniu spokoju i wolności od naszych wrogów dzięki potężnym sprzymierzeńcom: mądrości buddyjskiej, tolerancji i miłości. Światowej sławy buddyjscy nauczyciele połączyli starożytną mądrość, współczesną psychologię i neuronaukę, by nauczyć cię radzenia sobie z trudnymi ludźmi i sytuacjami. Poznaj proste i praktyczne strategie, które pomogą ci pokonać czterech największych wrogów (zewnętrznego, wewnętrznego, sekretnego i nadsekretnego). Dowiedz się, jak przełamać nawyk złości i zastąpić go samoakceptacją i miłością do siebie. Poznaj praktyki duchowe, takie jak medytacja czy mindfulness, które wypełnią cię pozytywną energią. Zmień gniew w miłość!
Ben zaczął medytować, kiedy służył w wojsku w Iraku. Zostałam jego korespondencyjną nauczycielką. Powiedział mi, że czuje, iż medytacja pomoże mu w walce ze stresem i traumą, których doświadcza na co dzień, oraz że dzięki niej łatwiej mu będzie pamiętać o wyznawanych przez siebie wartościach.
Sarah chciała być dobrą macochą. Uznała, że medytacja pomoże jej być bardziej cierpliwą słuchaczką i lepszą negocjatorką w skomplikowanej tkance nowo stworzonej rodziny.
Dianę przyszła na zajęcia z medytacji prowadzone przeze mnie w dużej firmie z branży mass mediów, w której pracowała jako kierowniczka działu. Chciała odnaleźć równowagę między życiem zawodowym a osobistym oraz lepiej i spokojniej komunikować się z kolegami z pracy, bez względu na to, jaki zamęt panował akurat w biurze.
Jerry jest strażakiem, który zmaga się z faktem, że 11 września jako jeden z pierwszych znalazł się na miejscu katastrofy World Trade Center. Elena chciała się skoncentrować na nauce do egzaminu licencyjnego na agentkę nieruchomości. Rosie liczyła, że łatwiej jej będzie znosić chroniczny ból pleców. Lisa, właścicielka niewielkiej firmy cateringowej, powiedziała, że chce wreszcie przestać się czuć tak, jakby cały czas lunatykowała. „Robię wszystko automatycznie, nie mam ze sobą żadnego kontaktu" — wyznała.
„Wiecznie się zamartwiam przyszłością lub tym, co mam do zrobienia, i w efekcie zupełnie tracę łączność z teraźniejszością. Mam wrażenie, jakby życie toczyło się gdzie indziej".
Zmieniłam imiona swoich uczniów i pewne cechy rozpoznawcze, ale to, co ich motywowało, jest prawdą, podobnie jak to, że medytacja zmieniła ich życie.
Od trzydziestu sześciu lat uczę medytacji w Barre w Massachusetts, w ośrodku medytacyjnym Insight Meditation Society, który założyłam ze znajomymi w 1975 roku, a także w szkołach, korporacjach, agencjach rządowych i domach kultury na całym świecie. Techniki, z którymi wkrótce się zapoznasz, prezentowałam przedsiębiorcom z Doliny Krzemowej, nauczycielom, policjantom, sportowcom, nastolatkom, kapelanom wojskowym, lekarzom, pielęgniarkom, pacjentom z poparzeniami, więźniom, pracownikom socjalnym w schroniskach dla ofiar przemocy domowej, świeżo upieczonym rodzicom. Moi uczniowie wywodzą się z najróżniejszych środowisk, grup etnicznych czy wyznaniowych.
Wpisują się przy tym w ogólnokrajowy trend: sondaż przeprowadzony przez National Center for Health Statistics w 2007 roku (najświeższe dostępne dane) pokazuje, że w ciągu minionych dwunastu miesięcy ponad dwadzieścia milionów Amerykanów praktykowało medytację. Z tego, co mówili badaczom, medytowali, żeby poprawić swoje ogólne samopoczucie, znaleźć ulgę w stresie, lękach, bólu, depresji czy bezsenności oraz poradzić sobie z objawami emocjonalnego wyczerpania spowodowanego przewlekłymi chorobami, takimi jak nowotwory czy choroby serca.
Przekonałam się też, że ludzie zaczynają medytować, bo chcą podejmować dobre decyzje, zerwać ze złymi nawykami i lepiej sobie radzić z rozczarowaniami. Chcą czuć głębszą więź z rodziną i przyjaciółmi; chcą się lepiej czuć we własnym ciele i umyśle; chcą się wpisać w coś większego niż oni sami. Zaczynają medytować, bo ludzkie życie jest pełne realnych, hipotetycznych i wyimaginowanych zagrożeń, a oni pragną się czuć bezpieczniej, pewniej, spokojniej i mądrzej. Wszystkim tym najróżniejszym motywom przyświeca podstawowa prawda, że wszyscy jesteśmy jednakowi w swoim dążeniu do szczęścia oraz równie bezbronni w obliczu bólu i nagłych zmian.
Wciąż na nowo widzę, jak kolejni adepci medytacji odmieniają swoje życie — nawet jeśli na początku byli oporni czy sceptyczni. Z własnego doświadczenia wiem, że medytacja pomaga znaleźć spokój, połączyć się ze swoimi uczuciami, odnaleźć poczucie integralności, wzmocnić relacje z ludźmi i zmierzyć się ze swoimi lękami. Tak właśnie było w moim przypadku.
Zaczęłam medytować w 1971 roku jako osicmnastolatka na pierwszym roku studiów w Indiach. Chciałam znaleźć praktyczny sposób na to, by złagodzić ból i nieszczęście, które towarzyszyły mi każdego dnia, a które stanowiły echo trudnego i nieustabilizowanego dzieciństwa. Ojciec odszedł, kiedy miałam cztery lata, a mama zmarła, gdy miałam dziewięć. Zamieszkałam wtedy u dziadków. Kiedy miałam jedenaście lat, zmarł dziadek i na krótko wrócił ojciec, do czasu gdy na skutek próby samobójczej wylądował w zakładzie psychiatrycznym, z którego nigdy już nie wyszedł.
W momencie gdy zaczynałam studia, miałam za sobą pięć różnych domów, a każda zmiana miejsca zamieszkania była wymuszona jakąś stratą. Czułam się wiecznie porzucana. Ludzie, którzy mnie wychowywali, robili to z miłością, ale nie potrafili mówić otwarcie o tym, co mnie w życiu spotkało. Zaczęłam mieć wrażenie, że na nic nie zasługuję. Tłumiłam w sobie ogromny żal, złość i niezrozumienie, umacniając się coraz głębiej w przekonaniu, że nie zasługuję na miłość. Z całego serca chciałam poczuć, że mam swoje miejsce na ziemi, że mam dostęp do niezmiennego źródła miłości i wsparcia.
W wieku szesnastu lat zaczęłam naukę na stanowym uniwersytecie w Buffalo. Na drugim roku studiów w ramach zajęć z filozofii azjatyckiej poznałam filozofię buddyjską. Pociągało mnie, że buddyzm bez żadnego zakłamania i zastraszania uznawał istnienie cierpienia w życiu. To złagodziło trochę moje poczucie wyobcowania: nie ja jedna cierpiałam! Budda, urodzony w Indiach w 563 r. p.n.e. książę, który został nauczycielem duchowym, napisał: „Choćbyś przemierzył cały świat, nie znajdziesz nikogo, kto bardziej niż ty sam zasługuje na twoją miłość". Budda nie tylko twierdził, że można kochać samego siebie, ale uznał wręcz, że trzeba tę umiejętność pielęgnować, bo to podstawa miłości i troski o innych. Filozofia ta przyniosła mi ulgę w cierpieniu spowodowanym rozpaczą i brakiem zrozumienia. Mimo pewnych wątpliwości możliwość zamiany nienawiści do samej siebie na miłość przyciągała mnie jak magnes. Nie interesowała mnie żadna nowa religia; chciałam jedynie przestać wreszcie tak strasznie cierpieć.
W ramach indywidualnego toku nauczania pojechałam więc do Indii. Kiedy zjawiłam się na miejscu, usłyszałam o bardzo poważanym nauczycielu, który prowadził odosobnienia medytacyjne dla różnych grup, w tym dla początkujących. Trochę mnie rozczarowało to, że medytacja nie jest wcale aż tak egzotyczna, jak się spodziewałam — żadnych mistycznych poleceń wypowiadanych w zaciemnionym pomieszczeniu, w którym panuje nadnaturalna aura. Mój pierwszy nauczyciel rozpoczął praktykę od słów: „Usiądźcie wygodnie i poczujcie swój oddech". „Mam poczuć swój oddech?" — pomyślałam zbuntowana. „Równie dobrze mogłam zostać w Buffalo i tam czuć swój oddech!". Ale wkrótce odkryłam, jak wielkie zmiany zachodzą w moim życiu przez samo to, że koncentruję się na wdechu i wydechu, a przez to w zupełnie nowy sposób łączę się ze wszystkimi swoimi przeżyciami — w sposób, dzięki któremu mogę być łagodniejsza dla siebie i bardziej otwarta na innych.
Kiedy nauczyłam się spoglądać w głąb siebie, odkryłam jasną żyłę dobroci, która tkwi w każdym człowieku, również we mnie — dobroci, która czasem bywa głęboko schowana i budzi nieufność, ale której nie da się całkowicie wyplenić. Zaczęłam wierzyć całym sercem, że zasługuję na szczęście — podobnie jak wszyscy inni. Teraz w kontaktach z nieznajomymi czuję z nimi większą więź, bo wiem, jak wiele nas łączy. A kiedy trwam sama ze sobą w medytacji, nie mam już wrażenia, że spotykam się z kimś obcym.
Dzięki medytacji zaszły we mnie głębokie, choć subtelne zmiany w sposobie myślenia i postrzegania samej siebie w świecie. Przekonałam się, że nie muszę się ograniczać do tego, kim sądziłam, że jestem, kiedy byłam dzieckiem, lub do tego, co wczoraj czy nawet godzinę temu uważałam, że jestem w stanie zrobić. Medytacja uwolniła mnie od starej, opartej na uwarunkowaniach definicji samej siebie: osoby, która nie zasługuje na miłość. Mimo fantazji, które towarzyszyły mi, gdy jako studentka zaczynałam medytować, wcale nie doświadczyłam stanu wiecznej szczęśliwości. Dzięki medytacji
jestem szczęśliwa, kochająca, spokojna — ale nie w każdym momencie w ciągu dnia. W dalszym ciągu mam dobre i złe chwile, momenty radości i smutku. Ale teraz łatwiej mi akceptować trudności; nie wywołują we mnie aż tak wielkiego rozczarowania i nie traktuję ich aż tak osobiście, bo dzięki medytacji radzę sobie z wielką prawdą — że wszystko podlega nieustannym zmianom.
Ze wstępu do książkiSiła medytacji 28 dni do szczęścia Spis Treści
Podziękowania (13)
Wstęp (15)
Rozdział 1. Co to jest medytacja? (Czyli jeśli już umiesz oddychać, potrafisz też medytować) (21)
Uwaga, uwaga, uwaga! (22)
Jak wyćwiczyć uwagę za poradą medytacji: trzy priorytetowe umiejętności (24)
Rozdział 2. Po co nam medytacja? Zyski i ujęcie naukowe (31)
Medytacja w ujęciu naukowym (37)
Otwórz kopniakiem drzwi (43)
Tydzień 1szy. Koncentracja. Oddychanie i sztuka zaczynania od nowa (45)
Przygotowanie: praktyczne wskazówki (48)
Wstęp do praktyki (52)
Podstawowa medytacja oddechu (54)
Medytacja słuchowa (58)
Medytacja uwalniania myśli (60)
Minimedytacje w ciągu dnia (62)
Refleksje z pierwszego tygodnia (62)
W większości wypadków zadawane pytania (67)
Na wynos (75)
Tydzień drugi. Uważność i ciało. Uwalnianie się z obciążeń (79)
Wstęp do praktyki (82)
Medytacja skanowania ciała (85)
Medytacja w ruchu (86)
Medytacja doznań cielesnych (91)
Medytacje codziennych czynności (93)
Medytacja w trakcie picia herbaty (94)
Refleksje z drugiego tygodnia (95)
W większości zadawane pytania (98)
Na wynos (101)
Tydzień trzeci. Uważność i emocje. Jak sobie radzić z myślami i uczuciami (103)
Drużyna nieprostych emocji (107)
Wstęp do praktyki (110)
Medytacja emocji (111)
Medytacja z przywoływaniem skomplikowanych emocji (113)
Medytacja pozytywnych emocji (117)
Medytacja pomysłu (119)
Refleksje z trzeciego tygodnia (120)
Po prostu tego nie rób (122)
Najczęściej zadawane pytania (123)
Na wynos (129)
Tydzień czwarty. Miłująca dobroć. Jak osiągnąć współczucie i prawdziwe szczęście (135)
Wstęp do praktyki (141)
Medytacja podstawowa: miłująca dobroć (142)
Medytacja miłującej dobroci w okresach cierpienia psychicznego i fizycznego (144)
Medytacja miłującej dobroci dla opiekunów (147)
Medytacja dostrzegania genialna (149)
Medytacja wyłączania wewnętrznego krytyka (151)
Miłująca dobroć w ruchu (152)
Medytacja kręgu miłującej dobroci (152)
Refleksje z czwartego tygodnia (153)
Najczęściej zadawane pytania (156)
Na wynos (161)
Dziesięć sposobów na pogłębienie własnej praktyki (163)
Kolejne tygodnie. Kontynuacja praktyki. "Zwyczajnie bądź tam ciałem" (165)
W znaczącej liczbie sytuacji zadawane pytania (173)
Refleksje na zakończenie (177)
Sugestie (181)
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?