Książki o różnych religiach: chrześcijaństwo, islam, judaizm, historia religii i teologia, księgi kanoniczne i teksty święcone, religie Dalekiego Wschodu, religie pierwotne i starożytne, sekty, sanktuaria i cmentarze. Praktyczne przewodniki odnośnie wiary, kazania dla dzieci. Ksiązki o Maryi, o świętych, pisma święte nowego i starego testamentu, ewangelie, śpiewniki - zapraszamy.
Składamy się z niezliczonych wersji siebie: „ja, którym nie chcę być”, „ja, którym udaję, że jestem”, „ja, którym myślę, że powinienem być”... Na szczęście istnieje jeszcze jedno „ja” – ja taki, jakim chciałby widzieć mnie Bóg, Boża wersja mnie. Jak stać się taką wersją samego siebie? Co nas przed tym powstrzymuje?
Najczęściej na drodze stają nam nasze własne lęki – boimy się poddać Bożemu prowadzeniu, aby nie stracić „kontroli” nad swoim życiem... Tymczasem – jak wyjaśnia autor – Bóg chce nas udoskonalić, a nie wymienić na „lepszą wersję”.
Nawet nasze słabości mogą nam pomóc odkryć ukryte talenty oraz otworzyć drogę do duchowego wzrostu – trzeba tylko zaufać Bogu, który zna nas lepiej niż my sami...
Święty Maksymilian Maria Kolbe w świadomości wielu jest przede wszystkim franciszkańskim więźniem obozu koncentracyjnego w Auschwitz, który dobrowolnie oddał swoje życie w zamian za skazanego na śmierć głodową współwięźnia. Ale cale jego fascynujące życie i działanie na rzecz Niepokalanej było jedynie konsekwencja tego wydarzenia z pabianickiej świątyni i spełnieniem intencji, w jakiej odprawił swoją trzecią z kolei Msze Świętą - prośby o łaskę apostolatu i męczeństwa
Czy chrześcijaństwo jest przestarzałe? Czy inteligentny, wykształcony człowiek może wierzyć w Biblię? A może to ateiści maja rację? Czy chrześcijaństwo zostało obalone przez naukę? Zdyskredytowane jako rzekoma siła działająca na rzecz dobra? Skompromitowane jako fałszywa latarnia moralności?Prowokująca i fascynująca książka zarówno dla poszukujących, sceptyków, jak i wierzących. Znakomita rozprawa z mitami ateizmu!Dinesh DSouza jest amerykańskim pisarzem. Wykłada na Uniwersytecie Stanforda. W latach 1987-1988 był doradcą prezydenta Ronalda Reagana. Razem z żoną i córką mieszka w Kalifornii. Jest autorem kilkunastu książek, m.in wydanych również w Polsce ""Listów do młodego konserwatysty"".
Tak mamy żyć! Z olbrzymi nadziejami, oddajemy w ręce Polaków niniejszy wybór. Jego klucz jest prosty. Wczytując się we wszystkie homilie, przemówienia i wystąpienia Jana Pawła II, które wygłosił podczas wszystkich pielgrzymek do Polski wybieraliśmy te fragmenty, które są odpowiedzią na pytania: Czego od nas chciał? Czego żądał? O co nas prosił? O co apelował? Powstał w ten sposób swoisty duchowy testament, program zadań Jana Pawła II dla Polaków. Nie wystarczy go przeczytać. Trzeba te zadania wypełnić!
Ta książka ma wyjątkowy i nietypowy zarazem charakter, podzieliliśmy ją na ponad sto części, które jednocześnie są zadaniami do wypełnienia. Apelujemy, by nie czytać jej w całości lecz fragmentami. Jeden dziennie, może nawet jeden na tydzień i powracać do niego co dzień. Najważniejsze by otworzyć serce na przesłanie w nim zawarte, dać pozytywną odpowiedź, przyjąć jako swoje, odrobić lekcję, wypełnić zadanie...
Papież zostawił nam absolutnie uniwersalny i ponadczasowy Program (przez duże "P"). To autentyczny duchowy testament dla nas. Piłeczka jest po naszej stronie. Czy przyjmiemy spadek, którym Jan Paweł II w owym testamencie nas obdarowuje, czy też go odrzucimy?
Wydany z datą 1 maja 2011 roku najprawdopodobniej pierwszy w świecie, modlitewnik za przyczyną błogosławionego Jana Pawła II. Przygotowywany starannie od dłuższego czasu - zgodnie z procedurą kościelną - może być rozpowszechniany dopiero w momencie ogłoszenia Jana Pawła II błogosławionym. Pięknie wydany, z obszernym zbiorem modlitw za przyczyną Błogosławionego będzie wspaniałą pamiątką niezwykłego wydarzenia na które czekały rzesze wiernych. Modlitewnik zawiera m.in.: Dziękczynienie za życie błogosławionego Jana Pawła II, Modlitwę za ""pokolenie JP2"", Modlitwę Pacierz i Msza Święta z Janem Pawłem II. Otrzymał akceptację władz kościelnych.
Około dwóch tysięcy lat temu mieszkańcy Jerozolimy byli świadkami najsłynniejszej egzekucji wszechczasów, ukrzyżowania Jezusa z Nazaretu. Śmierć poniesiona na szczycie wzgórza Golgota stała się początkiem ciągu wydarzeń, w wyniku których narodziło się chrześcijaństwo, religia wyznawana dzisiaj przez ponad dwa miliardy ludzi na świecie.
Chrześcijaństwo jest religią monoteistyczną. Jej podstawę stanowi wiara w jedynego Boga będącego stwórcą świata, istniejącego w trzech osobach jako Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Doktryna chrześcijańska, która opiera się na życiu i nauczaniu Jezusa Chrystusa, za najważniejsze wydarzenia mające wpływ na życie wszystkich ludzi uznaje Jego narodziny, śmierć i cudowne zmartwychwstanie. W pierwszych latach istnienia chrześcijaństwo rozwijało się w Judei, wschodniej prowincji cesarstwa rzymskiego, nazywanej też Palestyną. Nowa religia dość szybko przekroczyła jednak granice regionu, znajdując kolejnych wyznawców na terenie całego imperium. Chrześcijaństwo stało się jednym z trzech podstawowych filarów, na których została zbudowana europejska kultura. Wspólnie z grecką filozofią oraz kanonami rzymskiego prawa religia chrześcijańska wyznaczyła kierunek rozwoju naszej cywilizacji, wywierając przez lata wpływ praktycznie na każdą dziedzinę życia codziennego, a także sztukę, architekturę oraz literaturę.
Książka Artura Szrejtera jest obecnie jedyną na rynku polskim tak obszerną pozycją na temat mitologii germańskiej. Świetnie napisana, przystępna, zawiera elementy popularnonaukowe, jak i beletrystyczne. Wyjątkowa pod każdym względem praca Szrejtera ustanowiła na wiele lat kanon wiedzy o germańskich wierzeniach i rytuałach.
Relacja o trzech pierwszych (1979, 1983, 1987) papieskich pielgrzymkach do zniewolonej Ojczyzny. Autor przypomina także okoliczności wyboru kardynała Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową i pierwsze dni Jego Pontyfikatu. Nauczanie oraz posługę Ojca Świętego Jana Pawła II przedstawia na tle wydarzeń w Polsce i Kościele, takich jak: powstanie 'Solidarności’’, zamach na Placu Świętego Piotra, stan wojenny... Ukazuje wpływ, jakie wywarło papieskie nauczania na przemiany społeczne i polityczne w Europie Środkowo-Wschodniej: rozpad Związku Radzieckiego, odzyskanie suwerenności przez państwa dawnego bloku sowieckiego. Uświadamia, że to Jan Paweł II, niestrudzony apostoł nadziei, był ojcem polskiej wolności.
Świadectwo znanego włoskiego egzorcysty, opisującego swoje doświadczenia z przypadkami dręczenia i opętań demonicznych. Ojciec Benignus (Fra Benigno) pierwszą część swojej książki poświęca wprowadzeniu czytelnika w groźną rzeczywistość wpływów demonicznych. Wyjaśnia, w jaki sposób, w świetle teologii, opętanie i dręczenie diabelskie jest w ogóle możliwe, a także jakie okoliczności sprzyjają występowaniu tych zjawisk. Druga, dłuższa część książki to już dokument spotkań z ciemną stroną duchowych zjawisk. Ojciec Benignus zdaje rzeczową relację ze spotkań z ludźmi opętanymi lub udręczonymi przez szatana i przedstawia proces uleczenia za pomocą egzorcyzmów. Opisywane historie mogą szokować i budzić lęk. Autor, chociaż jest gruntownie wykształconym teologiem, pisze językiem przystępnym i zrozumiałym. Książkę, mimo że jest oparta wyłącznie na faktach i udokumentowanych rzeczywistych sytuacjach, czyta się jak dobrą powieść – i to powieść grozy. Głównym celem autora nie jest jednak chęć szokowania czytelników. Autor pragnie raczej podkreślić, że ciemna strona duchowych sił to rzeczywistość, że jak w tytule, Szatan istnieje naprawdę, i w określonych sytuacjach może zagrozić nam bardziej niż zwykle. W tym wymiarze książka może stanowić przestrogę dla czytelników, by byli ostrożni, a jeżeli już przez swoje zachowania narażą się na duchowe niebezpieczeństwo – by szukali odpowiedniej pomocy w Kościele.
Wstęp do książki napisał kardynał Salvatore de Giorgi, przewodniczący Episkopatu Sycylii.
Warto otwartym sercem wsłuchać się w wezwania naszych wielkich rodaków, których słowa, mimo upływu czasu, nie straciły na aktualności. Jako nasi pasterze, wzywali oni nas, Polaków, do mocnego trwania w wierze, życia zgodnego z prawem miłości oraz modlitwy.
Pomoc dydaktyczna przydatna w trakcie omawiania zagadnień dotyczących pierwszych wieków chrześcijaństwa. Analiza map umożliwi uczniowi lepsze zrozumienie omawianych wydarzeń. Pozwolą również na lepsze zrozumienie istoty chrześcijańskich korzeni kultury europejskiej.
Opracowanie graficzne Katarzyna Issmer
W mglisty poranek Hape Kerkeling - znany niemiecki komik, zaprzysięgły piecuch - wyrusza w drogę. Czeka go sześć tygodni marszu legendarnym Szlakiem Jakubowym, przez ośnieżone szczyty Pirenejów, Kraj Basków, Nawarrę... Sam na sam ze sobą i jedenastokilogramowym plecakiem zmierza do grobu apostoła Jakuba. Z humorem i wyjątkowym zmysłem dostrzegania tego, co szczególne, Kerkeling opisuje swoje przeżycia. Poznaje zarówno tubylców, jak i współczesnych pątników. Doświadcza samotności i ciszy, wycieńczenia i wątpliwości, ale również gotowości do niesienia pomocy. Zawiera przyjaźnie, przeżywa chwile wynagradzające wszystkie wyrzeczenia i na swój sposób odkrywa zaskakującą bliskość Boga.
W Niemczech sprzedano ponad 2 000 000 egzemplarzy tej książki!
Fragment książki Na szlaku do Composteli
18 czerwca 2001 - Santo Domingo de la Calzada
Jest czwarta nad ranem. Dotychczas nie zmrużyłem oka. Wszystko mnie swędzi, chyba coś mnie pogryzło.
Chociaż skrupulatna zakonnica wie teraz, ile owieczek ma pod opieką, i prawdopodobne smacznie śpi, to jednak jagnię w łóżku numer siedem nie może zasnąć od czasu wieczornej odliczanki, tym bardziej że w pokoju wciąż jest za jasno. Wszystko jest, jak by to powiedzieć, ...syfiaste. Trudno spać w jednym pokoju z siedmioma lokatorami i słyszeć pięćdziesiąt innych osób w pozostałych salach, a jeszcze trudniej czuć ich obecność i zapachy. Na domiar złego moje łóżko stoi tuż przy drzwiach jedynej toalety. Koszmar. Co pięć minut ktoś idzie do klopa i bez przerwy rozlega się łoskot spuszczanej wody. Albo ktoś chrapie, albo wzdycha z braku powietrza, albo mówi przez sen. A jakże - „intensywne spotkanie w schronisku dla pielgrzymów", jak ujmuje to eufemistycznie mój przewodnik.
Mam wrażenie, że wyczuwam dusze innych ludzi, ich troski, pragnienia, tęsknoty. To prawdziwa katorga, jeśli chce się po prostu spać. Nie mam pojęcia, jak się przed tym obronić! Jestem zbyt otwarty!
Schroniska pielgrzymkowe powstały z myślą o tych, którzy nie mają pieniędzy. Dla tych, którzy są kompletnie bez grosza.
To najtańsza możliwość spędzenia urlopu, bo takie noclegi nic nie kosztują. Moja babcia zawsze mawiała: „Darmocha to chłam".
Na dodatek zrobiło się zimno! Chyba postradałem zmysły, decydując się na taki nocleg. Ileż ja mam lat? Piętnaście? Przecież nawet jeszcze w szkole nie cierpiałem schronisk młodzieżowych.
Niby czemu dwadzieścia lat później miałoby to być fantastycznym przeżyciem? Ta ciasnota! Te łazienki! No i pokoje... czy raczej klitki. Szkoda słów. Nie muszę tarzać się w grzybicy innych ludzi, żeby doznać olśnienia! Chociaż podobno grzybica świeci w podczerwieni!
Koniec z tym! Mogę pozwolić sobie na płatny nocleg, więc odtąd znowu będę sypiał w hotelach. Nie potrafię i nie chcę udawać biedaka. Hans Peter, bądź sobą! Ten gość tutaj to nie ty!
Ponieważ i tak nie ma szans na sen, wstaję i pakuję swoje manatki. Annę, jako jedna z niewielu, smacznie śpi. Wychodzę więc bez pożegnania. Wkrótce na pewno wzejdzie słońce. Pośpiesznie przemierzam pokręcony labirynt klasztornych korytarzy i otwieram wielką furtę, która prowadzi do murowanego łącznika do miasta. Bezmyślnie pozwalam na to, by drzwi za mną się zatrzasnęły, i stoję w ponurym tunelu, który 2 jednej strony kończy się drewnianymi wrotami wychodzącymi na ulicę, a z drugiej żelazną furtą wiodącą do klasztornego °grodu. Obydwie bramy są zamknięte na amen. No, jasne, przecież to hiszpański konwent sióstr zakonnych! Również droga powrotna do budynku jest odcięta, bo zamek można otworzyć tylko od środka. Utknąłem w klasztornych murach! A od ulicy dzieli mnie tylko jeden krok.
Miejmy nadzieje, że mniszki to ranne ptaszki. Siedem bitych godzin w łóżku bez zmrużenia oka. Czuję się, jakby wyjęli mnie z wyżymaczki. Cholera jasna!
Nie będę już nigdy nocował w klasztorze ani na podłodze; chyba że nie będzie innej możliwości! Wolę już czuwać lub zdrzemnąć się gdzieś na ławce. Nie wierzę, że Shirley MacLaine spędziła chociaż jedną noc w takim refugio. A jeśli tak, to naprawdę jest szurnięta! Chcę stąd wyjść! Naprzeciwko jest przemiły pensjonat, od którego dzieli mnie tylko pięć metrów.
Kiedy, na miłość boską, otwierają ten klasztor? Koszmar. Zupełnie jak więzienie! Zobaczymy, ile jeszcze będę siedział w tym przedsionku raju. Ani nie jestem w środku, ani na ze-
wnątrz. Zwyczajnie utknąłem. Tym razem dosłownie. Marznę tak upojne dwie godziny.
Punkt szósta jedna z zakonnic wybawia mnie z opresji i wypuszcza na wolność. Ja jednak nie mknę w siną dal, tylko idę wprost do pobliskiego pensjonatu. Tam wykończony padam na świeżo zasłane, czyściutkie, bielusieńkie łóżko i śpię kamiennym snem do jedenastej.
Gdy otwieram oczy, słońce stoi już bardzo wysoko i praży niemiłosiernie. Postanawiam odpocząć jeden dzień w Santo Domingo. Dalszy marsz w tej spiekocie i tak byłby szaleństwem. Włóczę się więc beztrosko cienistymi zaułkami tego cudownego hiszpańskiego miasta i trochę żałuję, że nie mogłem porządnie pożegnać się z Annę.
Nagle w oknie wystawowym jakiejś apteki dostrzegam przypadkiem swoje odbicie. Parskam śmiechem. Niezłe dziwadło! Chude, zarośnięte indywiduum w wyświechtanej, brudnej czapeczce. Nic dziwnego, że Annę się mnie boi! Muszę sobie zaraz kupić nowy kapelusz!
Szukam więc odpowiedniego sklepu i wreszcie znajduję go na obrzeżu starówki. Sympatyczny, żwawy staruszek sprawia takie wrażenie, jakby za szklaną ladą swego wielobranżowego salonu czekał na mnie od lat. Po krótkiej rozmowie natychmiast przystępuje do mierzenia mojej głowy. Nietypowy rozmiar nie pozostawia mi zbyt wielkiego wyboru i po krótkiej naradzie ze sprzedawcą wybieramy zielony bawełniany kapelusz z szerokim rondem.
Gdy decyduję się wyjść stąd już w nowym nakryciu głowy, sklepikarz zaskakuje mnie pytaniem:
- Czy mógłbym zatrzymać pański stary kapelusz? I tak nie będzie pan przecież go już nosić.
Prośba wydaje mi się wprawdzie dziwna, ale skoro nalega... Muszę jednak najpierw zaspokoić ciekawość:
- Co pan zamierza z nim zrobić?
Trochę zażenowany spogląda w sufit:
- Ach, wie pan, zbieram znoszone kapelusze pielgrzymów! Szczęka mi opada, gdy podążam za jego wzrokiem: Nad
nami wisi około setki starych czapek i kapeluszy. Sprzedawca podaje mi flamaster:
- Musiałby go pan podpisać... z datą. W przeciwnym razie będzie bezwartościowy. Ma pan coś przeciwko temu?
Umieszczam więc autograf i datę na swojej spłowialej ba-seballówce, nie mogąc powstrzymać się od komentarza:
- Może uzna pan to za szpanerstwo, ale... to nie pierwszy autograf, jaki daję. W Niemczech jestem postrzegany jako... hm.... gwiazda, to zbyt wiele powiedziane, ale...
- Pan jest znany? To wspaniale. Dzięki temu moja kolekcja będzie jeszcze bardziej wartościowa! - Natychmiast dokonuje dokładnych oględzin nowego eksponatu i jak mały chłopiec cieszy się z czytelności mojego charakteru pisma! - Będę to pokazywać wszystkim Niemcom. Ta czapeczka zawiśnie na honorowym miejscu!
A ponieważ handluje nie tylko kapeluszami, lecz także kosmetykami, daje mi w prezencie dwie tubki kremu Yves Rocher i żegna mnie słowami:
- To zabawne, że wszyscy Niemcy mają tak wielkie głowy jak pan. Za dużo, za dużo myślicie!
I ma rację. Ta przeklęta myśląca maszyna, która bez przerwy usiłuje kontrolować żołądek i serce.
Spróbuję teraz wyłączyć głowę. Pstryk i już. Pójdę do katedry i zaczekam na pianie koguta. Stop, szlaban na myślenie. Dzisiaj liczy się tylko serce!
Podczas mszy w katedrze podobnie jak inni pielgrzymi całuję relikwię świętego Hieronima; nie mam pojęcia, po co. Dziś przecież nie myślę.
Hiszpanie potrafią celebrować mszę! Ale kogut znów milczy jak zaklęty!
Wciąż ciągnie mnie do kościołów, oczywiście również dlatego, że to jedyne chłodne miejsca - żadna klimatyzacja nie może się z nimi równać. Podczas mszy szlifuję przy okazji swój hiszpański; nawet jeśli nie wszystko rozumiem - do czego nota bene niechętnie się przyznaję - wizyta w świątyni działa na mnie krzepiąco.
W drodze powrotnej do hotelu nagle słyszę głośny klakson. Obok mnie zatrzymuje się samochód. To sprzedawca kapeluszy zaprasza mnie do swojej hacjendy na butelkę wina no/a. Serce mi się raduje: chętnie bym z nim pojechał. Ale taka biesiada oznaczać może długą noc, a ja chcę jutro rano wyruszyć dalej. Dziękuję więc za zaproszenie i uprzejmie odmawiam.
Trochę rozczarowany sklepikarz odjeżdża, tymczasem ja wkurzam się na siebie: Dlaczego z nim nie pojechałem? Przecież miałem na to ochotę. Znowu w podjęciu decyzji przeważyła durna głowa!
Mały plac katedralny jest najpiękniejszym zakątkiem w mieście. Siadam więc na schodach ratusza naprzeciwko świątyni i obserwuję wieczorną krzątaninę gołębi. Wśród nich rzuca mi się w oczy jednonogi, śnieżnobiały osobnik, który z powodu kalectwa nie nadąża za pierzastymi kolegami. Porusza się niezdarnie, ale zarazem tchnie - o ile to w przypadku ptaka w ogóle możliwe - dumą i dostojeństwem. Jestem pod wrażeniem. W pobliskiej piekarni kupuję trochę chleba i ostrożnie próbuję nawiązać z nim kontakt. Podczas gdy pozostałe gołębie płochliwie przede mną uciekają, biały inwalida podchodzi coraz bliżej, aż wreszcie je mi z ręki.
Potem syty radośnie grucha. Dobrze wiedział, że jeśli minio kalectwa chce przeżyć, nie pozostaje mu nic innego, jak zbliżyć się do niebezpiecznie wyglądającej wielkiej istoty. Dzielny gołąb. Wmawiam sobie, że wzbudził podziw i zazdrość wśród swoich kompanów.
Mój wszechwiedzący przewodnik mówi, że pielgrzymka tym szlakiem to droga ku oświeceniu.
Ja jednak jestem przekonany, że to droga bez gwarancji takiego oświecenia. Tak samo jak urlop nie daje gwarancji odpoczynku. Owszem, nie robię sobie zbyt wielkich nadziei, ale oświecenie nie byłoby takie złe! Cokolwiek by to oznaczało!
Wyobrażam sobie oświecenie jako bramę, przez którą trzeba przejść. Prawdopodobnie nie wolno się jej bać, a jednocześnie nie powinno się jej chcieć przekroczyć za wszelką cenę. Może im obojętniej się te podwoje mija, tym szybciej i łatwiej dokonuje się oświecenie?
Lepiej nie tęsknić za tym, co znajduje się za bramą, i nie nienawidzić tego, co jest przed nią. To nieistotne. Może radość życia to właśnie obojętność? Żadnych oczekiwań, żadnych obaw.
Obawy prowadzą do rozczarowań. Rozczarowania budzą obawy, a obawy to kolejne oczekiwania. Nadzieja powoduje strach, strach zaś rodzi nadzieję. Obojętność? Hm, filozofii mi się na starość zachciało...
Obejrzałem na mapie jutrzejszą trasę. Nie powinna być zbyt męcząca. Zajmie około siedmiu i pół godziny.
Konkluzja dnia:
Otwórz serce i ucałuj dzień!
Książka jest przeznaczona dla dzieci, które chcą poznać historię życia Karola Wojtyły od momentu narodzin do 1978 roku, kiedy to został on wybrany na papieża. Pełna rysunków książeczka zrobi wrażenie na każdym dziecku.
Co zrobić, gdy chce nam się śmiać w kościele?
Czy nieskorzystanie z wody święconej jest grzechem?
Dlaczego przy ołtarzu nie może się palić więcej niż siedem świec?
Kim jest turyferariusz, a kim nawikulariusz?
Kiedy uklęknąć na jedno, a kiedy na dwa kolana?
Wydaje się, że aby dobrze zachować się w kościele, musimy dużo wiedzieć. Tu odpowiedni gest liturgiczny, tu jakiś znak, tam jakiś symbol... Tu przyklęknąć, tam się skłonić. Tu podnieść wzrok, a tam śpiewać, tu siedzieć, tam bić się w piersi... Można się całkiem pogubić.
W liturgii – jak w życiu – istnieje określony kanon zachowań, którego warto przestrzegać. To, czy umiemy w konkretnej sytuacji odpowiednio się zachować, świadczy o naszej kulturze, o szacunku do ludzi, z którymi się spotykamy, i do instytucji, w której się znajdujemy. A to, jak zachowujemy się w świątyni, ma podwójne znaczenie...
W małym kościółku tuż za polską granicą z Ukrainą, całkiem niedawno, bo w 2005 roku, zapłakała figura Matki Bożej. Nie towarzyszyły temu objawienia, nie było orędzi, były tylko łzy…
Na początku 2014 roku świat stanął na krawędzi globalnego konfliktu zbrojnego. Oczy wszystkich zwrócone zostały na Ukrainę.
Czy te dwa wydarzenia są ze sobą związane? Dlaczego Maryja zapłakała na tamtej ziemi? Czy Matka Boża płakała tylko nad Ukrainą, czy może nad całym światem? Czy Jej łzy były zapowiedzią wydarzeń, do których niedawno doszło za naszą wschodnią granicą?
Troje dziennikarzy pojechało na miejsce cudownych wydarzeń, by szukać odpowiedzi na te pytania. Ta książka jest owocem ich dziennikarskiego śledztwa prowadzonego w Niżankowicach i pierwszą publikacją na ten temat.
Jest to pierwsza tego typu publikacja, która w tak obszerny sposób prezentuje ponad 300 świątyń, klasztorów, domów modlitwy i kalwarii znajdujących się na terenie całej Polski. Poza kościołami, które zapisały się w naszej kulturze jako perły architektury, tj. katedry w Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, Gnieźnie czy Kościoły Pokoju w Jawornie i Świdnicy wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, Autorka opisuje zabytki do tej pory mniej znane, a równie ważne i warte uwagi. Wśród nich są najcenniejsze obiekty wszystkich wyznań religijnych, których miejsca kultu znajdują się na terenie naszego kraju. Są to m.in.: synagogi we Włodawie i Łańcucie, bożnice w Rzeszowie i Szydłowie, cerkwie w Piątkowie i Kostomłotach, meczety w Bohotnikach i Kruszynianach i kościół mennonitów w Nowym Wymyślu. Walorem książki są także opisy najważniejszych kościołów i zespołów klasztornych wszystkich zgromadzeń zakonnych funkcjonujących w Polsce. Wśród nich m.in. klasztor karmelitów w Czernej i zespół klasztorny bazylianów w Supraślu. Tekst uzupełniają kolorowe i archiwalne ilustracje, mapy i rzuty obiektów architektonicznych.
Książka jest zapisem decydujących zmagań Teresy z Lisieux w obliczu nadchodzącej śmierci. Postawa chorej zdumiewa, intryguje i porusza. Uważnego czytelnika naprowadza na sekret terezjańskiego utożsamienia się z Ukochanym. Rzeczowy język autora i jego kompetencja idą w parze z nieukrywanym oczarowaniem osobą Świętej. Pozycja bezcenna dla tych, którzy chcą poznać Teresę rzeczywistą. "Dla mnie to książka wielkiej nadziei", Wojciech Prus OP
Ćwiczenia duchowe na każdy dzień to zbiór pojedynczych ćwiczeń ułożonych na podstawie tradycji świętego Ignacego Loyoli. Możesz je dostosować do własnego trybu życia i korzystać z nich w dowolny dla siebie sposób.Opakowanie zawiera:56 kart z pojedynczymi, prostymi ćwiczeniami, podzielonymi na osiem kategorii;4 karty ze wskazówkami, które pomogą Ci lepiej korzystać z pozostałych kart.
Każda przestrzeń pograniczna jest terenem skłaniających do twórczych poszukiwań — filozoficznych, antropologicznych, artystycznych. Niniejsza książka pióra wybitnego oksfordzkiego uczonego to syntetyczne opracowanie jednego z takich tematów, mianowicie kwestii postaw religijnych i społecznych w „epoce niepokoju”, czyli w okresie schyłku starożytności, od panowania Marka Aureliusza do czasów Konstantyna Wielkiego. Autor opisuje i analizuje swoistą walkę o ludzkie umysły, która zachodziła między coraz bardziej podatnym na przemiany systemem wierzeń pogańskich a zdobywającą sobie coraz więcej wyznawców religią chrześcijańską. Szuka wytłumaczenia dla rewolucyjnej przemiany, którą przeszła cywilizacja śródziemnomorska. Porównuje doświadczenia religijne i systemy wiedzy o świecie zachowane w pismach pogańskich i chrześcijańskich, zestawiając np. Ojców Kościoła z pitagorejczykami, by w rezultacie ukazać bogatą perspektywę religijnych odczuć i poszukiwań, będących udziałem ludzi tamtego przełomowego okresu.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?