AŻ TRUDNO UWIERZYĆ!Autor 40 lat temu przewidział wydarzenia w Europie, które dzieją się na naszych oczach.Książka odważna. Niesamowicie wizjonerska i prorocza. Aż do bólu niepoprawna politycznie. I AŻ DO BÓLU PRAWDZIWAW nękanych głodem i epidemiami krajach Orientu setki tysięcy ludzi opanowują statki, barki i łodzie. Niepowstrzymaną wściekłą falą ruszają ku Europie. Ów barbarzyński potop powoduje, że Europa umiera. Jej mieszkańcy z nielicznymi wyjątkami są od dawna sparaliżowani duchowo, moralnie i fizycznie przez ideologię permisywizmu, poprawności politycznej, tolerancji i multi-kulti. Poddają się więc biernie dzikim hordom. Ostatnie bastiony oporu, wierne ideałom cywilizacji chrześcijańskiej, są bezradne. Niemal już nie ma szlachetnych i mądrych elit. ROZPOCZYNA SIĘ ARMAGEDONDlaczego Europa Białego Człowieka biernie poddaje się unicestwieniu i jaką rolę w tym procesie odgrywają media?
Jean Raspail, wielki pisarz i podróżnik, opowiada o swojej młodzieńczej wyprawie z końca lat czterdziestych ubiegłego wieku, podczas której, wraz z trójką przyjaciół, pokonuje w dwóch niewielkich kanu prawie 3000 mil Rzeką Świętego Wawrzyńca, Wielkimi Jeziorami i Missisipi. Królewskim szlakiem wodnym: od Trois-Rivires w dzisiejszej Kanadzie do Nowego Orleanu. Śladami podróżników, żołnierzy i misjonarzy legendarnych pionierów Ameryki Francuskiej. Opowiada o przygodzie, która podczas siedmiu miesięcy zmagań zrobiła z młodzieńca mężczyznę, pisarza, podróżnika i odkrywcę.Co noc na biwaku autor pisał swój dziennik, który cudownie odnaleziony po kilkudziesięciu latach stał się impulsem do napisania książki i okazją do powtórnego przeżycia tej wyjątkowej podróży. Bo Na królewskim szlaku to nie tylko pełna przygód podróż w poprzek niegdyś francuskiej Ameryki. To także wędrówka w poszukiwaniu zagubionych dróg historii. Niewielu bowiem dziś pamięta, że w XVII czy XVIII w. posiadłości Królestwa Francji w Ameryce Północnej obejmowały terytorium prawie dziesięciokrotnie większe niż metropolia w Europie, i że jeszcze na początku XIX w. do Francji należało choćby całe dorzecze Missisipi.Po publikacji książki Francuskie Towarzystwo Geograficzne, najstarsze na świecie, bo założone w 1821 r., przyznało pisarzowi niezwykle prestiżową nagrodę Grand Prix, którą otrzymują najwybitniejsi podróżnicy i odkrywcy. Przed nim otrzymali ją m.in. David Livingstone, Henry Stanley, Fridtjof Nansen, Roald Amundsen, Charles Lindbergh, Edmund Hillary czy Neil Armstrong. Jean Raspail jest, jak dotąd, ostatnim jej laureatem.Jean Raspail (1925-2020), pisarz i podróżnik. Konsul honorowy Królestwa Patagonii, którego historię opisał w powieści Król Patagonii, za którą otrzymał Wielką Nagrodę Powieściową Akademii Francuskiej; pośród licznych innych nagród jest laureatem Nagrody Chateaubrianda (1986) i Literackiej Nagrody Wartburga (2009).
Miłosierdzie to mocny metafizyczny thriller. Powieść o potwornej zbrodni, księdzu, ale i o Kościele w ogóle. Z tym, że ta opowieść o grzechach kleru zaczyna się u Raspaila tam, gdzie u innych właśnie się ona kończy, gdzie proste schematy niczego już nie tłumaczą, a pamflet zamienia się w moralitet. W punkcie wyjścia jest autentyczna historia sprzed lat z okrutnym morderstwem i surową karą. Raspail zmagał się z nią kilkadziesiąt lat. Odkładał ją i do niej powracał. Ostatecznie nie kończy swej opowieści, choć nie ukrywa, że wie, jaki finał jest jej pisany. To taka przewrotna gra z czytelnikiem, którego wysyła na wędrówkę, na którą ten musi wybrać się sam, zawierzając podrzucanym przez Autora śladom i znakom, by ostatecznie stać się jednoosobowym sądem w mrocznej sprawie.Miłosierdzie to ostatnia powieść Jeana Raspaila. Może dlatego też tak bardzo osobista, metafizyczna, a nawet religijna. Rozciągnięta pomiędzy wstrząsającą zbrodnią i przejmującą wiarą. Stary Mistrz zdaje się podawać w niej antidotum, które choć bardzo potrzebne, to, podane bez znieczulenia, jest bardzo bolesne. Być może nie przypadkiem pierwsza jego dawka trafia najpierw do czytelnika w Polsce.Zmieniłem nazwę wsi, która sześćdziesiąt lat temu stała się sceną tej przerażającej zbrodni, która wstrząsnęła całą Francją, pogrążając wiernych i katolickich duchownych w przepaści skonsternowanych rozważań. Zmieniłem też imię tego, który zamordował, złożył w ofierze, poświęcił. Nazwałem go Jacquesem Charlbgiem, proboszczem z Bief, i stałem się odpowiedzialny za jego życie od momentu jego uwięzienia.Ta książka jest bowiem powieścią. O ile dobrze sobie przypominam jej początki, to nie zbrodnia mnie do niej przyprowadziła, ale zamknięcie winnego, młodego księdza, skazanego na dożywocie i jego sam na sam z Bogiem, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku, w czterech ścianach jego celi.Kiedy pisałem pierwsze zdania, minęło dwanaście lat od popełnienia zbrodni i jedenaście lat od procesu. Sprawa była już od dawna zapomniana, a imienia skazanego nigdy nie przywoływano. Nikomu nic nie było o nim wiadomo. Było tak za sprawą swego rodzaju konspiracyjnej ciszy administracji penitencjarnej i rzymskokatolickiego magisterium, które, tak jak Bóg, nigdy nie porzuca swoich księży upadłych bez względu na to, jak bardzo nikczemne byłyby ich czyny.Byłem więc sam i pozostałem sam wobec tej książki, tak jak wobec świętego muru, nieprzekraczalnego, nieosiągalnego, u stóp którego czułem się bezbronny i niegodny: nie zostaje się przecież Bernanosem tak po prostu...""Jean Raspail
Oczy Ireny Jeana Raspaila to wspaniała opowieść, którą można by nazwać romansem metafizycznym. Rozgrywa się ona w przepięknych bretońskich plenerach, pełnych wrzosowisk, ostrych klifów, cichych zatok i rozhukanego morza.Swój tajemniczy urok powieść ta zawdzięcza dwóm kobietom: Irenie, zielonookiej blondynce, oraz Aldzie, brunetce o pięknym spojrzeniu błękitnych oczu.Uosabiają one dwa przeciwne żywioły, jak woda i ogień, dzień i noc, Bóg i Diabeł...Ale czy pod koniec XX wieku ktoś jeszcze wierzy w diabła? I czy Zły może przybrać postać pięknej kobiety, łudząco podobnej do dziewczyny z portretu Belliniego? Jaki może być związek między figurką ze średniowiecznej wieży zegarowej a zielonooką dziewczyną, która pewnego dnia pojawia się na bretońskim wybrzeżu? I dlaczego pewien benedyktyński mnich po 30 latach porzuca swój klasztor, by zamknąć się w samotnej latarni morskiej?W tym poruszającym dziele, które trochę niespodziewanie wyszło spod pióra Jeana Raspaila, czuje się radość życia i temperament pisarza, który potrafi mieszać marzenie i rzeczywistość. Ci, którzy znają jego książki, dobrze to wiedzą. Tym, którzy jeszcze ich nie znają, życzymy radości ich odkrywania.
AŻ TRUDNO UWIERZYĆ!Autor 40 lat temu przewidział wydarzenia w Europie, które dzieją się na naszych oczach.Książka odważna. Niesamowicie wizjonerska i prorocza. Aż do bólu niepoprawna politycznie.I AŻ DO BÓLU PRAWDZIWAW nękanych głodem i epidemiami krajach Orientu setki tysięcy ludzi opanowują statki, barki i łodzie. Niepowstrzymaną wściekłą falą ruszają ku Europie. Ów barbarzyński potop powoduje, że Europa umiera. Jej mieszkańcy z nielicznymi wyjątkami są od dawna sparaliżowani duchowo, moralnie i fizycznie przez ideologię permisywizmu, poprawności politycznej, tolerancji i multi-kulti. Poddają się więc biernie dzikim hordom. Ostatnie bastiony oporu, wierne ideałom cywilizacji chrześcijańskiej, są bezradne. Niemal już nie ma szlachetnych i mądrych elit.ROZPOCZYNA SIĘ ARMAGEDONDlaczego Europa Białego Człowieka biernie poddaje się unicestwieniu i jaką rolę w tym procesie odgrywają media?UWAGA! POWIEŚĆ TYLKO DLA OSÓB O MOCNYCH NERWACH!Jean Raspail jest jak latarnia morska. Stara i samotna, ale niezłomna, trwająca mimo naporu nawałnic. Próbuje pokazać drogę żeglującym po coraz bardziej wzburzonym morzu, tym, którzy już nie potrafią marzyć, uświadomić im, gdzie jest port.Maciej Pawlicki, wSieci, 26.01-1.02.2015
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?