Autorka opisuje swoje przygody i wrażenia z trzech projektów podróżniczych: wyprawy do bazy pod MountEverestem w Himalajach, pielgrzymki do Santiago de Compostella oraz wojaży po malowniczej Gruzji.W drodze to nie autobiografia, ale swego rodzaju próba usystematyzowania wspomnień i wrażeńdoświadczonych w trakcie zwiedzania świata. To osobista podróż do wnętrza i relacja z przeżyć. Lekturalekka, a zarazem głęboka. Każdy może znaleźć w niej cząstkę swojej historii, bo każdy boryka się z różnymiprzeciwnościami w życiu. To autentyczna i szczera książka o marzeniach i ich spełnianiu. Może inspirowaćdo zmierzenia się z własnymi słabościami i ograniczeniami. Przekonuje, że wychodząc z trudnych sytuacji,człowiek uruchamia w sobie siły, o których istnieniu nie miał pojęcia. Autorka pokazuje, jak zerwać z rutynąi ruszyć w świat, spełniając marzenia niezależnie od wieku. Maria Leśniak doktor nauk humanistycznychzaangażowana w niepubliczną edukację w Małopolsce. Od kilku lat podróżniczka w Himalaje, z plecakiempo Gruzji i do Compostela. W 2019 roku stanęła na najwyższym szczycie Afryki Kilimandżaro i odbyławyprawę na Syberię.
Robert Byron (1905-1941), absolwent Eton i Merton College w Oksfordzie uchodzi za ojca brytyjskiej literatury podróżniczej. Zginął w wieku niespełna 36 lat płynąc frachtowcem storpedowanym przez niemiecki okręt podwodny. Kochał sztukę, wino, książki i dalekie wędrówki. W pierwszą podróż, po Europie, wybrał się w 1924 roku automobilem – z dwójką przyjaciół, równie młodych i beztroskich jak on. Owocem tej wyprawy jest Europa w zwierciadle. Bez tej książki i tomów następnych – z arcydziełem, jakim jest The Road to Oxiana – nie byłoby prozy Bruce’a Chatwina, Colina Thubrona i innych współczesnych mistrzów gatunku.
Wyprawa na McKinley (dziś Denali) należy do górskiej klasyki. Od tamtego czasu sporo się we wspinaniu zmieniło. Ale nie zmieniły się góry – wciąż stawiają twarde warunki tym, którzy mają odwagę się z nimi mierzyć. Książka Arta Davidsona to drobiazgowa relacja uczestnika pierwszej zakończonej powodzeniem zimowej wyprawy na McKinley. Zdobywca najwyższego szczytu Ameryki Północnej pomaga nam zrozumieć, co dzieje się tam, na górze. Opowiada o granicach ludzkich możliwości, a także o ambicji, sile międzyludzkich więzi, odpowiedzialności za innych i woli przetrwania – nawet gdy nie ma już nadziei, „Minus 100 stopni” to książka legenda, wydana po raz pierwszy jeszcze w 1970 roku i stale wznawiana, jedna z najważniejszych książek górskich w historii. „Tę doskonale napisaną opowieść o niezwykłej przygodzie napędza adrenalina i coś jeszcze: brutalna uczciwość.” „The Wall Street Journal” „ Nie mogłem odłożyć tej książki, póki jej nie skończyłem (grubo po północy) […]. To fascynująca i pięknie napisana historia.” Bradford Washburn „Opowieść Davidsona została uznana za jedną z najlepszych książek o górach, co jest wielkim zaszczytem, biorąc pod uwagę, jak wiele na ten temat napisano. […] „Minus 100 stopni” to wciągająca relacja z wielkiej przygody. Dzięki wykorzystaniu dzienników alpinistów dowiadujemy się, jakie napięcia i myśli towarzyszą tym, którzy zmagając się z niewyobrażalnym zimnem, chcą zdobyć najwyższy szczyt kontynentu. Wyprawa, którą opisał Davidson, to kronika wypróbowywania przyjaźni, międzyludzkich więzi i mierzenia się ze słabościami w ekstremalnych warunkach.” „National Parks Traveler”
Himalaje. Większe, niż myślisz!
Wiedza potoczna jest sumą uproszczeń. Mówimy: Himalaje, myślimy: Nepal. Tak zapewne odpowie dziewięć na dziesięć osób pytanych o położenie najwyższych gór świata. Z jednej strony trudno się dziwić: spośród czternastu ziemskich ośmiotysięczników w Nepalu jest ich aż osiem. Jednak Himalaje to potężny górski łańcuch o długości ponad dwóch i pół tysiąca kilometrów, z czego na terytorium Nepalu przypada mniej więcej jedna trzecia. Czy można zatem mówić o przejściu Himalajów bez zawitania do Indii, Pakistanu i Bhutanu?
Prawdą jest, że nazwa Wielki Szlak Himalajski według pierwotnych założeń odnosi się do "długodystansowego szlaku trekkingowego obejmującego łącznie około 1700 kilometrów od wschodniego do zachodniego krańca Nepalu". Tyle mówi o nim Wikipedia. I tę właśnie trasę w 2015 roku przeszli Joanna Lipowczan i Bartosz Malinowski. Dokonali tego jako pierwsi Polacy, a swoje doświadczenia opisali w książce Wielki Szlak Himalajski. 120 dni pieszej wędrówki przez Nepal. Mogliby spokojnie cieszyć się sukcesem, odbyli wszak jedną z najtrudniejszych marszrut świata. A jednak coś kazało obojgu wrócić w Himalaje i ponownie przeżywać trudy pieszej wędrówki. Tym razem w górach Indii, Pakistanu i Bhutanu. Ich relację z przejścia tej części szlaku znajdziesz w książce.
W trakcie czterech wypraw - nepalskiej, indyjskiej, pakistańskiej i bhutańskiej - zdobywcy Wielkiego Szlaku Himalajskiego przeszli w sumie 3600 kilometrów i pokonali około 100 wysokich przełęczy w 284 dni.
Celem publikacji jest ukazanie powiązań pomiędzy opracowaniami, których ludzie używali w podróży, sposobem w jaki je wykorzystywali oraz tym, jak mogły one oddziaływać na odwiedzane miejsca, jakie zmiany w nich powodowały. Punktem wyjścia był człowiek i jego zainteresowanie jakimś miejscem. Z tego powodu omawiano nie tylko przewodniki ale i diariusze, korespondencję, a także powieści i książki historyczne. Autorzy poszczególnych rozdziałów opisywali miejsca z perspektywy utworów literackich (np. Trylogia, Henryka Sienkiewicza) lub pokazywali, w jaki sposób miejsca stawały się obiektami zainteresowania turystów, dzięki utworom literackim lub quasi-literackim (Trzech panów w łódce nie licząc psa, Jerome K. Jerome).
Podróż życia autorki bloga Life in 20 kgMartyna Skura, zamiast kupować stół do nowego mieszkania w kredycie, spakowała swoje życie w 20 kilogramów bagażu i wyjechała do Gruzji, by pracować na rzecz kobiet i ich praw. Potem ruszyła dalej do Chin, Tajlandii, Tanzanii, Meksyku, na Fidżi i Malediwy. W ciągu 9 lat odwiedziła 49 krajów. Była wolontariuszką w Gruzji, pracownikiem społecznym w Tajlandii w wiosce zniszczonej przez tsunami, instruktorką nurkowania w Meksyku i na Malediwach. Doświadczyła podróży w taki sposób, w jaki turyści jeżdżący na wakacje nigdy nie będą mieli możliwości.To osobisty reportaż, który przedstawia inną, czasem ciemniejszą, czasem jaśniejszą stronę podróżowania i mieszkania za granicą. Opowiada o bezpieczeństwie, kobiecości, życiu w obcej kulturze, domu w podróży, który próbujemy zbudować, zdrowiu i jego zagrożeniach, zmieniających się relacjach z przyjaciółmi i rodziną, i o powrotach, które zawsze dyktowane są miłością.
Książka „Tam, gdzie rodziła się Polska” jest drugą publikacją autora po książce „Polsko ty moja” usiłującą oddać urodę i bogactwo pomników historycznych ojczystego kraju. W swych podróżach kulturowych autor ograniczył się do Polski Centralnej w dorzeczach Wisły, Noteci, Warty i Pilicy, gdzie zachowała się pokaźna liczba wzruszających zabytków będących czytelnymi świadkami procesu wykluwania się, organizowania i umacniania państwa piastowskiego. W dorzeczach tych rzek rodziła się Polska w warunkach wcale niełatwych. Nasi pierwsi władcy, Mieszko I i Bolesław Chrobry, okazali się przewidującymi politykami, dojrzałymi, z wizją, wykuwającymi orężem przyszły kształt Polski, organizując państwo również wewnętrznie. Przez chrześcijaństwo przejęte z Rzymu za pośrednictwem Czech związali Polskę na stałe z łacińską kultura zachodnią. Kulturowa podróż po Wielkopolsce, Kujawach i przyległych ziemiach stanowi okazję do wniknięcia w te odległe czasy i pozwala przeżyć dreszcz przygody podczas odkrywania najstarszej polskiej architektury i sztuki.
Jan Gac, historyk, podróżnik, fotografik, zafascynowany przeszłością tropi jej relikty podczas licznych podróży historycznych, archeologicznych i kulturowych po krajach basenu Morza Śródziemnego, Bliskiego Wschodu i obu Ameryk. Z nieodłącznym aparatem w ręku przemierza kontynenty w poszukiwaniu pomników dawnych kultur i cywilizacji, utrwalając w obrazach ich ślady. Zauroczony swym rodzinnym krajem, Polską, próbuje dostrzec jej niepowtarzalność, urodę, historię, bogactwo architektury i sztuki, by w miarę możliwości utrwalić choćby drobną cząstkę z dziedzictwa przeszłości. Jest autorem ponad dwudziestu książek, w tym czterech przewodników: po Ziemi Świętej, Grecji bizantyńskiej, Rzymie i o drodze do Santiago de Compostela Szlakiem Francuskim. W różnych pismach opublikował ponad 350 artykułów z dziedziny historii, sztuki i religii. Patrz: www.jangac.com.pl
Syberia opisana przez Thubrona okazuje się kwintesencją Rosji – na powierzchni resztki obozowych baraków sprzed 50 lat, a pod lodem mamuty zachowane tak, że można policzyć liście z ich ostatniego posiłku. I na przemian: jedno odmarza, a drugie zamarza. Thubron podróżuje po paradoksalnej krainie, która jednocześnie umiera i się odradza. Spod lodu wychodzi Kościół prawosławny, lokalne kultury, które miały stać się częścią jednego radzieckiego ludu, ale nie dały się do końca podporządkować, a zamarzają resztki sowieckiego imperium, stare obozy, instytuty badawcze i komunistyczne utopie budowane na wiecznej zmarzlinie. Gdzieś pod lodem i pod Rosją kryje się jednak coś potężnego, jednolitego, co kolejne ustroje chcą pokonać lub przeobrazić, ale w końcu zawsze stają się tylko jego częścią. Thubron stara się to opisać, pokazując fascynujące miejsca, bardziej i mniej znane. Podróż rozpoczyna w Jekaterynburgu, wspominając egzekucję rodziny carskiej, potem odwiedza m.in. Workutę (gdzie uczestniczy w prawosławnym nabożeństwie upamiętniającym ofiary łagrów), Akademgorodok pod Irkuckiem (miasto uczonych, dziś pozbawionych państwowych funduszy), jezioro Bajkał, syberyjski klasztor buddyjski, wreszcie Kołymę. Książka otrzymała w 2010 roku Nagrodę im. Nicolasa Bouviera. „Czytając książkę Colina Thubrona, możesz podróżować po Syberii, nie wychodząc z domu. To znaczy, masz okazję zrobić dwadzieścia kilka tysięcy kilometrów wzdłuż i w poprzek owej niezwykłej krainy, spotkać się z ałtajską Lodową Księżniczką, ze starowierami i szamanami z Tuwy, odwiedzić prawosławny monaster pod Irkuckiem i lamajski dacan pod Ułan Ude, popłynąć Leną naprzeciw Arktyce, aby podziwiać świat za kręgiem polarnym, obejrzeć Bajkał i odwiedzić ostatnich Żydów w Birobidżanie, pobyć w Jakucku i na Kołymie, łyknąć nieco historii i bardzo dużo wódki z bohaterami dzisiejszej Syberii – a wszystko to nie wstając z własnej otomany... Jeśli zaś zdrowie i kasa ci pozwolą, to jestem pewien, że po przeczytaniu książki Colina Thubrona sam zechcesz tam pojechać.” Mariusz Wilk „Thubron jest mistrzem. W „Po Syberii” reportaż zamienia się w najprawdziwszą literaturę. Piękna książka o Rosji całkowicie pozbawiona postkolonialnych kompleksów. W ogóle piękna książka.” Andrzej Stasiuk
Bułgarzy szczycą się pewną legendą. Według niej, Bułgar podczas rozdawania krain pracował pieczołowicie cały dzień i nie słyszał, kiedy Bóg wzywał go do siebie. Spóźnił się i usłyszał, że Stwórca zdążył już rozdać wszystkie tereny. Smutny już miał odchodzić, kiedy Bóg zawołał go z powrotem i w nagrodę za pracowitość ofiarował mu kawałek raju, który chciał zostawić sobie. Tym rajem miała być Bułgaria.Czy tak jest rzeczywiście? O Bułgarii, o podróżach po jej krańcach, o bułgarskiej mentalności, kulturze, tradycjach i zwyczajach opowie Wam w swojej relacji podróżniczej, przeplatanej opowieściami o spotkaniach z mieszkańcami, humorem i ciekawostkami - Marta Gajęcka - z wykształcenia i zamiłowania bułgarystka, pasjonatka podróżowania, bushcraftu i urban exploringu.
Baskonia to kraj, który niełatwo znaleźć na mapie. Położona na pograniczu Hiszpanii i Francji, została boleśnie doświadczona przez historię jednym z jej najdramatyczniejszych momentów było bombardowanie Guerniki. To region zwykle kojarzony z organizacją terrorystyczną ETA i często nieodróżniany od Hiszpanii.Miłość do Baskonii zaczęła się u Katarzyny Mirgos od euskary języka Basków. Potem objęła kulturę, zwyczaje, kuchnię i przede wszystkim ludzi. Ta miłość jest zapisana w książce. Gure to osobisty przewodnik po historii tego niezwykłego kraju, jego polityce, wierzeniach i współczesnym życiu. Znajdziemy tu między innymi fascynujące opowieści o dawnych mitach i towarzyszącej im religijności, wstrząsające opisy kradzieży dzieci oraz analizę baskijsko-katalońskich relacji i rodzenia się odrębnej tożsamości. Mirgos odczarowuje Baskonię i sprawia, że natychmiast chcemy pakować walizki i wyruszać w podróż, żeby spróbować prawdziwej baskijskiej porrusaldy.
Jedwabny Szlak. Już sama nazwa podsuwa wyobraźni romantyczno-awanturnicze obrazy. Droga, którą wędrowali dawni kupcy, wioząc drogie materie i przyprawy, a wraz z nimi wędrowały idee i wynalazki. Trasa wiodąca przez kilkanaście krajów – marzenie chyba każdego podróżnika. A na pewno Colina Thubrona, gdyż Jedwabny Szlak biegnie przez tereny szczególnie mu bliskie: Bliski i Daleki Wschód, Rosję, dawne republiki radzieckie. Podróż zaczyna się w Xi’an, sercu Chin, gdzie spoczywa Żółty Cesarz, protoplasta Chińczyków, wynalazca pisma, muzyki, matematyki i jedwabiu. Dalej prowadzi przez góry środkowej Azji, północny Afganistan, Iran, aż do tureckiego portu w Antiochii. Łącznie to ponad jedenaście tysięcy kilometrów przebytych w ciągu ośmiu miesięcy – autostopem, autobusami, ciężarówkami, a nawet na wielbłądzie. Ale Cień Jedwabnego Szlaku to nie tylko opis podróży, fascynujące krajobrazy, interesujące rozmowy – to również niezwykle wnikliwe obserwacje zmian zachodzących w dzisiejszej Azji. To opowieść o rewolucji ekonomicznej w Chinach, o rozpadzie tożsamości, o zepchniętych na margines mniejszościach. To piękna i ważna relacja ze współczesnej podróży tym starożytnym szlakiem. „Thubron wędruje w rejony niedostępne dla większości podróżników, gdyż są to nie tylko punkty w przestrzeni, lecz także pewien stan umysłu, czerpany z nagromadzonej przez lata wiedzy, płonnych nadziei, nierozwikłanych tajemnic. To tutaj – na najstarszym i najdłuższym szlaku cywilizacji – Thubron znajduje klucz do tego królestwa i przekazuje go nam.” Lorraine Adams, „The New York Times” „„Cień Jedwabnego Szlaku”, plon życiowej podróży, imponuje bogactwem informacji i literackim kunsztem.” Ian Thomson, „The Guardian” „Na tej starożytnej autostradzie Thubron odnajduje się doskonale. Jego towar to nie jedwab, który podbił serca europejskich kupców, lecz wiedza. Jest wspaniałym i niezwykle wiarygodnym gawędziarzem […] Zakurzone pobocza Jedwabnego Szlaku zamieszkuje wielu, którzy zagubili się w trakcie wędrówki, i oto pojawia się ktoś, komu mogą opowiedzieć swoją historię.” Benedict Allen, „The Independent”
„JEDNO LATO W HIMALAJACH” opisuje zmagania związane ze zdobywaniem dwóch ośmiotysięcznych szczytów – Cho Oyu i Nanga Parbat. Obie himalajskie wyprawy, w których brał udział autor, odbyły się w 1985 roku – kiedy polski himalaizm przeżywał swój rozkwit i także regionalne kluby wysokogórskie starały się zaznaczyć swoją obecność w górach wysokich. Organizatorami wypraw były: Klub Wysokogórski „Trójmiasto” i Klub Wysokogórski Kraków. Wśród uczestników znaleźli się najwybitniejsi polscy himalaiści: Jerzy Kukuczka, Andrzej Heinrich, Tadeusz Piotrowski. Bogato ilustrowana relacja, opisująca
dramatyczne wydarzenia, jakie zdarzyły się na stokach obu gór, warta jest polecenia tym wszystkim, których interesuje wysokogórska wspinaczka. Jest fragmentem historii – przywołaniem czasu i miejsc oraz ludzi, z których wielu, niestety, już nie ma.
MICHAŁ KOCHAŃCZYK – taternik, alpinista, polarnik, żeglarz, afrykanista – jednym słowem Człowiek Przygody. Od urodzenia gdańszczanin, od 50 lat związany z górską wspinaczką. Wieloletni prezes Klubu Wysokogórskiego „Trójmiasto”. Wspinał się w Tatrach, Pamirze, Himalajach, Andach, na Alasce, w górach Afryki i na Spitsbergenie. W przerwach między górskimi wyprawami zdarza mu się żeglować. Na dalekich i bliskich wyjazdach zawsze towarzyszy mu aparat fotograficzny – jego domowe archiwum zawiera dziesiątki tysięcy zdjęć i filmów.
Michał Kochańczyk to także znawca kultur świata, wykładowca akademicki, autor wielu artykułów i programów telewizyjnych, działacz na rzecz ochrony trójmiejskich lasów, itd., itd. Jest osobą szeroko znaną od Bałtyku po Tatry, można się o tym przekonać każdego roku w połowie maja, gdy przypadają Michałowe urodziny – wówczas rzesze przyjaciół oraz bliższych i dalszych znajomych przypominają Jubilatowi, jak bardzo Go cenią.
Fuerteventura należy do archipelagu Wysp Kanaryjskich. W starożytności i średniowieczu mieszkali tu Guanczowie, tajemniczy lud, którego kultura nie przetrwała najazdu kolonizatorów. Zatrzymywali się tu konkwistadorzy w drodze do obu Ameryk, do brzegu przybijali piraci. Od zawsze była miejscem wygnania. W 1924 został na nią zesłany poeta i filozof Miguel de Unamuno. Pod koniec lat trzydziestych XX wieku swoje małe królestwo stworzył tutaj Niemiec Gustaw Winter, chętnie goszczący nazistów; legenda głosi, że ukrywał ich także po 1945 roku. Później reżim generała Franco urządził na wyspie kolonię karną dla homoseksualistów. Dziś Fuerteventurę odwiedzają turyści z całego świata, którym przedstawiana jest jako wakacyjny raj, choć z rajskością w istocie niewiele ma wspólnego.Wyspy to miejsca szczególne. Ich mieszkańcy inaczej patrzą na życie, śmierć, na przeszłość i przyszłość. Otoczeni przez wodę, która jest równocześnie gwarantem przetrwania i źródłem zagrożeń, żyją w wiecznym rozdarciu pomiędzy tym, co trwałe, a tym, co ulotne. Kasper Bajon wybrał Fuerteventurę na swój dom. Poznał jej nieoczywistą historię, zmierzył się z duchami przeszłości, doświadczył udręk teraźniejszości. Jego książka to nie kompendium wiedzy o wyspie, raczej zaproszenie do wspólnego snucia opowieści o zamierzchłym świecie.
Od Tater do Andów to drugi, po Reisefieber zbiór reportaży zagranicznych Jana M. Fijora dziennikarza, wydawcy, podróżnika, a ostatnio także blogera. Wbrew tytułowi, akcja barwnych i zawikłanych relacji autora, rozgrywa się nie tylko w Andach. W Argentynie autor jest sprawozdawcą z piłkarskiego Mundialu, ujawnia nieznane dotąd kulisy głośnego filmu Stevena Spielberga, Lista Schindlera, a w Patagonii spotyka legendarnego dowódcę Batalionu Zośka Ryszarda Białousa. W Azji mierzy się z celnikami na granicy na Mekongu, w Stanach Zjednoczonych zaprzyjaźnia się z neapolitańskim mafioso oraz pada ofiarą przebiegłego pośrednika nieruchomości, co go kosztuje majątek. Dla odmiany w Warszawie i Chicago przeprowadza wywiad z nienawidzącym dziennikarzy, zwłaszcza białych, genialnym jazzmanem Milesem Davisem.Książkę czyta się jednym tchem!
„Jeśli przyjeżdżacie do Mińska pociągiem z Europy, zanim powita was Plac Bramy Miasta Słońca, musicie przejść przez czyściec – pierwszą Bramę strzegącą granicy Krainy Szczęścia” — przestrzega Artur Klinau i natychmiast rozbudza ciekawość czytelnika. Następnie wprowadza go w świat szerokich placów, pomników, kolumnad i pałaców górujących nad życiem szarych ludzi. Pokazuje utajnione życie wewnętrzne Miasta — otwarte podwórka stanowiące centrum życia mikrospołeczności, bramy opanowane przez filozoficznie nastawionych pijaczków i kobiety-orchidee tęskniące do lepszego życia, parki pełne miłości i nienawiści. Ludzie i Miasto są ze sobą nierozerwalnie związani, zniewoleni przez siebie nawzajem. Jednak „Mińsk. Przewodnik po Mieście Słońca” jest nie tylko wspaniałym albumem socjalistycznej architektury, lecz także esejem o burzliwej historii Białorusi, powieścią autobiograficzną i poetycką wizją odrealnionego świata idei. Według autora, ma być to pierwszy krok do zbudowania mitologii Mińska. „Gdy pewnego razu znajdziesz się na skrzyżowaniu dwóch głównych ulic swego rodzinnego miasta i uświadomisz sobie niemożliwość realizacji twoich życiowych idei, staniesz pod ścianą i dalej nic, to pozostanie ci już tylko ucieczka w groteskę. Tak zawsze robili inni. Tak właśnie, w białoruskim Mińsku, przystanął dzisiaj Artur Klinau i zapisał nam spowiedź swego dotychczasowego życia. Wsłuchajmy się w jego monolog z powagą, aby choć w części zrozumieć współczesnego Białorusina. Oto historia człowieka urodzonego w Mieście Słońca, posłuchajmy jej...” Leon Tarasewicz „Po Mińsku można chodzić całymi dniami i nie zobaczyć tego, co opisał Artur Klinau. Udało mu się bowiem pokazać, że ta betonowa pustynia prowadzi własne, pełne wewnętrznej logiki życie. Że jest monumentalnym pałacem, miastem poświęconym słońcu, mieniącym się wszystkimi odcieniami żółci pod kobaltowym niebem. Labiryntem, atlasem architektury, barokowo-konstruktywistyczną fasadą, za którą tętni biedne, ale barwne i tajemnicze życie. Nie każdy może je dostrzec, bo Mińsk niechętnie odkrywa przed przyjezdnymi swe tajemnice. Książka Klinawa to klucz do Miasta, ale też do zrozumienia dzisiejszej Białorusi i jej dziwnej historii.” Andrzej Brzeziecki
Zdzisław Kowalczyk zabiera nas w kolejną podróż po Azji. Tym razem pokazuje nam północne stany Indii i Dolinę Katmandu w Nepalu schyłku XX w. Zaprasza nas na spacer zatłoczonymi uliczkami Delhi i jazdę słoniem do pałacu-twierdzy Amber, oprowadza po stolicach Wielkich Mogołów – Fatehpur Sikri i Agrze – oraz mieście naukowców, pielgrzymów i żebraków, czyli Waranasi. Zabiera nas na wycieczkę po barwnym Katmandu, a także na obchody święta Bhajrawy w Bhaktapurze. Wspólnie zwiedzamy forty, pałace, świątynie, miejsca kultu, ghaty, a przy okazji poznajemy historię kraju i wierzenia jego mieszkańców. „Indie posiadają bombę atomową, programy kosmiczne, najlepszych informatyków, wielką gospodarkę i za moment największą populację świata. Z drugiej strony kraj ten wciąż przeraża ubóstwem, a prastary system społeczny niewiele zmienił się przez ostatnie kilka tysięcy lat. Indie są sprzeczne, jednocześnie fascynują i przerażają, przecudnie pachną i okropnie śmierdzą, rodzą się i umierają na ulicy, odurzają przybysza wielością wszystkiego: religii, wierzeń, sposobów myślenia, lecz także smaków, kolorów czy strojów. »Poznać się ich nie da, bo zwariujesz« – jak pisał klasyk. Ale spróbować można. […] Książka Pana Zdzisława Kowalczyka jest próbą uzupełnienia »indyjskiej luki« na polskim rynku wydawniczym. Jest to zapis podróży Autora do Indii, których już częściowo nie ma. Książka ma dwie twarze. Z jednej strony Autor barwnym językiem opowiada o swoich przygodach, doświadczeniach i przemyśleniach związanych z podróżowaniem po Republice Indii. Z drugiej, choć nie jest to książka naukowa, czytelnik znajdzie tu mnóstwo informacji faktograficznych dotyczących historii, architektury czy religii, podanych w sposób zwięzły i łatwy do przyswojenia. Jest to lektura »pierwszego kontaktu« dla wszystkich, którzy mają ochotę spróbować smaku curry, a także podróżników marzących o indyjskim oriencie. Serdecznie polecam opracowanie Pana Zdzisława Kowalczyka […]”. fragment recenzji dr. hab. Grzegorza Bywalca, prof. UŁ Katedra Studiów Azjatyckich, WSMiP UŁ
Są trzy drogi robienia różnych rzeczy: jedna jest dobra, druga zła, a trzecia jest japońska.Japonia? Manga, sake i filmy o samurajach. Japończycy? Dziwni, sztywni i bez emocji. Czas skończyć ze stereotypami! Dorota Ugorowska, która poświęciła poznawaniu Japonii blisko 20 lat życia, sprawi, że spojrzycie na ten kraj z nieznanej dotąd perspektywy. Osobiste przeżycia autorki są punktem wyjścia do lepszego zrozumienia kultury, mentalności i tradycji Japończyków, a z jej obserwacji i refleksji wyłania się fascynujący obraz kraju, w którym najbardziej liczą się honor, uczciwość i poszanowanie drugiego człowieka, a siła medytacji i bliskości z naturą są znane i kultywowane od pokoleń. Daj się zabrać w podróż, która może okazać się początkiem prawdziwej miłości!Bogowie rozrzucili „święte” wyspy na samym krańcu Wschodu, umieszczając pośrodku imponującą górę Fuji, najbardziej rozpoznawalny w świecie punkt japońskiego krajobrazu. Japonia, oddzielona morzem od kontynentu, stoi z boku, samotna i tak bardzo różna od swoich azjatyckich sąsiadów. Mieszkańcy stworzyli oryginalną, unikalną kulturę, trudną do zrozumienia dla obcych, ale właśnie dzięki temu tak bardzo fascynującą. […] Od II połowy XIX wieku, kiedy Japończykom przyszło zmierzyć się ze światem, nieustannie szukają oni własnej drogi między nowoczesnością a tradycją. Japonia to z jednej strony kraj o zaawansowanej technologii, z drugiej zaś kultura pełna niepojętych irracjonalności i spirytualnych przekonań. Ludzie ci, starając się żyć ze światem, pozostają jednocześnie obok świata.Dorota Ugorowska – jest absolwentką Wydziału Historii UW, po ukończeniu studiów pracowała jako redaktor w Wydawnictwie „Książka i Wiedza”. W latach 90. wyjechała wraz z rodziną do Kraju Wschodzącego Słońca. Planowany dwuletni pobyt zamienił się w długotrwałą przygodę życia. W Japonii zajmowała się nauczaniem języka angielskiego, współpracowała jako konsultantka i tłumaczka w telewizji NHK przy emisji filmów polskich i programów o Polsce. Dużo czasu poświęcała podróżowaniu po kraju samurajów i krajach Azji Wschodniej. Obecnie wciąż żyje na pograniczu dwóch światów, nieustannie przemierzając trasę Warszawa – Tokio.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?