KATEGORIE [rozwiń]

Potaczała Krzysztof

Okładka książki Tak blisko, tak daleko

46,00 zł 26,62 zł


Na pograniczu ukraińsko-polskim życie toczy się wolnym, niespotykanym gdzie indziej rytmem. Odwiedzając wioski i miasteczka, zaglądając do miejsc niegdyś zasiedlonych, a dziś pochłoniętych przez przyrodę, można odnieść wrażenie, że czas się zatrzymał. Ten mikroświat, przecięty dzisiaj granicznymi drutami, podzielony na dwa państwa, przed laty funkcjonował jako jeden organizm, nasycony mieszanką języków, smaków i zapachów. Wszystkie uleciały wraz z wojenną zawieruchą.To nie jest ckliwa opowieść o bezpowrotnie utraconej krainie. Autor przemierza opisywany region w poszukiwaniu dawnego i w zrozumieniu obecnego. Rozmawia z Ukraińcami i Polakami, zadaje pytania o przeszłość i teraźniejszość. Przelewa na karty książki relacje wypełnione bólem i niewiarą, radością i nadzieją. Zapuszcza się raz na ukraińską, raz na polską stronę przygranicza, gdzie krok po kroku, z reporterską precyzją, odnajduje zapomniane bądź głęboko ukryte - fizycznie i w ludzkiej pamięci.Wielowątkowy przekaz ukazuje codzienność fragmentu II Rzeczypospolitej, terror sowiecko-niemiecki, wynikłe z niego etniczne dramaty oraz przetasowania terytorialne. Ale jest też w tym reportażu sugestywne ""tu i teraz"" XXI wiek w enklawie Karpat, w podzielonych granicą Bieszczadach.Krzysztof Potaczała - dziennikarz, reporter. Publikuje w prasie regionalnej i ogólnopolskiej. Do tej pory wydał: ""KSU - rejestracja buntu"", ""Bieszczady w PRL-u"" (trzy tomy), ""To nie jest miejsce do życia. Stalinowskie wysiedlenia znad Bugu i z Bieszczadów"", ""Zostały tylko kamienie. Akcja Wisła, wygnanie i powroty"" oraz ""Świerczewski. Śmierć i kult bożyszcza komunizmu"". Mieszka w Ustrzykach Dolnych.
Okładka książki Zostały tylko kamienie. Akcja 'Wisła': wygnanie i powroty

42,00 zł 24,30 zł


Akcja "Wisła" to wciąż niezamknięty rozdział polskiej historii. Bolesny, drażliwy, niewygodny. Kwestią przymusowych wysiedleń Ukraińców z południowo-wschodniej Polski zajmowali się i wciąż zajmują uczeni, publicyści i politycy. Dlaczego zastosowano zbiorową odpowiedzialność wobec blisko stu pięćdziesięciu tysięcy obywateli polskich narodowości ukraińskiej? Nazwano ich bandytami, wrogami Polski Ludowej. Nawet tych, którzy mieli zaledwie kilka lat lub byli stojącymi nad grobem starcami. Reportaż Krzysztofa Potaczały ukazuje różne odcienie zbrojnego konfliktu ukraińsko-polskiego na rubieżach Rzeczypospolitej. Autor dotarł nie tylko do intrygujących dokumentów, lecz przede wszystkim do uczestników wydarzeń. Polacy i Ukraińcy - krewni i dawni sąsiedzi - byli milicjanci, funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa i żołnierze opowiadają, jak wyglądało wówczas ich życie i przed jakimi stawali wyborami. Te relacje stanowią niezwykłe świadectwo czasów bratobójczej wojny, pokazują, że żadna ze zwaśnionych stron nie miała czystych rąk. Operacja "Wisła" nie zakończyła się wraz z wypędzeniem na Ziemie Odzyskane Ukraińców i mieszanych rodzin ukraińsko-polskich - trwa w przekazywanej z pokolenia na pokolenie pamięci. To wspólna pamięć Polaków i Ukraińców, choć w dużej mierze rozumiana i odczuwana inaczej; nacechowana nieufnością, pretensją i niechęcią do wybaczenia win. Ale nadzieja na pojednanie nie gaśnie. Krzysztof Potaczała - dziennikarz, reporter. Publikuje w prasie regionalnej i ogólnopolskiej. Do tej pory wydał: "KSU - rejestracja buntu", "Bieszczady w PRL-u" (trzy tomy) i "To nie jest miejsce do życia. Stalinowskie wysiedlenia znad Bugu i z Bieszczadów". Mieszka w Ustrzykach Dolnych. Akcja "Wisła" to wciąż niezamknięty rozdział polskiej historii. Bolesny, drażliwy, niewygodny. Kwestią przymusowych wysiedleń Ukraińców z południowo-wschodniej Polski zajmowali się i wciąż zajmują uczeni, publicyści i politycy. Dlaczego zastosowano zbiorową odpowiedzialność wobec blisko stu pięćdziesięciu tysięcy obywateli polskich narodowości ukraińskiej? Nazwano ich bandytami, wrogami Polski Ludowej. Nawet tych, którzy mieli zaledwie kilka lat lub byli stojącymi nad grobem starcami. Reportaż Krzysztofa Potaczały ukazuje różne odcienie zbrojnego konfliktu ukraińsko-polskiego na rubieżach Rzeczypospolitej. Autor dotarł nie tylko do intrygujących dokumentów, lecz przede wszystkim do uczestników wydarzeń. Polacy i Ukraińcy - krewni i dawni sąsiedzi - byli milicjanci, funkcjonariusze aparatu bezpieczeństwa i żołnierze opowiadają, jak wyglądało wówczas ich życie i przed jakimi stawali wyborami. Te relacje stanowią niezwykłe świadectwo czasów bratobójczej wojny, pokazują, że żadna ze zwaśnionych stron nie miała czystych rąk. Operacja "Wisła" nie zakończyła się wraz z wypędzeniem na Ziemie Odzyskane Ukraińców i mieszanych rodzin ukraińsko-polskich - trwa w przekazywanej z pokolenia na pokolenie pamięci. To wspólna pamięć Polaków i Ukraińców, choć w dużej mierze rozumiana i odczuwana inaczej; nacechowana nieufnością, pretensją i niechęcią do wybaczenia win. Ale nadzieja na pojednanie nie gaśnie. Krzysztof Potaczała - dziennikarz, reporter. Publikuje w prasie regionalnej i ogólnopolskiej. Do tej pory wydał: "KSU - rejestracja buntu", "Bieszczady w PRL-u" (trzy tomy) i "To nie jest miejsce do życia. Stalinowskie wysiedlenia znad Bugu i z Bieszczadów". Mieszka w Ustrzykach Dolnych.
Okładka książki Świerczewski

42,00 zł


Przez ponad 60 lat do niewielkich Jabłonek w Bieszczadach rokrocznie ""pielgrzymowały"" tysiące Polaków. Pojedynczo i grupowo oddawali hołd poległemu właśnie tutaj generałowi Karolowi Świerczewskiemu, postaci wykreowanej przez ludową władzę nie tylko na narodowego bohatera, ale wręcz komunistycznego świętego. Świerczewski stał się bożyszczem peerelu. Jego imię nadawano ulicom, szkołom i zakładom przemysłowym, znalazło się na sztandarach wojskowych i harcerskich, a jego podobizna w końcu ozdobiła znaczki pocztowe i zielony pięćdziesięciozłotowy banknot.Przed wystawionym generałowi pomnikiem w Jabłonkach składano przysięgi na wierność ojczyźnie, osądzano zmyślonych wrogów, śpiewano patriotyczne pieśni, ale też handlowano pokątnie złotą biżuterią i pito wódkę zakąszaną kiełbasą z rożna.W 1977 roku w obchodach trzydziestolecia śmierci ""Waltera"" uczestniczyło - jak podały media - blisko 15 tysięcy osób. A ledwie na dwa lata przed upadkiem PRL-u ku czci generała zbudowano u podnóża gór gigantyczne muzeum, przez co zabrakło pieniędzy na nową szkołę w Baligrodzie.Dlaczego nieprzebrane rzesze biły pokłony pomnikowi generała, choć pewna część wiedziała o jego zbrodniach? W pasjonującym reportażu autor odkrywa kulisy śmierci i kultu Świerczewskiego ""Waltera"" - bożyszcza komunizmu, alkoholika, kobieciarza, nieobliczalnego dowódcy i agenta sowieckiego wywiadu.Krzysztof Potaczała - dziennikarz, reporter. Publikuje w prasie regionalnej i ogólnopolskiej. Do tej pory wydał: ""KSU - rejestracja buntu"", ""Bieszczady w PRL-u"" (trzy tomy), ""To nie jest miejsce do życia"", ""Stalinowskie wysiedlenia znad Bugu i z Bieszczadów"" oraz ""Zostały tylko kamienie. Akcja Wisła, wygnanie i powroty"". Mieszka w Ustrzykach Dolnych.
Okładka książki Świerczewski - uszkodzone

42,00 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Oferta wyprzedażowa: prezentowane egzemplarze są z uszkodzeniami mogą to być porysowane lub troszkę uszkodzone okładki, zagięcia, zżółknięciami, zbite narożniki itp.  Przez ponad 60 lat do niewielkich Jabłonek w Bieszczadach rokrocznie ""pielgrzymowały"" tysiące Polaków. Pojedynczo i grupowo oddawali hołd poległemu właśnie tutaj generałowi Karolowi Świerczewskiemu, postaci wykreowanej przez ludową władzę nie tylko na narodowego bohatera, ale wręcz komunistycznego świętego. Świerczewski stał się bożyszczem peerelu. Jego imię nadawano ulicom, szkołom i zakładom przemysłowym, znalazło się na sztandarach wojskowych i harcerskich, a jego podobizna w końcu ozdobiła znaczki pocztowe i zielony pięćdziesięciozłotowy banknot. Przed wystawionym generałowi pomnikiem w Jabłonkach składano przysięgi na wierność ojczyźnie, osądzano zmyślonych wrogów, śpiewano patriotyczne pieśni, ale też handlowano pokątnie złotą biżuterią i pito wódkę zakąszaną kiełbasą z rożna. W 1977 roku w obchodach trzydziestolecia śmierci ""Waltera"" uczestniczyło - jak podały media - blisko 15 tysięcy osób. A ledwie na dwa lata przed upadkiem PRL-u ku czci generała zbudowano u podnóża gór gigantyczne muzeum, przez co zabrakło pieniędzy na nową szkołę w Baligrodzie. Dlaczego nieprzebrane rzesze biły pokłony pomnikowi generała, choć pewna część wiedziała o jego zbrodniach? W pasjonującym reportażu autor odkrywa kulisy śmierci i kultu Świerczewskiego ""Waltera"" - bożyszcza komunizmu, alkoholika, kobieciarza, nieobliczalnego dowódcy i agenta sowieckiego wywiadu. Krzysztof Potaczała - dziennikarz, reporter. Publikuje w prasie regionalnej i ogólnopolskiej. Do tej pory wydał: ""KSU - rejestracja buntu"", ""Bieszczady w PRL-u"" (trzy tomy), ""To nie jest miejsce do życia"", ""Stalinowskie wysiedlenia znad Bugu i z Bieszczadów"" oraz ""Zostały tylko kamienie. Akcja Wisła, wygnanie i powroty"". Mieszka w Ustrzykach Dolnych.
Okładka książki To nie jest miejsce do życia

42,00 zł 24,30 zł

Artykuł chwilowo niedostępny

Operację spinającą klamrą ten reportaż nazwano w kręgach władzy poprawianiem granicy. W 1951 roku na życzenie Stalina Polska zrzekła się części terenów nadbużańskich, a w zamian otrzymała fragment Bieszczadów. W wyniku polsko-sowieckiej umowy przymusowo przesiedlono kilkadziesiąt tysięcy ludzi Polaków i Ukraińców związanych od pokoleń ze swoją ziemią. Pierwsi zamienili równiny na góry, drudzy góry na bezkresne stepy. Jednych rzucono do zapadłych krytych strzechą chat, innym kazano budować lepianki. Polaków i Ukraińców połączył wspólny wysiedleńczy los, choć długo licytowali się, kto z nich ucierpiał bardziej. Ale książka Krzysztofa Potaczały to nie tylko opowieść czasów powojennych. Autor opowiada o tym, jak układały się polskie i ukraińskie relacje z Żydami i Niemcami przed wojną i w czasie wojny, kiedy i gdzie zostało zasiane ziarno nienawiści, kto zdołał przetrwać i jakie pozostawił świadectwo. Dlaczego bliscy sobie ludzie gotowi byli się zabijać, a innych niekiedy zupełnie obcych stać było na heroiczną, bezinteresowną pomoc. Pogmatwane losy wielokulturowej społeczności na polskich kresach oparte są głównie na zebranych przez autora ustnych świadectwach. Przedstawiona w tej książce opowieść zaczyna się w latach trzydziestych dwudziestego wieku, kończy zaś na latach sześćdziesiątych. Pokazuje wieloetniczny mikroświat, sąsiedzkie zależności, religijny i kulturowy konglomerat, jak również dojrzewające nacjonalizmy, które doprowadziły do niejednej tragedii. Krzysztof Potaczała dziennikarz niezależny, reporter. Publikuje w prasie ogólnopolskiej i regionalnej. Dotąd wydał: "KSU. Rejestracja buntu" (2010, 2015) biografia zespołu uważanego za jednego z prekursorów polskiego punk rocka, "Bieszczady w PRL-u", "Bieszczady w PRL-u 2", "Bieszczady w PRL-u 3" reportaże z okresu Polski Ludowej. Mieszka w Ustrzykach Dolnych.
  • Poprzednia

    • 1
  • Następna

Promocje

Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj