Powieść Pokój powstała w 2012 roku, jednak w tamtym czasie nieliczne grono Czytelników niemal zgodnie uznało, że ta rozprawa socjologiczna i metaforyczna wizja przyszłości jest przesadzona. Opis społeczeństwa, dobrowolnie poddającego się unifikacji i rezygnującego z wszelkiej indywidualności, do czego doprowadziła wcale nieskomplikowana inżynieria społeczna przeprowadzona na globalną skalę, wydawał się tak nieprawdopodobny, że nikt go nie chciał uznać za możliwy. Z pokorą przyjąłem te recenzje i zrezygnowałem z wydania powieści, chociaż nieustannie towarzyszyło mi przekonanie, że kwestią czasu pozostaje, gdy literacka fikcja stanie się faktem i obudzimy się dokładnie w takiej rzeczywistości: Pokłóciliśmy się o Internet, naturalnie nie o samą akcję, tutaj nie ma wątpliwości, pierwsze zgony wywołane rzekomym wirusem chyba nawet nie były zgonami, skorzystali z żywych trupów, bali się uruchomić czynnego wirusa. Zresztą nie było powodu, przecież plan był genialnie prosty, skoro nowy wirus atakował wszystkie organy i dzielił wszystkimi znanymi chorobami, każdy zgon dawał się tłumaczyć wirusem. Wystarczyło powtarzać w telewizjach całego świata, że ten czy tamten, zanim dostał zawału, zanim wykończył go koklusz, nim po ataku padaczki odgryzł sobie i zadławił się własnym językiem, korzystał z komputera i odwiedzał zupełnie bezpieczne strony. A kto nie miał w 2020 roku komputera, kto nie miał Internetu? Przyszedł rok 2020 i Ci sami Czytelnicy, którzy mówili o przerysowanej metaforze, zgodnie krzyknęli, że nie tylko miałem rację, ale koniecznie trzeba Pokój pokazać światu zanim ziszczą się kolejne etapy budowania społeczeństwa bezpostaciowego, gdzie dla człowieka zabraknie miejsca. Spełniam to życzenie z nadzieją, że wszystko jeszcze uda się uratować, a co zostało utracone, będzie przywrócone. Autor
Jeśli ktoś miałby mnie zapytać: ""O czym jest książka Wielguckiego?"", odpowiedziałbym, że przede wszystkim przedstawiono w niej historię nie jednego człowieka, ale historię procesu zbiorowego myślenia, której ten jeden człowiek był uczestnikiem. Myślenia o tym jak jest i o tym jak być powinno lub raczej o tym jak by się chciało kreować i widzieć rzeczywistość. Edwin Kaniuk Piotr Wielgucki (ur. 1972) jest przedstawicielem zbędnego pokolenia, które osiemnaste urodziny obchodziło w PRL. Przez kolejne dekady starał się zapomnieć o swojej młodości, by rozpocząć nowe dojrzałe życie. Nie udało się, osiemnaste urodziny są przypominane każdego dnia, natomiast życie toczy się dalej, jak toczyło się wcześniej. Z wykształcenia socjolog, zawodowo zajmuje się niczym optymistycznym, fajnym i nowoczesnym, jest poważnie zaniepokojony, przygnębiająco drobiazgowy i wszystko to ogłasza światu, jako twórca i felietonista portalu Kontrowersje.net. Wielokrotnie nagradzany, cytowany i nazywany blogerem. Cóż z tego? Nic, co miałoby istotne znaczenie dla Czytelnika Berka. Podwójne, smętne, życie autora na szczęście nie jest treścią ani formą powieści, której bohater to całkowite zaprzeczenie świata i osobowości Piotra Wielguckiego. Autor nie daje się lubić, ale w powieści Berek można się zakochać od pierwszego wejrzenia, zawrzeć małżeństwo z rozsądku, a podobno nawet da się żyć na zasadach partnerskich. W imieniu autora polecam unikalną powieść Berek, unikalną dlatego, że jak stwierdził wybitnie inteligentny recenzent: Chciałoby się napisać, że Berek to najlepsza polska książka na wiadome tematy, gdyby nie brak jakiejkolwiek do niej podobnej.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?