Siostra Aniela Kisielewska, zmarła przed pięćdziesięcioma laty bernardynka, łączyła w sobie dwa powołania zakonne i malarskie. Nie zaniedbała żadnego z nich. Realizowała w swej twórczości tematykę głęboko religijną. Nie było zatem rozdźwięku między nią jako artystką i jako siostrą zakonną. Tworzeniu oddawała się z takim samym poświęceniem i zaangażowaniem jak codziennym obowiązkom zakonnym.Kiedy utalentowana szlachcianka Wanda Kisielewska bo tak nazywała się artystka przed wstąpieniem do klasztoru wybierała się na studia malarskie do Monachium, do czego wszyscy ją zachęcali, widząc jej talent, to bliska jej Aniela Salawa zawołała: Po co panienka ma jechać do jakiegoś Monachium. Lepiej niech panienka wstąpi do karmelitanek. Choć Wanda nie miała wówczas zamiaru wstępować do klasztoru, te niespodziewane słowa nie dawały jej spokoju, zakiełkowały powołaniem. Tyle że Wanda wybrała bernardynki.Do niedawna siostra Aniela pozostawała mało znana, albowiem dzieła, które wyszły spod jej pędzla, rzadko przekraczały mury klasztorne i świątynne. Ona sama żyła w klasztorze kontemplacyjnym, a więc z dala od świata, oddzielona od niego klauzurą. Choć była malarką wykształconą, zawodową, nie malowała swych dzieł, by zdobyć uznanie i poklask na kolejnych wystawach, ale po to, by chwalić Boga Stwórcę, Jego świętych lub Maryję. Niektórych obrazów nawet nie sygnowała.Współcześnie odkrył siostrę Anielę, oraz jej przykrytą welonem anonimowości twórczość, bernardyn i jednocześnie znakomity historyk sztuki, ojciec doktor Cyprian Moryc. To jemu zawdzięczamy tę przepiękną, bogato ilustrowaną książkę świetne zdjęcia Adama Bujaka, mistrza fotografii sakralnej która pozwala nam poznać cichą, przepełnioną wielką wrażliwością, uduchowioną i utalentowaną artystkę w habicie. Ojciec Cyprian Moryc pozwala nam przyjrzeć się nie tylko jej życiu i twórczości, ale też zakorzenieniu w zakonie bernardynek, żeńskiej gałęzi rodziny franciszkańskiej.Książka powstała we współpracy z Klasztorem Sióstr Bernardynek w Krakowie.
Przyspawanie do krzesła. Mordercza presja terminów. Obżarstwo i odchudzanie. Alkohol. Internet. Mania pracy... Uciekanie przed samotnością. Mania snucia ponurych scenariuszy i narzekania...
Jest, jak jest.
Dzisiejszy człowiek każdego ranka troszczy się o swoje włosy i o przebranie, ale duszy nie dotyka. Nawet jej nie budzi. Później idzie do pracy, by doskonalić silniki statków kosmicznych, a tymczasem jego serce staje sie wysypiskiem śmieci.
Tak zaczyna się niewola, kierat powtarzania schematów, kierat codzienności. Zamiast żyć – funkcjonujemy. Zamiast satysfakcjonujących relacji są relacje. Bez szans na eleatyczność, swobodę i bycie sobą... Nie bez powodu człowiekowi ciągle czegoś brakuje.
Czas to zmienić.
Są konkretne sposoby i narzędzia do tego, by budować swoją wewnętrzną wolność, stare metody pełne mocy.
Wolność da radość. Radość da optymizm. Optymizm otworzy nowe szanse. Lęk zniknie. Przyjdzie uzdrowienie.
Książka jest zachętą do modlitwy o wolność i do zaangażowania w walkę. Nie jesteśmy bezradni. Naszym orężem jest siła, rozum i serce. Trzeba tylko wiedzieć, jak działać.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?