Wendy Mitchell miała 58 lat, kiedy zdiagnozowano u niej demencję o wczesnym początku. Jej umysł zalały fale obrazów osób w ostatnim stadium otępienia - bez pamięci, bez świadomości, bez szans i nadziei. Czy jej codzienność też tak będzie wyglądać? Co sama może zrobić, żeby dobrze przeżyć resztę życia?"Co chciałabym, żeby ludzie wiedzieli o demencji" to z jednej strony niosące nadzieję zapiski z prób poukładania sobie życia na nowo, a z drugiej niezwykle wartościowa wiedza o demencji, która przyda się zarówno osobom chorym, jak i ich opiekunom, rodzinie, przyjaciołom, a także pracownikom ochrony zdrowia.Autorka szczerze dzieli się trudnościami, z jakimi przyszło jej się mierzyć, opisuje, jak demencja wpływa na jej sposób myślenia, odczuwanie emocji, wzrok, słuch i orientację w przestrzeni. Pokazuje, jak radzi sobie z codziennością i co jej pomaga w utrzymaniu samodzielności, podpowiada rozwiązania, które ułatwią życie osobom z demencją na poziomie rodzinno-domowym, i sugeruje, jakie zmiany przydałyby się przy projektowaniu przestrzeni publicznej, aby była dla nich przyjazna.O autorce:Przez dwadzieścia lat pełniła funkcję kierowniczki zespołu w National Health Service. Po otrzymaniu diagnozy postanowiła poświęcić się szerzeniu świadomości na temat demencji oraz pokazywaniu innym chorym, że ich życie nie kończy się w momencie diagnozy. Jest ambasadorką Brytyjskiego Stowarzyszenia na Rzecz Walki z Chorobą Alzheimera, a w 2019 roku otrzymała doktorat honoris causa Uniwersytetu w Bradford za swój wkład w prowadzone badania naukowe. Ma dwie córki i mieszka w Yorkshire."Lektura obowiązkowa".Sunday Times Magazine"Księga nadziei".Observer"Musisz to przeczytać. Polecam z całego serca".Michael Ball, aktor
Wspomnienia, które dają nadzieję i niezwykłą siłę. Tę książkę powinien przeczytać każdy z nas.
Wyobraź sobie, że pracując na pełnych obrotach, pewnego dnia dowiadujesz się, że masz chorobę Alzheimera… Czy można zapomnieć, jak się wykonuje manewr skrętu, dojeżdżając do skrzyżowania? Albo dobijać się do cudzego domu, uważając, że to własny? Czy naprawdę trzeba barykadować się w kuchni krzesłami, żeby z niej nie wyjść w trakcie gotowania? Czy da się zapomnieć o urodzinach własnego dziecka?
Wendy Mitchell też nie mieściło się to w głowie. Należała do ludzi, „którzy niczego nie zapominają. Imię raz spotkanej osoby pamiętała po upływie miesięcy, a nawet lat. W pracy podziwiano, jak potrafiła wszystko odtworzyć z pamięci”. Z czasem nawet proste czynności zaczęły jej sprawiać kłopoty. Ale choć przeszkody piętrzyły się jedna nad drugą, nigdy nie było tak beznadziejnie, żeby trzeba się było poddać.
I właśnie o tym jest ta książka – o życiu z demencją, ogromnym lęku przed utratą siebie i ciągłym wynajdowaniu sposobów, żeby przechytrzyć chorobę, która każdego dnia usuwa z pamięci część cennych informacji. Wendy Mitchell dowodzi na swoim przykładzie, że choć demencji nie da się pokonać, to można zrobić wiele, żeby z nią żyć, da się nawet napisać książkę, choć czasem trudno skończyć zdanie, bo ucieka główna myśl.
Prowadzę bloga już od dwóch lat. To dwa lata dzielenia się przemyśleniami i zapisywania zdarzeń w pamięci zewnętrznej. Przed demencją nawet nie czytałam żadnego bloga, a co dopiero mówić o prowadzeniu, lecz nigdy nie jest za późno na nauczenie się czegoś nowego, nawet w przypadku choroby mózgu.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?