To już koniec – dosłownie, ale nie całkiem taki, jaki mogli sobie wyobrażać nasi dwaj główni
bohaterowie mimo woli, orkowie Rammar i Balbok. Wciąż nie odzyskali głowy swego
dowódcy, a na dodatek okazało się, że byli marionetkami w rękach złego maga Ruraka, który
pragnie powrotu do świata pierwszego Ciemnego Elfa. Oczywiście nasi orkowie spróbują mu
w tym przeszkodzić, przy drobnej pomocy Alannah, elfickiej kapłanki Shakary, i Corwyna,
zakochanego w niej po uszy zapalczywego łowcy nagród. Czy jednak zdążą w porę, nim na
miejsce dotrą z jednej strony sprzymierzone siły krasnoludów i elfów, a z drugiej – bitny
legion żądnych krwi orków?
Michael Peinkofer i artyści, którzy przyczynili się do powstania czteroczęściowej rysunkowej
adaptacji znanych także w Polsce książek składających się na Sagę Orków, przedstawiają
zaskakujący finał. Można powiedzieć tylko jedno: będzie się działo!
Balbok i Rammar – przypadkowi bohaterowie – zostają zmuszeni do połączenia sił z Corwynem, łowcą głó1)w i zabójcą orków, oraz z arcykapłanką Alannah. Czynią to nie tylko po to, by ocalić głowy, lecz również aby odnaleźć bajeczny skarb elfów. Ale niechętni sojusznicy nie są jedynymi, którym marzy się zdobycie tych legendarnych niezmierzonych bogactw…
Oto kolejny tom pełnej humoru i zapierającej dech w piersiach akcji, która wywoła uśmiech na twarzy każdego, nawet najbardziej wybrednego czytelnika…
Michael Peinkofer stworzył duet orkowych herosów mimo woli w swojej powieści fantasy Powrót orków, której czteroczęściowej adaptacji w formie komiksu podjął się Peter Snejbjerg, duński rysownik, mistrz w swoim fachu i twórca takich dzieł jak Księgi Magii czy Starman.
Bohaterowie mimo woli. Dwaj bracia Balbok i Rammar wyruszyli, aby ... cóż ... uratować świat. Oczywiście nie było to ich głównym celem.
A faktycznie? Są oni tylko szczęśliwi, że przeżyli bitwę, ale nieszczęśliwy, że nie mogli wykonać do końca swojego zadania – dostarczenia głowy poległego dowódcy co wymaga ich zwyczaj. Za karę są wysyłani na misję przez szefa Orków, który nakazuje im ją odzyskać, co jest równoznaczne z wyrokiem śmierci. Aby wyjść z tego bałaganu cało, zgadzają się na pakt z Rurakiem. Jak na ironię będącym potężnym magiem!
Michael Peinkofer jest twórcą powieści fantasy Powrót Orków wydanej także w Polsce w 2008 roku. Ponieważ saga Balbok i Rammar była dość popularna, przyszedł czas, aby nadać jej również ramy graficzne. Częścią artystyczną zajął się duński artysta Peter Snejbjerg znany ze swoich prac dla DC Comics, gdzie rysował rozmaite tytuły do linii Vertigo, historię superbohaterską Starman oraz własne powieści graficzne: Świetlista Brygada i Byłem Bogiem. Stworzył też liczne komiksy we współpracy z Garthem Ennisem (na przykład Drogi Billy).
Oferta wyprzedażowa: prezentowane egzemplarze są z uszkodzeniami mogą to być porysowane lub troszkę uszkodzone okładki, zagięcia, zżółknięciami, zbite narożniki itp.
Do tej pory największym zmartwieniem Melody Campbell była niejaka Ashley McLusky. Szkolna gwiazda uznałaby dzień za stracony, gdyby nie wyrządziła biednej dziewczynie jakiejś krzywdy. Jednak tym razem to było coś znacznie poważniejszego. Promieniujące niebieskawym światłem jajo, które Melody wykopała spośród ruin celtyckiej świątyni, przypominało gęsie, ale to, co się z niego wykluło, nie miało w sobie nic a nic z tego ptaka. Pół lew, pół orzeł stawiał pierwsze niezdarne kroki i kwilił żałośnie. Do obserwującej straszydło dziewczyny powoli zaczęło docierać, że chyba wpadła w niezłe tarapaty.
Balbok i Rammar zawarli umowę z niegodziwym magiem. Nie bez powodu nazywanym Rurak Rzeźnik. Teraz dwaj orkowie muszą udać się na północ i zaatakować Świątynię Elfów. Po drodze spotykają krasnoludy, których to potajemnie śledzą...
Do tej pory największym zmartwieniem Melody Campbell była niejaka Ashley McLusky. Szkolna gwiazda uznałaby dzień za stracony, gdyby nie wyrządziła biednej dziewczynie jakiejś krzywdy. Jednak tym razem to było coś znacznie poważniejszego.
Promieniujące niebieskawym światłem jajo, które Melody wykopała spośród ruin celtyckiej świątyni, przypominało gęsie, ale to, co się z niego wykluło, nie miało w sobie nic a nic z tego ptaka. Pół lew, pół orzeł stawiał pierwsze niezdarne kroki i kwilił żałośnie. Do obserwującej straszydło dziewczyny powoli zaczęło docierać, że chyba wpadła w niezłe tarapaty.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?