Delfiny i papugi mówią do siebie po imieniu, nietoperze lubią plotkować, dziwogony żałobne naśladują wołania drapieżników, by odstraszyć inne zwierzęta i ukraść im kolację, a w pieśniach wielu ptaków i we wzorach na skórze kałamarnic można odnaleźć struktury gramatyczne. Nieświszczuki ze szczegółami opisują intruzów: ich rozmiar, kształt, prędkość, z jaką się poruszają. Słonie w niewoli z czasem zaczynają używać ludzkich słów, żeby komunikować się z ludźmi, a te żyjące na wolności mają na człowieka własne określenie. Humbaki śpiewają pieśni miłosne, trwające nawet dwadzieścia godzin. To nie są wyjątki – większość zwierząt stadnych rozwinęło pełen niuansów system komunikacji: posługują się zapachami, dźwiękami, ruchami czy kolorami. Dziś, dzięki technologii cyfrowej, naukowcy mogą nie tylko mapować i interpretować dźwięki wielu gatunków zwierząt, lecz także na nie odpowiadać. Ale biolodzy i etolodzy dopiero zaczynają rozumieć znaczenie tych niezwykłych sygnałów. Eva Meijer wprowadza w ten fascynujący świat komunikacji. Czas, żeby nauka języków obcych oznaczała również poznanie języków zwierząt pozaludzkich. Bez dobrej komunikacji nie ma dobrych relacji. Bez międzygatunkowego dialogu nie ma sprawiedliwej międzygatunkowej wspólnoty. Fascynująca książka Evy Meijer to przykład rzetelnej wiedzy o naturze zwierząt, zgromadzonej w intencji zmiany świata na lepszy. Dariusz Gzyra, autor książki Dziękuję za świńskie oczy Eva Meijer zabiera nas w fascynującą przygodę. Biorąc za podstawę biologiczne i etologiczne badania zdolności umysłowych naszych ewolucyjnych braci, otwiera szerszą perspektywę rozumienia języków zwierząt w oparciu o pojęcia wypracowane przez filozofię. Zrozumienie tych języków nie jest proste, bo wymaga dobrej znajomości życia społecznego zwierząt, któremu język przecież służy. Po przeczytaniu tej książki inaczej spojrzysz na to, co mówi ci twój pies lub kot. Andrzej Kinteh-Kłosiński, behawiorysta zwierzęcy, COAPE Polska Eva Meijer (ur. 1980) - filozofka, pisarka, piosenkarka i tekściarka. Jej debiutancka powieść została nominowana do takich nagród jak Academica Literatuurprijs, Gouden Boekenuil czy Vrouw&Proza Debuutprijs. W swoim dorobku autorka ma już osiem książek, jej dzieła tłumaczono na osiemnaście języków. W Polsce ukazały się Dom ptaków (Marginesy 2020) oraz Granice mojego języka. Esej o depresji (2019). W 2017 roku obroniła doktorat z filozofii na Uniwersytecie Amsterdamskim.
Len Howard uznano za ekscentryczkę, gdy w 1938 roku, w wieku 44 lat, porzuciła karierę skrzypaczki i zamieszkała na wsi w Sussex, aby studiować ptaki. Ale to tam napisała dwa międzynarodowe bestsellery i zadziwiła świat obserwacjami sikorek, rudzików i wróbli.Miłość do ptaków podsycał w Len charyzmatyczny ojciec poeta, który nie potrafił przejść obok rannego ptaka, nie ratując go. Energiczna i wrażliwa dziewczyna, najmłodsza z czworga rodzeństwa w bogatej, kulturalnej rodzinie, chciała samodzielności. Lecz kiedy w Londynie stała się sławna, a jej kariera nabrała tempa, tęskniła za oswojoną wroną bardziej niż za rodziną. Len doświadczała miłości i przyjaźni, ale żaden związek nie zbliżył się do więzi, którą tworzyła później z ptakami. Budki lęgowe pokrywały ściany jej domu wewnątrz i na zewnątrz. Ptaki siedziały jej na głowie i na ramionach. Uczyła się ich i dokonywała muzycznych transkrypcji ich pieśni.Eva Meijer natknęła się na prace upartej badaczki, które wyprzedzały swoją epokę i niesłusznie popadły w zapomnienie. W Domu ptaków szuka motywów, które kierowały Len Howard. Co sprawiło, że radykalnie zmieniła życie i odsunęła się od rodziny? Co życie bogatek mówi nam o człowieku? I czy można odciąć się od oczekiwań innych wobec siebie? A także co to znaczy mieć gdzieś swój dom?Kilka lat temu miałem w budce lęgowej w ogrodzie bogatki. Mogłem podziwiać ich pracowitość, z jaką dokarmiały swoje pisklęta. Ta ich skrupulatność była mi bardzo na rękę, gdyż z mojego i sąsiadów ogrodów zniknęły tysiące niepożądanych owadów. Pomimo tego patrzyłem na nie jak na typowe „ptasie móżdżki”. Lektura Domu ptaków zrewidowała mój pogląd na te sikory ? dzięki niej odkryłem, że życie bogatek jest naprawdę bogate.
Walka jako metafora choroby, dość popularna także w przypadku depresji, spotyka się teraz z dużą krytyką. Zdaje się ona składać odpowiedzialność na barki chorego - jeżeli nie zdrowiejesz, to najwidoczniej nie walczysz wystarczająco dzielnie. Tymczasem, niezależnie od tego, czy masz raka czy depresję, powrót do zdrowia często absolutnie nie zależy od ciebie. Można to odczuwać jako walkę, ale nie zawsze to, jak dzielnie walczysz, ma wpływ na wynik. Możesz wiecznie być w terapii, brać leki, robić różne dobre rzeczy, a mimo to pozostawać głęboko nieszczęśliwy. Epizod depresji pojawia się zrządzeniem losu i często również od zrządzenia losu zależy jej przebieg, a także to, czy z niej wyjdziesz, i to, czy będziesz miał kolejny epizod. Są rzeczy, które możesz robić, aby stawić jej czoło, o czym będę mówiła w następnych rozdziałach, ale w ostatecznym rozrachunku nie zależy to tylko od ciebie.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?