W tym dziale proponujemy książki, poradniki, podręczniki z zakresu medycyny niekonwencjonalnej, alternatywnej, chińskiej, ajurwedyjskiej, ziołolecznictwa, jogi czyli medycyny naturalnej. Poznaj sposoby na długowieczność, sprawdzone, naturalne techniki dbania o zdrowie i kondycję fizyczną.
Rosyjska medycyna naturalna, naturalne leczenie wzroku bez okularów, leczenie siłami natury, lecznicza moc natury, medycyna holistyczna, leczenie żywieniem, dieta, którą można pokonać setki chorób te i wiele innych zagadnień poznasz kupując ciekawą lekturę w naszej księgarni.
Prezentowane opracowanie składa się z czterech części. Pierwszą stanowi wprowadzenie do zagadnień chorób przewlekłych, jakimi są choroby psychiczne. Zawarty jest w niej rys historyczny psychiatrii i krótki opis poszczególnych zaburzeń psychicznych.
Część druga zawiera podstawowe wiadomości z zakresu terapii. Pedagogika specjalna stosuje terapię w pedagogice leczniczej, w pedagogice upośledzonych umysłowo, w resocjalizacji jednostek niedostosowanych społecznie, a także osób chorych psychicznie.
Część trzecia to wyjaśnienia terminologiczne dotyczące najszerzej prezentowanego rodzaju terapii w części drugiej, a mianowicie arteterapii/plastykoterapii.
Skrypt zawiera także część ćwiczeniową oraz aneks.
Podręcznik terapii przeciwbólowej rezonatorami biofotonowymi
Na naszych oczach w medycynie zachodniej rodzi się nowe podejście do zdrowia i choroby: energoterapia. Do rąk czytelników trafia unikalne na rynku polskim opracowanie tego zagadnienia, które zawiera m.in.:
- kompleksowe i merytoryczne omówienie pojęcia energii w kontekście leczenia i zdrowia człowieka w oparciu o najnowsze odkrycia fizyki kwantowej;
- szczegółowe przedstawienie nowego podejścia do rozumienia, czym jest choroba, i jak ją skutecznie leczyć, a nie usuwać tylko jej objawy;
- omówienie zasady działania rezonatorów biofotonowych – urządzeń nowej generacji specjalnie zaprojektowanych do energoterapii;
- badania autora nad skutecznością energoterapii i rezonatorów biofotonowych.
„Wszystko jest jakąś formą energii i musimy użyć tylko wyobraźni, aby człowieka i wszystko, co go otacza, zobaczyć właśnie w formie przepływu energii. Obecnie ludzkość, a w szczególności nauki biologiczne, nie mogą już postrzegać człowieka jako maszyny. Postępy fizyki są już na tyle głębokie, że chowanie głowy w piasek przez medyczne autorytety dłużej nie może być tolerowane. Potrzebujemy nowego paradygmatu w medycynie, aby mogła ona w pełni służyć ludziom. Tzw. medycyna oparta na faktach (ang. EBM – evidence based medicine) nie zdaje egzaminu. Bo dzięki niej możemy tylko weryfikować, na co wydać pieniądze”. (Wstęp, s. 9)
W strefach refleksów stóp odzwierciedlone są wszystkie okolice ciała i wszystkie narządy. Ten sprawdzony mikrosystem oraz terapia stref refleksów są znane w Europie już od prawie 50 lat.
Hanne Marquardt stworzyła interesujący, pełen osobistych komentarzy podręcznik, który szczegółowo wprowadza w dziedzinę refleksoterapii stóp oraz przedstawia oparte na wieloletnim doświadczeniu propozycje terapii.
Książka zawiera także niezwykłe ilustracje ? ręcznie pokolorowane rysunki stref refleksów. To, jak również układ podręcznika i jego niezwykła przejrzystość sprawiają, że stanowi on idealną podstawę do uczenia się oraz nauczania.
136 technik, które leczą, koja nerwy i łagodzą ból Encyklopedia napisana w formie przystępnego przewodnika, łatwa do zrozumienia, czytelnie opracowana i przydatna na co dzień. - Pokazuje, jak radzić sobie z wieloma dolegliwościami, od migreny począwszy, a na rozstroju żołądka czy bólach mięśni skończywszy. - Pomaga uporać się z bólem. - Zachęca do sięgania po takie metody, dzięki którym można poczuć się zdrowszym i silniejszym. Prosty samouczek pozwala poznać 136 najskuteczniejszych metod leczenia dotykiem, wywodzących się ze starożytnej sztuki reiki, refleksologii i akupresury. Każdej technice towarzyszy kolorowa ilustracja i szczegółowe wskazówki, jak bezpiecznie i skutecznie ją stosować.
Książka zawiera opis metody leczenia bioenergią m.in. najgroźniejszych chorób XXI wieku – wszelkich chorób nowotworowych i układu krążenia. Może mieć zastosowanie przy wszelkich schorzeniach przewodu pokarmowego, płuc, nerek i stawów, a także systemu nerwowego. Metoda pozwala również na zwiększenie odporności organizmu i usuwanie stanów zapalnych, jest bardzo skuteczna przy zwalczaniu chorób pochodzenia bakteryjnego i wirusowego, pozwala na przyśpieszenie rekonwalescencji i regeneracji organizmu. Leczenie można również prowadzić nawet na bardzo duże odległości.
Książka zawiera szczegółowy opis technologii i aparatury potrzebnej do: określania rodzaju potrzebnego promieniowania radiestezyjnego; lokalizacji miejsc, na które należy oddziaływać; wywoływania emisji żądanego promieniowania; pomiaru uzyskanego efektu i sterowania procesem leczenia; usuwania szkodliwego promieniowania; identyfikacji rodzaju schorzenia i określania zaawansowania choroby; określania i wzmacniania sił witalnych organizmu; doboru optymalnych sposobów leczenia i leków.
Jacek Strożecki ukończył Wydział Budownictwa Politechniki Wrocławskiej i uzyskał tam stopień doktora nauk technicznych. Jako docent był kierownikiem Zakładu Geotechniki i Hydrotechniki Politechniki Rzeszowskiej. Od około 30 lat zajmuje się psychotroniką, szczególnie intensywnie od czasu przejścia na emeryturę. Jest głównym twórcą opisanej w książce metody leczenia bioenergią.
Ewa Szymkowiak ukończyła filologię rosyjską i polską, uzyskując tytuł magistra. Jest nauczycielem dyplomowanym i pracuje w gimnazjum. Uczestniczy w szeroko zakrojonych pracach badawczych mających na celu dalsze doskonalenie techniki leczenia bioenergią. Najlepsze efekty uzyskuje przy leczeniu chorób układu krążenia, wszelkiego rodzaju nowotworów i chorób somatycznych.
Medycyna alternatywna pod lupą
Medycyna konwencjonalna kontra medycyna alternatywna, nauka versus tradycja. Komu wierzyć, lekarzom czy ludowym mądrościom? Komu możemy zaufać, a kto najzwyczajniej w świecie nas nabiera? Simon Singh i Edzard Ernst próbują odpowiedzieć na te pytania. To pierwszy tak obszerny przewodnik po meandrach medycyny alternatywnej. Autorzy biorą pod lupę ziołowe napary, tajemnicze pastylki, homeopatię, akupunkturę i leczenie energią. Demaskują sztuczki uzdrowicieli i hochsztaplerów. Pokazują różnice między tzw. medycyną alternatywną i komplementarną, wskazują jak rozsądnie wybrać najskuteczniejszą, spośród bogatej oferty, metodę leczenia, a przede wszystkim uczą jak nie dać się nabrać!
Simon Singh urodził się w Somerset, studiował fizykę w Imperial College w Londynie i uzyskał doktorat z fizyki molekularnej na University of Cambridge.
W 1990 r. dołączył do działu naukowego BBC, gdzie był producentem i reżyserem programów popularnonaukowych. W 1996 r. wyreżyserował film dokumentalny "Fermat's Last Theorem", który dotyczył najsłynniejszego problemu matematycznego i otrzymał nagrodę BAFTA. Film ten pod zmienionym tytułem "Proof" nominowany był do nagrody Emmy.
Od tego czasu Simon zgłębiał historię dekodowania szyfrów, pisząc na ten temat książki i produkując audycje telewizyjne. Zainteresował się też efektywnością terapii alernatywnej, co zaowocowało książką Lekarze czy znachorzy? napisaną wspólnie z profesorem Edzardem Ernstem
Edzard Ernst ustąpił ze stanowiska przewodniczącego Wydziału Medycyny Rehabilitacji na uniwersytecie w Wiedniu w 1993 r. i rozpoczął pracę na Exeter University jako pierwszy na świecie profesor medycyny komplementarnej. Ponieważ wychował się w rodzinie korzystającej z homeopatii, od dawna interesował się medycyną komplementarną i alternatywną. Poruszony tym, jak bardzo dziedzina ta wymagała naukowych dociekań, powołał w Exeter zespół badawczy, który zaczął stosować osiągnięcia nauki w medycynie komplementarnej.
Fragment książki Lekarze czy znachorzy
Jak stwierdzić, czy coś jest prawdą?
Prawda istnieje - tylko kłamstwa są wymyślone.
Georges Braąue
Ta książka ma na celu odkrycie prawdy dotyczącej medycyny alternatywnej. Które terapie działają, a które są bezużyteczne? Które są bezpieczne, a które groźne dla zdrowia?
Podobne pytania lekarze zadają sobie od wieków, zastanawiając się nad wszystkimi lekarstwami, jednak stosunkowo niedawno wypracowano metodę, która pozwala oddzielić środki przynoszące efekty od tych nieefektywnych i bezpieczne od groźnych. Ta metoda, znana jako medycyna oparta na dowodach naukowych*, zrewolucjonizowała praktykę medyczną, przekształcając ją z domeny szarlatanów i laików w system opieki zdrowotnej, który może dokonywać takich cudów, jak przeszczep nerki, usunięcie katarakty, leczenie chorób dziecięcych i wyeliminowanie czarnej ospy, ratując dosłownie miliony ludzi rocznie.
W testowaniu terapii alternatywnych zastosujemy zasady medycyny opartej na dowodach naukowych, ważne jest więc, abyśmy dokładnie wyjaśnili, co to jest i jak to działa. Zamiast wprowadzać pojęcie w nowoczesnym kontekście, cofniemy się w czasie i zobaczymy, w jaki sposób metoda powstała i ewoluowała, dzięki czemu lepiej zrozumiemy, na czym polegają jej zalety. Przyjrzymy się, jak używano tej metody w testowaniu upuszczania krwi - dziwnej, a niegdyś powszechnie stosowanej terapii polegającej na nacinaniu skóry i naczyń krwionośnych.
Upuszczanie krwi przeżywało rozkwit w starożytnej Grecji, gdzie było łączone oczywiście z poglądem, że choroby są spowodowane zaburzeniem równowagi czterech cieczy (soków): krwi, śluzu, żółci, czarnej żółci (prawdopodobnie krwi żylnej). Brak równowagi tych płynów nie tylko wywołuje choroby, ale też odpowiada za temperament. Krew kojarzono z optymizmem (sangwinik), żółć z wybuchowością (cho-leryk), czarną żółć ze skłonnością do depresji (melancholik), a śluz z brakiem emocji (flegmatyk).
Nie wiedząc, jak krew krąży w ciele, greccy lekarze wierzyli, że może ona się zastać i powodować choroby. Stąd doradzali usunięcie zastałej krwi, przepisując konkretne procedury w przypadku poszczególnych chorób. Przykładowo, problemy z wątrobą leczono, ostukując żyłę w prawej dłoni, a choroby trzustki wymagały ostukiwania żyły w lewej dłoni.
Grecka tradycja medyczna cieszyła się poważaniem, a upuszczanie krwi było popularną metodą leczenia w kolejnych wiekach. We wczesnym średniowieczu bogatsi pacjenci poddawali się upuszczaniu krwi przez mnichów, ale w 1163 roku papież Aleksander III zakazał im tej krwawej praktyki. Od tego czasu to cyrulicy upuszczali krew. Podeszli do tego poważnie, udoskonalając technikę i wprowadzając nowe technologie. Oprócz zwykłego ostrza pojawił się sprężynowy lancet - nóż, który nacinał skórę na określoną głębokość. Następnie wynaleziono instrument, który zawierał tuzin lub więcej ostrzy jednocześnie nacinających skórę.
Wielu cyrulików, którzy woleli naturalne metody od rozwoju techniki, wybierało pijawki lekarskie. Pracowita końcówka tych pijących krew pasożytów ma trzy oddzielne szczęki, a w każdej znajduje się 100 delikatnych zębów. Świetnie się nadawały do upuszczania krwi z miejsc, gdzie użycie lancetu było utrudnione, na przykład z dziąseł, ust lub nosa. Ponadto pijawka wpuszcza do rany środek zmniejszający ból, antykoagulant zapobiegający krzepnięciu krwi i środek rozszerzający naczynia krwionośnie, zwiększając w nich przepływ krwi. Aby upuścić więcej krwi, nacinano tylną część pijawki tak, aby wyssana
przez nią krew wypływała z niej. Dzięki temu pijawka nigdy nie była syta i kontynuowała ssanie.
Uważa się, że biało-czerwony emblemat używany obecnie przez fryzjerów pochodzi z czasów, kiedy zwano ich balwierzami. W owym czasie pełnili też funkcję chirurgów, jednak prawdziwa etymologia odsyła do ich roli w upuszczaniu krwi. Kolor czerwony oznacza krew, biały opaskę uciskową, kula na końcu symbolizuje mosiężną miskę na pijawki, zaś słup oznacza drąg, którym uciskano pacjenta, aby zwiększyć przepływ krwi.
Upuszczanie krwi było też praktykowane przez ważne figury świata medycznego w Europie, na przykład przez Ambroisea Parę, który był nadwornym chirurgiem czterech francuskich królów w XVI wieku. Prowadził studia nad upuszczaniem krwi i dużo na ten temat pisał, podając użyteczne wskazówki:
Jeśli trzymać je gołą dłonią, pijawki będą złe i najedzone, więc nie będą gryzły, dlatego należy trzymać je przez białe i czyste płótno, przystawiać do skóry delikatnie naciętej lub posmarowanej krwią innego stworzenia, wtedy przyssają się z większą łapczywością. Aby odpadły, należy posypać ich głowy proszkiem z aloesu, solą lub popiołem. Aby sprawdzić, ile krwi wypiły, należy posypać je sproszkowaną solą, jak tylko się je odejmie od skóry, gdyż wtedy zwymiotują wszystką krew, jaką wyssały.
Kiedy Europejczycy kolonizowali Nowy Świat, przywieźli ze sobą praktykę upuszczania krwi. Amerykańscy lekarze nie widzieli powodu, aby kwestionować techniki stosowane w wielkich europejskich szpitalach i nauczane na uniwersytetach, uznano więc upuszczanie krwi za główną procedurę medyczną, którą można wykorzystać w wielu przypadkach. Jednak kiedy w 1799 roku zaaplikowano ją najważniejszemu pacjentowi w państwie, nagle stała się kontrowersyjna. Czy upuszczanie krwi naprawdę ratuje życie, czy też wysysa je z pacjentów?
Kontrowersje zaczęły się rano 13 grudnia 1799 roku, kiedy to Jerzy Waszyngton obudził się z objawami przeziębienia. Jego osobisty sekretarz zasugerował, aby wziął jakieś lekarstwo, na co Waszyngton odpowiedział: „Wiesz, że nigdy nie biorę nic na przeziębienie. Samo przejdzie".
Sześćdziesięciosiedmioletni były prezydent nie przejmował się lekkim katarem i bolącym gardłem, szczególnie że wcześniej przeżył dużo poważniejsze choroby. Jako nastolatek zachorował na ospę, a zaraz potem zmagał się z gruźlicą. Następnie, kiedy był młodym geodetą, złapał malarię, pracując na pełnych komarów bagnach w Wirginii. W 1755 roku cudem przeżył bitwę nad Monongahelą, mimo że zabito dwa konie, których dosiadał, a cztery kule z muszkietu przeszyły jego mundur. Chorował też na zapalenie płuc, wielokrotnie walczył z malarią i miał „złośliwy czyrak" na biodrze, który unieruchomił go na sześć tygodni.
Paradoksalnie, mimo że przeżył krwawe bitwy i niebezpieczne choroby, to lekkie przeziębienie, na które zachorował w piątek 13 grudnia, okazało się największym zagrożeniem dla jego życia. Jego stan pogorszył się piątkowej nocy tak bardzo, że obudził się nad ranem, z trudem oddychając. Kiedy pan Albin Rawlins, zarządca majątku Waszyngtona, przygotował miksturę z melasy, octu i masła, okazało się, że jego pacjent ma duże trudności, aby ją przełknąć. Rawlins, który miał również duże doświadczenie w upuszczaniu krwi, zdecydował, że należy poczynić jakieś kroki.
Spiesząc na ratunek swojemu panu, wykonał małe nacięcie lancetem na ramieniu generała i upuścił jedną trzecią litra krwi do porcelanowej miski. Rankiem 14 grudnia nadal nie było poprawy. Marta Waszyngton odetchnęła z ulgą, kiedy przyjechało trzech doktorów, aby zająć się mężem. Doktor James Craik, osobisty lekarz generała, któremu towarzyszył doktor Gustavus Richard Brown i doktor Elisha Cul-len Dick. Prawidłowo zdiagnozowali cynanche trachealis („psią stran-gulację"), którą dzisiaj byśmy zinterpretowali jako obrzęk i zapalenie nagłośni. To było przyczyną trudności w przełykaniu i oddychaniu Waszyngtona.
Doktor Craik zaaplikował miksturę z suszonych kantaryd (gatunku chrząszczy) do gardła. Kiedy to nie przyniosło żadnego efektu, upuścił kolejne pół litra krwi generała. Organizm człowieka średnio zawiera tylko 5 litrów krwi, więc każda sesja pozbawiała Waszyngtona sporej jej części. Jednak to nie martwiło doktora Craika. Po południu dokonał kolejnego upuszczenia krwi, tym razem wyciągając z żył Waszyngtona cały litr krwi.
Po kilku godzinach wydawało się, że upuszczenie krwi odnosi pozytywny skutek. Waszyngton poczuł się lepiej i mógł nawet usiąść. Była to jednak chwilowa poprawa. Kiedy jego stan znów się pogorszył, lekarze zalecili kolejne upuszczenie krwi. Tym razem była ona kleista i spływała powoli. Z perspektywy współczesnej medycyny
odzwierciedla to odwodnienie i ogólną utratę płynów ustrojowych spowodowaną zbytnim ubytkiem krwi.
Wieczorem lekarze mogli tylko ponuro obserwować, jak ich liczne sesje upuszczania krwi i różne okłady nie spowodowały zamierzonego efektu. Doktor Raik i doktor Dick napisali później: „Siły życiowe zdawały się widocznie ustępować sile rozkładu. Do kończyn przystawiono bańki, a na gardło zastosowano okład z otrąb i octu".
Jerzy Waszyngton Curtis, syn pasierba umierającego generała, tak opisał ostatnie chwile życia pierwszego prezydenta Ameryki:
Gdy zbliżała się noc, stało się jasne, że odchodzi. Wydawał się w pełni świadom, że zbliża się jego pora. Pytał o godzinę i odpowiedziano mu, że brakuje kilka minut do dziesiątej. Więcej się nie odezwał. Śmierć nad nim krążyła i wiedział, że nadeszła jego godzina. Z zadziwiającym opanowaniem przygotowywał się na odejście. Przybrawszy stosowną pozycję, splatając dłonie na piersiach, bez jednego westchnienia i jęku, Ojciec tego Państwa umarł. Żaden skurcz, żadna walka nie zdradziła, kiedy szlachetny duch bezgłośnie odleciał. W śmiertelnym odpoczynku był taki spokój, że minęło kilka minut, zanim zgromadzeni uwierzyli, że patriarcha odszedł.
Jerzemu Waszyngtonowi, potężnemu mężczyźnie mierzącemu ponad 190 cm, upuszczono połowę krwi w ciągu jednego dnia. Lekarze odpowiedzialni za te zabiegi twierdzili, że tak drastyczne środki były niezbędne jako ostatnia deska ratunku w wysiłkach, aby uratować życie pacjenta. Większość kolegów po fachu zgadzała się z nimi. Jednak w środowisku medycznym były też głosy dezaprobaty. Mimo że upuszczanie krwi od wieków było powszechnie akceptowaną praktyką medyczną, niektórzy lekarze kwestionowali jej przydatność. Twierdzili, że jest niebezpieczna dla pacjentów, niezależnie od tego, w jakim miejscu ciała upuszczano krew i niezależnie od ilości upuszczonej krwi. Według tych lekarzy, doktor Craik, doktor Brown i doktor Dick zabili byłego prezydenta, niepotrzebnie wykrwawiając go na śmierć.
Kto miał rację: najznakomitsi lekarze Stanów Zjednoczonych, którzy dołożyli wszelkich starań, aby uratować Waszyngtona, czy niezależni doktorzy, którzy uważali upuszczanie krwi za niebezpieczną i kompletnie zwariowaną praktykę odziedziczoną w spadku po starożytnej Grecji?
Tak się składa, że tego samego dnia, kiedy zmarł Waszyngton, 14 grudnia 1799 roku, toczyło się postępowanie w sądzie, które miało ustalić, czy upuszczanie krwi pomaga pacjentom, czy też im szkodzi.[...]
Lekarze czy znachorzy
Spis treści:
Wstęp
1. Jak stwierdzić, czy coś jest prawdą?
2. Cała prawda o akupunkturze
3. Cała prawda o homeopatii
4. Cała prawda o chiropraktyce
5. Cała prawda o medycynie ziołowej
6. Czy prawda ma znaczenie?
Aneks. Krótki przewodnik po terapiach alternatywnych
Polecane lektury
Podziękowania
Spis ilustracji
Jest to niezwykła opowieść przybliżająca techniki pracy z ciałem i umysłem, uświadamiająca jednocześnie wagę prawidłowych międzyludzkich relacji. Autor wykazuje w niej, iż każdy człowiek posiada w sobie niesłychany potencjał samouzdrawiających sił - musi się tylko wyzwolić z szeroko pojętych schematów, jakie wdrukowała w niego codzienność. Książka zwraca uwagę na to, jak błędne jest stawianie w opozycji ciała i ducha, które wszak dopiero razem tworzą jedno: osobę. Donald VanHowten zawarł w swojej książce i połączył w logiczną całość podstawowe zasady Ayurvedy i dzięki temu powstało wspaniałe dzieło na temat nieznanych do tej pory właściwości tkanki łącznej i jej znaczenia w naszym życiu.
Pakiet dwóch książek: ""Zdrowie na co dzień"" oraz ""ABC praktycznej pani"" to niezastąpione kompendium wiedzy o zdrowiu i leczeniu medycyną niekonwencjonalną oraz pielęgnowaniu urody.
Spędzasz zbyt wiele nocy, nerwowo obracając się z boku na bok? Wstajesz rano i wciąż czujesz znużenie? Autor adresuje tę skiążkę właśnie do ciebie!
Dzięki niej dowiesz się, jak położyć kres tym dolegliwościom, a po zdrowym śnie odzyskać siły witalne, świeżość i wspaniałe samopoczucie!
Książka jest źródłem informacji, które pomogą ci odzyskać zdrowie ciała, ducha i umysłu.
Ho’oponopono to starożytna nauka, która bierze swój początek na malowniczych hawajskich wyspach i jest częścią Huny – tajemnej wiedzy kultywowanej przez Hawajczyków.
To metoda uzdrawiania, która jest duchowym procesem polegającym na oczyszczaniu siebie i swojego otoczenia oraz zaprowadzaniu harmonii.
Podstawą Ho’oponopono jest przyjęcie założenia, że każdy człowiek jest twórcą swojej rzeczywistości, a tym samym musi zaakceptować odpowiedzialność za wszystkie zdarzenia, które zaistniały w jego życiu. Świat zewnętrzny jest lustrzanym odbiciem tego, co nosisz w sobie. Dlatego praca z Ho’oponopono opiera się na miłości i przebaczeniu.
Dzięki tej książce poznasz proste wskazówki, które ułatwią ci rozpoczęcie praktyki Ho’oponopono i dowiesz się, jak stosować tę metodę do rozwiązywania wszelkich problemów życiowych.
Fragment książki Ho’oponopono
Co to jest Ho’oponopono
Ho’oponopono jest prostą metodą uzdrawiania. Dzięki niej możemy uzdrowić każdą część swojego ciała emocjonalnego i fizycznego - rozwiązać swoje problemy życiowe, konflikty partnerskie, pozytywnie wpływając na otaczający nas świat. Hobponopono to jedna z najbardziej uznanych i popularnych metod oczyszczania duchowego znanych na świecie. Hobponopono jest częścią starożytnej huny, tajemnej wiedzy kultywowanej przez Hawajczyków, jest esencją starożytnej psychologii i hawajskiej filozofii. Najpiękniejsze jest w hunie to, że nie żąda ona dla siebie wyłączności. Nie namawia do porzucenia swych przekonań, wierzeń, czy sposobu życia. Osoba stosującą metodę Hobponopono może być jednocześnie ateistą, buddystą, katolikiem, protestantem lub wyznawcą jakiejkolwiek innej religii. Jedynym wymogiem gwarantującym skuteczność tej techniki jest to, aby dana osoba uznała ten system za swój własny i po prostu używała go. Oprócz tego; jest jeszcze jedna wielka zaleta. Hobponopono uznaje, że do jednego celu prowadzi wiele ścieżek, niezależnie od tego, czy idziemy drogą duchową, umysłową czy fizyczną. Techniki osiągania celu, pochodzące z innych systemów, są w metodzie Hobponopono całkowicie dozwolone, a najważniejsze dla sprawy jest to, że działają i są skuteczne. Hobponopono w tłumaczeniu oznacza: ho 'o - zrobić, spowodować, doprowadzić do czegoś; pono - prawidłowo, perfekcyjnie, słusznie, w boskim porządku, w harmonii; wyraz ponopono - jest jakby wzmocnieniem znaczenia i oznacza - wprowadzenie rzeczy lub zdarzeń we właściwym porządku, aby zbudować harmonię. Można więc napisać, że Hobponopono jest duchowym procesem oczyszczającym nieharmonijne zdarzenia i wprowadzającym boski porządek. Dosłownie oznacza „poprawiać", „naprawiać". To jest proces, w którym oczyszczamy i uwalniamy negatywne emocje związane ze wspomnieniami i wydarzeniami z przeszłości. Oczyszczanie metodą Hobponopono jest prostym procesem wspomagającym uwolnienie wspomnień, które ukazują się jako problemy w naszym obecnym życiu. To jest prośba do Boskości o usunięcie wszelkich toksycznych energii ukrytych w naszej podświadomości. W miejsce negatywnych energii wprowadzana jest boska energia światła. Każdy nasz problem zaczyna się zawsze od jednej myśli. Każda myśl, bez względu na to czy jest dobrą myślą, czy złą, jest energią wysyłaną przez nas w przestrzeń. Wszechświat odpowiada na nasze myśli, dając nam dokładnie to, na czym się koncentrujemy. Po wielu latach negatywnego myślenia organizm i psychika ludzka jest tak bardzo wyuczona przyjmować tylko to co złe, że staje się to częścią naszej osobowości. Człowiek uzależnia się od negatywnych myśli i emocji. Najtrudniejsze w tym procesie jest zrozumienie faktu, że sami tworzymy naszą rzeczywistość. To nasz umysł kreuje to, jacy jesteśmy, ile zarabiamy, gdzie mieszkamy, jakiej jakości mamy życie, jakich ludzi spotykamy, co robimy itp. Jeśli jesteś w stanie zaakceptować to, że sam stworzyłeś warunki, w jakich żyjesz, początkowo może to być dla ciebie szokiem! Nie przejmuj się, to przeżycie jest właśnie początkiem twojego dalszego rozwoju duchowego. Pomyśl, jeśli byłeś w stanie wykreować sobie to wszystko co masz, nieświadomie, to co jesteś w stanie stworzyć, jeśli zaczniesz świadomie kierować swoimi myślami. Zadaniem Hobponopono jest oczyszczanie, uwalnianie i neutralizowanie wszelkich energii o niskich wibracjach i przekształcanie ich w energię o najwyższych wibracjach, w energię miłości. Stosując metodę Hobponopono, nie potrzebujemy wiedzy o przyczynie wywołującej problem. Jedyna informacja jaka jest nam potrzebna to świadomość naszego aktualnego problemu. Nasza podświadomość zna przyczynę, a nasza świadomość prosi o wybaczenie. Oczyszczając siebie, oczyszczamy też wszystkich i wszystko, co mamy dookoła siebie: rodzinę, przodków, zdarzenia, miejsca, przedmioty, rośliny. Hobponopono zawsze działa we wszystkie strony. Praca metodą Hobponopono jest bardzo przydatna w zawodach takich, jak: nauczyciel, terapeuta, uzdrowiciel, pedagog, psycholog i w wielu innych, które na co dzień wymagają kontaktu z innymi ludźmi. Dla terapeuty na przykład ważne jest, aby zrozumiał, dlaczego ta konkretna osoba pojawiła się właśnie w jego gabinecie i jego życiu. Oczyszczenie tej sytuacji automatycznie oczyszcza stan fizyczny i psychiczny pacjenta, który przyszedł do niego po pomoc. Najsłynniejszym przykładem działania Hobponopono jest działalność dr. HewLena, który wyleczył cały oddział psychicznie chorych więźniów, nawet ich nie widząc. Stosując technikę Hobponopono był świadomy, że jest odpowiedzialny za to, że tacy ludzie pojawili się w jego życiu. Przez cały okres terapii, a trwała ona około czterech lat, doktor oczyszczał siebie i tylko siebie, jako bezpośrednio odpowiedzialnego za sytuację, a oczyszczając siebie podświadomie leczył pacjentów. Hobponopono można posługiwać się w zasadzie zawsze i wszędzie. Można używać jej samemu i tylko dla siebie, można też stosować ją w grupie. Metoda ta umożliwia znalezienie przyczyn chorób, rozwiązywanie konfliktów międzyludzkich, indywidualnych problemów rodzinnych, finansowych i firmowych. Jest wiele przykładów wyzdrowienia ludzi, u których zastosowano Hobponopono. Posługiwanie się tą metodą nie wyklucza w żadnym przypadku opieki lekarza prowadzącego. Wyjątkowe w tej metodzie jest to, że wszystkie energie uzdrawiania konkretnego problemu, określonej osoby, przenoszone są jednocześnie na otaczający nas świat, czyli uzdrawiając siebie, uzdrawiamy automatycznie nasz świat. Możliwości stosowania Hobponopono są w zasadzie nieograniczone. Problemy w miejscu pracy, poszukiwanie posady, problemy finansowe, konflikty z klientami, kłopoty rodzinne i kłótnie partnerskie, szukanie celu życia, chęć poprawienia stanu zdrowia, są tylko malutkim wycinkiem olbrzymich możliwości terapeutycznych metody Hobponopono. Na Hawajach technikę tę stosuje się również w pracy socjalnej z trudną młodzieżą, narkomanami i więźniami.
Ho’oponopono Siła tworzenia
Spis treści:
Od Autora
Co to jest Ho'oponopono?
Dr Len i jego słynny przykład
Zasady Ho'oponopono
Wylecz siebie i swój świat
Klasyczne Hobponopono
Aktywna odpowiedzialność
Nasza podświadomość
Negatywne myśli szkodzą
Ho'oponopono w grupie i indywidualnie
Krótka historia Ho'oponopono
Hobponopono w praktyce
Klasyczne Hobponopono - seans jednej osoby
Nieznalezione rozwiązanie
Oczyszczanie przyszłości
Pewność siebie i poczucie własnej wartości
Problemy finansowe z „efektem jo-jo",
Dlaczego ludzie mają bóle pleców?
Duchowe rozwiązania materialnych problemów
Kim jesteśmy naprawdę?
Dualizm
Miłość i szczęście
Negatywne energie
Nowy sposób myślenia
Nasz autoportret
Największa siła jest w samoprzebaczeniu
Literatura
Z książki dowiesz się jak krok po kroku wykonać masaż różnych części ciała. Znajdziesz informacje o akcesoriach do masażu. Do książki dołączono drewniany masażer, 2 świece zapachowe, olejek do masażu oraz 3 olejki eteryczne.
Humor i prowokacja w terapii
Śmiech wprawia nie tylko w dobry nastrój, ale jest też świetnym ćwiczeniem. Ciało pracuje jak podczas wysiłku fizycznego. Serce przyspiesza rytm, krew krąży szybciej, pracują mięśnie zwłaszcza twarzy i brzucha. Głębiej oddychamy, przez co lepiej dotleniamy mózg i całe ciało. Organizm uwalnia przeciwciała, a co najważniejsze, hamuje wydzielanie hormonów stresu.
Człowiek jest jedynym żyjącym stworzeniem na Ziemi, który potrafi wykorzystać siłę śmiechu. Tę cechę wykorzystał amerykański psycholog Frank Farelly do opracowania terapii śmiechem. Pozwala ona na zdystansowanie się wobec własnych problemów, wyśmianie ich, a w rezultacie podjęcie nowych prób wyjścia z trudnych sytuacji. Z roli ofiary stajesz się bohaterem, który podejmuje walkę i szuka najlepszej strategii.
Stosując metody zaproponowane przez autorów nabierzesz dystansu wobec własnych problemów. Bez większego wysiłku podejmiesz działania, które sprawią, że dotychczasowe utrapienia całkowicie zmienią swoje znaczenie. Przede wszystkim jednak zdołasz poprawić komunikację z przyjaciółmi, z małżonkiem, dziećmi czy teściową. Teraz świadomie będziesz mógł stosować proste techniki zachowania i przekonasz się, że otaczają Cię naprawdę wspaniali ludzie.
Autorzy, Dr Eleonore Höfner i Hans-Ulrich Schlachter od lat praktykują terapię śmiechem w stworzonym przez siebie Niemieckim Instytucie Terapii Prowokatywnej. Przytaczają wiele przykładów z własnego doświadczenia, które ułatwiają zrozumienie i zastosowanie tej metody w życiu.
Śmiej się na zdrowie!
Ksiązka traktuje o związkach kolorów z psychiką człowieka, o wedrówce poprzez prawdy jawne i utajone, leżące na pograniczu nauki i sztuki; fizyki, fizjologii, medycyny niekonwencjonalnej a nade wszystko psychologii, i to w wymiarze procesów percepcji, ekspresji i projekcji. Co dawało autorowi prawo do takiego podejścia? Chyba to, że jako psycholog zajmujący się twórczością artystyczną, jako malarz kolorysta, poeta i eseista o uznanym profesjonalnie dorobku w tych dziedzinach podjął trud intelektualnej wędrówki, trwającej ponad dziesięć lat, poprzez bezdroża mitów, faktór empirycznych i teorii wyjaśniających ów związek barw z psychiką człowieka.
Ta książka to klucz do poznania uzdrawiającego potencjału i odkrycia prawdziwego piękna dźwięków.
Siła ludzkiego głosu, który ma moc uspokajania, uzdrawiania i inspirowania, jest znana wszystkim kulturom na całym świecie. Od tysięcy lat instynktownie matki nucą kołysanki dzieciom, aby je uspokoić, mnisi trwają w medytacyjnych mantrach, a ludzie łączą się ze sobą w rytmie pieśni, które śpiewają podczas pracy.
Wszyscy ludzie mają w sobie potencjał, aby być uzdrowicielami. Wszyscy mogą podnieść swoje wibracje za pomocą dźwięku. Wiedza na ten temat jest zapisana w ludzkiej strukturze DNA.
W książce Shirlie wskazuje, jak na nowo odkryć moc głosu, która może uzdrowić Twoje życie i życie ludzi dookoła Ciebie. Dzięki prostym narzędziom dowiesz się, jak rozwinąć siłę własnego głosu i ją właściwie wykorzystywać, a dzięki ćwiczeniom krok po kroku nauczysz się pozbywania emocjonalnych blokad.
Fragment książki Uzdrawianie dźwiękiem
WSZYSCYJESTESMY UZDROWICIELAMI
Czy przyszło Ci kiedyś do głowy, jak wspaniale byłoby mieć doskonałe narzędzie do uzdrawiania, zawsze pod ręką, dostępne w dzień i w nocy gdziekolwiek się znajdujesz? Narzędzie, którym mógłbyś posłużyć się otwarcie lub w tajemnicy, użyć go na samym sobie, swoich przyjaciołach i rodzinie, dzieciach, nieznajomych, osobach starszych i niepełnosprawnych, chorych i uzależnionych, a nawet wobec zwierząt i Ziemi? Jakbyś zareagował, gdybym powiedziała Ci, że już masz takie narzędzie, że jest Twoje na zawsze, gotowe do użytku zgodnie z Twoją wolą? A czy kiedykolwiek wyobrażałeś sobie siebie w tej bardzo stresującej sytuacji, kiedy to Ty jesteś osobą dającą pozytywne wsparcie, uciszającą wzburzone wody, oczyszczającą negatywne energie i wprowadzającą harmonię? A jeśli powiem Ci, że to wszystko jest nie tylko możliwe, ale również całkiem łatwe do osiągnięcia? Już słyszę Twoje okrzyki niedowierzania: „Co? Ja? Uzdrowicielem? Ja jestem tylko zwykłym człowiekiem, nikim szczególnym". Wyjawię Ci sekret. Wszyscy jesteśmy zwykłymi ludźmi i wszyscy jesteśmy uzdrowicielami. A najdoskonalszym, najprostszym i jak dla mnie najbardziej efektywnym narzędziem służącym do uzdrawiania jest coś, co masz przy sobie przez cały czas, przez całe życie. To po prostu Twój głos.
PO CO UŻYWAĆ GŁOSU?
Po co jednak używać głosu, jeśli być może nie czujesz się zbyt pewny jego brzmienia albo jesteś wirtuozem jakiegoś instrumentu lub znasz inne techniki? Zastanów się przez chwilę. Istnieje tak wiele form muzykoterapii, jak wiele jest gatunków w muzyce. Możesz ukończyć kurs słuchania i doświadczania ciałem muzyki klasycznej. Możesz uprawiać biotaniec i uwalniać emocje przy każdym rytmie i stylu czy używać nastrojowej muzyki do wzbudzania głębokich odczuć. Możesz wykonywać taniec transowy i intonować rytualne pieśni rdzennych Indian i szamanów, powtarzać mantry i gardłowe śpiewy mongolskie razem z guru, do wtóru bębnów, cymbałów, dzwonków czy gongów lub relaksować się przy dźwiękach fletu albo harfy, śpiewać przy akompaniamencie miedzianych mis dźwiękowych bądź oczyszczać poprzednie życia wibracjami kryształowych waz. Jednakże jedyną rzeczą, która należy tylko i wyłącznie do Ciebie, jest Twój głos. To on wibruje z częstotliwością energii Twojego serca. To on rezonuje ze wszystkim, czym jesteś w danym momencie, a używanie go nic Cię nie kosztuje. Swój głos masz zawsze do dyspozycji, a w tych rzadkich przypadkach, kiedy go zabraknie lub gdy nie chcesz, by Cię słyszano, możesz korzystać z jego wibracji w ciszy, wewnątrz siebie, i nadal przyniesie to zauważalne rezultaty.
JAK MÓJ GŁOS MOŻE POMÓC MNIE l INNYM?
Jeśli się nad tym zastanowić, najprostsza forma uzdrawiania dźwiękiem ma miejsce, gdy matka usypia śpiewem swoje dziecko. Dlaczego to działa? Ponieważ mamie zależy. Ma otwarte serce i jest złączona z dzieckiem miłością. To wszystko, co musisz zrobić, aby uzdrawiać dźwiękiem: odłóż na bok własną osobowość i użyj swojej energii, by służyć innym. Natychmiastową korzyścią, jaką przynosi terapia dźwiękiem, jest relaks. Czy w to wierzysz, czy nie, możesz nauczyć się wykorzystywać czyste tony swojego głosu w taki sposób, by pomagać innym, kiedy tylko zechcesz. Będziesz w stanie uspokoić i wyciszyć odbiorców, tak aby mogli odprężyć się i odpłynąć do magicznych światów. Upraszczając, wszystko, co musisz zrobić, to zadbać o bezpieczne, ciepłe otoczenie i użyć swojego głosu do złagodzenia bólu, stresu, traum i napięcia. Możesz skoncentrować się na stawach, kościach, otwartych ranach, problemach skórnych - wszystkich miejscach, które Twoim zdaniem wymagają leczenia - albo za pomocą wydawanych z siebie dźwięków uwolnić od bolesnych wspomnień i emocji uwięzionych w strukturach komórkowych ciała i mózgu.[...]
Uzdrawianie dźwiękiem
Spis treści
Podziękowania
Słowo wstępne
Wstęp
1. Wszyscy jesteśmy uzdrowicielami
Po co używać głosu? Jak mój głos może pomóc mnie i innym?
Dźwięk jest drogą w przyszłość Świat dźwięków Utracony kontakt Życie bez równowagi i rytmu Droga do ponownego odkrycia Wibracja Twojego głosu Przestań siebie oceniać Jak działa uzdrawianie dźwiękiem Negatywne programowanie w naszych komórkach
2. Narzędzia pracy
Twój głos Twoje płuca Twoje ciało Twój duch
3. Święta przestrzeń
Stworzenie przestrzeni do uzdrawiania Feng shui Kryształy
Anioły Dźwięku Wewnętrzna święta przestrzeń Rozgrzewka dla świątyni dźwięku
4. Dźwięk, kolor i ruch
Czakry Używanie dźwięku w pracy nad sobą Używanie dźwięku w pracy z partnerem Dźwięki uzdrawiania siebie Uwalnianie się od wzorców emocjonalnych Dźwięki i relacje z bliskimi
Wysyłanie dźwięku przodkom Wysyłanie dźwięków Bezgłośny dźwięk Usypianie Spokojne dźwięki Dźwięki heavymetalowe Uziemienie dźwięku Zamknięcie
5. Jestem przekaźnikiem dźwięku:
używanie dźwięku w pracy z innymi
Modlitwa i rytuały Medytacja prowadzona - sposób na odprężenie Jaka będzie reakcja pacjenta? Intonowanie dźwięku Kryształy Laserowe operacje dźwiękiem Oczyszczanie ciała Stopy: refleksologia dźwiękiem Napełnianie ciała energią Obserwowanie języka ciała Ściąganie energii z góry Zapieczętowanie dźwiękiem Zakodowana informacja Wracając na ziemię Dźwiękowe afirmacje Praca z dźwiękiem nad przeszłymi życiami i zakończonymi związkami Wzmacnianie dźwiękiem Uwalnianie się od wzorców emocjonalnych w parach Oś HPA Kroniki Akaszy Dzieci i dźwięk Odchodzenie wśród dźwięków
6. Krąg dźwięku: praca z dźwiękiem w grupach...................
Krąg OM Krąg na ziemi Wysyłanie słoneczników Wyzwalanie się w basenie światła Dawanie i przyjmowanie dźwięków Kąpiel w dźwiękach Śpiewanie, bębnienie i tańce w rytm dźwięku Medytacje z dźwiękiem Artysta jako uzdrowiciel dźwiękiem
7. Twórcze pisanie i dźwięk
Inspiracja z natury Uwolnij się od ograniczeń, lęków, osądów i przekonań Jestem tu i teraz: oddychanie Medytacja: jestem odbiornikiem i przekaźnikiem pomysłów Jestem bezwarunkową miłością: empatia Jestem jasnowidzem: kimś, kto widzi jasno Jestem budowniczym: scenopis do Twojego dzieła
8. Uzdrawiające Zwierzęta Dźwięku
Moi „akupunkturowi" Indianie Żaba: oczyszczenie Wąż: zmiany życiowe Królik: stawianie czoła lękom Jeleń: życzliwość pełna miłości Orzeł: duch Sowa: mądrość Pająk: tworzenie Motyl: transformacja Zwierzęta - posłańcy Uzdrawianie dźwiękiem zwierząt
9. Uzdrawianie dźwiękiem Ziemi
Komórkowa pamięć Ziemi Śpiewaj naturze! Praca z żywiołami Dźwięk, ruch i żywioły w uzdrawianiu samego siebie
Epilog. Ostatnie przesłanie od Aniołów Dźwięku.
Literatura uzupełniająca
O autorce
Informacje o warsztatach
Arteterapia jest jedną z metod wykorzystujących techniki plastyczne w pracy z uczniem przejawiającym zaburzone zachowania. Stosując tę metodę możemy zapobiegać pogłębianiu się stanów chorobowych dziecka. Dlatego właśnie warto korzystać z arteterapii aby skutecznie zapobiegać zaburzonym zachowaniom u dzieci i młodzieży.
Korzystając z naszego poradnika dowiesz się:
Dlaczego warto wprowadzać elementy arteterapii do pracy z dziećmi i młodzieżą?
W jaki sposób prowadzić zajęcia z arteterapii?
Jakie zamierzone efekty może przynieść ta metoda pracy?
Która z technik pracy jest najkorzystniejsza?
Uzdrawianie XXI wieku
Otmar Jenner po raz pierwszy zetknął się z medycyną niekonwencjonalną we wczesnym dzieciństwie. Jego ojciec potrafił łagodzić dolegliwości poprzez nałożenie dłoni na obolałe miejsce. Mimo, że w późniejszym czasie Otmar pracował jako muzyk, dziennikarz i reporter wojenny, zainteresowanie terapiami naturalnymi nigdy w nim nie zgasło. Zaczął terminować u uzdrowicieli, by ostatecznie opracować autorską metodę naturalnego uzdrawiania – medycynę duchową. Teraz ta bardzo popularna w Niemczech i Austrii technika terapeutyczna dotarła wreszcie do Polski! Pomoże Ci ona nie tylko wyleczyć się z wszelkich dolegliwości, ale również zrzucić z siebie jarzmo poprzednich inkarnacji. Korzystając z tej innowacyjnej techniki możesz również pozbyć się pozornie nieuleczalnych traum z przeszłości oraz energetycznie oczyścić poszczególne czakry i wprowadzić harmonię w całym organizmie. Medycyna duchowa jest idealna dla wszystkich, których kiedykolwiek zawiodły konwencjonalne metody leczenia. Jest pozbawiona ryzyka, wolna od szkodliwych skutków ubocznych i często pomaga w beznadziejnych przypadkach. Autor nie tylko objaśnia poszczególne zasady tej skutecznej metody terapeutycznej, ale jednocześnie odpowiada na najczęściej zadawane przez jego pacjentów i uczniów pytania. Z tej publikacji dowiesz się, jak dokładnie funkcjonuje duchowe uzdrawianie i w jakich sytuacjach można je stosować. Przede wszystkim jednak sam zostaniesz uzdrowicielem duchowym i będziesz pomagać – zarówno sobie, jak i bliskim. Lecząc ciało, pomóż duszy.
Fragment książki Medycyna duchowa
Na dobry początek
Dlaczego każdy człowiek (przynajmniej raz w życiu) miał do czynienia z duchowym uzdrawianiem
Pamiętasz, jak to było, gdy byłeś dzieckiem? Najpierw huknęło ci w głowie, a potem popłynęły łzy. Dwoje dzieci zderzyło się ze sobą i pobiegło do matki, aby ta je pocieszyła. Matka położyła ręce na bolącym miejscu i powiedziała, że nie jest tak źle, już tak nie boli. Czy to było przyjemne?
Albo gdy byłeś strasznie smutny i pobiegłeś do ojca, aby mu się wypłakać On ujmował twoją głowę w swoje dłonie i uspokajał cię swoim niskim głosem.
Czy to pomagało?
Być może twoi rodzice byli mniej tkliwi, być może nie byli twoimi biologicznymi rodzicami, tylko zastępczymi, którzy cię wychowywali. Może miałeś smutne dzieciństwo, pełne nieprzyjemnych doświadczeń, a mimo to była w twoim życiu przynajmniej jedna osoba, która dawała ci wsparcie, brała w ramiona, gdy byłeś smutny, pocieszała, gdy tego potrzebowałeś.
Dlaczego jestem tak pewny, że w twoim dzieciństwie była przynajmniej jedna osoba, która była dla ciebie wsparciem? Wiem to, ponieważ w przeciwnym przypadku nie trzymałbyś tej książki w swoich dłoniach. Nie miałbyś niezbędnej do tego siły. Nie byłbyś wystarczająco silny, by ją unieść, przewrócić stronę, przytrzymać ją i czytać co, jest na niej napisane. Byłbyś prawdopodobnie zbyt słaby, aby w ogóle móc czytać, wycieńczony głęboko siedzącym w tobie brakiem, niedożywiony w najbardziej pierwotnym znaczeniu tego słowa, o ile nie śmiertelnie chory lub od dawna umierający z głodu.
Brakowałoby ci tego, co w ogóle umożliwia wzrost i siłę, czyli żywotności. Szczególnego rodzaju pokarmu, który jest tak samo ważny, jak codzienny posiłek: energii życiowej - znanej też pod nazwą chi, prany, od, orgonu, plazmy, kosmicznego fluidu, uniwersalnej mocy lub boskiej energii. Energii, którą można odczuwać - oraz dawać.
Jednak nie można tego robić bez miłości, ponieważ energia życia nie może przepływać od jednego człowieka do drugiego bez połączenia z nim pełnego miłości.
Z taką samą pewnością, z jaką wiem, że odbierałeś tę energię, wiem, że dawałeś energię życiową innym ludziom. Przypuszczalnie swoim dzieciom, swojemu partnerowi. Wedle wszelkiego prawdopodobieństwa, wtedy gdy bolał ich brzuch lub głowa. Co robiłeś? Kładłeś swoje dłonie na nich. Dlaczego? Może dlatego, że wiedziałeś dokładnie, że to zmniejszy ból. Być może nic lepszego nie przychodziło ci wtedy do głowy.
A teraz przypomnij sobie: czy to pomagało? Czy miało uzdrawiające działanie? Nie mówiąc o tych wielu pełnych miłości obejmowaniach ukochanej osoby, której w ten sposób dawałeś energię życiową i dzięki temu ją odżywiałeś.
To jest medycyna duchowa. To określenie może brzmieć dla ciebie obco. Nie szkodzi. Tak samo, jak niewiele znaczą opory czy zastrzeżenia, jakie masz w stosunku do uzdrawiania duchowego czy uzdrawiania ducha. Medycyna duchowa, uzdrawianie duchowe, uzdrawianie ducha - to wszystko oznacza to samo: kierowanie energią życiową. Praktykowałeś to już wcześniej, mniej lub bardziej świadomie, ale z dobrym efektem. Nieważne, co myślisz o uzdrowicielach duchowych, nieważne, jak dziwne może jawić ci się uzdrawianie duchowe, nieważne, czy ludzi, którzy szukają pomocy u uzdrowicieli duchowych, uważasz za wariatów, nieistotne, czy uważasz uzdrawianie ducha za ezoteryczną brednię - równocześnie jest ci to dobrze znane - bo w swoim życiu nieraz uzdrawiałeś i byłeś uzdrawiany duchowo.
Kiedy będziesz czytać następne strony, pamiętaj, że twoje własne doświadczenia i umiejętności duchowe są podstawą owocnego i głębokiego zajęcia się medycyną duchową. Niemało ludzi zdecydowanie odrzuca tego rodzaju zajęcie. Można by ich nazwać niereformowalnymi realistami. Traktują medycynę duchową jako jakieś fidrygałki, które odsuwają daleko od siebie. Jak jakąś szarlatanerię z często przypadkowo występującym i nadzwyczaj korzystnym efektem placebo, który tak samo przypadkowo może doprowadzić do spontanicznego uzdrowienia.
A poza tym są jeszcze fantaści. Widzą oni nadprzyrodzone, niesamowite siły, jakąś magię, która pozwala ponownie chodzić sparaliżowanym, ślepym - widzieć, a głuchym -znów słyszeć, nie mówiąc o raku w stadium terminalnym, Alzheimerze i stwardnieniu rozsianym. Takie „drobnostki" są przez dobrych uzdrowicieli duchowych załatwiane z pewnością na poczekaniu. Wystarczy jedno położenie dłoni - i po problemie. Na zawsze. Równie ekstremalnie postrzegani są sami uzdrowiciele. Dla niektórych ludzi są oni śmiesznymi i na całe szczęście w większości nieszkodliwymi ezoterycznymi wariatami, którzy uprawiają swój niecny proceder, jeżeli z jakichkolwiek, pożałowania godnych powodów żaden lekarz nie może już pomóc, a co gorsza, ponieważ nie ma już czego ratować. Dla innych są podłymi szarlatanami, którzy pozwalają sobie na wydumany zawód, skłaniający do składania fantastycznych obietnic dotyczących uzdrowienia i nie mniej fantastycznych wmawiań, które jednak działają tylko na łatwowiernych ludzi i głupców. Wreszcie przeceniacze: to dla nich nieważne, czy ich uzdrowiciel jest palącym, cierpiącym na nadwagę i ciężko oddychającym człowiekiem o zepsutych zębach, który mieszka w zabałaganionym mieszkaniu, śmierdzi papierosami i resztkami jedzenia, a leczy, układając pacjenta na mocno zużytej kanapie. I tak uważają go za wskrzeszonego Chrystusa, Buddę lub Boga we własnej osobie. Tylko dlatego, że kurzajka na stopie nagle znikła po jednej wizycie albo nie bulgocze im już tak bardzo w jelitach.
Prawda jest znacznie mniej spektakularna: nakładanie rąk pomaga, perswazja pomaga, przekazywanie energii też. Najlepiej wiedzą o tym rodzice, ale rzadko z tego korzystają. Uzdrawianie duchowe jest bardzo łatwe, ponieważ jest to jedna z najbardziej naturalnych rzeczy na świecie. Jest jednak także bardzo skomplikowane, gdy trzeba dokładniej wyjaśnić, na czym ono polega. Czytelnikowi wydaje się, że autor, który o tym pisze, buja w obłokach i wszystkie jego wyjaśnienia wyglądają na wydumane i mgliste. Nic dziwnego, ponieważ uzdrawianie duchowe jest praktykowane na innej płaszczyźnie niż przykładowo chirurgia. Chirurg tnie, piłuje, wkłada w szyny, zszywa. W najlepszym razie, odcięty w wyniku wypadku palec ponownie znajdzie się na właściwym miejscu na dłoni. W najbardziej niekorzystnym przypadku chirurg usunie niewłaściwy organ i zostawi nożyczki w brzuchu pacjenta. W każdej takiej sytuacji są to mechaniczne procesy, których rezultaty są widoczne jak na dłoni.
Uzdrawianie duchowe jest wszystkim innym, tylko nie mechaniczną czynnością. Czasem daje rezultaty, które można zmierzyć. A czasem nie. Trudno też uznawać je za dziedzinę logiki, przynajmniej przy powierzchownym spojrzeniu. Chociaż uzdrowiciele duchowi z czasem zaczęli zdobywać coraz więcej pacjentów, a uzdrawianie duchowe stało się zjawiskiem masowym i zasadniczo nie stanowi już tajemnicy, jednak detale wciąż są sekretem. Najlepsze odpowiedzi na palące kwestie powodują stawianie nowych pytań. To leży w naturze medycyny duchowej. Stale przekracza ona możliwości ludzkiego pojmowania.
Tym bardziej będę się starał objaśnić jej esencję i metody precyzyjnymi słowami i odpowiedzieć na przykład na takie pytania:
W jaki dokładnie sposób funkcjonuje duchowe uzdrawianie i jak się je stosuje?
Czy medycyna duchowa może wyleczyć wszystko i każdego?
Jak odróżnić dobrego uzdrowiciela duchowego od szarlatana?
Co czuje pacjent podczas zabiegu wykonywanego przez uzdrowiciela duchowego?
Co czyni uzdrowiciela duchowego uzdrowicielem duchowym?
Czy uzdrawiania duchowego można się nauczyć?
Czy każdy może się nauczyć uzdrawiać za pomocą ducha? Także ja, czytelnik tej książki?
A wreszcie: czy muszę się bać wizyty u uzdrowiciela duchowego, ponieważ doświadczenie mnie nauczyło, że to wariactwo?
Odpowiedzi na te pytania znajdziesz w tej książce. Znajdziesz także inne pytania i odpowiedzi. Jest to podręcznik. Zawiera moje doświadczenia, jakie zebrałem podczas pracy jako uzdrowiciel duchowy i prowadzący seminaria na temat podstaw medycyny duchowej, i zachęcam do zastosowania ich w praktyce. Z tego powodu podzieliłem go na cztery części. W pierwszej części, części A, przedstawiam dwóch lekarzy i jedną lekarkę, którzy najpierw zajmowali się medycyną konwencjonalną, potem odkryli w sobie umiejętności uzdrowiciela duchowego i obecnie pracują w tym zawodzie.
W części B rozwijam filozofię medycyny duchowej i podaję jej podstawowe zasady. W części C opisuję moje metody pracy krok po kroku na podstawie konkretnych przypadków, opowiadam o swoich doświadczeniach oraz o tym, jak stałem się uzdrowicielem duchowym i kim był mój nauczyciel.
W części D zamieściłem program szkoleniowy dotyczący uzdrawiania duchowego. Lekcje w nim zawarte należy kolejno przećwiczyć.
Każdą część można przeczytać bez znajomości pozostałych. Książkę tę można czytać zarówno w takiej kolejności, w jakiej ją napisałem, jak i od końca. Kto tak postąpi, nauczy się myśleć i pojmować całkowicie od nowa, co z pewnością jest bardzo użyteczne. Czy tak też można się nauczyć uzdrawiania duchowego - tego nie mogę ocenić, ponieważ ja nie umiem czytać w ten sposób. Dobrym pomysłem jest też potraktowanie książki jak telewizora z wieloma kanałami, na których są emitowane podobne kazania, w jakiś sposób ze sobą powiązane, a w jakiś nie, dzięki czemu można przeskakiwać niektóre strony, albo nawet całe rozdziały, ponieważ czasem wydają się nudne, a czasem niezbyt istotne. Ja tak często postępuję z książkami innych autorów. Te pominięte strony i rozdziały są dla mnie wspaniałym treningiem fantazji, szczególnie w przypadku powieści, nieco gorzej jest z książkami o anatomii. Z pewnością jest to więc drugi pod względem przydatności sposób czytania tej książki.
Nieważne jednak, jak zamierzasz ją czytać - życzę ci wiele radości podczas tej lektury!
Dlaczego mężczyźni kochają zołzy
Spis Treści:
Na dobry początek. Dlaczego każdy człowiek (przynajmniej raz w życiu) miał do czynienia z duchowym uzdrawianiem
Część A. Medycyna i medycyna duchowa. Troje lekarzy i ich niezwykła przemiana w duchowych uzdrowicieli.
Rozdział 1. Dr med. Wolf Schriewersmann, uzdrawiający kaznodzieja
Rozdział 2. Dr med. Dorothea Fuckert lub oddech wieczności
Rozdział 3. Dr med. Wolfgang Bittscheid
oraz jego pomocnicy w uzdrawianiu duchowym
Rozdział 4. Trzy dni, troje lekarzy, jedno doświadczenie
Część B. Filozofia medycyny duchowej.
Podstawy uzdrawiania duchowego
Rozdział 5. Tajemnica niosąca ze sobą skutki: pierwsza zasada medycyny duchowej
Rozdział 6. Pan Drań i król Racjonalizm
Rozdział 7. Co oznacza „medycyna duchowa"?
Rozdział 8. Źródło uzdrawiania duchowego
Rozdział 9. Naprawdę niezdrowe nastawienie
Rozdział 10. Na co cierpi medycyna konwencjonalna
Rozdział 11. Co właściwie sygnalizuje objaw fizyczny
Rozdział 12. Model ciało - duch - dusza
Rozdział 13. Świadomość ludzka i ponadludzka
Rozdział 14. Słowo na „B" lub swobodny wybór imienia
Czy chcesz rozwinąć zdolność korzystania z zasobów własnej intuicji? Czy chcesz ułatwić sobie zmianę diety, podjęcie aktywności fizycznej, rzucenie palenia i walkę ze stresem?
Czy chcesz dowiedzieć się więcej nie tylko o swoich bliskich, ale przede wszystkim o samym sobie?
Intuicyjna inteligencja pozwoli ci wrócić do zdrowia
Dostęp do szczegółowych informacji o zdrowiu, budowie organizmu i procesach w nim zachodzących oraz możliwość ich intelektualnego przetwarzania to ogromna zdobycz cywilizacji. W gąszczu danych, wzorów i równań trudno jest odnaleźć odpowiedzi na ludzkie problemy. Nie brak nam wiedzy, ale brakuje szerszego spojrzenia. Kwestię ludzkiego zdrowia należy analizować wieloaspektowo, nie tylko za pomocą narzędzi, które wywodzą się z naszej biologii. Tu z pomocą przychodzi intuicja, a wraz z nią przewodnik Dr. Orloff, który odkrywa na nowo prawdziwego ducha medycyny.
Uzdrawianie intuicyjne to książka, które pomoże ci wzmocnić układ odpornościowy, wrócić do zdrowia po chorobie, czerpać z seksualnych sił witalnych, zapanować nad bólem, odkryć najskuteczniejsze sposoby leczenia oraz pokonać lęki, depresję i inne problemy emocjonalne. Praktyka pięciu kroków dr Orloff – uświadomienie sobie własnych poglądów, słuchanie własnego ciała, korzystanie z wewnętrznych wskazówek, wyczuwanie subtelnej energii i interpretacja snów – pozwala na nowo odkryć i rozwijać zdolność korzystania z intuicji, która stanowi nasze przyrodzone prawo i od której zależy nasze życie.
Judith Orloff, M.D., prowadzi prywatną praktykę psychiatryczną, wykłada psychiatrię na University of California (UCLA). Jest autorką bestsellerowej Wolności emocjonalnej oraz książek Pozytywna energia i Second Sight. Dr Orloff jest międzynarodowym prelegentem oraz organizatorem warsztatów poświęconych zależnościom między medycyną, intuicją i wolnością emocjonalną. O jej pracy wspominano w CNN, PBS i NPR, a także w „USA Today”, „O Magazine” oraz „Self”. Dr Orloff stworzyła także Intuition and Emotional Freedom Channel dostępny w portalu YouTube pod adresem www.youtube.com/judithorloff md.
Uzdrawianie intuicyjne
Spis treści
Słowo od autorki
Podziękowania
Przedmowa
Wprowadzenie
Część pierwsza. Ciało
Rozdział 1. Na czym polega uzdrawianie intuicyjne? Pierwsze spojrzenie na pięć kroków
Rozdział 2. Wizja zdrowia i zapobiegania chorobom
Rozdział 3. Święte partnerstwo uzdrawiania
Rozdział 4. Kiedy pojawia się choroba
Jak możesz wykorzystać uzdrawiającą moc intuicji?
Rozdział 5. Śmierć jako uzdrowicielka i nauczycielka
Część druga. Emocje i relacje
Rozdział 6. Emocjonalna ścieżka wojownika
Rozdział 7. Równowaga i ochrona
Rozdział 8. Odnaleźć światło w ciemności
Rozdział 9. Poszanowanie dla relacji
Rozdział 10. Ostateczne pożegnanie
Część trzecia. Dobre samopoczucie w sferze seksualnej
Rozdział 11. Seks pełen pasji, głębia ducha
Rozdział 12. Rozbudzenie siły seksualnej
Rozdział 13. Powrót do początków
Rozdział 14. Energia seksualna jako dar uzdrawiania
Posłowie. Uzdrawianie totalne
Zalecana lektura
Gdzie szukać dodatkowych informacji?
Współczesna medycyna pozostaje bezradna wobec pierwotnych przyczyn wielu schorzeń, bezskutecznie poszukując ich źródła. Tymczasem podstawowe funkcje organizmu, takie jak oddychanie, poruszanie się, odżywianie czy seksualność, związane są z naszą duchowością o wiele bardziej niż sądzimy. Niewidoczny duch i obserwowalna cielesna materia łączą się w pojęciu danej nam z góry łaski, którą można określić "boskim duchem" działającym w ciele człowieka. Tak więc istnienie ludzkie to stan pewnej świętości, kompletności, jedności ziemskiego życia z tym, co boskie. Świętość owa i kompletność, czyli po prostu - zdrowie - najwidoczniej i najpewniej przejawia się we wdzięku ruchów, w cielesnym "blasku" i w żywotności, "przygaszenie" zaś i toporność ruchów mogą oznaczać nawet śmiertelną chorobę.
""Jeżeli chcecie, aby wasze dzieci były zdolne i inteligentne, opowiadajcie im bajki. Jeżeli chcecie, by były genialne, opowiadajcie im więcej bajek"". To słowa Alberta Einsteina, ale podpisują się pod nimi także autorzy niniejszej książki. W baśniach, na różnych poziomach, spotyka się ze sobą warstwa słowa i obrazu, mądrość pokoleń i wyobraźnia czytelnika, filozofia miesza się ze wzruszeniem. Stąd baśń jest najlepszym narzędziem do wszelkich działań związanych z arteterapią i biblioterapią. Ta książka zachęca nauczycieli do zastosowania baśni w codziennej pracy z dziećmi, podsuwa wiele pomysłów zabaw - plastycznych, teatralnych, językowych i relaksacyjnych. Podpowiada, jakie obszary można stymulować u dzieci (m.in. wyobraźnię, etykę, filozofię, język), zapraszając je do świata baśni. I dzieciom, i nauczycielom życzymy niezapomnianych, baśniowych wrażeń. Dlaczego warto zakupić tę książkę, ponieważ:- proponuje niezwykle ciekawe spojrzenie na literacki świat baśni, oparte na wnikliwej analizie psychologicznej - przedstawia inspirujące scenariusze zabaw - plastycznych, teatralnych, językowych i relaksacyjnych - profesjonalna pomoc w twórczej pracy z dziećmi - skarbnica niebanalnych pomysłów dydaktycznych. Patronat medialny: Wychowanie w przedszkolu, Bliżej Przedszkola, Literka.pl, Doradca Nauczyciela Przedszkola
Czyli jak przejrzeć na oczy
Szanowny czytelniku!
Trzymasz w dłoniach książkę, która została napisana, aby pomóc Ci przywrócić dobry wzrok, obudzić ukryte w duszy zdolności i zrealizować się jako Osobowość. Ale proszę byś był przygotowany na to, że pierwsze strony tej książki wywołają u Ciebie szok, wyzwolą burzę negatywnych emocji takich jak: niezadowolenie, wrogość, gniew, obrazę, czy agresję pod adresem autora.
Gotów jestem wziąć to wszystko na swoją głowę. Co więcej, powiem Ci, że jeśli taka będzie Twoja reakcja, to uważam, że wypełniłem swoje zadanie. Wiem, od razu powiesz, że tak się książki nie pisze!!! To, co jest dopuszczalne w mowie, jest niedopuszczalnie w wydaniu książkowym!!! Ze to wszystko jest ubliżaniem i prostactwem i nie przystoi autorowi!!! Ze istnieją pewne granice, normy etyczne i moralne, których nie wolno przekraczać w jakichkolwiek okolicznościach, pod jakimkolwiek pretekstem i nic nie może tego usprawiedliwić!!! Ze to wszystko można napisać delikatnym językiem, inteligentnie wyjaśnić, a wtedy wszyscy to zrozumieją itd.
Właśnie tak myślałem przed dwudziestu laty, kiedy byłem zależny od lekarzy, zabiegów, leków, kiedy byłem człowiekiem bez przyszłości, niezrealizowanym w życiu, przemyśliwającym nawet o samobójstwie. Tak! Był też taki moment.
A czego można oczekiwać od inwalidy pierwszej grupy, „przywiązanego" do aparatu sztucznie oczyszczającego krew?! Przecież to straceniec! Dokładnie tak było dwadzieścia lat temu! Oficjalna medycyna nie leczy takiej choroby, którą było kłębuszkowe zapalenie nerek w takim stadium, gdy nerki w ogóle już nie funkcjonują. Chory dożywa swego wieku, a lekarze tylko go obserwują, podtrzymują środkami, jakie mają do dyspozycji i patrzą jak człowiek powoli gaśnie. Czyż to nie jest straszne?!
Zbyt cenię życie, żeby w takim momencie roztkliwiać się i załamywać. Wtedy po prostu nie ma czasu, trzeba sobie szybko pomóc w uwolnieniu z okowów utrzymujących w grzęzawisku choroby i beznadziei. Wtedy człowiek się krząta, coś robi, dokądś się stale śpieszy i nawet na chwilkę nie pozwala sobie na zatrzymanie i zastanowienie - „Po co to wszystko? Dokąd idę i co po mnie zostanie?". Choć w głębi duszy, gdzieś bardzo głęboko, coś tam odpowie bólem, że to wszystko jest jakoś nie tak... I ciągle nie ma czasu, bo trzeba stale gdzieś lecieć. Aż w pewnej chwili pojawia się pytanie: dokąd i po co? W rzeczy samej drepczę w miejscu, chodzę w kółko i sam tego nie zauważam. A wszystko wraca do punktu wyjścia.
Właśnie dlatego, żebyś zaprzestał tego bezsensownego dreptania w zaczarowanym kręgu problemów i niepowodzeń, specjalnie wyrywam Ci ziemię spod nóg. Na tym polega istota metody, na przyśpieszonej rekonstrukcji wzroku przez dobrowolne, emocjonalne samoprzymuszenie.
Większość ludzi jest emocjonalnie stłamszona, albo mówiąc dokładniej, emocjonalnie wykastrowana. Chodzą do pracy i z pracy, do pracy i z pracy, jak nakręcone kukły, a wszystkie przeżycia chowają we wnętrzu. A jeśli cokolwiek przedrze się na zewnątrz, to jest to zazwyczaj agresja. Moje zadanie polega na wyciągnięciu tego zła na zewnątrz, bo usadowiło się ono głęboko i toczy Cię od wewnątrz. Chodzisz z tym „wrzodem" w duszy, a trzeba go przeciąć i wypuścić ropę na zewnątrz, oczyścić! Otworzą się wtedy zdolności tworzenia, marzenia i urzeczywistniania zamierzeń, otworzą się drogi.
Natomiast bardzo nie chciałbym, abyś po przeczytaniu tej książki pozostał obojętny, w tych samych okularach co teraz. W książce gra emocjami jest zamierzona, ponieważ stanowią one „chirurgiczny" instrument.
Istnieje prosta zasada: CHARAKTER I LOS ODPOWIADAJĄ CHOROBIE. Okazuje się, że jeśli człowiek ma hemoroidy, to jego charakter jest..?
Jest to zweryfikowane przez czas i praktyczne doświadczenie, także osobiste. A znaczy to tyle, że aby zmienić na lepsze swoje zdrowie i życie w ogóle, trzeba zmienić swój charakter, a nie można tego osiągnąć zwykłymi sposobami.
Charakter wytapia się we wnętrzu, z bezpośrednim udziałem zainteresowanego, a ja gram tylko rolę katalizatora. Przygotuj się więc czytelniku na najbardziej niespodziewane i nietradycyjne uwagi pod swoim adresem.
We wnętrzu masz ukryty ogromny diament. Pozostaje tylko go odnaleźć, oszlifować i umieścić tak, żeby rozbłysnął całym swoim blaskiem. Będziesz wtedy w stanie spojrzeć na wszystko innymi oczyma, otworzyć w swoim życiu nowe horyzonty. Jestem gotów na tej drodze Ci służyć!
Życie nie jest aż tak kiepską i zawiłą sztuką. Jest takie jakie jest!
Ze szczerym szacunkiem z całej duszy,
Mirsakańm Norbekov
Osioł w okularach czyli jak przejrzeć na oczy
Spis Treści
Jesteś teraz podobny do leniwego ucznia, który ani razu nie przeczytał jeszcze zadań, a już zagląda do odpowiedzi!
Jeśli rzeczywiście chcesz poznać treść tej publikacji, przeczytaj ją od początku do końca. Liczenie rozdziałów nie zda się bowiem tutaj na nic. To właśnie dlatego poprosiłem mojego lektora, aby zrezygnować w tym przypadku ze spisu treści. Nie chciałbym, aby nasz kontakt rozpoczął się od nieporozumienia.
Czytaj książkę, pracuj nad sobą i odnoś sukcesy. Twoje postępy będą moimi zwycięstwami! Powodzenia!
Wskazówka: Jeśli znasz rosyjski,
możesz znaleźć dodatkowe informacje dotyczące
Mirsakarima Norbekova i jego pracy w Rosji
na strome internetowej: www.norbekov.com
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?