Dziadek Władek to najlepszy dziadek na świecie! Co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości ani jego wnuk Michałek, zwany Misiem, ani ulubiony misio Misia, zwany Niedźwładkiem. Cała trójka (dziadek Władek, Misio i Niedźwładek) jest nierozłączna i spędza razem prawie każdą chwilę. Pewnego dnia jednak wszystko się zmienia, bo okazuje się, że dziadek Władek odszedł. Dokąd? Do nieba. Początkowo ani Misio, ani Niedźwładek nie podejrzewają niczego złego, bo przecież dziadek Władek często gdzieś chodził, ale zawsze wracał. Tym razem jednak wydarzyło się inaczej Niedźwładek bierze sprawy w swoje łapki i postanawia wyruszyć śladem dziadka Władka do nieba, by sprowadzić go z powrotem."Niedźwładek" to urocza i ciepła historia o pożegnaniu z najbliższymi osobami, o tęsknocie i o tym, że choć już ich tu nie ma, zawsze zostają z nami. "W końcu wszyscy coś po sobie zostawiamy. Czasem cenne pamiątki, a czasem bezcenne wspomnienia i uśmiech na twarzach tych, którzy nas najbardziej kochali"
Nieco gapowata, ale serdeczna i uparta Gęś to postać rozpisana tak, że trudno jej nie polubić. Ma dziewczęcy urok, godny podziwu dystans do siebie, autoironię i otwartość wobec otoczenia. Największą jednak zaletą naszej Gęsi jest to, że – nietypowo dla swojego gatunku – niechętnie się szarogęsi. Ma natomiast zupełnie inny atrybut – olbrzymią, pierzastą, okrągłą i czarną… depresję.
Historyjka, która z pozoru wydaje się być jedynie mądrą przypowieścią o ponadczasowych wartościach i sile przyjaźni, jest również elementarzem rozumienia prawd o świecie – rozciąga przed czytelnikami cały wachlarz postaw, filozofii i refleksji o tym, jak w tym świecie się odnaleźć. Marta Guśniowska, autorka, która sama stawia sobie literacką poprzeczkę coraz wyżej, w przypadku Gęsi przekroczyła ją kilkakrotnie. To, co w tym tekście należy docenić, to z całą pewnością jego wielowymiarowość, czyniąca „Gęś” nie wyłącznie książeczką dla dzieci. Dorośli przejrzą się w niej, jak w zwierciadle, przy okazji doceniając trafną ironią, dwuznaczność i językowe zacięcie, dzięki któremu słowa pod piórem Marty Guśniowskiej nabierają nowego znaczenia. Kolejną zaletą tej opowieści jest jej warstwa wizualna – wydawnictwo Tashka zadbało o przyjemną dla oka oprawę, wykonanie ilustracji powierzając Robertowi Romanowiczowi. Dzięki jego pracy „Gęś” jest tworem spójnym i konsekwentnym, bowiem jej graficzna strona jest dokładnie taka, jak sama historia – bardzo nieoczywista, a przez to wyjątkowa.
Przeniknięta humorem i lekkością mówienia o trudnych sprawach „Gęś” to lektura obowiązkowa dla każdego, komu wydaje się, że w literaturze dla dzieci istnieją granice i bariery – nie tutaj.
„Tycikruszek był tak malutki, że nikt go nie zauważał. Sąsiedzi go nie zauważali, znajomi go nie zauważali, nawet jego rodzice go nie zauważali – taki był malutki.” Ciepła, urocza historia o maleńkim Tycikruszku o wielkim sercu, który bardzo chciałby „być kimś”. Opowieść, która pokazuje, że niezależnie od okoliczności każdy z nas jest wyjątkowy i ważny. „Bez względu na to, czy jest duży, czy mały. Czasami to, co wydaje się małe, okazuje się wielkie. Spójrz tylko na nas, wyglądamy jak małe dziurki w niebie, a tak naprawdę jesteśmy większe od Ziemi. Nieważne, czy jesteś mały, czy duży. Ważne, że jesteś.” Odkryjcie kolejne niezwykłe opowiadanie Marty Guśniowskiej – pisarki, dramatopisarki, reżyserki teatru lalek, autorki takich książek, jak „O fretce, która dała się porwać wiatrowi”, „Jaszczurunia” i „Niedźwładek”. Zachwycające ilustracje do książki stworzyła Ag Jatkowska.
Kiedy pan i Pani Kaczka decydują się adoptować jajo, nie spodziewają się żadnych problemów. A jednak. Junior, który wykluwa się z jaja, zupełnie nie przypomina rodziców. Jest... krokodylem. Któregoś dnia Junior orientuje się, że zupełnie nie jest podobny do państwa Kaczek i postanawia odszukać swoich prawdziwych rodziców. Towarzyszy mu napotkana po drodze Jaszczurunia. Junior trafia do dzielnicy Lepszy Świat, a w końcu do domu państwa Krokodyli. Wcale jednak nie jest taki szczęśliwy, jak mogłoby się to wydawać. Jaszczurunia to mądra i wzruszająca opowieść o potędze marzeń i poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi.
Książka opowiada o tchórzofretce – w skrócie Fretce – która nie przekracza progu swojego domu. Nigdy z domu nie wychodzi i nikogo do niego nie wpuszcza. Tylko tu czuje się bezpiecznie, czytając ulubione książki o podróżach. Któregoś dnia (przez zupełny przypadek) Fretkę porywa wiatr – nie jest jednak złym porywaczem, a przyjaznym, ciepłym wiatrem, który uwielbia wszystkie stworzenia. Fretka, nieprzyzwyczajona do podobnych przygód, chce jak najszybciej wracać. Wiatr ani myśli jednak odstawiać małego tchórza do domu. Tak zaczyna się podróż Fretki, podczas której trafia w różne miejsca i spotyka kolejne stworzenia: ćmę, pingwina, strusia, lwa. Rozmowa z każdą z tych postacie uświadamia Fretce, że – co tu dużo mówić – świat jest naprawdę piękny, a chowanie się w domu przed innymi to nie najlepszy pomysł na spędzenie życia.
Wystarczy nie chodzić do lekarzy. W końcu oni zawsze coś znajdą. Tak twierdzi Marvin, dinozaur, który zrodził się spod pióra Marty Guśniowskiej i nagle, ni stąd, ni zowąd, zupełnie niechcący dowiedział się, że najczęstszą przyczyną umierania dinozaurów jest wyginięcie.Bezlitosna statystyka zmusiła Marvina do natychmiastowego podjęcia decyzji o życiu tu i teraz. I tak pocieszny dinozaur, dotąd spędzający wolne chwile niemal wyłącznie na jedzeniu lodów, zapragnął mieć przyjaciela. Przypadkiem znalazł aż dwóch i z tego przypadku zrodziło się najbardziej egzotyczne trio świata dinozaur, żółw i motyl. Odtąd przyjaciele będą podróżować, by znaleźć sposób na pokonanie strachu, samotności i śmierci. Różnice gatunkowe między Marvinem, Finnem i Ulissesem, a także wynikające z nich różnice osobowościowe, stworzą nietuzinkowe przypadki i pozwolą szerzej spojrzeć na znane nam wszystkim sytuacje.Marta Guśniowska prowadzi tę historię w typowy dla siebie sposób osadza ją w konwencji komedii, doprawiając sporą ilością żartów budowanych na dosłownym rozumieniu języka. Dlatego Marvin, gdy mówi, że budzi się w doskonałej formie, ma na myśli formę do keksu, w której sypia, a gdy zasięga języka to faktycznie wyciąga łapki do siedzącego wysoko na bibliotecznej półce czerwonego języka. Charakterystyczny styl autorki sprawia, że utwór czyta się szybko i przyjemnie, tu i ówdzie napotykając grę słów, która odbiera poważnym tematom trochę niepotrzebnej powagi.Historia Marvina to pełna wrażliwości i ciepła lekcja oswajania cierpienia, samotności i odchodzenia. Forma jej podania łagodzi trudny temat, a niezwykli bohaterowie czynią tę historię jeszcze bardziej fantastyczną. Dziecko nauczy się z niej o wartości przyjaźni, pomagania i doceniania chwil, które bardzo szybko pryskają. Co więcej, jest to po prostu ciekawa historia przygodowa, w której bohaterowie napotykają na mnóstwo zaskakujących, nieoczywistych przypadków. Podoba się na przykład moment spotkania z Diabłem dla tych, którzy się go obawiają, to gotowy poradnik zbicia reprezentanta złej mocy z pantałyku.Z moralizatorskim przesłaniem i dawką dobrego humoru Guśniowskiej idą w parze ilustracje autorstwa Roberta Romanowicza. Jego pomysł na charakterystyczne zobrazowanie nie tylko trzech głównych, ale też wszystkich pobocznych postaci, sprawdził się doskonale. Mamy kolorową, precyzyjnie zilustrowaną bajkę, w której na pyszczkach bohaterów widać każdą najdrobniejszą emocję, choć pozostają one wciąż bardzo umownymi wizjami dinozaura, żółwia i motyla. No i postać Diabła, która sama w sobie jest już dość fascynująca, dodatkowo z pomocą Romanowicza zyskuje nieoczywisty, nieco prześmiewczy sznyt. Przygarnijcie Marvina. To w końcu ostatnia szansa, by poznać tak blisko jakiegokolwiek dinozaura.
Dawno, dawno temu… A może wcale nie tak dawno? I nawet wcale nie tak daleko, a po sąsiedzku – była sobie niezwykła Kraina. Kraina Śpiochów… Marta Guśniowska, baśniopisarka obdarzona niezwykłą wyobraźnią i błyskotliwym humorem, przenosi dzieci do bajkowego Królestwa, którym włada nie kto inny jak Król Śpioch; mądry, dobry i bardzo melodyjnie chrapiący. W Królestwie tym / Sen wiedzie prym / I wszyscy śpią tak smacznie / Bo wtedy, gdy / Są dobre sny / To dobrze dzień się zacznie!
Jednakże pewnej nocy spokój Królestwa zostaje zakłócony…
Posłuchajcie urokliwej, miejscami bardzo zabawnej historii pełnej tajemniczych dźwięków, swingujących piosenek i nieoczywistych bohaterów, wśród których znajdziecie Królewnę Śpioszkę, Profesora śpiochologii stosowanej, Stworka Głodomorka Nasennego i wielu innych.
czytają i śpiewają Aktorzy Białostockiego Teatru Lalek
muzyka Piotr Nazaruk
wiek 5+
czas trwania 45 minut
CD audio + książeczka z tekstami piosenek
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?