Maria Szamot zestawia dwa pozornie odległe teksty: starotestamentalną Pieśń nad Pieśniami oraz nowotestamentalną Ewangelię wg św. Mateusza. Na oba spogląda świeżym okiem. Proponuje osobistą interpretację. Odczytuje na nowo alegorie (dzieje oblubieńczej pary jako duchowy wzrost człowieka) i metafory (ludzkie życie jako plac budowy królestwa), by ukazać uniwersalny sens biblijnych fragmentów. Wszystko po to, byśmy – jak naprowadza nas tytuł – powrócili. Ten powrót „stanowi wspólny wątek obu pieśni i tematycznie spaja w całość obie części książki”.
Medytacje zawarte w Chcę widzieć Jezusa obejmują wydarzenia od chrztu w Jordanie aż po uroczysty wjazd do Jerozolimy w Niedzielę Palmową. Czytelnik zostaje postawiony w roli krytycznego obserwatora, który przypatrując się Cieśli z Nazaretu, podobnie do współczesnych Mu Żydów, ma szansę stopniowo rozpoznawać w Nim Syna Bożego. Pełno tu trafnych spostrzeżeń na temat ludzkiej natury, zachowań i relacji, które odsłaniają – bez ugrzecznienia – żywy i prawdziwy obraz Jezusa.
Chrześcijanie od wieków podejmowali wysiłek towarzyszenia Jezusowi w strasznych godzinach Jego męki, bo przecież, jak pisze Maria Szamot, „gdy się kogoś kocha, to się go nie porzuca, gdy cierpi”. A może Chrystus nie życzy sobie naszego współczucia? On, Niewinny, który tytanicznym wysiłkiem woli idzie drogą krzyżową, tocząc wewnętrzną walkę.
Genesis. Czy ktoś w to jeszcze wierzy? to oryginalna interpretacja pierwszych rozdziałów Księgi Rodzaju. Owoc autentycznego zachwytu nad opowieściami odkrytymi na nowo i na poważnie, choć znanymi wszystkim od dzieciństwa. Podstawowe prawdy dotyczące świata i ludzkości odsłaniają się dzięki wierze, że Biblia rzeczywiście jest słowem objawionym, a nie zbiorem archaicznych mitów. Historie Adama i Ewy, Noego, budowniczych wieży Babel zyskują nowy sens dzięki przenikliwej interpretacji, która przyciągnie zarówno wytrawnego biblistę, jak i czytelnika, który nie posiada egzegetycznego przygotowania. Książka napisana przystępnie, pełna pasji i głębokich spostrzeżeń.
Oto ty, Adamie pozwala nam zrozumieć samych siebie i innych. Maria Szamot rozwija w książce refleksję o zamierzonej przez Boga wizji człowieka i o tym, jak zrealizować Jego zamysł w swoim życiu. Prostym, a zarazem pełnym literackiego kunsztu językiem opowiada o najgłębszych wymiarach duszy. Podróżuje drogą biblijnych opowieści: od opisu stworzenia, przez historie Gedeona, Samsona, Jonasza, Tobiasza, aż do słów Chrystusa. Na ich kanwie omawia niedocenione fundamenty naszej natury: zdolność do ufności, wolność i słabość.
Jeśli chcesz dostrzec siebie takim, jakim widzi Ciebie Bóg, odważ się ruszyć w drogę, w której niniejsza książka będzie Twoim przewodnikiem.
Apokalipsa pełna jest tajemniczych opisów, które mogą budzić obawy, a chwilami nawet przerażać. Jednak autorka książki traktuje ostatnią księgę Pisma Świętego bez uprzedzeń i bez paniki. Z jej łagodnie poetyckiej, ale zarazem konkretnej opowieści bije spokój osoby głęboko zakorzenionej w Bogu. Swobodnie przechodzi od symbolu do symbolu, nie pomijając żadnych szczegółów. Próbuje je odczytać i zrozumieć z perspektywy człowieka XXI wieku.
Jestem głęboko przekonana, że wieść ukryta w Apokalipsie, jest wieścią możliwą i przeznaczoną do odczytania. Bóg nie bawi się tu z nami w grę jakby z harcerskiego biwaku, gdzie zadaniem Jednej Strony jest jak najszczelniej zaszyfrować hasło, a drugiej mimo wszystko jakoś się do niego dobrać. (…) Gdy działanie Boga wydaje się nam dziwne, to zawsze w końcu kluczem do niego okazuje się miłość…
(fragment książki)
Maria Szamot od kilkunastu lat inspiruje duszpasterzy, kaznodziejów i osoby świeckie wyjątkowymi interpretacjami Ewangelii i innych ksiąg Pisma Świętego. Przekonana, że najpierw należy przyglądać się Panu przez pryzmat Jego wyjątkowego człowieczeństwa, prowadzi swoich czytelników do odkrycia boskiej natury Chrystusa. Medytacje zawarte w Chcę widzieć Jezusa obejmują wydarzenia od chrztu w Jordanie aż po uroczysty wjazd do Jerozolimy w Niedzielę Palmową. Czytelnik zostaje postawiony w roli krytycznego obserwatora, który przypatrując się cieśli z Nazaretu, podobnie do współczesnych Mu żydów, ma szansę stopniowo rozpoznawać w Nim Syna Bożego. Pełno tu trafnych spostrzeżeń na temat ludzkiej natury, zachowań i relacji, które odsłaniają - bez ugrzecznienia - pełen życia i prawdy obraz Jezusa.
Prawdę mówiąc, nigdy specjalnie nie lubiłam Pieśni nad pieśniami. Jej porwany tekst, nieuporządkowane obrazy, chaos myśli i skojarzeń, który stąd powstawał - wszystko to razem owocowało jakimś niepokojem, jakimś dziwnym doznaniem przykrości. Aż do chwili, gdy do mojej świadomości przebił się pełny tytuł tej księgi: Pieśń nad pieśniami Salomona i skojarzyłam go ze słowami proroka Izajasza.
Autorka
Pieśń nad pieśniami oraz Ewangelia św. Mateusza trapiły i wciąż trapią teologów. To szczególne utwory biblijne, które wymagają ogromnej erudycji, a także zaangażowania. Mało kto wie jednak, że zestawienie ich ze sobą, przynosi zaskakujące rezultaty.
Metoda autorki książki omawiającej wspomniane utwory jest genialna w swojej prostocie. Bardzo osobisty i emocjonalny stosunek do czytanych tekstów podlewa ona rzetelną wiedzą i poszukiwaniem sensów. Dokładna analiza fragmentów, refleksja nad poszczególnymi partiami, budowanie pomostów między znaczeniami skutkuje błyskotliwą i odkrywczą pracą, która stanowić będzie doskonałe uzupełnienie do bogatej bibliografii tekstów dotyczących Pieśni i Ewangelii.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?