Trudno uwierzyć, ile może się wydarzyć w jeden wtorek. Czarodziej Marceli wie, że to nie będzie zwykły dzień, od rana czeka bowiem na rozstrzygnięcie Wielkiego Konkursu Hodowców Dyń. Liczy na to, że po miesiącach starań i eksperymentów ze smoczym pieprzem jego eliksir da mu upragnione zwycięstwo. Zanim jednak usłyszy werdykt, musi skupić się na swoich obowiązkach – zadbać o to, by odłowić wszystkie marzenia i umieścić je bezpiecznie w maszynie spełniającej, a także zaopiekować się nieco hipochondrycznym pomnikiem Siewcy Marzeń. W dodatku czarodzieja Baltazara znów dręczy pech, a konkretnie Pech i spółka, firma zajmująca się kompleksową obsługą niepowodzeń. Czy Marceli może pozostać obojętny na kolejne problemy przyjaciela? Wraz z innymi mieszkańcami Różanej postanawia raz na zawsze rozprawić się z Pechem i pokazać mu, że „polisa przyjacielska to najlepszy wybór”.
To ja, Ula Hernik, miłośniczka książek, lwów i psa Rufusa. A do tego dyrektorka ogrodu zoologicznego. Oczywiście w przyszłości, bo na razie mam osiem lat i chodzę do trzeciej klasy, ale jak mówi babcia Janina – najważniejsze, to wiedzieć czego się chce w życiu.
Mieszkam na Makowej w starej kamienicy razem ze wszystkimi, którzy są dla mnie najważniejsi w świecie. Na przykład z mamą, tatą i Słodkim, młodszym bratem. Na parterze mamy nawet zakład szewski, a na poddaszu latarnię morską, która zaprowadzi każdego zbłąkanego wędrowca pod nasz adres.
Uliczka wygląda na spokojną, ale nie dajcie się nabrać! Pojawiają się tu gwiazdy filmowe i słynne śpiewaczki, zaginione listy w butelce, na które przychodzi odpowiedź i córka wikingów, waleczna Ursulla z Genlandii!
Nawet gdy jest cicho jak makiem zasiał, to i tak... huczy jak w ulu.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?