I połowa lat 70. - Aleks, były pięcioboista, nauczyciel WF-u, wyjeżdża swoim nowiutkim samochodem na wymarzone wakacje. Nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo ta podróż odmieni jego życie, kiedy o świcie na poboczu drogi dostrzeże rozbite auto na zachodnioniemieckich numerach rejestracyjnych. Bez mała czterdzieści lat po wojnie, budzą się jej demony, a Aleks wpada w sam środek bezpardonowej gry służb specjalnych NRD, RFN, ZSRR i PRL. Zaczynają ginąć ludzie z jego otoczenia. Na osłodę los podsuwa mu miłość. Tak jednak wygląda to tylko na pierwszy rzut oka. Rzeczywistość przerasta wyobrażenia, gotując Aleksowi bolesną niespodziankę. Wszystko dzieje się w dość szalonym tempie, zataczając coraz szersze kręgi. W Drawskim enigmacie sensacja przeplata się z romantyzmem, melancholią i refleksją. Dla Czytelnika, który pamięta tamte czasy książka będzie sentymentalną wyprawą w przeszłość, dla młodszego pokolenia - historyczną retrospekcją. Dla jednych i drugich będzie jednak jeszcze jednym przykładem złożoności i nieprzewidywalności ludzkiego losu i zapędów człowieka do panowania nad innymi, a przede wszystkim na to, że wojny nie kończą się z chwilą podpisania traktatów.
Podczas gdy po rozstaniu z Darkiem Kaja delektuje się życiem singla, dzieląc czas pomiędzy pracę w agencji detektywistycznej (Kajmak Investigation) i imprezy w nocnych klubach, Maja - wspólniczka Kai w agencji - wiedzie niemal przykładne życie u boku swojego ukochanego - Maksa. Nieoczekiwanie obie zostają wplątane w kolejną aferę: córeczka zamożnej Agaty Płockiej zostaje porwana, a ta wynajmuje właśnie Kajmak Investigation. Ledwie dostrzegalny szczegół w zachowaniu Agaty podczas zwołanej konferencji prasowej wzbudza nieufność u zleceniobiorczyń, tym samym naprowadzając je na zaskakujący trop. Na jaw wychodzą coraz to bardziej pikantne i zaskakujące okoliczności z życia Agaty i jej męża, które nieuchronnie wiodą do świata mafijnego. W działaniach przyjaciółek, jak miało to miejsce w poprzednich tomach, mieszają się te oparte o racjonalne przesłanki z powodowanymi intuicją i ambicją. To wręcz idealna mieszanka na "wyczarowanie" kłopotów, nie wykluczając ryzyka śmierci. Ale w mrocznych i niebezpiecznych rewirach życia bohaterek znajduje się i czas na miłość, seks i "zwykłe" życie. Wszystko zaś konsekwentnie opisane przez Autorkę z dużą dozą humoru, dzięki czemu kaliber dziejącego się zła nie przytłacza nas bez reszty, i dbałością, by niemal wszystko, co przewidywalne, wypadało dokładnie na odwrót. Ale czy tym razem będzie Ona na tyle łaskawa, by dać swoim bohaterkom szczęśliwe zakończenie, tak jak w dwóch poprzednich tomach? Urszula Pieńkowska (05.09.1974) - po ukończeniu studiów prowadziła własną działalność gospodarczą, a także pracowała na etacie. Pisać zaczęła w wieku czterdziestu i czterech lat, spełniając swoje odwieczne marzenie; najbardziej pociąga ją sensacja. Z natury pozytywna i wesoła, wyznaje teorię, że świat jest raczej szary niż czarno-biały, a w każdym człowieku istnieją zarówno pozytywne, jak i negatywne cechy. Prywatnie Autorka jest szczęśliwą mężatką z dwudziestopięcioletnim stażem i matką dorosłej już Asi. Mieszka w okolicach Warszawy nad Jeziorem Zegrzyńskim. Uwielbia podróżować po świecie, jej serce w szczególności skradł Singapur, do którego w jednej z książek zabiera również swoich bohaterów.
Kaja i Maja prowadzą swoją wymarzoną Agencję detektywistyczną. Pewnego dnia Kaja spotyka starszą panią, której wnuczka Ola zniknęła bez śladu. Poruszona Kaja namawia wspólniczkę do wyjaśnienia sprawy. Niebawem dowiadują się, że wnuczka zamieszana jest w śmierć współlokatorki, a policja wyznaczyła za pomoc w jej odnalezieniu wysoką nagrodę. Nikłe wskazówki, jakie udaje im się zebrać, prowadzą je do brutalnego świata, w którym życie człowieka warte jest mniej od porcji dragów. Tam trafiają na trop byłego chłopaka Oli. Rozpoczyna się wyścig z czasem.Tak jak poprzedni tom (""Zaufaj i podążaj. To nie przypadek""), również i tu wątki pełne dramatyzmu często okraszone są specyficznym dla Autorki humorem, a pikanterii dodają liczne, acz uzasadnione, sceny erotyczne umieszczone na szerokiej skali spektrum: od romantycznych po brutalne. I jak w I tomie, tak i teraz Autorka swoim stylem sprawia, że Czytelnik podążał będzie za fabułą bez wytchnienia.Urszula Pieńkowska (05.09.1974) po ukończeniu studiów prowadziła własnądziałalność gospodarczą, a także pracowała na etacie. Pisać zaczęła w wiekuczterdziestu i czterech lat, spełniając swoje odwieczne marzenie; najbardziej pociągają sensacja. Z natury pozytywna i wesoła, wyznaje teorię, że świat jest raczejszary niż czarno-biały, a w każdym człowieku istnieją zarówno pozytywne,jak i negatywne cechy. Prywatnie Autorka jest szczęśliwą mężatką z dwudziestopięcioletnim stażem i matką dorosłej już Asi. Mieszka w okolicach Warszawy nad Jeziorem Zegrzyńskim. Uwielbia podróżować po świecie, jej serce w szczególności skradł Singapur, do którego w jednej z książek zabiera również swoich bohaterów.
Fotoreporter Darek Łozowski podczas ataku zazdrości uderza swoją dziewczynę Kaję. Poszkodowana wykorzystuje chwilę nieuwagi, ucieka do najbliższej przyjaciółki Mai i zamieszkuje u niej, po czym zrywa z Darkiem. Kobiety po przeprowadzeniu rekonesansu dochodzą do wniosku, że Darek zaginął i miało to związek z jego pracą. Analizując sytuację, Kaja przypomina sobie wydarzenie, którego kiedyś oboje byli świadkami. Sama odebrała je jako odmianę zdziczałego seksu, ale zaczyna się zastanawiać, czy w oczach Darka nie była to forma znęcania się nad kobietą.Autorka ubarwia swoją twórczość sporą dawką charakterystycznego dla niejhumoru oraz pikantną nutką erotyzmu. Pamiętając o przebytej drodze, wplataw treść elementy mogące zmienić postrzeganie rzeczywistości przez Czytelnika, a zwłaszcza Czytelniczki. Całości dopełnia styl, który sprawia, że książkę dosłownie się pochłania, nie zauważając, kiedy i jak docieramy do ostatniej strony.Urszula Pieńkowska (05.09.1974) po ukończeniu studiów prowadziła własnądziałalność gospodarczą, a także pracowała na etacie. Pisać zaczęła w wiekuczterdziestu i czterech lat, spełniając swoje odwieczne marzenie; najbardziej pociąga ją sensacja. Z natury pozytywna i wesoła, wyznaje teorię, że świat jest raczej szary niż czarno-biały, a w każdym człowieku istnieją zarówno pozytywne, jak i negatywne cechy. Prywatnie Autorka jest szczęśliwą mężatką z dwudziestopięcioletnim stażem i matką dorosłej już Asi. Mieszka w okolicach Warszawy nad Jeziorem Zegrzyńskim. Uwielbia podróżować po świecie, jej serce w szczególności skradł Singapur, do którego w jednej z książek zabiera również swoich bohaterów.Fragment:Kurwa! Normal, dzieje się. Dzwonił Śmiały, za dwie minuty psy będą w pałacu. Mówił, że ma się tu zjawić cała sfora. To przez tego skurwysyna! Wskazał na mnie. Albo przez jego zdzirę, kręciła się ostatnio przy Lokum. Szef kazał ci go natychmiast zlikwidować.Co ty pierdolisz? Sens słów Młodego nie dochodził do Normala.Masz mu rozjebać łeb, czego w tym nie rozumiesz?Do tej pory nikogo nie zabiłem i teraz też nie zamierzam.Szef ci kazał. Zresztą jeżeli ty go nie rozwalisz, to ja to zrobię. A ty u Śmiałego będziesz skończony! Był jak w amoku.Nie rób tego. Jak psy cię dorwą, dostaniesz dwadzieścia pięć lat za morderstwo.Spierdolę tunelem w ogrodzie. A nawet jak mnie złapią, to papuga Śmiałegowyciągnie mnie na wolność.Młody wydobył broń z kabury i wycelował prosto we mnie. Spojrzałem w jegooczy, wiedziałem, że jest zdecydowany strzelić. Postanowiłem, że twarz Kai będzie moim ostatnim wspomnieniem.
Remigiusz Spólny pochodzi z Węglowic nad Prosną, ale większość życia spędził we Wrocławiu, gdzie studiował historię sztuki. Fascynat sportu; trenował judo, startował w rajdach samochodowych, od lat pasjonuje się sportami wodnymi. Humanista z zamiłowania, uważny obserwator rzeczywistości, chiromanta. Literacko zadebiutował w 1998 roku powieścią Niemoc, ponadto wydał: Pajęczyna (2001), Sąsiadki (2003), Zmartwychwstały(2007). Na stronie internetowej Autora dostępna jest powieść Wtopa. Autor sztuk teatralnych, m.in. komedii Unijna mądrość. Obecnie pracuje nad II tomem Desperatki.U progu II wojny światowej młoda, niezwykłej urody i inteligencji kobieta, o umiejętnościach, których nie powstydziłby się niejeden płatny zabójca, córka Niemca i Polki, zostaje zwerbowana przez polski wywiad. Wkrótce znajduje się również w kręgu zainteresowania Abwehry, SS i Gestapo. Zaczyna się ryzykowna gra.Czy można być pewnym jej lojalności, zwłaszcza że zakochuje się w przystojnym niemieckim oficerze, a w tle pojawiają się także tajne służby ZSRR? Czy ustrzeże się pokus, obracając się w sferach mających dostęp do największych tajemnic III Rzeszy, ale też i wielkich pieniędzy? A czy można pogodzić miłość, chłodną kalkulację i emocje podsycane okrucieństwem wojny i moralnymi dylematami? Desperatka to opowieść o niezwykłych losach Heleny, agentki polskiego wywiadu, opowiedzianych potoczyście, ujętych w wartkiej i nie dającej szans na leniwe czytanie do poduszki fabule. To nie tylko sensacja, wciągająca akcja, ale też bogactwo refleksji.Fragmenty z książki:Wojna to interes obleczony w ideologię i politykę.Polityka ciągle potrzebuje ofiar.Czego nie widać, ludzie nie mogą oceniać, a i często nie chcą. Dobre uczynki są tak łatwo zapominane, często stają się oskarżeniem, bo polityka najmniej kieruje się rozsądkiem, a najbardziej ideologią. W ideologii zaś prawda nie ma znaczenia.Życie to losowa układanka, do której nikt nie napisał instrukcji.Czy to świat jest taki nieludzki, czy ludzie tacy bezwzględni?Wierzyć w Boga? I co? Nie raz o tym myślałem. Żeby wierzyć, trzeba mieć za co! Ubodzy, nieszczęśliwi, cierpiący. Jak myślisz, czy oni mogą wierzyć? Nie! Wierzą ze strachu przed jeszcze gorszym, bo życie nigdy nie ma dość w tworzeniu zła.
(...) pisarz zaczyna od razu z grubej rury (…). Głównego bohatera poznajemy przez wspomnienie młodzieńczej fascynacji katechetką i przez jego erotyczne żądze, których realizację będziemy odnajdywać aż do końca dzieła. Dorosły już Franciszek Łut zamieszkuje z prostytutką, jednocześnie jest muzykiem, który szuka spełnienia artystycznego umilając czas swą grą na gitarze gościom agencji towarzyskiej. To trochę połączenie postaci Don Juana, z Jankiem Praderą, romantycznego kochanka z zasadami. Choć cieszy się wielkim powodzeniem u kobiet, nie korzysta z łatwej miłości, stara się panować nad własnymi popędami, rozumie ich zgubne konsekwencje. Zasady, które posiada i o których mówi, sprawiają, że Franciszka można polubić, poczuć z nim silny związek emocjonalny, i tu, gdy już go właśnie niemalże lubimy za styl i poglądy, autor wprowadza coś, co określa nam jako tytułową wrzaskliwość. Trudno podać krótką definicję tego pojęcia, może go głos wewnętrzny, który wyczulony na fałsz świata i obłudę ludzi, nie pozwala naszemu bohaterowi nigdzie zagrzać miejsca, zaznać spokoju ducha. (...)nasz bohater opuszcza „gościnny kurwidołek” i wyrusza w Polskę, by odnaleźć siebie i pozbierać myśli, które tłuką się w jego głowie. Znajdujemy go w rodzinnym domu, znajdujemy w magazynie, gdzie pomaga nosić paczki, wreszcie, jako dziennikarza o ksywie Franca - wysłannika do zadań specjalnych znanego tabloidu, poznajemy go jako namiętnego kochanka, ceniącego zwłaszcza wdzięki starszych od niego kobiet, i przez cały czas, gdy śledzimy jego dość zagmatwane perypetie, myślimy, że to opowieść o nas samych – o zagubieniu we współczesnym świecie, w którym jednostka wrażliwa nie umie się odnaleźć, w którym uspokojenie szaleństwa i szczęśliwa przystań jest tylko imaginacją, fatamorganą, która rozwiewa się jak dym.
Łatwo byłoby powiedzieć, że nasz bohater miota się po świecie, nie wiedząc czego chce, problem w tym, że on wie czego chce, ale niemożliwe jest w XXI wieku to osiągnąć: zgoda z samym sobą, szczere i odwzajemnione uczucie, wolność artystycznej wypowiedzi i otwartość innych ludzi – stawia on światu bardzo wygórowane wymagania. Mamy więc Franciszka Łuta, bohatera idealistę, współczesnego romantyka, trochę może na wzór Mickiewicza, pragnącego atencji i uznania, ale i dającego z siebie dla świata wszystko to, co ma najcenniejszego – całą swoją duszę. (...). Myślę, że w polskiej literaturze dawno nie było tak złożonej, pięknej i oryginalnej postaci.
W dziele poza treścią ogromną rolę odgrywają partie dygresyjne autora, w których możemy rozpoznać samego Nocka i jego poglądy na świat, sztukę i poezję, czy też uczucia międzyludzkie. Choć narrator nie stroni od aluzji literackich, jego wiedza (...) jest podparta autentycznym doświadczeniem życiowym, zmaganiem się z biedą, chwytaniem przygodnych prac i rozmowami z wieloma ludźmi. Podróże kształcą, rozmowy i poznawanie innych historii daje rozległą wiedzę, praca fizyczna uczy pokory. Stąd więc nie jest to „orchidea intelektualna”(...) – człowiek wychowany w cieplarnianych warunkach i w zaciszu bibliotek, ale intelektualista-twardziel, a jego wiedza to doświadczenie, jakie daje surowe życie. Tym artysta dzieli się z nami, a my, czytelnicy, chcemy go słuchać. (…). Tu ważne jest też zakończenie „Wrzaskliwości” - końcowa decyzja podjęta przez Łuta dookreśla jego charakter, sprawia, że staje się on dla nas jeszcze bardziej człowiekiem z krwi i kości, może niedzisiejszym, ale - to tylko zaleta.
(…) mamy tu powieść awangardową, dygresyjną, z ciekawym bohaterem, z którym można się utożsamić, mamy tu literaturę drogi, bo bohater jest w ciągłym ruchu, a wszystko podane lekkim stylem, bez językowego tabu, piórem wyrobionym, literackim. Mamy mądrość, którą zesłało doświadczenie – a to wszystko razem połączone daje książkę, której aż strach nie wydać. Jestem przekonany, że „Wrzaskliwość” spotka się z bardzo przychylnym odbiorem i przysporzy autorowi liczne grono wielbicieli.
Piotr Durak,
pisarz, poeta, dziennikarz.
Na terenie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii dochodzi do serii morderstw. Ich wyjaśnieniem zajmuje się komisarz Geryński. Tajemnicę jednego z nich próbuje również rozwikłać grupa nastolatków z chorzowskiego liceum, wplątując się w niejasne i niebezpieczne relacje świata miejscowej szajki kibiców.Jedna z ofiar nie ma głowy, a w jej identyfikacji pomógł charakterystyczny tatuaż. Czy jednak to wystarczający dowód w sprawie? W oficjalnym śledztwie nie wyklucza się wersji z seryjnym zabójcą.""Złe duchy"" to historia z pogranicza realizmu i fantazji, świata ludzi żywych i duchów, które wpływają na los niejednego z bohaterów, napisana potoczystym i barwnym językiem, wiernie, jak się zdaje, oddającym to, co charakterystyczne dla subkultury młodzieżowej czy tzw. kiboli; to wciągająca fabuła utrzymana wręcz w konwencji thrillera, która oddziałuje na wyobraźnię, prowadząc zarówno bohaterów, jak i czytelnika ku niejasnemu, niejednoznacznemu zakończeniu, utrzymując go nadal w atmosferze tajemniczości; to wreszcie interesująca historia o ludziach uwikłanych przypadkiem w sprawy, o których nawet im się nie śniło, chociaż...
Marek Krukowski – zielonogórzanin, twórca awangardowego teatru, domorosły filozof z uniwersyteckim dyplomem, amator tenisa. Postać lokalnie znana i lubiana.
Marek Krukowski (...) przedstawia w swojej powieści dylematy „trzydziestoletniego starca”. Kluczowy dla tej odmiany autofikcji jest proces rozpoznawania stanu bohatera. Definiują go nazwy afektów, które pojawiają się na kolejnych stronach książki: nuda, znużenie, gnuśność. Ten stan zmienić ma opisanie egzystencji. To właśnie rozpamiętywanie życia jest drogą do wyjścia z apatii. Pisanie o sobie to właśnie „udręczenie”. Ale co ze sobą przynosi? Ozdrowienie? Wiedzę? Nie możemy być tego pewni.
– prof. Jerzy Madejski
Kiedy czytasz Udręczenie, myślisz najpierw, że to o kimś innym – aby nagle zdać sobie sprawę, że autor zawarł w niej także twoją własną udrękę: samym sobą, życiem, światem. To może nie jest książka dla każdego, ale każdy odbija się w niej jak w zamglonym lustrze niechcianego poranka.
– Wojciech Kozłowski
(dyr. BWA Zielona Góra)
Maciej Żurawski (ur 1964 r.) – dziennikarz, dokumentalista, reżyser, wokalista i założyciel grupy Siła Przebicia. Autor wielu reportaży i cyklicznych programów telewizyjnych (Niech żyje kino – TVP Wrocław). Reżyser kilkudziesięciu filmów dokumentalnych (m.in. Mój Mikstat?– nagroda Fundacji Kultury, 1995 – Czyż nie dobija się konia, Światy Jana Jakuba K., Szklane domy pani Zosi) oraz teledysków do utworów Lecha Janerki, jak i zespołu Świetliki. Twórca cykli dokumentalnych (Paragraf 148 – kara śmierci i Nieznane katastrofy). Dyrektor artystyczny Festiwalu Scenarzystów Filmowych INTERSCENARIO. W 2016 roku zadebiutował opowiadaniem Syrenka Matki Boskiej opublikowanym w Chimerze. W tym samym roku ukazała się jego debiutancka powieść Czarna Wołga, polecana przez magazyn Newsweek w artykule Cała Polska czyta latem.
Bałabym się spacerować po molo śmierci. Bałabym się spędzać wakacje w pełnym cinkciarzy i alfonsów Sopocie opisanym przez Macieja Żurawskiego. Ale chciałabym zatańczyć z jego bohaterką Ewą, pod warunkiem, że działoby się to w SPATiF-ie, a jej żakiet iskrzyłby się w nocnym świetle dokładnie tak, jak w tej książce, gdzie każdy taniec może zakończyć się śmiercią (lub miłością). A jak skończył się tamtego lata '85, kiedy "wódka była ciepła, bo noc była ciepła"? Trzeba wejść na molo, szukać znaków, jak major Zgrobel i jego szemrane towarzystwo. Może tam znajduje się odpowiedź?
– Agnieszka Wolny-Hamkało
Powieść Molo śmierci Macieja Żurawskiego polecam gorąco, ponieważ – podobnie jak poprzednia książka o losach majora Kazimierza Zgrobla – przenosi nas wprost do lat osiemdziesiątych. Kryminalna akcja zawiązuje się tym razem w Sopocie i Trójmieście, a czasami prowadzi do bardzo wysoko wówczas postawionych osób. Wiele jest obecnie stylizujących na "czasy PRL-u" opowieści, ale Molo śmierci zachwyca autentyzmem realiów i języka tamtego okresu. Bardzo chciałbym zobaczyć adaptację na ekranie telewizora przygód kogoś pomiędzy Borewiczem a Bondem. Tymczasem proszę czytać, a ja może głośno przeczytam w radio.
– Robert Gonera
Kąty są barwnym hymnem sławiącym dzieciństwo. Niepozbawione są jednak zadumy i refleksji nad przemijaniem. Wiodą nas przez dzieciństwo chłopca od jego najwcześniejszego wspomnienia do śmierci ukochanego dziadka. Śmierć tak bardzo bliskiego mu człowieka wprawia w ruch wnętrze chłopca, które staje się odtąd piecem alchemicznej przemiany otaczającej go rzeczywistości.
Czy w rodzinie możliwa jest przyjaźń?
Obrazy tej prozy tańczą, a ruch, zmysłowość i kolorystyka są jej nieodłącznymi atrybutami.
Kąty zdążyły uzyskać szczery aplauz literackiego miesięcznika Twórczość oraz wielu czytelników manuskryptu.
Liberum Verbum
"Dlaczego dorośli nie prowadzą dalej swoich dziecięcych pamiętników? A jeśli je zagubili, dlaczego ich nie szukają? Nie chcą mieć, przez wspomnienia, pięknego i dorosłego dzieciństwa?"
"Zostawiam na lustrze karminową muszlę pocałunku. Zapominam. Tłumaczę mamie, że to dla zabawy... i dla niej. Mama się nie zastanawia, jeśli nie chodzi o mamę."
Artur Dudziński:
urodzony w 1967 r. w Poznaniu. Publikował w Twórczości, Przeglądzie prawosławnym, Krytyce literackiej, Czasie literatury, Wizjach i w Lost&Found Mega*Zine. Kąty są jego prozatorskim debiutem.
Baśniowa opowieść ze świata fantazji adresowana głównie do starszych dzieci i młodzieży. Wbrew jednak wszystkiemu dorosły czytelnik, jeśli zechciałby do niej zajrzeć, wnet zorientuje się, że fantastyczny świat jest pełen odniesień i zapożyczeń z tego, w którym żyjemy. W największym skrócie rzecz ujmując: ""Śladami barda"" jest wyrazem odwiecznej tęsknoty człowieka do świata dobrego, sprawiedliwego, do wolności od (tyranii, jedynej słusznej prawdy) i wolności do (swobody myśli, przekonań).Trubadur Dalyaath żyje w jedynej istniejącej w świecie Złamanych Krain ludzkiej osadzie Mżawej Dolinie, gdzie w miejscowej karczmie można usłyszeć padające z ust nieznanych przybyszów z lasu pogłoski o dalekich krainach.""Cóż to za brednie! zaprzecza starszyzna. Tuż za lasem rozciąga się Wielka Pustka, która wyznacza granice świata"". W sukurs idzie im miejscowy mag ognia Xenos, który głoszących herezje pali żywcem na stosie.W umyśle dociekliwego Dalyaatha rodzą się wątpliwości. Kierowany impulsem, wyrusza w nieznane, mając sobie za nic wszelkie ostrzeżenia, kładąc na szali swe życie.Czy cały czas żył w zakłamanym świecie, a ten kończy się za lasem? A jeśli nie, dlaczego są tacy, którym tak bardzo zależy, by wszyscy tak właśnie myśleli? Czy odnajdzie tego, którego znaleźć pragnie?
"Wzdłuż śladów" to intrygująca opowieść o kondycji ludzkiego sumienia i choć tak skromna w swej objętości, przez Czytelników porównywana była niejednokrotnie nawet do "W poszukiwaniu straconego czasu" Marcela Prousta. Wzdłuż śladów to także męskie widzenie świata i niech owo „męskie” nie zwiedzie Cię, gdyż nie o mężczyznę macho tu chodzi, ale silnego wrażliwością, bo – jak najczęściej odpowiada Autor pytany o to, o czym jest ta książka – mężczyzna też człowiek.
Pragniemy zwrócić Twoją uwagę także na nietuzinkową konstrukcję opowiadania, która sprawia, że kiedy skończymy je czytać, możemy wrócić do początku i czytać... dalej.
"Głos uwiądł mu w gardle. Obserwowałem go kątem oka i miałem wrażenie, że całym wysiłkiem woli stara się powstrzymać łzy. Jego ciałem wstrząsały dreszcze, ale przed tym nie mógł się już obronić ani ukryć tego. I myślę, że świadomość tej niemocy męczyła go dodatkowo.
- Tymczasem - zaczął po dłuższej chwili - osądzony po pozorach, spotykałem się z pogardą, nienawiścią, w najlepszym razie z obojętnością. Nawet najbliżsi odwrócili się wtedy ode mnie. Nikt nie chciał ze mną rozmawiać. Kobiece łzy, lament - są takie sugestywne..."
Co łączy dinozaury, Bursztynową Komnatę i ziomkowską organizację Unsere Matsch? Dlaczego służby specjalne wielu państw interesują się badaniami prof. Jarosława Tomasza Marii Blastuli, światowej sławy paleontologa? I co do tego mają Bracia Średni Reformowani ze starego, kryjącego wiele tajemnic klasztoru leżącego opodal jeziora Kurłajno? Wreszcie: kim naprawdę są mieszkańcy Gacek Małych i jak ważne jest prawo unijne?Wszystko, a nawet więcej, wyjaśni się w aktach sprawy prowadzonej przez nadkomisarza Bolesława Marię Puchacza z Biura Inwigilacji, Dochodzeń i Analiz (BIDA) KG Policji, spisanych z polotem i wysokich lotów humorem. A jeśli ktoś poczuje się dotknięty, to... tak miało być, bo za sprawą Autorów i przy współsprawstwie wydawnictwa książka łamie wiele, jeśli nie wszystkie, konwencji już samą jej stronę tytułową okładki za przykład podając.Jarosław L. i Tomasz B. poznali się w czasie studiów filozoficznych (z rozpędu zrobili potem jeszcze doktoraty) na Uniwersytecie Warszawskim w okresie schyłkowego Gierka i zapałali do siebie ogromną sympatią. Sympatia ta przetrwała próbę czasu, mimo że obaj mają żony i liczne dzieci. Te ostatnie mają zresztą nie ze sobą, lecz z żonami (swoimi). Prawdziwym natomiast owocem wspomnianej sympatii była powieść w odcinkach pt. Kapitan Sowa na trupie sławiąca pracę Milicji Obywatelskiej (niestety, dotąd pozostająca w rękopisie), którą pisali na zajęciach uniwersyteckich (szczególnie twórczo inspirowały ich dwa przedmioty: materializm historyczny oraz estetyka) i umieszczali w gazetce ściennej (wielokrotnie zrywanej, prawdopodobnie przez anonimowych fanów). Na kolejne owoce wzajemnej sympatii przyszło trochę poczekać: konkretnie do stanu wojennego. Wtedy to z wdzięczności za jego wprowadzenie i na cześć Generała redagowali przez prawie całą dekadę pismo (ukazujące się dość nieregularnie z przyczyn od autorów niezależnych) pt. Jaruzela. W końcu lat osiemdziesiątych pismo zmieniło nazwę na Głos Szarego Członka. Z powodu Jaruzeli, ku swojemu zdumieniu, otrzymali w czasach rządu Jerzego Buzka (był taki premier) odznaki Zasłużony Działacz Kultury, które noszą odtąd we wszystkie święta państwowe i kościelne. Na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku JL i TB trochę kolaborowali z telewizją i radiem, a jeden z nich (tylko zapomnieli, który) pisywał regularne felietony w Gazecie Wyborczej, podczas gdy drugi pisywał w Tygodniku Solidarność. Potem się rozeszli (ale nie z żonami), bo jeden poszedł w dyplomację, a drugi w jeszcze dziwniejsze przedsięwzięcia. W końcu się znowu zeszli i spłodzili tę powieść. Jej pisanie trwało kilka lat, w czasie których jednego z nich trafił w górach (ale nie naszych) piorun, co odbiło się zdecydowanie korzystnie na poziomie prezentowanego tutaj humoru.Długo zastanawiali się, jak określić rodzaj pisarstwa, który uprawiają. Ostatecznie, by ułatwić pracę teoretykom literatury, doszli do wniosku, że jest to nowy zupełnie gatunek i nazwali go realizm absurdalny.
Monika Karkosza – absolwentka Szkoły Głównej Handlowej. Pochodzi z Tarnobrzega, ale od wielu lat mieszka w Warszawie.
Pierwsze literackie próby podejmowała w dzieciństwie, a od kilku lat przygotowywała się do wydania pierwszej książki, między innymi prowadząc osobistego bloga. Jej niedoścignionym wzorem pozostaje Alice Munro, którą ceni za staranny język, realizm, głębokość opisywanych przeżyć i wszechstronną znajomość otaczającej rzeczywistości.
W wolnych chwilach gra w gry planszowe oraz z entuzjazmem i upodobaniem nieustannie czyta książki.
"Przed i za Dubajem" to zbiór skupionych wokół współczesności opowiadań opisujących rzeczywistość – taką codzienną, bez fajerwerków, „nieatrakcyjną”, składającą się z rzeczy małych, powszednich, prawdziwych. Ale to one – często z dotkliwym, wręcz bolesnym zakończeniem, niekiedy nie oferując żadnych rozwiązań, zwłaszcza tych wymyślonych, z happy endem – stanowią sól naszego życia.
Monika Karkosza przedstawia świat widziany przede wszystkim oczami kobiety, ale podejmuje trud patrzenia bez uprzedzeń, tendencyjności i sztucznego dzielenia świata i ludzi.
– Liberum Verbum
Bogusław Bujała (ur. 1961)? autor kilku książek poetyckich i jednej podróżniczej. Lubi rytmy w literaturze i muzyce, sztukę świadomą swej sztuczności, a mimo to odbijającej coś rzeczywistego. Ceni odwagę i humor.Jak wyleczyć krzywicę domowym sposobem? Czy gangowi głuchoniemych uda się porwanie samolotu? 10-letni szpieg na komendzie MO. Jaki jest związek między Che Gevarą a Świętą Rodziną i jeleniami? Co robi japoński rowerzysta pod łódzkim domem spółdzielczym? Rozmowa z esesmanem w sadzie. Te i inne wątki znajdziemy w barwnych opowieściach o radzeniu sobie w Polsce sprzed-, ze środka- i po PRL.Historie codzienności z mniej i bardziej odległej przeszłości to tylko jedna część książki. Zabawne opowieści są przeplatane nie mniej dowcipnymi esejami o literach. Dlaczego M w wielu kulturach i językach kojarzy się z macierzyństwem? Czemu B odpowiada za coś grubego i ciężkiego? Odpowiadając na te pytania autor ponownie sięga po anegdoty, ale uzupełnia je o odniesienia literackie i ogólnokulturowe.Afabulacje. Aliteracje to lektura przyjemna. To także odważne wykorzystanie języka w książce można znaleźć fragmenty pozornie niegramatyczne, archaizmy i kolokwializmy, nadające jej specyficzny walor. Mądra rozrywka.Prozę Bogusława Bujały polecam pokoleniu dzisiejszych pięćdziesięciolatków to w dużej mierze ich młodość. Obszar wspomnień to 100 lat od okresu pierwszej wojny światowej po współczesność, a ich osią są litery alfabetu, przy czym kolejność, jak sugeruje sam tytuł, nie ma tu większego znaczenia. Wcześniejsze dekady zawierają pamięć prenatalną, zapiski ze wspomnień dziadków i rodziców. Ciekawe są zderzenia tych obrazów z analogicznymi wspomnieniami własnymi zarejestrowanymi w rozmowach rodzinnych. Bardzo interesująca treść opisująca wydarzenia osadzone w trzech ostatnich dekadach XX wieku: pobudza wyobraźnię, przywołuje to, co zapomniane; zawiera ciekawe i mądre komentarze. Proza Bujały ma luźną fabułę, a wplecione w nią fragmenty interesującej poezji Autora dodatkowo sprawiają, że tak naprawdę jest to rodzaj patchworku tekstowego bez chronologii i bardzo wyraźnych związków między poszczególnymi fragmentami.PAWEŁ DĄBROWSKI poeta, reporter i fotoreporter, publicystaTo piękna literacka materia spleciona z osobistych wątków, ironicznych fraz, czuła, przejmująca i zabawna. Pozwala wejść w świat ludzi, których widzialny głos wciąż pozostaje hermetyczny i marginalizowany.LIDIA AMEJKO pisarka i dramatopisarka
Izabela Dawidowicz (1985)?– wrocławianka, studiowała dziennikarstwo i komunikację społeczną na Uniwersytecie Wrocławskim. Absolwentka studiów podyplomowych na kierunku zarządzanie zasobami ludzkimi. Licencjonowany pilot wycieczek – pasjonatka podróży. Kilkukrotnie zagrała w serialach Policjantki i policjanci oraz MiłośćKropka.pl. Jej ulubiony pisarz to Paulo Coelho; miłośniczka powieści o miłości Nicholasa Sparksa. Lubi też poradniki Reginy Brett, książki psychologiczne i rozwijające duchowo.
Twórca niebotycznych budowli, podmorskich tuneli, kreator Życia z probówki, zdobywca Kosmosu staje się słaby i nieporadny wobec Natury, która zaszczepiła w nim potrzebę?– potrzebę ponad wszystkimi. Tego uczucia pragnie jednako i poeta, i tyran. Młoda kobieta, wchodząca w dorosłość Selena, doświadcza go jak każdy inny, walcząc jednocześnie, by mu nie ulec, co staje się powodem wielu rozterek. Czy podoła? A jeśli tak – co w zamian i czy w ogóle jest coś w zamian? No i: dlaczego? Czy może liczyć na wsparcie najbliższych? Czy w życiu potrzeba wiary, także tej przez duże „w”?
Serce w kosmosie – opowieść chwilami gorzka, chwilami zabawna. A zakończenie? A czy najlepszym zakończeniem jest to Hollywoodzkie? Ważne, że każdy może poczuć się Seleną.
Takiej książki dawno nie było: oszczędna w słowach, ale niezwykle pobudzająca wyobraźnię; prawdziwa, ale bez narzucania czytelnikowi sposobu odbioru, oceny bohaterów; uniwersalna w swojej wymowie - każdy może odnaleźć siebie i swój świat, w którym żyje, a jednocześnie nie odnosi się ona do konkretnego miejsca. To świat współczesny, ale uświadamiamy sobie, że to już było, czyli że nic się nie zmienia - taka swoista rozmowa między panem, wójtem a plebanem. Wymaga uważnego czytania, bo autor nadał znaczenie niemal każdemu słowu. Trudno dopatrywać się jakiejś ""literackiej papki"". Jest w niej coś z Kafki.
„Męska ścieżka” jest bardzo osobistą wypowiedzią na temat wybranych kwestii dotyczących męskości. Michał Pyziak, trener rozwoju osobistego i coach z wieloletnim doświadczeniem pracy rozwojowej z mężczyznami w programach indywidualnych i warsztatach grupowych, inicjator działającego od ponad siedmiu lat Męskiego Kręgu w Łodzi, bazując zarówno na własnych doświadczeniach, jak na pracy z klientami, napisał książkę, która jest bardzo osobistą refleksją nad męskością. Nie stanowi ona próby obiektywnego, badawczego spojrzenia na to zagadnienie, jest raczej zbiorem impresji dotyczących m.in. samotności, przyjaźni, kontaktu z naturą, relacji z ojcem, życiowego powołania. Autor dzieli się swoimi przemyśleniami i odczuciami oraz przywołuje doświadczenia innych osób, usłyszane podczas warsztatów, spotkań w kręgu i sesji indywidualnych. Nawiązuje też do myśli autorów zajmujących się tematyką męskości. Książka stanowi okazję do wewnętrznej podróży i refleksji. Nie jest to poradnik, ale raczej zaproszenie do wspólnego eksplorowania pewnych obszarów życia. Momentami poważnego i refleksyjnego, momentami zabawnego. Czytelnik będzie miał możliwość spojrzenia na siebie i własne doświadczanie męskości; Czytelniczka zobaczy pewien fragment męskiej perspektywy. Oboje, być może, zadadzą sobie kilka ważnych pytań.
Kąty są barwnym hymnem sławiącym dzieciństwo. Niepozbawione są jednak zadumy i refleksji nad przemijaniem. Wiodą nas przez dzieciństwo chłopca od jego najwcześniejszego wspomnienia do śmierci ukochanego dziadka. Śmierć tak bardzo bliskiego mu człowieka wprawia w ruch wnętrze chłopca, które staje się odtąd piecem alchemicznej przemiany otaczającej go rzeczywistości.
Czy w rodzinie możliwa jest przyjaźń?
Obrazy tej prozy tańczą, a ruch, zmysłowość i kolorystyka są jej nieodłącznymi atrybutami.
Kąty zdążyły uzyskać szczery aplauz literackiego miesięcznika Twórczość oraz wielu czytelników manuskryptu.
Liberum Verbum
"Dlaczego dorośli nie prowadzą dalej swoich dziecięcych pamiętników? A jeśli je zagubili, dlaczego ich nie szukają? Nie chcą mieć, przez wspomnienia, pięknego i dorosłego dzieciństwa?"
"Zostawiam na lustrze karminową muszlę pocałunku. Zapominam. Tłumaczę mamie, że to dla zabawy... i dla niej. Mama się nie zastanawia, jeśli nie chodzi o mamę."
Artur Dudziński:
urodzony w 1967 r. w Poznaniu. Publikował w Twórczości, Przeglądzie prawosławnym, Krytyce literackiej, Czasie literatury, Wizjach i w Lost&Found Mega*Zine. Kąty są jego prozatorskim debiutem.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?