Niniejszy tom Dzienników zawiera notatki dzienne, jakie Kierkegaard pisał w latach 1846-1848. Rozpoczynają one drugi okres twórczości duńskiego myśliciela, okres, w którym wyraźniej zrozumiał i realizował swoje filozoficzne zadanie. Po napisaniu i opublikowaniu w pierwszym okresie swojej twórczości, tj. w latach 1842-1846, większości dzieł pseudonimowych i szeregu Mów budujących Kierkegaard spodziewał się znacznie bardziej przychylnej reakcji czytelników, oraz życzliwych recenzji krytyków. Dzieła te miały mu przynieść uznanie, rozgłos, pochwały i pieniądze ze sprzedaży dużej liczby egzemplarzy. Tak się jednak nie stało. Nie zrozumiano jego wywodów, intelektualnej przenikliwości i artystycznej oryginalności. Przeciwnie, w prasie zaczęły pojawiać się kąśliwe teksty, sugerujące to, że jest dziwakiem, szaleńcem i w ogóle śmieszną postacią. To spowodowało duże rozgoryczenie u pisarza, czego nie ukrywa na kartach SKS 20. Owszem, daje wyraz swoim uczuciom zawodu i żalu, ale jednocześnie stara się dociec dlaczego tak się stało i co w związku z tym powinien robić nadal. Notatki SKS to pasjonująca lektura, dzięki którym poznajemy Kierkegaarda w jego duchowych zmaganiach i cierpieniach, z których ma wyłonić się główny nurt myślenia w jego najbliższych latach.
Niniejszy tom codziennych notatek Sorena Kierkegaarda to zawartość sześciu zeszytów uwag, pomysłów i myśli, które zapisał w 1854 r. czyli w przedostatnim roku swojego życia. Krążą one wokół wielu tematów, których nie sposób wyliczyć do końca. Interesuje go problem Jednostki w odniesieniu do mnogości innych, do tłumu przeciętnych ludzi. Jeszcze raz przygląda się indywidualnej egzystencji w odniesieniu do ludzkiej pierwotności i w relacji do Boga. Życie człowieka, zawieszone między czasem a wiecznością, między skończonością i nieskończonością, jest trudnym egzaminem. Jest ono odniesione do nieskończonego Majestatu Boga, co jest miażdżącą niewspółmiernością, nieskończoną różnicą jakościową między Bogiem a człowiekiem. Bóg kocha człowieka, ale nie tak jak to sobie ludzie wyobrażają, jest On zarazem bliski i daleki. Dlatego ta miłość jest trudna, rodzi cierpienie, ale trzeba je przyjąć, bo ono jest świadectwem prawdziwości egzystencji. Chrześcijaństwo głoszone w państwowym duńskim Kościele luterańskim nie oddaje powagi ludzkiej egzystencji. Ono jest wręcz jej zafałszowaniem i zdradą pierwotnego, prawdziwego chrześcijaństwa Nowego Testamentu, do którego Kierkegaard stale nawiązuje. Istnieje więc kolosalna różnica między prawdziwym chrześcijaństwem, opartym na naśladowaniu Chrystusa a tym, co duński myśliciel nazywa światem chrześcijańskim. Nieustannie, z wielką pasją ten świat potępia. Prawdziwe chrześcijaństwo jest niepokojem egzystencji a nie zapomnieniem o niej, rodzi raczej cierpienie niż przyjemność życia, ma charakter indywidualny nie zbiorowy. Wobec takiego chrześcijaństwa Kierkegaard chce być świadkiem prawdy z całą pokorą i uczciwością, na jaką go stać.Rok 1854 był przedostatnim rokiem życia Kierkegaarda. Obecnie wracał raz jeszcze do tematów, o których pisał wcześniej w pismach pseudonimowych, w rozprawach i mowach budujących, oraz we wcześniejszych partiach Dzienników. Teraz uściślał sformułowania, dookreślał swoje uprzednie wypowiedzi, dodawał nowe uwagi i nowe ilustrujące przykłady. Duński myśliciel nigdy nie pisał w sposób beznamiętny i chłodny, przeciwnie, był pisarzem, który wykorzystywał swój wielki talent literacki, by zarówno intelektualnie, jak i emocjonalnie poruszyć czytelnika, skłaniając go do określonych egzystencjalnych decyzji. Bywał w swoich określeniach dosadny a nawet pikantny. Notatki z tego końcowego okresu twórczości są jeszcze ostrzejsze w swej formie wyrazu niż te z lat wcześniejszych. Dzięki temu mocniej zapadają w pamięć czytelnika wszystkie kierowane do niego najważniejsze przesłania Duńczyka.Tematów, które poruszono w SKS 26 jest wiele, ale chyba najmocniej przebija się kwestia rozwoju ludzkiej jednostki w wymiarze psychicznym i duchowym. Jednostką ludzką (o osobie pisał rzadziej) Kierkegaard zajmował się od samego początku swojej filozoficznej aktywności, ale w ostatnich latach czynił to szczególnie intensywnie. Z pewnością odczuwał upływ sił żywotnych, zostawało mu jeszcze kilkanaście miesięcy życia, tym bardziej pragnął, aby to, co go najbardziej poruszało, wybrzmiało jeszcze mocniej i wyraźniej niż dotąd. Notatki z tego okresu są jakby mniej enigmatyczne, niedokończone, bardziej konkluzywne i dookreślone. W nich mistrz z Kopenhagi uściśla istotę ludzkiej egzystencji, która z całą egzystencjalną powagą dzieje się w relacji z Bogiem i przed Bogiem. Relacja ta jest niesłychanie dramatyczna, niekiedy bolesna, gdyż stają wobec siebie: nieskończony Majestat Boga, który jest Miłością, i człowiek w swej nędzy, grzeszności i skończoności. W tej ostatniej partii notatek Kierkegaard od różnych stron, z niezwykłą przenikliwością przedstawia ten miłosny dramat, który staje się udziałem wolnego człowieka.
Soren Kierkegaard (1813-1855) - duński filozof, myśliciel religijny, pisarz, bodaj najważniejszy z prekursorów egzystencjalizmu. Początkowo pod wpływem myśli Hegla stał się jego zagorzałym krytykiem (zarzucał Heglowi, iż bytu nie można ująć w ramy jakiegoś intelektualnego systemu!), nie tworzył bowiem żadnego systemu filozoficznego, a zajmował się jedynie człowiekiem i jego egzystencją i jego stosunkiem do Boga, interesowało go konkretne ludzkie istnienie i stąd nazwa, którą nadał swej filozofii: egzystencjalna. Trwogę i drżenie uważał autor za swoje najlepsze dzieło, jest ono przesiąknięte myślą religijną, namysłem Kierkegaarda nad stosunkiem człowieka do Boga. Jak pisał W. Tatarkiewicz człowiek wyrywa się z istnienia do prawdziwego bytu, czyli z przemijania do wieczności; wyrazem tego jest przede wszystkim religia. Dla człowieka jest niezbędna, ale niesie mu wątpliwości i cierpienie: nic bowiem nie może zapełnić przepaści pomiędzy nim a bytem Boskim, wiecznym, absolutnym. Każde zbliżenie się do Boga poniża człowieka, przekonywa o własnej bezsile. Wywołuje (...) "trwogę i drżenie". Lęk i drżenie: to naturalny sposób, w jaki w istnieniu ludzkim objawia się Bóg.Najistotniejszym problemem jaki rozpatruje w tej książce Kierkegaard jest związek religii i etyki, a trwogę w połączeniu z wiarą uważa za drogę do zbawienia.
Z “Søren Kierkegaard – Apostoł bez oficjalnego pełnomocnictwa” autorstwa Marii Urbańskiej-Bożek
Søren Kierkegaard nawoływał swoich czytelników do osobistego zaangażowania w lekturę, do głośnego jej czytania tak, aby każde słowo siłą wdarło się w duszę pojedynczego i w niej roznieciło iskrę, która podsycana systematycznie uczciwą refleksją, uwewnętrznioną modlitwą i milczącym trwaniem w obliczu Boga, mogła stanąć w płomieniach i odtąd gorzeć ogniem podsycającym samego siebie. Czy zapłonie on w Tobie Drogi Czytelniku? Nie wiem, nie ma jednak wątpliwości co do tego, iż lektura dzieł Kierkegaarda wzbudza w nas niepokój, zaczynamy bacznie siebie obserwować, badamy prawidłowość swoich odruchów, częściej przeprowadzamy auto-rewizję myśli i swojej postawy.
Influencing philosophers such as Sartre and Camus, and still strikingly modern in its psychological insights, Kierkegaard's The Sickness Unto Death explores the concept of 'despair' as a symptom of the human condition and describes man's struggle to fill the spiritual void.
The Father of Existentialism, Kierkegaard transformed philosophy with his conviction that we must all create our own nature; in this great work of religious anxiety, he argues that a true understanding of God can only be attained by making a personal 'leap of faith'.
Etyczno-religijne egzystowanie chrześcijanina zwrócone jest w stronę Boskiej tajemnicy, względem której możliwe jest egzystowanie w prawdzie. Zakłada ono wysiłek duchowej transformacji jednostki. Dopiero taka przetwarzająca się indywidualność może stać się "narzędziem prawdy".
Fragment Wprowadzenia tłumacza
W Czynach miłości S. Kierkegaard jest filozofem i poetą. Trudno paroma słowami opisać szlachetnie brzmiącą, delikatną i pełną godności wymowę tego dzieła. Nie sposób wyliczyć wszystkich wątków, pomysłów, błyskotliwych metafor i porównań, jakie znajdujemy w poszczególnych mowach. Te pełne wewnętrznej powagi zdania napisał poeta, który swobodnie przenikał zakamarki ludzkiego ducha, zachowując jednocześnie świeżość spojrzenia na rzeczy nowe i zaskakujące. Tak powstałe dzieło nie jest po prostu wykładem o miłości, lecz raczej quasi-fenomenologicznym dociekaniem, które ma dotrzeć do każdej odnogi, każdej zatoczki tej olbrzymiej rzeki, jaką jest problematyka miłości. Kierkegaard nie jest jednym z wielu poetów romantycznych, opiewającym miłość dwojga ludzi, lecz raczej poetą w dawniejszym, renesansowym stylu, który z uporem rozjaśnia zagadki ludzkiego świata, podporządkowując im swój język.
W przedstawionym tu zbiorze modlitw Kierkegaarda w pierwszej grupie umieściłem te, które Kierkegaard adresuje do Boga Ojca; w drugiej grupie te, które adresuje do Syna; a w trzeciej do Ducha Świętego. Czwarta grupa zawiera modlitwy na szczególne okazje. Co do kolejności modlitw w każdej z tych grup, kierowałem się tu zasadą Kierkegaarda, która mówi, że prawdziwa pobożność wyrasta z poczucia własnej bezwartościowości oraz wielkości Boga, że w napięciu zmierza ku zrozumieniu Bożej miłości, a potem, jeśli to w ogóle możliwe, ku specjalnym prośbom. Zatytułowałem każdą z modlitw zwrotem albo zaczerpniętym bezpośrednio z modlitwy, albo oddającym jej główny temat. Aby łatwiej korzystać ze zbioru każda modlitwa została opatrzona kolejnym numerem, a źródło każdej z modlitw można odnaleźć, kierując się ku stronom z przypisami znajdującym po Części III.
Mam nadzieję, że czytelnik odnajdzie w tych modlitwach sposób, nie tylko na serdeczne i życzliwe zrozumienie Kierkegaarda i jego myśli, lecz także bogate źródło dla swojego własnego religijnego życia.
Perry D. LeFavre
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?