Komiksy, komiksiki, komiksiory... Jakkolwiek bym próbował od nich uciec, uwolnić się od nich nie mogę.Od najmłodszych lat sprawiały mi problem. Złośliwi koledzy przynosili kolorowe zeszyty do szkoły, pokazywali mi je, a potem nimi szczuli. Mówili Ej, Szymon! Pokażemy ci kilka stron, ale najpierw oddaj nam swoje kanapki. Dawaj też kabonę na oranżadkę w proszku i drożdżówkę, frajerze. Zawsze im ulegałem licząc, że następnego dnia pozwolą doczytać ulubioną historyjkę zazwyczaj nie pozwalali. Trzeba przyznać, że w podstawówce nabawiłem się bardzo niskiej samooceny (co pozostało mi zresztą do dziś).Na studiach było inaczej. Dzięki kredytowi studenckiemu mogłem kupować sobie komiksy. Zachłyśnięty nową sytuacją nie mogłem się powstrzymać. Kupowałem i czytałem wszystko, co byłem w stanie zdobyć, zaniedbując przy tym naukę. Konsekwencją tego było wydalenie ze studiów. Mimo wszystko byłem wtedy bardzo szczęśliwy w końcu miałem swoje komiksiki.Po przedwczesnym ukończeniem edukacji postanowiłem zająć się tym, na czym się naprawdę znałem.A znałem się na jednym. Zacząłem rysować komiksy.- Szymon Kaźmierczak [ze wstępu]
Kaźmierczak w Przemianie jest jak dobry DJ bawiący się znanymi biografiami i opowieściami. Kryminalna opowieść o sztuce i szaleństwie w fantastycznej, malarskiej wizji artysty wciąga i nie dając łatwych odpowiedzi, zmusza czytelnika do poszukiwań. Gra z dziełem takich twórców jak Egon Schiele czy Franz Kafka to nawet dla uznanych twórców duże wyzwanie. Szymon Kaźmierczak wyszedł z niego obronną ręką dzięki plastycznej wyobraźni i narracyjnej konsekwencji. Zapraszamy do zapoznania się z pierwszym pełnometrażowym komiksem twórcy, którego czytelnicy komiksów mogli poznać m.in. w serii Lewą ręką spisane.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?