Jak żyło się w czasach, gdy w sklepach brakowało wszystkiego, a do kawalerek, zamieszkałych przez całe rodziny, kupowało się na raty komplety mebli, którymi można by obdzielić kilka mieszkań? W czasach, gdy co drugie mieszkanie wyglądało identycznie i można było się pomylić, czy jest się u siebie, czy w gościach? Albo który polski projektant grał w filmie, co tworzono w oparach alkoholu, kto wiódł prym w „Biurze Niewyżytych Erotycznie Panien” i czyje ciepłe majtki uratowały polskie wzornictwo?
Chociaż popularność wzornictwa od kilku lat przybiera na sile, wciąż trudno zdobyć informacje na temat jego twórców. Niektóre nazwiska pozostaną na zawsze tajemnicą, wiele jest jednak takich, które ustrzegły się przed anonimowością i o nich dzisiaj warto mówić. Jak choćby o Wandzie Telakowskiej, organizatorce powojennego polskiego wzornictwa, założycielce Instytutu Wzornictwa. Przemysłowego.
To opowieść o tym, w jakich okolicznościach powstawały meble, szkło, ceramika, tkaniny, oświetlenie dostępne – czy raczej wiecznie niedostępne – w polskich sklepach po 1945 roku, ale także o tym, kto tworzył te, które nigdy nie trafiły na sklepowe półki. Wciągająca historia, przywołująca filmy, w których grają ikony designu, i mówiąca o wydarzeniach, bez których wiele wspaniałych obiektów nigdy by nie powstało. Katarzyna Jasiołek (ur. 1982) – absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Pisała o nowych technologiach do „Komputer Świata” i na potrzeby innych projektów RASP, a wcześniej także o mediach do „Pressu”, o technologii od strony biznesowej. Obecnie regularnie pisze do tytułu branżowego „Szkło i Ceramika”, pisuje katalogi, których tematyką jest design i wzornictwo. Prowadzi blog Heliotrop (heliotropvintage.pl) o wydarzeniach związanych z wzornictwem, architekturą, fotografią, modą, a także pod marką bloga – podcast, do którego zaprasza twórców, rzemieślników, kolekcjonerów i inne osoby związane z designem. Pisze książki o wzornictwie.
Niezwykły portret jednej z najwybitniejszych polskich projektantek sztuki użytkowej Hanna Lachert słynie głównie jako autorka projektu tapicerowanego krzesła Muszla z charakterystycznym „guzikiem” i kwadratowego stolika z zaokrąglonymi narożami i z czarną szklaną płytą umieszczoną na drewnianym blacie, które należą dziś do klasyki wzornictwa lat 50. XX wieku. Chociaż należy do czołowych powojennych projektantek mebli dla Spółdzielni Artystów „Ład”, projektowała nie tylko sprzęty, lecz także setki wnętrz – mieszkań, sklepów, kawiarni, hoteli, przychodni. Pomiędzy zleceniami dla „Ładu” i Przedsiębiorstwa Państwowego Pracownie Sztuk Plastycznych tworzyła własne projekty, które sprzedawała w Desie: lampy, meble o metalowych konstrukcjach, a także biżuterię z… dość zaskakujących materiałów. Poza tym bawiła się, podróżowała po świecie, szusowała na nartach, wygłupiała się na balach, rozwiodła się, by wyjść za mąż za miłość swojego życia, i wędrowała po górach, czym zyskała sobie w rodzinie przydomek Powierucha. Na podstawie dokumentów archiwalnych, a także rozmów z samą Lachert Katarzyna Jasiołek stworzyła kompletną biografię jednej z najważniejszych polskich projektantek ubiegłego wieku na tle powojennej historii polskiego wzornictwa użytkowego i architektury wnętrz, a także zmian społecznych. Ta książka to hołd dla zmarłej w 2021 roku Lachert, której projekty mebli są dziś ikonami designu. Katarzyna Jasiołek (ur. 1982) – absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Jej pasją jest wnętrzarstwo, polskie i zagraniczne wzornictwo. Lubi odwiedzać targi staroci, niekoniecznie po to, by kupić coś wartościowego, bo nie ma zacięcia kolekcjonerki. Pisze artykuły i teksty do katalogów wystaw poświęconych wzornictwu i rzemiosłu. Autorka książek Asteroid i półkotapczan. O polskim wzornictwie powojennym (Marginesy 2020) i Opakowania, czyli perfumowanie śledzia. O grafice, reklamie i handlu w PRL-u (Marginesy 2021). W swoich publikacjach popularyzuje rodzime wzornictwo.
Tkanina - traktowana często jako niższa forma sztuki - leży na pograniczu malarstwa czy rzeźby, ale dysponuje też własnymi środkami wyrazu. Wysoką rangę zyskała dzięki wybitnym artystkom światowego formatu, jak choćby Magdalena Abakanowicz i Jolanta Owidzka. Jednocześnie tkanina pozostała bliska zwykłym ludziom - w każdym domu obecne przecież były dywany, gobeliny, zasłony, makatyKatarzyna Jasiołek omawia wycinek wielkiej historii tkaniny, ale za to bardzo ważny - ponieważ właśnie polscy artyści zrewolucjonizowali światową tkaninę artystyczną. Zaczyna opowieść od dwudziestolecia międzywojennego i działalności Spółdzielni Artystów Plastyków "Ład", słynącej głównie z kilimów i żakardów. Pisze także o kilimie zakopiańskim, którego tradycja sięga czasów powojennych.Przełom dla polskich artystów nastąpił podczas 1. Biennale Międzynarodowej Tkaniny Współczesnej w Lozannie w 1962 roku. Jak przypomina Jasiołek, zaprezentowali oni własnoręcznie tkane prace tak wyraziste, szczere i szorstkie w porównaniu z propozycjami pozostałych uczestników, że wywołali konsternację publiczności i krytyków. Konsternacja przerodziła się jednak w podziw. W kolejnych latach Polacy wyznaczali trendy w tkaninie artystycznej i stali na czele rewolucji formalnej. Potrafili zawrzeć w swoich pracach ważny i aktualny przekaz.Autorka nie zapomina o tkaninie współczesnej. Porusza kwestię ekologicznego podejścia do materiałów, wskrzeszania przedwojennej tradycji polskich kilimów na terenie dzisiejszej Ukrainy, pisze także o romskiej artystce Małgorzacie Mirdze-Tas, której prace - wykonane z surowców z odzysku - opowiadają alternatywne wersje romskich historii. To pokazuje, jak wiele niespodzianek czeka tych, którzy zechcą zgłębić tkaninę.
Co oznaczała tajemnicza jedynka na pudełkach? Kto wymyślił sklep samoobsługowy i jak pojawienie się supersamów w Polsce wpłynęło na wygląd opakowań?Kto zbierał papierki po cukierkach, opakowania po czekoladach albo ustawiał na meblościance piramidy z puszek po napojach? Któż z nas nigdy nie kupił kawy czy landrynek ze względu na puszkę, która będzie miłą dekoracją? Albo kto podczas zjadania czekoladek nie rozważał, czy w pudełku po bombonierce schowa listy czy wstążeczki?Grafika i forma niektórych powojennych opakowań dziś budzi ogromny sentyment. Przywołuje wspomnienie smaku, zapachu, wyjątkowych chwil. Ówczesne opakowania projektowali rodzimi artyści graficy. Ich nazwiska czasem są znane to malarze, plakaciści, graficy warsztatowi a czasem brzmią obco. Twórcy opakowań rzadko mieli okazję sygnować swoje projekty, bo czy ktoś zwróciłby uwagę na podpis na pudełku, kopercie płyty czy etykiecie?Katarzyna Jasiołek przekopała się przez tony opakowań. Wszystko po to, by znaleźć odpowiedzi na serię pytań. Kto projektował najlepsze opakowania? Dlaczego słoiki i etykiety dyskwalifikowały nasze towary na zachodnich rynkach? Jak wyglądał skup opakowań i kto mógł liczyć na to, że jego pudełko czy butelka trafi na wystawę w galerii? I czy PRL naprawdę był szary?Katarzyna Jasiołek (ur. 1982) absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie Warszawskim. Pisała o nowych technologiach do Komputer Świata, a wcześniej także o mediach do Pressu, o technologii od strony biznesowej. Obecnie regularnie pisze do tytułu branżowego Szkło i Ceramika, pisuje katalogi, których tematyką jest dizajn i wzornictwo. Prowadzi blog Heliotrop (heliotropvintage.pl) o wydarzeniach związanych z wzornictwem, architekturą, fotografią, modą, a także pod marką bloga podcast, do którego zaprasza twórców, rzemieślników, kolekcjonerów i inne osoby związane z designem. Pisze książki o wzornictwie, m.in. Asteroid i półkotapczan (Marginesy 2020).
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?