Grudzień.Zamiast kolęd słychać doniesienia o kolejnych, tajemniczych morderstwach.Para śledczych próbuje ustalić, czy po stolicy faktycznie krąży seryjny zabójca. Komu zależało na śmierci studentki, polityka, czy sędziego? Gdy w tle pojawia się wątek homoseksualny, sprawa komplikuje się jeszcze bardziej...Trudno odgadnąć, kto tak naprawdę rozdaje karty, gdy przy stole siedzi rząd, Policja, a nawet Kościół. Kraj toczy gangrena układów, a korupcja ma się świetnie.Ta historia mogła wydarzyć się naprawdę. Lepka, klejąca od mroku i zuchwałości... Brudna od tego, co w człowieku najniebezpieczniejsze poczucia bezkarności.Zło ma wiele imion, jedno z nich to Nienasycenie.
Co może się stać, jeśli zdecydujesz się zmienić swoje życie?
Pola, początkująca pisarka z Warszawy, uciekając od nieudanego małżeństwa i kolejnych romansów, trafia do drewnianej chaty w Hoczwi. Szybko okazuje się, że w wynajętym domu doszło do zagadkowego morderstwa, którego wyjaśnieniem zajmuje się prokurator Leon Borecki. Trop prowadzi do historii sprzed lat, która dziś znów zaczyna kosić żniwo, biorąc kolejnych jeńców. Uczucie, które zaczyna łączyć dwoje bohaterów, dojrzewa w tle bieszczadzkich tragedii, radykalnych politycznie ruchów i... słowiańskich wierzeń, których nie należy lekceważyć. W tej historii nic nie jest takie, jakim się wydaje.
„Pełnia Wilka” to historia o tym, że przeszłość nigdy nie będzie oderwana od teraźniejszości, a ludzka chęć bycia docenianym to często najgorsza z motywacji. Mroczne, bieszczadzkie historie, poświęcenie, słowiański kalendarz, płomienny romans i przekraczanie granic – to dopiero początek opowieści o tym, dlaczego zabija się własnego ojca, co stało się ze sztandarem UPA i dlaczego kolejne tragedie zawsze dzieli od siebie prawie miesiąc.
„Ciałość” to manifest, nie skarga. Opowieść, której końca nie znam, ciągle trwa. Trochę o tym, że mało wiemy sami o sobie, dopóki coś nie przyciśnie nas do ściany. Trochę o tym, że jak się chce, to można. Trochę o tym, że mało wiemy o akceptacji jako społeczeństwo, a już o cielesności nie wiemy niemal nic. O tym, że definiowanie kobiecości i ruch body positive to lekcja, jaką trzeba w końcu odrobić, bo nurt nie bierze pod uwagę ani choroby, ani niepodległości ciała.O tym, że żałoba to proces. O tym, że można się uprzeć na wszystko – na życie też. O tym, że żarówki w placówkach medycznych sprawiają, że każdy wygląda jak własny, pośmiertny portret za życia. I o tym, że ciało to dom, a nie misja do wykonania.
Dorosłość wyleczy cię z miłości.
Jagodę i Saszę dzieli niemal wszystko. Ona przyjechała do Warszawy z małego Zalesia, prowadzi knajpę i spłaca kredyt zaciągnięty na przypominające ruinę mieszkanie. Sasza mieszka w stolicy od zawsze i nie zna smutnej rzeczywistości komuny dzięki pieniądzom, które przynosi doskonale prosperująca firma ojca. Co ich łączy? Cynizm, liberalne podejście do życia i apetyt na więcej. Znają się od lat i od lat spotykają się po to, aby dawać upust swoim seksualnym fantazjom. Ta dziwna relacja nie przeszkadza jednak żadnemu z nich nawiązywać kolejnych łóżkowych znajomości, które w końcu zaczynają komplikować im życie...
Warszawa, niedoskonali bohaterowie, mokre prześcieradła, imprezy, poronienia, wątpliwa moralność i proste zasady – oto, co znajdziecie w powieści „Nu pagadi, czyli Młodzi, Piękni, Sfrustrowani”. Wszystko to podane bez wzniosłych deklaracji, dosadnym językiem pozbawionym brokatu i cekinów, za to okraszone wizją współczesnej Polski rodem z krzywego zwierciadła, przewrotnym poczuciem humoru i tym, co niektórzy nazywają szczerością.
Nie miała pojęcia na temat tego, skąd bierze się bliskość. Prościej było po prostu pierdolić się bez zobowiązań, nie zostawiając pola do interpretacji towarzyszowi nocnych wrażeń. Tak, Jagoda lubiła, jak wszystko jest jasne i przynajmniej dla niej zrozumiałe. Taka swoista odmiana obsesji, która nie daje zasnąć, póki nie pojmie się wszystkiego do końca i w najmniejszych szczegółach. Komunikat, jaki wysyłała światu, był zatem wedle tej zasady aż nadto czytelny: dobrze mi samej, nie mam ochoty tego zmieniać. To, że nie do końca było to tym, co działo się gdzieś w środku, to zupełnie inna kwestia, ale o tym przecież nikt nie musiał wiedzieć.
Karolina Kaczyńska-Piwko urodzona w 1987 r. w Legnicy. Dzieciństwo spędziła w Kadzidle na Kurpiach. Plastyk i fotograf, który sztuki wizualne regularnie zdradza ze słowami. Od wielu lat niezależnie od wszystkiego pisze i publikuje. Prywatnie zakochana na śmierć i życie w Bieszczadach, Syberii i kawie.
„Nu Pagadi” to jej debiutancka powieść.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?