Wania jako chore niemowlę został opuszczony przez niedojrzałą matkę i umieszczony w upiornym rosyjskim sierocińcu. W wieku zaledwie 6 lat został przeniesiony na zamknięty oddział psychiatryczny, w którym był przywiązywany do łóżka, faszerowany lekarstwami, niedożywiony i przemarznięty. Na drugim krańcu świata w Stanach Zjednoczonych, Paula poznaje historię chłopca, postanawia go uratować: adoptuje go i sprowadza do Ameryki. Historia Wanii to dowód na to, że nawet najbardziej nierealne marzenia mogą się ziścić.
Od rojącego się od niebezpieczeństw tropikalnego lasu, przez gang dzieci ulicy, strzelaniny i bomby w kolumbijskim mieście bezprawia, po gotowanie przysmaków dla księcia Kentu i miłość, jaką wreszcie znalazła w Anglii... Oto historia Mariny Chapman, która dziś mieszkaw Yorkshire, ma męża i jest matką dwóch dorosłych córek. Jej autobiografia Dziewczynka bez imienia zaraz po publikacji weszła w Wielkiej Brytanii na najważniejsze listy bestsellerów. Przez sześć tygodni pozostawała w Top 5 ,,Sunday Timesa"" i ,,The Telegraph"". Była numerem 1 Amazonu. ,,The Mail on Sunday"" publikował książkę w odcinkach.
Alyssa nigdy nie przepadała za gotowaniem. Zdarzało jej się nawet przypalić wodę na herbatę. Wszystko się zmieniło, kiedy poznała słynnego szefa kuchni.
Dzięki ukochanemu poznała nowe smaki i odkryła, że gotowanie może być przyjemne, zmysłowe, a nawet fascynujące.
To prawdziwa, smakowita i pasjonująca opowieść o miłości i jedzeniu.
Z pysznymi przepisami!
Ta historia wydarzyła się naprawdę. Maleńka Shelby została wykradziona ze szpitala kilka dni po narodzinach. Teraz jej matka, Diana, wraca do tych wstrząsających chwil, które na zawsze zmieniły jej życie.
W tej pełnej napięcia i poruszającej książce historie zrozpaczonej matki i porywaczki przeplatają się, ostatecznie łącząc się w pełnym napięcia finale.
Zostałyśmy wywiezione do Jemenu, sprzedane przez własnego ojca, brutalnie zmuszone do małżeństwa, gwałcone, poddane wszelkim aktom przemocy, upokarzane i więzione przez osiem lat…
Betty Mahmoody, autorka światowego bestsellera Tylko razem z córką, przedstawia wstrząsającą autobiografię dwóch angielskich dziewczynek
2000 tysiące funtów. To cena, za jaką Muthana Muhsen sprzedał swoje córki…
Ojciec obiecał im rajskie wakacje. Dla piętnastoletniej Zany i czternastoletniej Nadii z Birmingham to miała być wspaniała egzotyczna przygoda Stała się ośmioma latami piekła…
Zamiast pięknych plaż - zapadła wioska w Jemenie, nędzna, brudna i zacofana, gdzie nikt nie mówi po angielsku, gdzie kobieta jest niczym. Tu Zana i Nadia usłyszą, że ojciec sprzedał je i wydał za mąż. Że nie wrócą do domu. I że są niewolnicami swoich mężów…
Dwie brytyjskie nastolatki, odcięte od rodziny, bliskich, wszystkiego, co znały i kochały, zostały nagle uwięzione w obcym świecie, prymitywnym i wrogim, oddane w ręce obcych mężczyzn, gwałcone co noc, zmuszane do niewolniczej pracy. Były zaledwie dziećmi, przerażonymi i straszliwie samotnymi. A jednak Zanie udało się wyrwać z tego koszmaru. Wróciła do Anglii, by stamtąd walczyć o siostrę, o jej dzieci i o swojego synka. Ale jej tragedia miała ciąg dalszy…
Po międzynarodowym sukcesie swojej autobiografii Tylko razem z córką Betty Mahmoody otrzymywała z całego świata relacje podobne do jej historii. Postanowiła przedstawić opowieść Zany jako jedną z najbardziej poruszających.
Osierocona, dręczona, bita, gwałcona. Jako trzynastolatka została matką.
Jak z lepianki w afrykańskiej głuszy dotarła na sam szczyt haute couture lat 80.
I jak z tego szczytu została strącona?
Wstrząsająca autobiografia top modelki światowych wybiegów
Była muzą Yves Saint Laurenta, z którym łączyła ją wyjątkowa więź: wzajemny szacunek, uwielbienie, porozumienie bez słów. Jej zadedykował przepiękną suknię, którą nazwał ?Kiedy gwiazdy stają się czarne? i która dziś jest w muzeum. O nią zabiegali i dla niej tworzyli kreacje Guy Laroche, Hubert de Givenchy, Calvin Klein, Karl Lagerfeld, Gianfranco Ferré,Oscar de la Renta. Fotografował ją Helmut Newton. Przez ponad dziesięć lat królowała na wybiegach Paryża, Nowego Jorku, Mediolanu, Tokio jako ulubiona modelka Chanel, Diora, Balmaina.
Do Paryża przyjechała, gdy miała dwadzieścia lat. Nie umiała czytać ani pisać. Miała za sobą niewyobrażalnie tragiczne dzieciństwo: osierocona, molestowana, dręczona, bita, zmuszana do niewolniczej pracy, gwałcona. Jako trzynastolatka została matką. Mogła zostać kapłanką voodoo albo zakonnicą, albo prostytutką w nocnej spelunie Abidżanu. Jak z nędzy, z lepianki w afrykańskiej głuszy dotarła na sam szczyt haute couture lat 80. I jak z tego szczytu została strącona?
Rebecca Ayoko opowiada niezwykłą pasjonującą historię swojego życia z wielką szczerością i skromnością. Poznajemy tajniki pracy legendarnych projektantów i magiczny, ale i okrutny świat wielkiej mody.
Jej autobiografia Czarna gwiazda Yves Saint Laurenta została nominowana w 2013 roku do nagrody magazynu ?Madame Figaro? w kategorii biografii współczesnej kobiety.
Kilkuletnia Jani wydaje się być zwyczajnym dzieckiem, które może trochę zbyt często fantazjuje. Z czasem rodzice odkrywają jednak, że fantazje dziewczynki nie są tylko wytworem dziecięcej wyobraźni, a objawem poważnej choroby. Jani staje się niebezpieczna dla siebie i swojego młodszego braciszka.
Michael Schofield szczerze i wzruszająco pisze o dramatycznej walce, którą musiał stoczyć o życie swojej córeczki, i opowiada o zmaganiach z jedną z najbardziej tajemniczych chorób umysłu.
Udowadnia, że rodzicielska miłość jest w stanie przezwyciężyć największe przeciwności.
Książka stała się głośnym bestsellerem New York Timesa, a poruszona sprawą Oprah Winfrey zaprosiła autora do swojego programu.
Kevin od maleńkości był bity i głodzony przez biologicznych rodziców. Przeszedł przez piekło, nim wreszcie zareagowała opieka społeczna. Trafił do rodziny zastępczej, ale to nie był koniec jego nieszczęść. Nikt mu nie pokazał, jak z koszmaru dzieciństwa przejść do normalnego i samodzielnego życia.
Odrzucony przez tych, którzy powinni byli mu pomóc, zagubiony i coraz bardziej bezradny, znalazł się na skraju przepaści. Los jednak postawił na jego drodze Julię - kobietę, która nie bała się jego słabości i lęków. Jej miłość pozwoliła Kevinowi odwrócić bieg jego życia.
Na podstawie tej wstrząsającej, lecz dającej nadzieję historii powstał film pod tym samym tytułem.
Kiedy byłam małą dziewczynką, wierzyłam w to, co ciągle mi powtarzano: że jestem zła i zasługuję na tortury, bo jestem dzieckiem szatana...
Alloma Gilbert była jedną z ofiar fanatyczki religijnej, która zadawała swoim adoptowanym dzieciom ogromne cierpienie. Książka Gilbert to poruszająca i niezwykle szczera opowieść o drodze z piekła do normalności.
Fragment książki Ocal mnie od złego
ROZDZIAŁ 6
NOWA RELIGIA
Kiedy złe traktowanie przez Eunice Sarah, Thomasa i mnie zaczęło się powtarzać, rozpoczynając się od razów i uderzeń w twarz, a kończąc ciosami w głowę, moi rodzice, zupełnie nieświadomi tego, co się dzieje w domu przy George Dowty, wprowadzili się do mieszkania w tym samym dużym wiktoriańskim domu, który opuściła moja babcia, przenosząc się do miejsca, w którym miała odtąd mieszkać, gdy miałam około czterech lat. Rodziców widziałam jeszcze tylko kilka razy, a wówczas, z obawy przed srogą karą, która wymierzyłaby mi Eunice, wolałam im nie wspominać, że spotyka mnie coś złego. W owym czasie dotarło już do mnie, że poza domem oczekuje się ode mnie zachowania bez zarzutu i wielkiej skromności,
zwłaszcza że wszędzie towarzyszyła nam Eunice, która obserwowała każdy grymas mojej twarzy i rejestrowała każde moje słowo, wskutek czego, wysunąwszy się nieco z szeregu, musiałabym potem słono za to zapłacić. Na sposób myślenia Eunice i na ewangeliczny jeżyk, którego używała, na jej wywody na temat diabła i złych duchów miała wpływ jej dziwaczna interpretacja wiary świadków Jehowy. Wiara stanowiła znaczną część jej życia, a wkrótce stała się znaczą częścią również i mojego, gdyż niedługo potem jak Thomas i ja zamieszkaliśmy w jej domu, Eunice zaczęła zabierać nas na spotkania świadków Jehowy. Już wcześniej wierzyłam w Jezusa, gdyż uczono mnie o Nim w mojej pierwszej szkole. Jako mała dziewczynka naprawdę uważałam, że kocham Jezusa. Ale nie wystarczyło to Eunice, która chciała, by wszystkie jej dzieci podzielały jej przekonania religijne. Thomas i ja byliśmy nowicjuszami w sferze tej religii i Eunice powtarzała nam, że wywodzimy się od satanistów; mieliśmy uczestniczyć razem z nią w spotkaniach religijnych, by podjąć próbę ocalenia naszych przesiąkniętych złem dusz.
Eunice uczęszczała na odbywające się w Tewkesbury spotkania świadków Jehowy trzy albo cztery razy w tygodniu, zabierając nas wszystkich ze sobą. Chodziliśmy na niedzielne spotkania w Sali Królestwa, w czasie których słuchaliśmy mowy wygłaszanej przez starszego zboru oraz studiowaliśmy numery „Watchtowera". W tygodniu odbywały się jeszcze trzy inne spotkania: jedno, w trakcie
którego szkolono dorosłych w zakresie głoszenia religii metodą domokrążców; we wtorki Eunice szła do domu pewnego małżeństwa, w którym zbierały się małe grupy, by razem studiować książki religijne; w czwartki zaś udawała się do Sali Królestwa, żeby posłuchać wystąpień na temat przemawiania w miejscach publicznych.
W czasie tych spotkań nam, dzieciom, zawsze kazano siedzieć w milczeniu i dobrze się zachowywać; podczas gdy dorośli zgłębiali księgi, my udawaliśmy, że studiujemy nasze. W jednej z książek wyczytałam, że Jezus nie został ukrzyżowany, wbrew temu, czego uczono mnie w szkole, lecz że umarł na słupie, co wydało mi się dziwaczne i niepokojące.
Czasami dostawałam książkę z obrazkami zawierającą historie z Biblii, choć w owym czasie czytałam już dość dobrze. Ale obrazki dostarczały mi przynajmniej przez pewien czas jakiejś rozrywki. W końcu jednak spotkania te zupełnie mnie znudziły i bardzo nie lubiłam sytuacji, kiedy miałam czytać jakiś paragraf z książki, a potem mówić na ten temat przed zgromadzonymi. Nazywało się to „wyjaśnianiem". Bardzo się bałam tego „wyjaśniania" i byłam wtedy bardzo skrępowana, zwłaszcza że Eunice wbijała wtedy we mnie swój stalowy wzrok, tylko czekając, aż popełnię błąd, za który mogłaby mnie potem ukarać w domu.
Świadkowie Jehowy uczyli nas, że Jezusa nie należy czcić ani się do Niego modlić, ponieważ jest On synem Boga, lecz nie jest równy Bogu, a wskrzeszony został jedynie duchowo. Nie wierzą w piekło ani w to, że ludzie mają nieśmiertelną dusze, która po ich śmierci trafia do nieba. Jednak ludzie mogą zostać wskrzeszeni przez Boga. Wiele też rozprawiano o tym, że żyjemy w czasach ostatecznych, że zbliża się Armagedon, a kiedy nadejdzie, jedynie sto czterdzieści cztery tysiące namaszczonych trafią do nieba. Pozostali świadkowie Jehowy (wraz z resztą ludzi) będą żyli w raju, tu, na ziemi.
Obchodzenie dni świątecznych, takich jak Boże Narodzenie, Wielkanoc, a nawet urodziny, było zakazane z racji ich pogańskiej genezy. Świadkowie Jehowy nauczali również, że w miarę możliwości powinniśmy utrzymywać kontakt jedynie z członkami sekty, ograniczając do minimum styczność ze „światem zewnętrznym" i innymi ludźmi. Wszystkich świadków Jehowy trzeba było nazywać „bratem" albo „siostrą", chociaż nie byli naszą prawdziwą rodziną.
Dziwaczny bzik Eunice na punkcie religii stanowił dla niej dogodny pretekst do ciągłego dręczenia nas, mieszkających z nią dzieci. Eunice uporczywie tłumaczyła nam, że dyscyplina jest częścią religii. Sądzę jednak, że dyscyplina dla samej dyscypliny była religią Eunice, która mówiła, że muszę być grzeczna, że muszę być uczciwa, że nie wolno mi kłamać, w przeciwnym razie umrę. Jej wyjaśnienia dotyczące wszystkiego, co wiązało się ze świadkami Jehowy, były zawsze bardzo dramatyczne, pełne grozy i wszelakich okropności. I nie chodziło tylko o to, że umrę, ale o to, że umrę naprawdę straszną, powolną i bolesną śmiercią. Eunice roztaczała wizje pełne piekielnego ognia, co przyprawiało mnie o gęsią skórkę. Przerażone dzieci to dzieci posłuszne: myślę, że o to mniej więcej jej chodziło.
Eunice straszyła nas, że umrzemy, jeśli nie będziemy słuchać Boga i bać się Go. Jednak, dodawała, umrzemy również wówczas, gdy będziemy Mu posłuszni jedynie ze strachu. W takiej sytuacji, mawiała, umrzemy tak czy owak, ponieważ czujemy lęk, nie zaś miłość do Boga - wszystko to było bardzo deprymujące.
Eunice zwykła nas straszyć opowieściami o Armage-donie, kiedy to przyjdą po nas żołnierze i nas pozabijają. Nasze oczy rozpłyną się, nasza skóra się spali, my zaś będziemy czuli najstraszliwszy, przeszywający ból, jaki potrafimy sobie wyobrazić. Myśląc o tym, miewałam koszmarne wizje, nienawidziłam też zamieszczonych w czasopismach obrazków przedstawiających Armagedon. Eunice kazała nam oglądać horrory, byśmy mogli mieć wyobrażenie na temat Armagedonu i piekła. Filmy te nie były przeznaczone dla osób w naszym wieku i były niezwykle przykre, a wręcz wywoływały w nas traumę.
Thomas i ja często strasznie się ze sobą biliśmy, a pewnego razu, kiedy go uderzyłam, Eunice powiedziała mi, że Thomas umrze od zarazków, którymi go zaraziłam. To przez nią zaczęłam myśleć, że jestem chora i że Thomas może umrzeć, ponieważ raz go ugryzłam. Latami w to wierzyłam, czując się fatalnie i mając wobec niego poczucie winy. Sama myśl, że za pośrednictwem krwi przenoszą się nie tylko złe cechy charakteru, lecz również zarazki, stanowiła punkt newralgiczny wszystkich przekonań Eunice. Ona naprawdę wierzyła, że jestem dzieckiem diabła, złym i zdeprawowanym do szpiku kości z racji mojego pochodzenia, i bez końca usiłowała mi to wbić do głowy. Według niej miałam w sobie zbrukaną, złą, zepsutą krew.
Rodzice Eunice, Katie i John, również byli oddanymi świadkami Jehowy i Eunice wzrastała w tej wierze. Pewnego razu w domu Eunice, w jednej z szuflad znalazłam coś, co wydało mi się dziwne, zważywszy fakt, że po-zamałżeński i przedmałżeński seks był zakazany. Było to zdjęcie przedstawiające ją w łóżku z dwoma mężczyznami i w kusej bieliźnie. Bez wątpienia oddawali się oni jakimś czynnościom seksualnym, robiąc do zdjęcia gest będący znakiem zwycięstwa. Nigdy nie wypytywałam Eunice w związku z tym zdjęciem, tak samo jak nie pytałam jej o nic innego, poza tym trudno byłoby mi się przyznać, że gmerałam w szufladzie albo że znalazłam takie zdjęcie. Z pewnością zostałabym wtedy ukarana. Niemniej jednak zapadło mi ono w pamięć jako kompletnie dla niej nietypowe. A może wcale takie nie było? Później odkryłam, że raz już wyrzucono ją z sekty- „pozbawiono członkowstwa", jak to nazywano - za jakieś przewinienie, lecz Eunice w jakiś sposób zdołała odzyskać utracone względy. Potrafiła być bardzo elokwentna, bardzo uwodzicielska. W końcu, zanim ją spotkałam, udało jej się skutecznie uwieść dwóch mężczyzn.
Chcąc mi zaimponować, mówiła mi, że jest najlepszym z tutejszych świadków Jehowy: że jest najwierniejszym z wyznawców, gdyż nie szczędzi dzieciom kar cielesnych. Częstokroć szydziła z innych świadków Jehowy, z którymi mieliśmy kontakt, mówiąc nam, że nie są to prawdziwi wyznawcy, ponieważ są zbyt miękcy. W rzeczy samej przekonałam się później, że byli we wspólnocie bardzo oddani świadkowie Jehowy, którzy nie popierali bicia i dręczenia dzieci. Wierzyli w oddanie sprawie, lecz nie w skrajne okrucieństwo i nadmierny rytualizm, będące udziałem Eunice. Jednak przekonałam się o tym dopiero znacznie później, gdy zło już się dokonało. Jak na ironię losu, w ostatecznym rozrachunku wdzięczna byłam tym świadkom Jehowy, którzy w opinii Eunice byli „miękcy".
Nadal próbuję zrozumieć, czy zachowanie Eunice wynikało z przeświadczenia natury religijnej, że oto musi „dać nam nauczkę", czy też wierzyła ona naprawdę, że to, co każe nam robić albo co sama nam robi, „udoskonali" nasze charaktery, poskutkuje poprawą naszego zdrowia i pozwoli nam zbawić znieprawioną duszę. Tak czy owak, przyjęła karzącą, rygorystyczną postawę, w ramach której istnieje tylko czerń i biel; tylko dobro i zło. Ona, Eunice, była sędzią. Przez większość czasu byliśmy na straconej pozycji: jeśli przyznaliśmy się do jakiegoś „grzechu", czekała nas kara, a jeśli się nie przyznaliśmy (co również było grzechem), także zostawaliśmy ukarani. W obu przypadkach mieliśmy się z pyszna.
Czy można kochać człowieka, którego nienawidzi cały świat?
Gdy Nadżwa miała piętnaście lat, dowiedziała się, że zostanie wydana za swojego kuzyna. Nie buntowała się przeciwko tej decyzji, bo pokochała starszego od niej o rok Osamę Bin Ladena.
Dla Osamy gotowa była zacząć zasłaniać twarz i wyjechać daleko od domu. Początkowo wspaniałe życie zaczęło się zamieniać w koszmar, gdy mąż zaangażował się w działalność ekstremistyczną. Po zakazie posiadania lodówki przychodzi czas na wychowywanie synów poprzez długie wyprawy (bez wody!) na pustynię, aby udowodnić im, że co ich nie zabije, to wzmocni. Ceną za spełnienie marzenia Osamy o dżihadzie była zamiana dostatniego życia w Arabii Saudyjskiej na pobyt w górskiej fortecy Tora Bora - bez łóżek, elektryczności i bieżącej wody.
Nawet najwięksi zbrodniarze mają bliskich: braci, małżonków, dzieci. Bin Ladenowie - żona Nadżwa i syn Omar - przerywają milczenie i opowiadają o tym, jak wyglądało ich życie. Z pomocą dziennikarki Jean Sasson - autorki bestsellerowej Księżniczki - wprowadzają nas w prywatny świat wroga publicznego. To niezwykłe wyznanie odsłania również szokujące fakty o codziennym życiu kobiet w świecie islamu.
Przejmująca historia kobiety - dziś eksperta w sprawach światowego terroryzmu, a we wczesnej młodości ofiary gwałtu. Wznowione śledztwo w sprawie przestępstwa budzi wspomnienia wypartej traumy. Prowokuje potrzebę wyjaśnienia, dlaczego w jej pracy zawsze fascynowały ją ukryte motywacje agresywnych mężczyzn, dlaczego w sytuacjach zagrożenia nigdy nie czuła lęku, i dlaczego tak trudno jej odnaleźć się w zwykłym życiu.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?