Według Grzegorza Kapli, znanego podróżnika i pisarza, miasta mają serca tak samo jak ludzie. Mają swego ducha - genius loci. Pomysł na książkę urodził się z tęsknoty, aby osobiście poznać miasta, znane dotąd jedynie z nazwy: Jerozolimę, Kair, Dubaj, Delhi, Singapur, Bandar Seri Begawan, Dżakartę, Port Vila, Papeete, Panamę, Nowy Jork, Kapsztad, Berlin. Teksty zebrane w tym zbiorze są bardzo osobiste, niejednokrotnie pisane na gorąco w barach i hotelikach, oddające niepowtarzalny charakteru danego miejsca i towarzyszącej mu atmosfery. Poznaj reportaże Grzegorza Kapli, który dzięki mistrzowskiej precyzji opisu i błyskotliwemu językowi zaraża czytelnika swoją pasją życia i podróżowania. Publikacja ilustrowana bogatym zbiorem zdjęć autora.
Wakacje w Toskanii już nigdy nie będą takie same...KLIMATYCZNY, TRZYMAJĄCY W NAPIĘCIU KRYMINAŁ ZE SZCZYPTĄ ROMANSUSylvie, bogata i atrakcyjna rozwódka z nowojorskiego Manhattanu, wyjeżdża do Toskanii, żeby rozpocząć nowy etap w życiu. Planuje kupić zabytkowy dom, znaleźć włoskiego kochanka i poświęcić się pisarstwu. Niestety wchodzi w drogę bandytom, którzy mordują kobiety w miejscach związanych z okrutnymi procesami czarownic i sprzedają to widowisko online w darknecie.Mafia urzęduje w opuszczonej posiadłości, którą dziedziczą homofob z warszawskiej Pragi i mediolański gej celebryta. Gardzą sobą, ale będą musieli stoczyć wspólną walkę ze zbirami.Sprawę rytualnych morderstw próbuje rozwikłać inteligentna policjantka Emilia, a na pomoc Sylvie rusza jej były mąż, David, który okaże się kimś zupełnie innym, niż dotąd sądziła.Wciągająca intryga, wyraziści bohaterowie i dramatyczna akcja w malowniczej Toskanii, która wcale nie jest taka sielankowa jak na zdjęciach.
BŁYSKOTLIWY KRYMINAŁ UKAZUJĄCY WSPÓŁCZESNĄ POLSKĄ RZECZYWISTOŚĆ SKAŻONĄ POLITYKĄPodkomisarz Olga Suszczyńska, wśród policjantów znana jako Serbia, prowadzi sprawę zabójstwa Piotra Pawłowskiego, przedstawiciela firmy pośredniczącej w zakupie Pegasusa. Już pierwsze oględziny potwierdzają, że to robota zawodowca. Niewykluczone, że sprawa ma podłoże polityczne. Przełożony ma do Olgi całkowite zaufanie, ale pogubiona życiowo Serbia boryka się z własnymi problemami. Kiedy ginie kolejna powiązana z Pegasusem osoba, śledztwo nabiera tempa. Pojawia się jeszcze jeden trop, do którego kluczem jest kultowa zapalniczka z nietypowym grawerem. Olga musi ostrzec potencjalne ofiary, nie wie jednak, że sama będzie musiała walczyć o życie.
Grzegorz Kapla dziennikarz i podróżnik zabiera nas w fascynującą podróż do świata śmierci, wierzeń i rytuałów.Myśl o własnej śmierci odsuwamy od siebie z wielką starannością i zaangażowaniem. Ale coraz bardziej fascynuje nas śmierć innych ludzi. Przyciąga naszą uwagę w wiadomościach, literaturze i kinie.Czym była Księga Umarłych? Dokąd po śmierci wędrowali Grecy? Jak długo Żydzi obchodzą Sziwę, czyli żałobę? Na kogo czekają dziewice w raju muzułmanów? Kto może bliskim zdobyć odpust?Każda ludzka kultura musiała znaleźć sposób, żeby uporać się ze śmiercią. Czyniła to i wciąż czyni za pomocą opowieści i rytuałów czasami bardzo odległych od tego co znamy z własnego świata. Ta książka nie jest encyklopedią. Jest podróżą pośród cieni. Ale, jeśli nie pobłądzisz, na końcu być może jest światło
Oferta wyprzedażowa: prezentowane egzemplarze są z uszkodzeniami mogą to być porysowane lub troszkę uszkodzone okładki, zagięcia, zżółknięciami, zbite narożniki itp.
Grzegorz Kapla – dziennikarz i podróżnik – zabiera nas w fascynującą podróż do świata śmierci, wierzeń i rytuałów Myśl o własnej śmierci odsuwamy od siebie z wielką starannością i zaangażowaniem. Ale coraz bardziej fascynuje nas śmierć innych ludzi. Przyciąga naszą uwagę w wiadomościach, literaturze i kinie. Czym była Księga Umarłych? Dokąd po śmierci wędrowali Grecy? Jak długo Żydzi obchodzą Sziwę, czyli żałobę? Na kogo czekają dziewice w raju muzułmanów? Kto może bliskim zdobyć odpust? Każda ludzka kultura musiała znaleźć sposób, żeby uporać się ze śmiercią. Czyniła to i wciąż czyni za pomocą opowieści i rytuałów czasami bardzo odległych od tego co znamy z własnego świata. Ta książka nie jest encyklopedią. Jest podróżą pośród cieni. Ale, jeśli nie pobłądzisz, na końcu być może jest światło…
To samotna włóczęga wyznaczana biegiem Mekongu, książka o krainie, która nigdy nie zabliźniła ran, jakie zadali jej obcy. Za progiem czai się pandemia, która zmieni świat na zawsze.Delta Mekongu jest jednym z najciekawszych regionów Indochin. To właśnie tam Grzegorz Kapla rozpoczyna swoją kolejną włóczęgę. Jego reporterski zmysł pozwala mu dostrzec wiele szczegółów i uczestniczyć w sytuacjach niedostępnych zwykłemu turyście: porannej ceremonii ofiarowania buddyjskim mnichom miski ryżu, prezentacji nowego króla Tajów, a także próbować lokalnych potraw w miejscach, do których nie prowadzą przewodnicy z biur podróży: kucharz sprzedaje swoją zupę, ryż z mięsem albo curry z palnika gazowego na kółkach i podaje ci do maciupkiego stolika, jaki w naszym świecie stałby w przedszkolu. Ledwo można się wcisnąć w maleńkie krzesełko.Dociera także do ważnych miejsc takich jak Wat Arun, głównej świątyni Tajów, Angkor Wat czy Srebrnej Pagody choć nie zawsze utartymi szlakami: Ktoś mnie nagabuje, żebym kupił bilet i popłynął zobaczyć zachód słońca. Macham ręką i zbiegam kamiennymi schodkami w dół, do promu. To zwykły prom. Po drugiej stronie w wiosce Akreiy Ksatr nie ma niczego ciekawego, ale kiedy płynie się przez Mekong pierwszy raz w życiu, nieważne jest dokąd. Włóczęga to także wspaniała okazja, by spotkać niezwykłych ludzi, chętnie dzielących się swoimi historiami i doświadczeniami.Ta podróż i przypadkowe spotkania wyznaczają na mapie Delty Mekongu trasę nie do powtórzenia. Swoje wspomnienia Autor uzupełnia czarno-białymi zdjęciami, bo one sprawiają, że patrzymy uważniej. Na świat trzeba właśnie tak patrzeć zwłaszcza na świat mający wkrótce przestać istnieć z powodu pandemii.
Kiedy zdesperowany ojciec porywa syna, policjanci i wojskowi, postawieni w stan najwyższej gotowości, muszą zaryzykować własne bezpieczeństwo i zdrowie, by odnaleźć chłopca. Nie spodziewają się, co przy okazji odkryją w posowieckim bunkrze koło Łącka. Śledztwo, sięgające polityków najwyższego szczebla, ma być prowadzone niezwykle dyskretne, wie o nim zaledwie kilka osób. Dlaczego więc do uczestniczących w nim policjantów, Olgi Suszczyńskiej i jej partnera, strzelają gangsterzy? Co łączy Warszawę stanu wojennego z Warszawą czasu koronawirusa? Czy kandydat na prezydenta ukrywa makabryczną tajemnicę? Czwarty tom historii podkomisarz Olgi Suszczyńskiej poprowadzi czytelnika przez sejmowe korytarze, pod bramę Stoczni Gdańskiej, na mszę odprawianą przez księdza Jerzego Popiełuszkę, a także do szpitalnych sal, w których leżą chorzy na COVID-19. Powieści z Olgą Suszczyńską były nominowane do nagrody Wielkiego Kalibru i Złotego Pocisku. Autor pracuje nad scenariuszem.
Na chińskiej prowincji jesteś niewidzialny. Jakbyś nie istniał. Kiedy masz złamane serce, czujesz się dokładnie tak samo.Nie masz dostępu do internetu. Nie możesz sprawdzić na żadnej mapie gdzie jesteś ani dokąd idziesz. Nie możesz skontaktować się z nikim z tych, którym ufasz. Tutaj nikt nie zna twojego języka, a ty nie znasz języka, którym posługują się mieszkańcy. Nie potrafisz odczytać żadnego znaku. Żadnej litery. Nie wiesz, co to za dom, co za ulica, nie wiesz czy to, co jesz jest wege, czy może z mięsem psa albo węża. Nikt na ciebie nie patrzy. Nikt nawet nie otrze się o ciebie, choć ulica jest zatłoczona ponad wszelkie wyobrażenie.Oto podróż przez Państwo Środka z Konfucjuszem w roli przewodnika po zaułkach współczesnych Chin i zakamarkach samotnego serca.Podróż z Lijang w Yunnanie, przez Kunming, Guilin, Kanton, Hongkong, Makau do Szanghaju.Ten, kto pokona tę drogę będzie potrafił rozumieć i mówić, nie używając słów.
Już dawno w żadnej sensacyjnej powieści Warszawa nie była taka mroczna i taka piękna.Warszawie kończy się zima. Podkomisarz Olga Suszczyńska ściga pedofila. Bandyta jest uzbrojony i niebezpieczny. Wbija się pomiędzy miesięcznicę smoleńską a antypisowską opozycję. W tłumie podnieconym polityką nikt nie dostrzega, kiedy policjantka staje oko w oko ze śmiercią. Nad Zatoką Perską zapada zmierzch. Operatorzy wojsk specjalnych, Luter i Druid, skaczą w otchłań morza. Potem płyną do brzegu, żeby zlikwidować dwa cele, które zagrażają porządkowi świata, ale coś idzie nie tak. Źli ludzie w wielkim mieście przejmują nieruchomości. Jeśli ktoś stanie im na drodze spłonie. Wiele lat wcześniej piękna dziewczyna zakochana do szaleństwa w koledze z uniwersytetu, ogląda ""Dziady"" Dejmka, a potem walczy o życie z milicjantami szturmującymi dziedziniec uczelni.Pewnego dnia Serbia odkryje, że wszystkie te historie splątane są ze sobą na śmierć i życie. A przecież wiosna jest nie po to, żeby umrzeć, ale po to, żeby się zakochać jak nigdy.Powieści z Olgą Suszczyńską zdobyły nominacje do Wielkiego Kalibru i Złotego Pocisku. Autor pracuje nad scenariuszem.
„Duchy we śnie, duchy na jawie” to opowieść o spotkaniu z żyjącym w interiorze Nowej Gwinei ludźmi Dani. Nie używam słowa plemię, bo w języku Dani to słowo oznacza ludzi. Żyją na granicy światów: cywilizacji współczesnej i tej z epoki kamienia łupanego. Palą swoich zmarłych, rozmawiają z duchami, polują z łukiem i strzałami, które nie mogą zniszczyć piór świętych ptaków i gotują w dołach wygrzebanych w ziemi. Ale widzieli samolot i komputer, a odkąd zawitali do nich misjonarze, nie jedzą swoich wrogów.
Żyją na granicy wolności i niewoli, bo Papua choć pragnie wolności, jest terytorium podległym Indonezji. Żyją na granicy chrześcijaństwa i animizmu, a granica ta przebiega w poprzek ich serc.
Żyją w strefie kontaktowej. Trochę we śnie, trochę na jawie. Nie można tam przeniknąć, ale można dotrzeć, chociaż trzeba iść pieszo, wynająć tragarzy, kucharza i przewodnika. Trzeba spać ze świniami, jeść tylko pataty i banany, czasem nawet narysować słownik.
To przygodowa opowieść. Nie ma pretensji żeby cokolwiek wyjaśnić, po prostu opowiada kawałek świata, który trudno zrozumieć, ale do którego warto dotrzeć, żeby nauczyć się kilku spraw o samym sobie.
Grzegorz Kapla. Reporter. Żyje z pisania, odkąd odkrył konfucjańską zasadę, że jeśli wybierzesz zajęcie, które kochasz, nie będziesz musiał pracować ani jednego dnia. Imał się wielu zajęć. Czyścił zęzy na statkach, malował kominy, produkował papier, uchwalał budżet miasta na prawach powiatu, próbował napisać słownik polsko-papuaski, skakał z wodospadu, próbował nowych dróg w Tatrach, kochał i próbował odnaleźć eliksir na złamane serce, włócząc się dookoła świata. Autor kilku reporterskich książek (w tym jednej nominowanej do tytułu Podróżnicza Książka Roku) i trzech powieści (jedna nominowana do Róż Gali).
Kiedy patrzysz w oczy komuś na śmierć i życie, liczy się tylko to, czy trafisz w serce.Wigilijny wieczór. Z zamiast śniegu tylko ten wieczny, polski, obrzydliwy smutek: wiatr, deszcz i ślady w marznącym błocie. Dziewczyna ma na sobie drogą wieczorową sukienkę i buty, którymi nie zdążyła się nacieszyć.Ma podcięte żyły i złamane serce.Kto jej to zrobił, spróbuje odkryć policjantka z Komendy Stołecznej Policji, Serbia, dziewczyna z prowincji, która musi udowodnić, że poradzi sobie w męskim świecie, okiełzna własną samotność, zapomni o tych, którzy odeszli i zacznie od nowa. Ale czy w tym mieście są jeszcze mężczyźni, którym można zaufać? Czy ten, z którym zasypiasz naprawdę jest tym, za kogo się podaje? Pomoże ci rozwikłać tajemnicę sprzed lat, która poprowadzi pośród cieni i krzyży? Czy w drodze między Izraelem, Polską i Rosją jesteś partnerem, czy tylko przynętą?Tymczasem w Warszawie karnawał: pod Sejmem protest opozycji, na Krakowskim Przedmieściu smoleńska demonstracja. Kilku nieznanych sprawców robi porządek w polityce nie bacząc na to, ile krwi trzeba przelać, ale przecież nic nie smakuje tak dobrze jak zemsta.Może tylko wódka wypita z kimś, kogo kochasz.
Patrzeć to trudna sztuka. A jeszcze trudniejsza - widzieć. Łatwo się pogubić w hałasie dnia. W memach, postach, reklamach, lokowaniu produktów, w Tweetach, newsach, plotkach, grach, rolowaniu fejsbuka, przeglądaniu modowych stron i wiadomości na żółtym pasku.A jeśli najważniejsze to nie przegapić świata? Usłyszeć czasem : to był dobry dzień, dzięki że go spędziliśmy razem? Tyle razy już to przegapiłem. Tyle razy pozwoliłem żeby zachwyt minął. Żebym go zadeptał, zapomniał, żebym się zachwycił od nowa, tak samo nietrwale i tak samo mocno...Ta książka nie jest przewodnikiem. Nie znajdziesz tu ani adresów hoteli ani kulinarnych przepisów, ani żadnych porad, ani nawet listy miejsc, w których warto sobie zrobić selfie.To książka o zachwycie nad światem. O zbieraniu tych momentów, po które nie będzie można wrócić, bo przecież życia nie da się przewinąć tak łatwo jak obrazu w smartfonie.Południowy Kaukaz to wymagający kawałek świata. Łatwo zagapić się na dramatyczną urodę gór, na ostentacyjny przepych Baku, łatwo utonąć w melancholijnym mroku ormiańskich świątyń. Łatwo znaleźć przygodę w tym świecie wciąż przez nas nieodkrytym, egzotycznym, zaczynającym się dwa kroki od naszej ukochanej Gruzji. Łatwo się tam zapomnieć. I przeoczyć sens.Tak naprawdę każda podróż, i ta w świecie, i ta przez czarno biały gąszcz liter jest podróżą w głąb siebie.Trzeba uważnie patrzeć kiedy kroczysz pośród cieni.
Przełom listopada i grudnia, podła pogoda – to nie jest dobry czas na to, żeby zakochać się w Warszawie. Na brzegu Wisły samotny biegacz znajduje zwłoki młodej dziewczyny. Ma jasną skórę. Jasną jak mleko. Włosy czarne, kręcone, gęste i długie. Długie, smukłe nogi. Nie będzie łatwo ustalić, kim jest. Warszawa to wielkie miasto. Labirynt, w którym łatwo się zagubić, zwłaszcza jeśli nie możesz ufać tym, których kochasz.
Podły czas. Dni krótkie, mało słońca, w polityce rozwałka, pod Sejmem protesty, nowa władza odbiera esbekom emerytury, a stary policyjny pies ma w zanadrzu sekret, od którego człowiek może zachorować na każde gówno. Są takie zgryzoty, od których dostajesz raka.
Trzeba będzie zajrzeć do papierów w odległej, zapomnianej kiedyś przez Boga mieścinie, w której nikt nie był tym, za kogo się podawał.
Dwoje policjantów, którzy próbują być uczciwi w świecie, w którym zabrakło miejsca na miłość.
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię a potem musiał podzielić ją między różne ludy. Zrobił się straszliwy tłok i rejwach, bo każdy chciał zdobyć dla siebie jakąś porządną krainę najlepiej nad morzem i żeby za często nie padało. Gruzini nie lubią stać w kolejkach, więc usiedli pod drzewem i odszpuntowali beczułkę wina. A kiedy nadszedł wieczór, Wszechmocny przysiadł się do nich bo poznał, że to było dobre wino. Posłuchał gruzińskich opowieści, popróbował baraniny i posmutniał, bo pojął że bardzo ich polubił, tymczasem nie został mu już ani jeden dobry kawałek świata. A potem westchnął i dał im ten, który stworzył dla samego siebie. Najpiękniejszy kraj świata.
Gruzja jest taka po dziś dzień. Niespieszna, rozgadana i choć nękają ją kataklizmy i wojny, to wie, że przeminą i ma w sobie święty spokój. Ta książka opowiada o tym, który spróbował go odnaleźć.
Grzegorz Kapla: żyje z pisania odkąd odkrył konfucjańską zasadę, że jeśli wybierzesz zajęcie, które kochasz, nie będziesz musiał pracować ani jednego dnia. Imał się wielu zajęć. Czyścił zęzy na statkach, malował kominy, produkował papier, uchwalał budżet miasta na prawach powiatu, próbował napisać słownik polsko – papuaski, skakał do wodospadu, próbował nowych dróg w Tatrach, kochał, zdradzał i próbował odnaleźć eliksir na złamane serce. Wydał kilka książek i opublikował setki reportaży w magazynach i gazetach. Nie zdobył żadnych laurów, ani żadnych nagród. Zresztą nie dałoby się ich przecież nosić w plecaku.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?