Stefan Kisielewski (1911-1991) - kompozytor, pisarz, publicysta, krytyk muzyczny, pedagog, w latach 1957-1965 poseł na Sejm. Na pytanie, w jaki sposób godzi tyle różnych aktywności, odpowiadał, że w pracy stosuje "umysłowy płodozmian" - jednego dnia polityka, innego muzyka. W dojrzałym wieku wyraził żal, że zbyt mało czasu poświęcił kompozycji, bowiem jako publicysta konsekwentnie krytykujący politykę rządów PRL-u był przez wiele lat nękany przez restrykcyjną cenzurę, obejmowany zakazem publikacji lub doświadczany odmową paszportu. "Domek ciasny, ale własny" - tak Kisielewski mawiał o swoich utworach, odpowiadając na zarzuty, że wciąż uprawia "lodowato neoklasyczny proceder kompozytorski", podczas gdy muzyka rozwinęła się w zupełnie innych kierunkach. Śledził te zmiany z wielką uwagą, a własnym poglądom dawał wyraz w licznych publikacjach i recenzjach. Pozostał jednak wierny przekonaniu, że muzyka to przede wszystkim doskonała konstrukcja, pełna napięć i logicznych rozwiązań harmonicznych. Czy któryś utwór traktował jako swój muzyczny amulet? W ostatniej kompozycji - Koncercie fortepianowym - umieścił gawota dla uczczenia "ulubionej Symfonii klasycznej Prokofiewa".
"W mojej muzyce dużo się dzieje, jest ona drapieżna, a jednocześnie liryczna" - wyznała kiedyś Grażyna Bacewicz. Ta wybitna kompozytorka i skrzypaczka twierdziła również: "Muzyka musi być dobrze skonstruowana, dlatego dbam w swoich kompozycjach o formę". W latach, gdy właśnie owa "dobrze skonstruowana" forma wydawała się przeżytkiem, to podejście uznano za tradycjonalistyczne. Dlatego muzykę Grażyny Bacewicz odstawiono do lamusa. Aż nagle przyszedł prawdziwy boom - w koncertach, sonatach, symfoniach, nawet drobnych utworach polskiej kompozytorki dostrzeżono wiele fascynujących rozwiązań brzmieniowych. Do dziś mnożą się nagrania, liczne utwory pojawiają się na estradach koncertowych całego świata. Ta muzyka jest częścią swojej epoki - odwrotu od wybujałego romantyzmu, poszukiwania piękna w równowadze klasycznej formy, ale też niezasklepiania się w sidłach utartych schematów. Sidła odnajdziemy jedynie w tytule błyskotliwego kryminału Grażyny Bacewicz (bo przecież była także pisarką). W muzyce zaś, mimo narzuconej dyscypliny, poszukiwała wciąż nowych środków wyrazu.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?