Zapraszamy po szeroki wybór literatury z dziedziny filozofii: systemy filozoficzne, kultura, sztuka, socjologia, historia filozofii, dzieła wielkich myślicieli. Szczególnej uwadze polacamy tutaj książki współczesnego nauczyciela duchowego, autora książek i wykładów z dziedziny duchowości czyli Eckhart Tolle. Jego bestsellery to Nowa ziemia, Strażnicy istnienia, Mowa ciszy, Praktykowanie potęgi teraźniejszości, Diament w twojej kieszeni i wiele innych, po które zapraszamy na Dobreksiazki.pl
Główny niemiecki filozof-diagnosta czasów współczesnych Peter Sloterdijk (ur. 1947) rozważa w tym tomie najnowszych tekstów zróżnicowaną tematykę skupioną wokół pytania o koniec historii. Pytanie nie brzmi jednak, jak u Fukuyamy, czy jest nadzieja na koniec historii pojętej jako walka o optymalny kształt życia, lecz czy jest nadzieja, że końca historii nie będzie – czy „statek kosmiczny Ziemia”, którego istnienie odkrył XX wiek, przetrwa wbrew instynktom samozagłady rozpowszechnionym wśród załogi. Tą próbą „krytyki ekstremistycznego rozumu”, jak głosi tytuł głównego eseju tego tomu, Sloterdijk nawiązuje do swojego słynnego traktatu z wczesnej fazy twórczości Krytyka cynicznego rozumu (1983). Znany z takich m.in. publikacji, jak Gorliwość Boga, W cieniu góry Synaj czy Stres a wolność, podejmuje z wysokiej, filozoficznej perspektywy podstawowe kwestie dzisiejszego monogeizmu. Choć trudno wskazać konkretne procesy definiujące XX wiek, jego niewątpliwym odkryciem jest ów monogeizm – świadomość, że Gea, Ziemia, jest jedna i jako taka wymaga poszanowania i ochrony. Filozoficzne problemy globalizacji (od „globusa”, nie od „globalności”) w epoce człowieka – antropocenie – autor rozważa w różnych kontekstach historycznych, od Odyseusza przez Boccaccia, Kolumba po Heideggera i Derridę, od literatury przez ekonomię, geografię, ekologię po prawo konstytucyjne. Sloterdijk, nazywany „alchemikiem ducha”, zapewnia w tym tomie czytelnikowi duchowy destylat najwyższej mocy.
Czym jest ciemna energia? Jakie obiekty lub cząstki tworzą ciemną materię?Z czego składa się wszechświat? Jeszcze nie tak dawno fizycy sądzili, że dobrze znają odpowiedź na to pytanie, i że potrafią dokładnie zidentyfikować wszystkie obiekty, które dają swój wkład do całkowitej masy wszechświata. Problem pojawił się wtedy, gdy obserwacje astronomiczne dostarczyły dowodów na obecność znacznych ilości dodatkowej, niewidocznej materii i na przyspieszenie ekspansji wszechświata rozpychanego tajemniczą energią, która jest równoważna masie. Po przeprowadzeniu wstępnych oszacowań okazało się, że wszystkie znane do tej pory postaci materii to tylko wierzchołek gigantycznej góry lodowej. Co znajduje się pod powierzchnią wody? Odpowiedź na to pytanie zawarta jest na kartach tej książki.Tadeusz Pabjan - ksiądz katolicki, wykładowca filozofii przyrody i filozofii nauki na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie. Nakładem CCPress ukazały się jego książki Eksperymentalna metafizyka (2011) oraz - wspólnie z ks. prof. Michałem Hellerem - Stworzenie i początek wszechświata (2013) i Elementy filozofii przyrody (2014)
Z satysfakcją oddajemy do rąk Czytelników wznowioną w nieco zmienionej postaci książeczkę wydaną z okazji przyznania Pani Profesor Barbarze Skardze tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu w roku 2000. Jak świadczą przytaczane tu recenzje w przewodzie i laudacja, było to wydarzenie dla wielu osób niezwykle ważne. Na sympozjum zorganizowane w przeddzień uroczystości przybyło liczne grono uczniów i przyjaciół Pani Profesor z całej Polski, dla wielu bowiem była i dla wielu pozostała do dziś wzorem humanisty i człowieka.
Z przedmowy Rektora UMK
prof. Andrzeja Tretyna
Pomysł ponownego wydania niniejszej książeczki powstał w gronie osób oraz instytucji zaangażowanych w organizację uroczystości związanych ze stuleciem urodzin Pani Profesor Barbary Skargi. Niemal dwadzieścia lat temu Pani Profesor uzyskała tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Było to bez wątpienia wydarzenie ważne zarówno dla Pani Profesor, jak i dla toruńskiego środowiska filozoficznego. […] Fakt zaś nakładania się różnych czasowości – rocznicy urodzin, niemal okrągłej rocznicy nadania tytułu doktora honoris causa – jest dobrym pretekstem, by zwrócić uwagę na znaczenie tego wydarzenia, a zwłaszcza jego seminaryjnej części udokumentowanej w niniejszym wydawnictwie.
Z przedmowy do drugiego wydania
dyrektora Instytutu Filozofii UMK w Toruniu
dra hab. Krzysztofa Abriszewskiego, prof. UMK
Powstanie dzieła
List do Heinricha Köselitza z 1 lutego 1883, w którym po raz pierwszy Nietzsche wymienił tytuł pisanego dzieła. Jego pierwsza część ukazała się w maju 1883.
Inspiracją do napisania dzieła były dwie wizje mistyczne. Pod wpływem pierwszej z nich, w 1881 w Surlei, Nietzsche stworzył zasadniczy plan dzieła. Druga wizja miała miejsce w Rapallo w 1883. Każda z czterech części tworzona była szybko (każda w ok. 10 dni), w podobnym do mistycyzmu uniesieniu.
Pierwsze trzy części opublikowano oddzielnie w latach 1883–1885, a ich sprzedaż ograniczała się do kilku egzemplarzy. Część czwartą wydano początkowo jedynie w kilku egzemplarzach autorskich. Na 1891 zaplanowano wydanie całości, jednak rodzina wstrzymała druk obawiając się konfiskaty nakładu pod zarzutem obrazy uczuć religijnych. W 1892 wydano część czwartą, a kiedy okazało się, że obawy przed zarzutami były płonne, wydano całość. W tym czasie postępy choroby psychicznej Nietzschego były tak znaczne, że nie był on już tego świadomy.
Ogólna charakterystyka.
Tako rzecze Zarathustra jest dziełem nietypowym w twórczości Nietzschego. W zamierzeniu autora miało to być dzieło popularne, pozwalające mu dotrzeć do szerokiego kręgu odbiorców. Rzeczywiście – jego wysokie walory literackie i spójna forma sprawiły, że stało się ono popularne również poza środowiskiem akademickim i intelektualnym. Jest to najczęściej czytana i tłumaczona praca Nietzschego. Jednocześnie jej forma literacka sprawia, że jest ona otwarta na bardzo różne interpretacje.
Z powodu swej nietypowości i literackości Tako rzecze Zaratustra jest znacznie rzadziej czytana i analizowana na akademickich kursach filozofii, aniżeli pozostałe dzieła Nietzschego. Dzieło jest dużym wyzwaniem dla tłumaczy – ze względu na oryginalny styl i język, a także bogatą i niejasną symbolikę.
Dzieło jest opisywane jako „filozoficzna epopeja”
Główna postać dzieła, Zaratustra, jest przedmiotem różnych interpretacji. Postać ta pojawia się po raz pierwszy w 1881 w końcowych fragmentach Wiedzy radosnej. Fragment ten został następnie z drobnymi zmianami powtórzony w Prologu do Tako rzecze Zaratustra.
Swoje imię postać wywodzi od perskiego proroka Zaratusztry, twórcy zaratusztrianizmu, w którym główną rolę odgrywa konflikt pomiędzy dobrem i złem, toczącymi walkę zarówno w świecie, jak i w życiu ludzkim. W XIX w. pojawiły się tłumaczenia na niemiecki pism zaratusztriańskich i idee tej religii były Nietzschemu znane. Znał on osobiście Hermanna Brockhausa, redaktora zaratusztriańskiej Vendidad Sade (1850).
Nietzsche zreinterpretował zaratusztriański konflikt w duchu chrześcijańsko-humanistycznym, wiążąc dobro z altruizmem i życzliwością, zło natomiast z egoizmem i interesownością. W Ecce Homo Nietzsche wskazał, że to Zaratustra zapoczątkował tę opozycję, będącą „fatalną pomyłką moralności”, tak więc jako pierwszy powinien ją też rozpoznać. Nietzscheański Zaratustra naucza nowej moralności, wychodzącej poza dualizm, a jednocześnie nie popadającej w anarchizm moralny czy zwierzęcy prymitywizm.
Zdaniem Armanda Quinota jest to prorok, żyjący dotychczas w niebiańskiej samotności, zstępujący do ludzi, by przekazać im swe posłanie.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Tako_rzecze_Zaratustra
Niektórzy wierzą, że w niebie mieszka staruszek, który może robić, co chce.Inni myślą, że w niebie jest staruszka albo kilku staruszków i staruszek, żeby było im raźniej. Mają takie imiona jak Jahwe, Tor, Izis, Zeus albo Kali i nazywani są bogami.Jeszcze inni uważają, że bóg jest niewidzialną siłą, która widzi i słyszy wszystko. Albo że bóg jest miłością.Można również nie wierzyć w żadnego boga.Ta książka jest o niewierze w boga.(Fragment książki)Boga przecież nie ma! to doskonały punkt wyjścia do rozmowy i odpowiedzi na podstawowe pytania: Czym jest wiara? Czym jest bóg? Czy każdy musi w niego wierzy?Wiarę narzucają nam inni, bo przecież rodzimy się bez niej. Przychodzimy za to na świat z rozumem i dlatego właśnie każdy może dokonać swojego wyboru. Ta książka jest o tym, dlaczego wielu ludzi uważa, że boga nie ma.Przeczytaj i zastanów się.
Historia niezwykłego kapłana, dzięki któremu tysiące ludzi na całym świecie otrzymały łaskę uzdrowienia
Ojciec Peter Mary Rookey OSM był człowiekiem głębokiej modlitwy i prawdziwego zawierzenia. Na całym świecie posługiwał darem uzdrawiania zarówno duszy, jak i ciała. Do biura Międzynarodowej Posługi Miłosierdzia, które założył, codziennie napływały liczne listy ze świadectwami otrzymania łask dzięki jego modlitwie. Wierni czekali w kolejce przez wiele godzin, by móc uczestniczyć we Mszy Świętej i nabożeństwie o uzdrowienie prowadzonym przez o. Rookeya.
Książka Kathleen E. Quasey jest zapisem duchowej podróży o. Rookeya, który odpowiadając Bogu „tak”, dojrzewał do niezwykłego charyzmatu uzdrawiania. Ojciec Peter barwnie opowiada o swoim życiu wiarą. Daje także praktyczne wskazówki, jak poprzez zaufanie Bogu otworzyć się na dar uzdrowienia i przezwyciężenia problemów. Poruszającym dodatkiem jest zbiór listów ze świadectwami uzdrowień fizycznych, psychicznych i duchowych.
Kathleen E. Quasey – amerykańska pisarka, autorka książki Rosary for World Peace. Towarzyszyła o. Rookeyowi w jego podróżach do Ziemi Świętej, Betanii, Wenezueli, Medjugorje i Irlandii. Przez wiele lat była naocznym świadkiem niezwykłych cudów, które Bóg działał za jego pośrednictwem.
Ojca Petera Rookeya nie poznałem osobiście, zmarł podczas jednego z moich pobytów w Chicago. Doświadczył on w swoim życiu wiele upokorzenia i cierpienia, ale to właśnie przez jego posługę i oddanie Bóg mógł czynić wielkie rzeczy. Znam jego słynną Modlitwę o cud i często się nią modlę. Ojciec Rookey był jednym z największych świadków autentycznej katolickiej odnowy charyzmatycznej. Wiele się od niego nauczyłem. Do dziś używam jego ornatu, który przechowuje w mojej zakrystii. ks. Piotr Glas
Książka, którą właśnie trzymasz w ręku, jest dowodem prawdziwej Bożej mocy sakramentu kapłaństwa, który czerpie z wiekuistego źródła – Najświętszego Serca Chrystusa. Historia o. Petera M. Rookeya, twórcy niezwykłej Modlitwy o cud, to opowieść o tym, że moc doskonali się w naszych słabościach. Zbawiciel w szczególny sposób upodobał sobie w duszach kruchych, przez które na świat rozlewa się wyzwalające światło Bożego Miłosierdzia. Życie i posługa o. Petera to dar niebios na czasy próby i mroku wiary, przez które właśnie przechodzimy. Przemysław Janiszewski, kanał Moc w słabosci
Spotkałem o. Petera Mary Rookeya w 2004 roku. Gdy modlił się nade mną, zobaczyłem w nim pokornego i oddanego Bogu człowieka. Ten Boży kapłan poświecił całe swoje życie, by Jezus był przez Niego obecny i kontynuował w Kościele swoją misję zbawienia. Czytając tę książkę, można dostrzec, że życie o. Rookeya jest proroczym znakiem odnowy kapłaństwa. Rozmowy w niej zawarte przywracają Bożą perspektywę, która daje pokój. ks. Marcin Modrzynski
Przedmowa:Należy mówić tam tylko, gdzie się milczeć nie powinno, i tylko o tym, co się przewyciężyło - reszta jest gadaniną ""literaturą"" brakiem karności. Moje pisma mówią tylko o moich przezwyciężeniach ""ja"" jestem w nich, ze wszystkim, co mi wrogim było..
Wielka tradycja Sorbony ucieleśnia się moim zdaniem w osobie Georges'a Canguilhema, następcy Gastona Bachelarda jako dyrektora Instytutu historii nauki i techniki uniwersytetu w Paryżu. Za granicą Francji i być może też w swoim kraju pozostaje wśród powojennych klasyków do czytania najbardziej niedoceniany. [] W moich oczach Georges Canguilhem jest jednym z najważniejszych historyków nauki, których wydała Europa. Charakterystyczna dla jego badań mieszanka oryginalności i precyzji była czymś unikalnym. Ogromnie mnie cieszyła znajomość z epistemologiem, wielkim naukowcem, a jednocześnie człowiekiem prawym, pełnym uczciwości i szlachetności, odważnym członkiem Ruchu Oporu.Wolf LepeniesQu'est-ce qu'un intellectuel europen?, s. 17Biofilozofia rozwijana przez Georges'a Canguilhema pozostaje koncepcją szerzej nieznaną, a jej autor pojawia się raczej na marginesie, gdy mowa jest o innych filozofach francuskich. Bez wątpienia znajomość poglądów Canguilhema wyjaśnia wiele zjawisk w powojennej historii intelektualnej we Francji. Jednakże i bez tego kontekstu oryginalne filozoficzne dokonania Canguilhema posiadają niezwykłą wręcz aktualność w dobie posthumanizmu, transhumanizmu i potrzeby stworzenia filozofii techniki. W tej książce staram się zrekonstruować te elementy Canguilhemowskiej koncepcji, które posłużą mi do odpowiedzi na pytanie: na czym polega i przez co jest umożliwiony rozwój nauki?
Potrzeba nam tylko jednego. Miłości!Ksiądz Piotr Pawlukiewicz jak nikt przed nim potrafił mówić o miłości. Jego słowa zmuszały do zastanowienia się nad naszymi relacjami, umacniały je i cementowały. Nierzadko dawały też motywację, by na nowo o nie zawalczyć lub pracować nad ich uzdrowieniem. Teraz w osobistych i jak zwykle nieco humorystycznych słowach, po raz pierwszy publikowanych, tłumaczy to chyba najbardziej skomplikowane, ale i najważniejsze w życiu uczucie.Przyjaźń, zakochanie, narzeczeństwo, małżeństwo, rodzicielstwo większość z nas choć raz doświadczyła którejś z tych rzeczywistości. Każda z nich ma swoje jaśniejsze i ciemniejsze strony. W żadnej relacji nie można spocząć na laurach. W każdej zadajemy sobie mnóstwo pytań. Kim powinna być żona dla męża, a kim mąż dla żony? Jaka jest rola przyjaciół? Kiedy się kocha? Skąd wiadomo, że dobrze wybraliśmy? I dlaczego czasem warto się od siebie odsunąć?
Jak nie zagubić się we współczesnym, chaotycznym i pełnym pokus świecie?
Jak w pełni efektywnie wykorzystać swe życie?
Jak nie marnować czasu, nie dać się zaskoczyć nieszczęściu czy uniezależnić nasze samopoczucie od tego, na co i tak nie mamy wpływu?
Odpowiedzi na te i podobne pytania znajdziemy w "Sztuce życia według stoików" Piotra Stankiewicza. Za jej pośrednictwem autor dostarcza czytelnikowi szereg wypracowanych przez Senekę, Epikteta oraz Marka Aureliusza recept, które pomogą nauczyć się "sztuki dobrego życia" i wskażą jak zostać nowoczesnymi stoikami. Dzięki zestawieniu starożytnych cytatów ze współczesnymi realiami, licznym przykładom wziętym z życia i położeniu nacisku na praktyczny aspekt stoicyzmu, niniejsza książka jest nie tylko ciekawą lekcją dotyczącą tej szkoły filozofii, ale też podręcznikiem konkretnego, realnego sposobu myślenia.
Publikacja sfinansowana ze środków Prorektora ds. Nauki Uniwersytetu Gdańskiego w ramach konkursu na wyróżniające się prace doktorskie oraz z funduszu Dziekana Wydziału Filologicznego i Prodziekana ds. Nauki Wydziału Filologicznego Uniwersytetu Gdańskiego
Michel de Montaigne (1533-92) - francuski myśliciel, filozof, humanista, pisarz, polityk (był przez dwie kadencje burmistrzem Bordeaux), autor Prób (francuski tytuł: Essais - wyd 1580). Pisał to swoje dzieło życia w zasadzie dla przyjemności. Trudno w tym wypadku mówić o jakimś filozoficznym systemie. Zresztą absolutnie nie o ogólną teorię Montaigneowi chodziło lecz raczej o sztukę życia, o konkret i o z życia wzięty racjonalizm, połączony ze zdroworozsądkowym sceptycyzmem. Zajmował się faktami dotyczącymi życia człowieka, przy czym zycie było dla niego najwyższym dobrem - to nawiązanie do epikureizmu. Jak pisze W. Tatrkiewicz Właściwością poglądów Montaigne'a było: że oparte były na obserwacji i zdrowym rozsądku, nie na spekulacji pojęciowej, tradycji filozoficznej i metodach uczonych. Że zajmował się wyłącznie sprawami doczesnymi i ludzkimi (to był jego humanizm). Że zadania filozofii rozumiał nie teoretycznie, lecz praktycznie: chciał by była sztuką życia. Że założeniem jego było: przyjemnie żyć to jest jedyne dobro (to był jego epikureizm). Że nie należy zagłębiać się w niepewne i niewydajne spory teoretyczne (to był jego sceptycyzm). Że przyroda jest wzorem dla człowieka i jego sztuki życia (to był jego naturalizm). Że ostateczną miarą prawdy jest rozum (to był jego racjonalizm). Że różne prawdy i prawa są tylko rzeczą zwyczaju (to był jego relatywizm). Ta niezmierna pochwała życia, ta radość którą Próby emanują spowdowały, że już za życia autora miały kilka wydań, ale też i to że w nieco późniejszych czasach kontrreformacji trafiły na Indeks Ksiąg Zakazanych
Medytacja wglądu to kolejna książka Josepha Goldsteina, jednego z najbardziej doświadczonych nauczycieli buddyjskich na Zachodzie.Stanowi owoc doświadczeń nabytych w ciągu jego dwudziestoletniej kariery nauczycielskiej, a jednocześnie jest swego rodzaju odpowiedzią na często formułowane przez adeptów medytacji pytania i wątpliwości.Podzielona na kilkadziesiąt zwięzłych rozdziałów książka ma charakter przekrojowy. Przedstawia fundamentalne nauki buddyjskie, takie jak Cztery Szlachetne Prawdy, współzależne powstawanie, karma, czy nietrwałość. Wprowadza do praktyk medytacyjnych, omawiając pojawiające się w toku praktyki trudności i przeszkody, głównie natury psychologicznej, i daje wskazówki, jak sobie z nimi radzić. Osadza też filozofię i praktykę buddyjską w kontekście codziennego życia, dokonywanych w nim wyborów i podejmowanych działań, czy relacji z ludźmi. Wskazuje również na ważną w buddyzmie perspektywę wspólnoty i solidarności ze wszystkimi istotami, ilustrując ją słowami Issy, japońskiego mistrza poezji: Pod kwitnącą wiśnią nie spotkasz obcego.
Chwilami łaski są te momenty życia, w których w wyraźny, widoczny i bezpośredni sposób odbieramy znaki Boskiej interwencji. W takich chwilach dzieje się coś, czasem wielkiego, czasem całkiem małego, co sprawia, że w naszym życiu następuje zwrot.
Obietnice socjalistów, że zapewnią robotnikom nie tylko należny im zarobek, ale jeszcze te zyski, jakie ciągną ze swego kapitału akcjonariusze, nie dadzą się urzeczywistnić, gdyż ten zwiększony zarobek byłby bez wartości, gdyby nie miał charakteru mienia mogącego przynosić dochody. Jeśli skasujemy prawo kapitału do zysków, to przez to zniszczymy wartość kapitału, zmusimy tych co go mają do lekkomyślnego roztrwonienia resztek i pozbawimy przedsiębiorstwa tej niezbędnej pomocy, jaką tylko kapitał dać może.
To, że kapitał przynosi zyski, jest korzystne nie tylko dla obecnych kapitalistów, ale dla wszystkich tych, co z czasem jakiś swój kapitał zdobędą własną pracą lub pomysłowością, czyli usługami oddanemi społeczeństwu. Co wynika, gdy ludzi pozbawić tej nadziei, że mogą zostać kapitalistami, to jasno widać w Rosji: powszechny głód, lenistwo, zanik produkcji.
Każdy człowiek pragnie wolności. A prawdziwa wolność jest możliwa tylko wtedy, gdy się nie jest zmuszonym do codziennego zarobku. Więc o ile każdy ma zapewnione swobodne rozporządzenie tem co zarobi, lub udział w tem bogactwie, jakiego przysporzy społeczeństwu, to ma pobudkę do wysiłków, aby zaoszczędzić pewien kapitał. Istniejący kapitaliści są żywym wzorem i przykładem tej wolności ruchów, do której z czasem wszyscy dojdą, jeśli wszyscy zgodnie pracować będą. Robotnicy, wypowiadający jako sztuczna klasa walkę kapitałowi, przedłużają sobie drogę do celu wszelkiej pracy, to jest do prawdziwej wolności osobistej, której nie ma ten, co z dnia na dzień zarabiać musi.
Socjaliści, którzy krzewią zazdrość i nienawiść robotników wobec kapitalistów, mają całkiem inny cel niż dobro robotników. Chcą oni użyć robotników jako swego narzędzia, by zrujnować kapitalistów i zagrabić bez pracy i zasługi kapitały, aby potem w biurokracji socjalistycznej opływać w dostatki i trzymać robotników w niewoli, jak to się dzieje w Rosji. Robotnicy, którzy ufają socjalistom i dają się przez nich użyć jako narzędzie dla pozyskania władzy politycznej, mimo woli gotują sobie daleko gorszą niewolę, niż obecna zależność od konieczności zarobkowania.
Ta sztuczna klasowość i fałszywa walka klas służy zarazem, aby w prawdziwej walce klas zapewnić podstępem zwycięstwo stronie gorszej i słabszej. Istnieją prawdziwe klasy, dawniejsze niż różnice między robotnikiem a fabrykantem, chłopem i szlachcicem, plebejuszem i patrycjuszem, niewolnikiem i człowiekiem wolnym. Najważniejsza taka klasowa różnica, to jest różnica między złodziejami a uczciwymi ludźmi. Do klasy złodziei może należeć robotnik i fabrykant, chłop i szlachcic, biedny i bogaty. Złodziej zawsze chce bez pracy dostać to, co mu się nie należy, gwałtem lub podstępem.
(Fragment tekstu)
Wojciech E. Zieliński zaprasza Czytelnika do niebanalnego świata Aforysek. Z jednej strony zupełnie odmiennego od naszego, a z drugiej - nie tak całkiem odległego. Autor dobiera słowa z ogromną starannością, a równocześnie z lekkością szaradzisty. Wielokrotnie opowiada o codziennych sytuacjach w sposób hiperboliczny, momentami wręcz złośliwy - nie przekraczając przy tym granic przyzwoitości i dobrego smaku.Tematyka ""Aforysek"" skupia się wokół wielu dziedzin dobrze nam znanych z codziennego życia. W tomiku można znaleźć przemyślenia dotyczące zarówno relacji międzyludzkich, jak i obowiązków, przyjemności i czynności, którym człowiek oddaje się w czasie wolnym.Impuls poleca Autor nie pozostawia suchej nitki na licznych, a przy tym dyskusyjnych, obyczajach środowiska akademickiego. Z tomiku wyłania się raczej negatywna wizja uniwersytetu, którą można podsumować słowami Franois de La Rochefoucaulda:Możemy wydawać się wielkimi, piastując urząd poniżej naszej wartości, lecz wydajemy się często małymi, zajmując urząd większy od nas.
Wychował pokolenia. Zmienił Polskę. Zmienił KościółNawrócił się w celi śmierci więzienia gestapo niedługo po opuszczeniu obozu w Auschwitz. W obozie koncentracyjnym przebywał wtedy, gdy o. Maksymilian Kolbe składał za współwięźnia ofiarę ze swojego życia. Jako wychowanek harcerstwa Franciszek z zaangażowaniem walczył z Niemcami, konspirował w rodzinnych Tarnowskich Górach i nawet przesłuchiwany nie tracił patriotycznego ducha. Jednak później zapadł wyrok wyrok śmierci.Franciszek Blachnicki. Jeden z najważniejszych duchownych okresu PRL-u, który wraz z Karolem Wojtyłą, Stefanem Wyszyńskim i Jerzym Popiełuszką rekonstruował polski Kościół po tragedii II wojny światowej, w mrocznych dekadach PRL-u. Młodość i doświadczenia z czasów okupacji ukształtowały przyszłego księdza, który intensywnie działał na rzecz trzeźwości Polaków, a następnie stworzył swoje największe dzieło ruch oazowy. Jak wyglądały jego relacje z Wojtyłą i Wyszyńskim? Jak to się stało, że pociągnął za sobą miliony wiernych? Skąd wzięły się kontrowersje wokół jego śmierci?Tomasz Terlikowski kreśli opowieść z epickim rozmachem i razem z Franciszkiem Blachnickim poszukuje sensu ludzkiej egzystencji. Biografia założyciela Ruchu Światło-Życie to fascynująca historia człowieka, który wychował pokolenia Polaków i którego dzieło trwa do dziś.
HORYZONTY NOWOCZESNOŚCI. Tom 66
Książka poddaje refleksji siły kulturotwórcze, dzięki którym turystyka przybiera zmienne społecznie i historycznie kształty, a mimo to wciąż pozostaje sobą. Opowiada o strategiach, do jakich jednostki oraz społeczności uciekają się, by nadać podróżniczym doświadczeniom znamię autentyczności. Ukazuje też tworzenie się tkanki wyobrażeń, oczekiwań i przekonań, decydujących zarówno o tym, w jaki sposób podróżujemy, jak i o sensach nadawanych temu o przedsięwzięciu. Zmierza do odpowiedzi na pytanie: na czym polega powiązanie zjawisk określanych mianem turystycznych z życiem społeczno-kulturowym.
Samozwańczy, antykatoliccy zbawcy świata zrobią wszystko, by zniszczyć Kościół.Jak się temu przeciwstawić? Jak rozpoznać fałszywych proroków promujących nowego boga, którym jest ludzki rozum? Jak zdemaskować tych, którzy w imię walki o powierzchowną prawdę niszczą Tradycję i chrześcijańskie dziedzictwo? I dlaczego komuś tak bardzo zależy na tym, by zabrać Kościołowi Jezusa?Paweł Lisicki wyrusza w prawdziwe śledztwo, które demaskuje fałszywe ideologie niszczące Kościół katolicki, również od wewnątrz, oraz krzywdzące stereotypy masowo powielane przez światowe media. Uważnie przygląda się tezom głoszonym przez czołowych krytyków chrześcijaństwa, misjonarzy ateizmu, między innymi Davida Randa czy Richarda Dawkinsa, i ukazuje kryjące się w nich fundamentalne błędy oraz pułapki rozumowania. Dociera także do korzeni antychrześcijańskich tez, które znajduje w siedemnastowiecznej Hadze.Ta książka to oręż na wroga, który pod maską pięknych i wzniosłych idei kryje oblicze prawdziwego demona.Paweł Lisicki pisze o Chrystusie z mocą. Obala nieracjonalne mity współczesności. Kto fałszuje Jezusa? stawia autora w jednym szeregu z najwybitniejszymi apologetami naszych czasów, takimi jak Vittorio Messori.Krystian Kratiuk, publicysta, autorNazywanie rzeczy po imieniu może nam przysporzyć zarówno przyjaciół, jak i wrogów. Jeżeli jednak się kocha to nie ma innego wyjścia. Myślę, że Paweł Lisicki kocha Kościół i nie chce oddać go bez walki. Ta książka jest tego dowodem.Marek Miśko, publicysta, działacz społecznyZachodni ateiści walczą jednak nie tylko ogólnie z religią, ale szczególnie z chrześcijaństwem. To zaś oznacza, że muszą systematycznie atakować Kościół. Żeby zaś ostatecznie pozbyć się Kościoła, należy wcześniej pozbawić go jego historycznej wiarygodności. Krótko: Kościołowi trzeba zabrać Jezusa Chrystusa. Dlatego ostrze racjonalistycznej krytyki skierowane jest przeciw Chrystusowi jako Synowi Bożemu: bo tylko będąc Synem Bożym, stanowi On prawdziwą podstawę nadprzyrodzoności Kościoła. Radykalnie ateistyczna myśl dociera do Polski coraz szerszym strumieniem. Ma ona już swoje polityczne, publiczne przedstawicielstwo, ma swoje katolickie (?) przyczółki. Jak się przed nią bronić? Trzeba, tak sądzę, sięgnąć do źródeł.fragment przedmowyPaweł Lisicki polski dziennikarz i publicysta. Redaktor naczelny Do Rzeczy. Autor wielu książek i publikacji, między innymi Luter. Ciemna strona rewolucji czy Dogmat i tiara.
Henryk Paprocki (ur. 1946), duchowny prawosławny, wykładowca wielu uczelni, autor książek, artykułów i przekładów z dziedziny teologii prawosławnej i filozofii, w niniejszej pracy kontynuuje poszukiwania rozpoczęte w książce Czas. Eseje o wieczności (2018), tym razem w odniesieniu do przestrzeni, pytając, „czym jest przestrzeń?”. Autor przedstawia rozległy obraz problematyki przestrzeni w mitologiach, filozofii, teologii i literaturze. Te fascynujące zagadnienia rozpatruje w kluczu pustki, nicości i niebytu, by ostatecznie dojść do pojęcia bezkresu bezprzestrzennego. Jak sam pisze we wstępie „Rozważania nad przestrzenią zrodziły się podczas lektury zbioru opowiadań Brunona Schulza Sanatorium pod klepsydrą, a konkretnie zdania: «Cały ten ciemny krajobraz, pełen powagi, zdawał się ledwie dostrzegalnie płynąć sam w sobie, przesuwać się mimo siebie jak chmurne i spiętrzone niebo pełne utajonego ruchu». Istotną rolę odegrało też stwierdzenie ks. Pawła Fłorienskiego, że zagadnienie nieskończoności świata w przestrzeni trzeba oddzielić od problemu jego nieskończoności w czasie, co dopiero pozwoli zrozumieć zarówno jeden, jak i drugi problem. Omawiając problematykę przestrzeni, należało poza tym dokonać selekcji różnorodnych poglądów – podobnie jak w pracy o czasie – by nie zamienić jej w rodzaj leksykonu i by przedstawić jedynie te teorie, które odegrały znaczącą rolę w rozwoju myśli”. Autor zaznacza, że „nie jest to koniec wędrówki w poszukiwaniu czasu i przestrzeni. Dotychczasowe badania są potrzebne do opracowania nowej teorii przestrzeni, w tym wypadku teorii pustki”.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?