Obecne dzieło jest ciekawym, dobrze udokumentowanym, obejmującym wiele dziedzin wprowadzeniem w kształtowanie się kultury Zachodu, z włączeniem Stanów Zjednoczonych, na osnowie stosunku do problematyki szatana i roli zła.
Kolejna książka Andrzeja Niemczuka wpisuje się w ciąg publikacji, które czynią autora jednym z najwybitniejszych, jeśli nie w ogóle czołowym reprezentantem polskiej aksjologii. Dwie ważne cechy jego twórczości to niezwykła wierność filozofii wartości oraz nieprzerwany rozwój w zakresie głębi obejmowanych zagadnień: od rozważań historycznych - dominujących w pierwszych książkach, po systematyczne - najmocniej zaznaczone w rozprawie "Stosunek wartości do bytu". "Traktat o złu", obejmując obydwie perspektywy, mieści się pośrodku warsztatowego punktu widzenia, a zwrot ku zagadnieniom wartości negatywnych świadczy o wkroczeniu przez autora na nowe tereny badań. Pod względem merytorycznym i erudycyjnym jest to dzieło dojrzałe, stanowiące jedno z najważniejszych wydarzeń w polskiej aksjologii ostatniej dekady. Chociaż będzie budziło niedosyt oraz liczne kontrowersje, stanowi niezwykle cenny, całościowy ogląd problematyki zła i z pewnością stanie się dobrym punktem wyjścia do filozoficznej debaty.
Umiejętność nawiązywania dobrych kontaktów z innymi i przebywanie w otoczeniu życzliwych ludzi to rzeczy szalenie istotne dla jakości naszego życia. Tylko w bezpiecznym, pełnym pozytywnych emocji otoczeniu możemy w pełni rozwinąć swoje zdolności, wykorzystać potencjał, osiągnąć spokój ducha i harmonię. Jednak zyskiwanie powszechnej sympatii to sztuka, która nie każdemu się udaje. Jeśli chcesz dołączyć do grona szczęśliwców mających wokół siebie mnóstwo wiernych przyjaciół, dobrych kolegów i uczynnych znajomych, pora zmienić front i zacząć działać na swoją korzyść. Pomoże Ci w tym nowe wydanie książki Agnieszki Ornatowskiej. Znajdziesz tu wszystkie powody, dla których czasem można, a nawet należy posłużyć się niewinną manipulacją. Sprawdzisz, co przyciąga do Ciebie innych ludzi. Nauczysz się zmieniać świat wokół siebie w taki sposób, by inni czuli się z Tobą lekko i radośnie. Poznasz istotne sekrety komunikacji werbalnej i niewerbalnej ? odkryjesz, co zniechęca, a co zachęca do kontaktów z Tobą. Dowiesz się także, jak pielęgnować przyjaźń, by nigdy się nie skończyła, i poczytasz o najbardziej lubianych ludziach. A wisienką na torcie będzie zapis pewnego seansu hipnotycznego? Czytaj i zmieniaj świat!
Jeśli znajdą się osoby, których nie przekona sugestywny sposób, w jaki Foer opisuje okropieństwa przemysłowej hodowli zwierząt i oskarża odpowiedzialnych za nią ludzi, to znaczy, że są nieczułe albo głuche na głos rozsądku. Albo i jedno, i drugie.
J.M. Coetzee
Dzięki tej książce zostałam wegańską aktywistką.
Natalie Portman
Najlepsi dziennikarze (Michael Pollan, Eric Schlosser) i aktywiści praw zwierząt (Peter Singer, Temple Grandin) – a także Jezus, Gandhi, Pitagoras, Arystoteles, John Locke i Immanuel Kant – zmagali się z pytaniem o to, czy zabijanie zwierząt na mięso jest etyczne. Dzięki tej niezwykle dociekliwej książce Foer dołącza do nich. […] Zjadanie zwierząt jednak nie nawołuje do przejścia na wegetarianizm. Ta książka to apel o świadomość i odpowiedzialność.
Susan Salter Reynolds, „Los Angeles Times”
Zjadanie zwierząt jest wyjątkowe, ponieważ wegetarianin Foer pozwala farmerom i aktywistom mówić we własnym imieniu. Do zjadaczy mięsa odnosi się z dużą empatią, a jego poczucie humoru słodzi gorzką rzeczywistość.
O, „The Ophra Magazine”
Zjadanie zwierząt to porządna dziennikarska robota z literackim nerwem.
Jessica Roy, „Salon”
Foer przekonuje, że ludzi określają ich wyrzeczenia. Wegetarianizm wymaga rezygnacji z przyjemności prawdziwych i niezastępowalnych niczym innym. Autor ma na tyle dużo odwagi, że nie wstydzi się wymagać tego poświęcenia od swoich czytelników.
Elizabeth Kolbert, „The New Yorker”
To, że za każdym razem, gdy jem befsztyk, zastanawiam się nad tym, czy nie jestem hipokrytą, to wielki sukces autora. W książce pisze: „Musimy odnaleźć miejsce na mięso w debacie publicznej, tak samo jak znaleźliśmy je na naszych talerzach”. Po lekturze tej książki, trudno się z nim nie zgodzić.
Geoff Nicholson, „San Francisco Chronicle”
Wybrany fragment książki
Przyjaciele i wrogowie
Psy i ryby nie mają ze sobą nic wspólnego. Psy mają coś wspólnego z kotami, z dziećmi, z policją. Śpią, jedzą i jeżdżą na wakacje razem z nami, wozimy je do lekarza, cieszymy się, kiedy są wesołe, i płaczemy po ich śmierci. Ryby kojarzą się bardziej z akwarium, z sosem tatarskim, z pałeczkami i w ogóle tak naprawdę nikogo nie obchodzą. Dzieli je od nas woda i cisza.
Psy i ryby nie mogą się bardziej różnić. „Ryba" to tak naprawdę 31 tysięcy gatunków, których nazwy nie funkcjonują w potocznym języku. „Pies" natomiast jest bardzo konkretny. Jeden gatunek, imiona własne. Należę do tych 95 procent właścicieli psów, którzy rozmawiają ze swoimi psami, właściwie może nawet do tych 87 procent, którzy wierzą, że psy rozmawiają z nimi22. Ciężko jednak wyobrazić sobie, jak ryby postrzegają świat, nie wspominając już o próbach wejścia w interakcję z nimi. Ryby reagują na zmiany ciśnienia wody i potrafią odnaleźć się w środowisku dzięki wydzielinom innych organizmów, rejestrują dźwięki dochodzące z odległości 25 kilometrów23. Psy są tu i teraz - wchodzą ubłoconymi łapami na dywan i chrapią pod stołem. Ryby żyją jakby w innym wymiarze
- milczące, obojętne, o martwych, nieruchomych oczach. Bóg stworzył je innego dnia niż resztę zwierząt i myśli się o nich jak o jednym z pierwszych przystanków na drodze ewolucji człowieka.
Kiedyś tuńczyk - którego wybrałem na przedstawiciela rybiego świata, jako że Amerykanie jedzą go najczęściej
- był poławiany głównie przez wędkarzy i rybaków prowadzących małe, rodzinne firmy. Złapany na haczyk wykrwawiał się na śmierć albo tonął (ryby toną, kiedy ich ruchy są krępowane), a następnie wciągano go na łódź. Duże ryby (np. miecznik, marlin] często nie umierają od razu, ale męczą się nawet przez kilka dni z haczykiem wbitym w podniebienie. Czasem potrzeba było kilku mężczyzn, by wydostać z wody największe okazy24. Używano (i wciąż się używa) do tego też specjalnych, przypominających bosak narzędzi nazywanych osękami wędkarskimi. Wbicie osęki w bok, ogon lub nawet oko ryby to krwawa, ale skuteczna metoda na wciągnięcie jej na pokład. Podobno grzbiet to optymalne miejsce do wbicia osęki. Chociaż według poradnika opublikowanego przez Komitet ds. Rybołówstwa ONZ najlepiej celować w głowę25.
Dawniej rybacy po zlokalizowaniu ławicy tuńczyków łapali za wędki, żyłki i osęki26. Dziś tuńczyków nie łowi się już w ten sposób. Stosuje się nowoczesne metody: połów za pomocą sznurów haczykowych i okrężnic. Kiedy zacząłem dociekać, co się dzieje z rybami, zanim trafią na nasze talerze, moją uwagę zwróciły szczególnie te dwie techniki połowu tuńczyków. Opiszę je dokładniej w dalszej części książki. Najpierw napiszę o czymś innym.
W internecie jest pełno krótkich filmików z połowów. Jacyś kolesie wyciągają z wody nieszczęsnego marlina albo makrelę i są z siebie zadowoleni, zupełnie jakby właśnie uratowali czyjeś życie czy coś podobnego. W tle leci kiepski rockowy kawałek. Zamiast kolesiów zdarzają się też odziane w skąpe bikini dziewczyny albo dzieci podbierające ryby osękami. Pomijałem cały ten dziwaczny rytu-alizm i przewijałem każdy z filmików, próbując uchwycić moment, w którym narzędzie zostało już rzucone, ale nie wbiło się jeszcze w stworzenie...
To oczywiste, że żaden z czytelników tej książki nie zniósłby widoku psa z hakiem wbitym w pysk. Czy ryby nie zasługują na nasze moralne względy, czy może też uprzywilejowana pozycja psów wynika z naszej bezmyślności? Czy długą i bolesną agonię stworzenia uznaje się za okrucieństwo zależnie od gatunku, do jakiego to stworzenie należy?
Czy zażyłość łącząca nas ze zwierzętami domowymi powinna kierować naszym myśleniem o jedzeniu zwierząt w ogóle? Jak bardzo odległe od naszej codzienności są ryby (lub krowy, świnie, kurczaki)? Czy ten dystans jest przepaścią, szczeliną i czy w ogóle ma on tutaj jakieś znaczenie? A gdyby któregoś dnia silniejsze i bardziej od nas inteligentne formy życia nadały nam taki status, jaki my nadajemy rybom, jak byśmy im wytłumaczyli, że zjadanie nas jest niewłaściwe?
Życie miliardów zwierząt i dobrostan skomplikowanych ekosystemów zależy od odpowiedzi na te pytania. Takie ogólne rozważania mogą wydawać się odległe. Najbardziej martwi nas przecież to, co nas bezpośrednio dotyczy, o całej reszcie z łatwością zapominamy. Mamy też skłonność do sugerowania się tym, co robią inni, szczególnie jeśli chodzi o jedzenie. Etyczny aspekt jedzenia jest tak złożony, bo nasze wybory zależą nie tylko od kubków smakowych, ale też od gustu, od indywidualnych przekonań i uwarunkowań społecznych. Zorientowana na definiowanie siebie poprzez wybory kultura zachodnia stwarza stosunkowo dobre warunki dla jednostek, które wybrały niestandardową dietę. Paradoksalnie jednak to ci wyluzowani wszystkożercy, którzy twierdzą: „wszystko mi jedno, jem wszystko", mogą zostać uznani za bardziej wrażliwych społecznie niż ci starający się jeść tak, by społeczeństwu nie szkodzić. Wśród wielu czynników warunkujących nasze wybory żywieniowe rozum (ani świadomość) nie gra wielkiej roli.
Z jakiegoś powodu doszło do polaryzacji poglądów na temat jedzenia zwierząt. Albo nie jesz ich wcale, albo się nad tym nie zastanawiasz. Albo jesteś aktywistą, albo gardzisz aktywistami. Przyjmowanie takich skrajnych postaw (lub silna niechęć do zajmowania stanowiska] wskazuje na to, że sprawa jest jednak poważna. To, czy i jak jemy zwierzęta, porusza w nas jakieś delikatne struny. Sprawa mięsa należy do naszej przeszłości i teraźniejszości, pojawia się w Księdze Rodzaju i w ustawach związanych z prawem rolnym. Ma swoje miejsce w rozważaniach filozoficznych i w przynoszącym ponad 140 miliardów dolarów przemyśle, którego działalność zajmuje jedną trzecią powierzchni Ziemi28, kształtuje ekosystemy oceaniczne29 i przyczynia się do zmiany klimatu. Wciąż jednak skupiamy się na skrajnościach zamiast skoncentrować się na realiach. Moja babcia powiedziała, że nie zjadłaby wieprzowiny nawet w obliczu głodowej śmierci. Kontekst jej opowieści faktycznie był ekstremalny. Dziś jednak większość ludzi stosuje model „wszystko albo nic" w odniesieniu do codziennych wyborów żywieniowych. Ale tego sposobu myślenia nie zaakceptowalibyśmy w rozważaniach etycznych o innych sferach życia. (Wyobraźcie sobie wybór pomiędzy mówieniem zawsze całej prawdy a ciągłym kłamaniem). Prawie za każdym razem, gdy wspominałem, że jestem wegetarianinem, w odpowiedzi słyszałem, że jestem niekonsekwentny. (Właściwie mój wegetarianizm emocjonował innych bardziej niż mnie samego).
Potrzebujemy lepszego języka do mówienia o jedzeniu zwierząt. Musimy odnaleźć miejsce na mięso w debacie publicznej, tak samo jak znaleźliśmy je na naszych talerzach. Nie chodzi tu o jakieś zbiorowe porozumienie. Niezależnie od siły naszych przeczuć odnośnie do tego, co jest dobre dla nas samych, lub nawet tego, co jest dobre dla wszystkich, zakładamy, że nasze stanowisko koliduje z innymi. Jak sobie z tym poradzić? Unikać konfrontacji czy sformułować jej zasady na nowo?
`Idea zła to czysty absurd, silnie zakorzeniony w naszych umysłach. Gdy przyjrzymy się jej dokładnie, rozpoznamy wyraźnie, że złych i dobrych ludzi nie ma tak samo jak złych czy dobrych kotów, słoni, dżdżownic albo delfinów`. Tą odważną tezą niemiecki filozof i publicysta, Michael Schmidt-Salomon, otwiera swoją rozprawę dotyczącą jednej z najważniejszych kwestii ludzkiej egzystencji. Zdaniem autora `zło` i `dobro` to pojęcia abstrakcyjne, nieposiadające realnych odpowiedników w pozaziemskich sferach, istniejące jedynie w ludzkiej wyobraźni. Nie oznacza to, że w doczesnym życiu nie doświadczamy stanów negatywnych, nazywanych przez większość z nas złymi. Jednak nie są one manifestacją `ciemnych mocy`, lecz zwykłym skutkiem nieświadomego, niedojrzałego obchodzenia się człowieka z jego jakże ludzkim, pełnym humanitaryzmu potencjałem.
?Mów, co chcesz, póki nie przeszkodzi ci to widzieć, jak się rzeczy mają. A gdy to widzisz, to niejednego nie powiesz? (Dociekania filozoficzne §79). Słowa te wyrażają ? jak sądzę ? sedno przedsięwzięcia zwanego filozofią lingwistyczną, wiążąc cel dociekań pojęciowych z zadaniem rozjaśniania trudności wynikających z błędnych wyobrażeń na temat sposobu, w jaki funkcjonuje język. Jest to zarazem główny motyw zebranych tu wypowiedzi, które dotyczą ? zgodnie z podtytułem ? zastosowań filozofii lingwistycznej na terenie rozważań etycznych i studiów socjologicznych, przestrzeni wyznaczonej pojęciami faktu i wartości. Wypowiedzi te koncentrują się na wykorzystaniu metod wypracowanych przez Wittgensteina i innych filozofów lingwistycznych do analizy sensowności dyskursu, jaki prowadzi się w tych dziedzinach. Mają tym samym charakter praktyczny, jakkolwiek ograniczony do wybranych przykładów.
(z Przedmowy)
To pierwsza książka dla dzieci, która ze szczerością i współczuciem przygląda się życiu i niedoli zwierząt na fermach przemysłowych. Barwna obsada świnek, indyków, krów i wielu innych zwierząt przybliży młodym czytelnikom wegetarianizm i weganizm.
Ta napisana z głębi serca książka jest kluczowym źródłem dla rodziców, którzy chcieliby porozmawiać z dziećmi na ten ważny i aktualny temat.
Papież Franciszek w najnowszej książce NIE ZGADZAJ SIĘ NA ZŁO! porusza najczulsze struny ludzkiego sumienia. Kieruje do nas personalne zaproszenie – wręcz wezwanie - do zmiany świata, która zaczyna się w sercu każdego z nas. Jego słowa – głoszone z mocą – inspirują i zmuszają do wrażliwości względem drugiego człowieka i otaczającej nas rzeczywistości. Papież zarówno od siebie, jak i od każdego z nas wymaga zaangażowania i przeciwstawiania się niesprawiedliwości społecznej.
Po przeczytaniu książki, nic już nie będzie takie samo. Nieważne czy mieszkasz w Buenos Aires, Rzymie, Paryżu czy Krakowie – korupcja, ubóstwo, praca niewolnicza, niesprawiedliwy podział dóbr są wszędzie.
Dlatego pamiętaj – Kościół to ty i ja! Razem możemy coś zmienić, ale każda zmiana musi rozpocząć się w naszych sercach.
Podejmując refleksję nad dziedzictwem etycznym trzech wielkich polskich etyków chrześcijańskich, chcemy uzyskać, poprzez twórczą konfrontację tych hermeneutyk, jakiś przybliżony "obraz" moralności. Wydaje się, że uzyskany poprzez twórczy dialog trzech hermeneutyk obraz jest znacznie bardziej zbliżony do prawdy niż ten proponowany przez jedną tylko hermeneutykę. Ktoś może zarzucić takiemu podejściu relatywizm, to, że prawdę o moralności uzależnia się do określonych dziejowo i historycznie hermeneutyk. Taki zarzut wynika z pewnego nieporozumienia. Żadna bowiem prawda o moralności nie jest wolna od przyjętej hermeneutyki, nawet ta, która wyraża obawę o relatywizm. Zderzenie hermeneutyk nie powinno niszczyć fundamentów, na których są one oparte, w tym zderzeniu chodzi bowiem o wierność fundamentom, a nie fundamentalizmowi.
Etyka chrześcijańska będąca hermeneutyką moralności opierającą się na określonych pryncypiach, w tym twórczym dialogu i konfrontacji hermeneutyk, nie traci swojej tożsamości, ale ubogaca się innymi spojrzeniami, przyswaja nową, bardziej operatywną aparaturę, staje się być może wrażliwsza na coś, czego przedtem nie pozwalały jej dostrzec ramy dotychczasowej interpretacji. Ci, którzy rozpuszczają etykę chrześcijańską w konfrontacji z innymi hermeneutykami, niewłaściwie pojmują ideę twórczej konfrontacji. Nie polega ona na rezygnacji ze wszystkiego, co wartościowe w obrębie własnej hermeneutyki. Etyka chrześcijańska jest wartościową propozycją dla człowieka XXI wieku. Jednakże aby dziś rzetelnie uprawiać etykę chrześcijańską, potrzeba otwartości, a przede wszystkim intelektualnej odwagi, umiejętności konfrontacji wyzbytej z agresji w doświadczeniu z innością, a także powściągnięcia tendencji do przyklejania łatwych epitetów. Chodzi również o to, aby uprawiający ją uczyli się wyczuwania "ducha czasu", którym jest przesiąknięty na różne sposoby dzisiejszy człowiek.
Nasi trzej bohaterowie na różny sposób odbierali tego ducha czasów i dostrajali do niego swoje hermeneutyki. Można o nich powiedzieć, że są one mniej lub bardziej udaną jego artykulacją. Ich hermeneutyki ludzkiej egzystencji i moralności docierały do różnych obszarów głębi owego "ducha czasów". Jedne zapuszczały swoją sondę daleko, gubiąc za to jednoznaczność wyrazu tej głębi, uciekając się do metafor, starały się oddać nasze najbardziej pierwotne doświadczenia i intuicje. Drugie może trochę płycej, ale za to bardziej precyzyjnie i analitycznie, z zachowaniem obowiązujących dla nich standardów racjonalności poznawczej i etycznej. Tego wyczuwania "ducha czasu" powinna uczyć nas twórcza i nastawiona na dialog konfrontacja etycznych hermeneutyk zainspirowana myślą personalistyczną Ślipki, Tischnera i Stycznia.
Ze Wstępu
Książka zawiera fakty, które nigdy nie ujrzały światła dziennego!
Po publikacji tej książki podniesie się wielki krzyk. Napisanie jej było jednak koniecznością. Wszystkie podane tutaj fakty i liczby zostały starannie zbadane, skrupulatnie sprawdzone.
Jak mogło dojść do tego, że na całym świecie aborcja stała się biznesem?
Dlaczego ?prawo do aborcji? zaczęto powszechnie uważać za elementarne prawo kobiet?
W jaki sposób dokonuje się aborcji?
Kto w jej wyniku osiąga korzyść?
Co wspólnego z aborcją mają: polityka planowania rodziny, zapłodnienia in vitro, badania na komórkach macierzystych i szczepionki?
?Najpierw dzieci są sztucznie wytwarzane, potem sortowane według przeróżnych kryteriów, następnie ? w zależności od ich stanu ? mogą być odrzucane, przekazywane na cele badawcze, zamrażane lub zagnieżdżane; samo zagnieżdżenie o niczym nie przesądza ? również wtedy mogą być usunięte, po czym znów wykorzystane?.
Fragment z książki
Czym jest zło? Dlaczego człowiek go doświadcza? Czy możemy coś zrobić ze złem, którego doświadczamy w swoim życiu i jakoś nad nim zapanować? Czym jest pociąg do śmierci? Czy możliwe jest życie bez doświadczania zła i cierpienia? Czym jest rozwój duchowy, rozwój wewnętrzny? Skąd zło? Te pytania towarzyszą ludzkości od zawsze. Człowiek doświadczający zła,powodującego ból, próbuje je sobie jakoś wytłumaczyć.
Autor książki Dawid Hybsz zwraca uwagę na mechanizmy autodestrukcji, zwane tu mentalnością śmierci. To fascynujące zagadnienie ? obok mechanizmów rozwoju, istnieją w nas także mechanizmy autodestrukcji prowadzące do samoniszczenia. Jak sobie radzić z tymi mechanizmami, czy można nad nim zapanować, ograniczyć ich negatywne konsekwencje lub nawet uwolnić się od nich całkowicie? Autor analizuje też wpływ tego mechanizmu destrukcyjnego tkwiącego w jednostkach, na całe społeczeństwa i jego obecność w kulturze (kulturach), religii, tradycji, sztuce, seksie, rozrywce i wszelkich innych obszarach ludzkiej aktywności, w których mentalność śmierci jest obecna.
Doda, Nergal, Maria Peszek, Pussy Riot, Dorota Nieznalska, Andres Serrano, Maurizio Cattelan, Oliviero Toscani... Przykłady tych, którzy oskarżani byli o bluźnierstwo, świętokradztwo, profanację czy obrazę uczuć religijnych, można by mnożyć. Ks. Andrzej Draguła zastanawia się w swojej książce nad granicami wolności w sztuce i obserwuje ewolucję pojęcia ?bluźnierstwo?. Czy Boga rzeczywiście można obrazić, czy to raczej my sami czujemy się obrażeni? Jak miałoby odnosić się do tego prawo? Co tak naprawdę chronią przepisy prawa: osobę Boga czy wolność religijną ludzi wierzących? Tego typu pytania autor podejmuje, odwołując się do konkretnych przypadków i orzecznictwa sądowego, wskazując na aspekty teologiczne, moralne, artystyczne i prawne zjawiska określanego zbiorczym pojęciem ?bluźnierstwo?.
Głaskane, tuczone, zabijane. Niektórzy z nas głaszczą, inni tuczą, jeszcze inni zabijają, ale wielu z nas ma być może udział w każdym z tych zachowań. Autor ? szwajcarski kapucyn i autor wielu książek poświęconych duchowości franciszkańskiej i biblijnej ? zapytuje, co się stało z naszą zdolnością do empatii w stosunku do ?braci mniejszych?. Wzywa nas, abyśmy nie godzili się na cierpienie zwierząt wskutek hodowli, chowu, transportu oraz metod ich uśmiercania, włącznie z ubojem rytualnym.
Anton Rotzetter za pomocą rzeczowej argumentacji udowadnia, że współczesne style życia i sposoby odżywiania kryją w sobie wielkie ryzyko dla przyszłości Ziemi. Apelując o zrównoważony ekologicznie styl życia, podkreśla, że wszystkie elementy przyrody, niezależnie od tego, jaką przedstawiają wartość dla człowieka, mają wielką wartość dla Boga.
Praca poświęcona jest jednemu z kluczowych zagadnień bioetycznych ? prawu do życia człowieka w okresie prenatalnym. Stanowi w zamierzeniu autora możliwie jak najpełniejsze przedstawienie związanej z opisanym zagadnieniem problematyki prawnej ? umieszczonej na szerokim tle filozoficzno-kulturowym.
Niniejsza publikacja powstała w latach 2008?2012 w toku studiów doktoranckich na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej celem jest możliwie wieloaspektowe przedstawienie problematyki związanej z ochroną prawa do życia przysługującego człowiekowi w fazie prenatalnej. Mimo spadku liczby wykonywanych zabiegów aborcyjnych, problem ochrony życia ludzkiego w tym stadium, w którym jest ono najbardziej bezbronne, pozostaje aktualny z uwagi na postęp nauk biologicznych oraz medycyny.
Książka składa się z dwóch części ? pierwsza przedstawia zagadnienie w ogólnej perspektywie filozoficznej, na drugą składają się rozważania ściśle prawne. W konsekwencji praca nie jest adresowana wyłącznie do prawników profesjonalistów, lecz do każdego czytelnika zainteresowanego tematem. Będąca następstwem lektury orientacja w problematyce bioetyki początków życia jest, jak się wydaje, istotnym składnikiem erudycji każdego, kto chce być świadomym członkiem wspólnoty społecznej.
dr Piotr Ściślicki ? ur. 1976, prawnik zamieszkały w Krakowie.
Poprzednie publikacje:
- ?Publicystyka ks. Jana Piwowarczyka jako przykład opozycyjnej postawy ?Tygodnika Powszechnego? wobec przemian ustrojowych w Polsce w latach 1945?1948?,Warszawska Firma Wydawnicza 2010.
PATRON:
Chrzescijanie.pl
"Zdumienie może budzić fakt, jak wielu z nas jest przekonanych, że problem aborcji oraz doświadczeń na zarodkach można rozwiązać tylko wtedy, gdy uda się znaleźć prawidłową odpowiedź na pytanie kiedy zaczyna się ludzkie życie lub kiedy zaczyna istnieć istota ludzka. Nie jest to cecha jedynie czasów współczesnych. Można śmiało zaryzykować twierdzenie, iż bez mała cała historia sporu na ten temat dotyczy w dużej mierze możliwości ustalenia czym lub kim jest ludzki byt prenatalny w momencie poczęcia" - ze Wstępu
Codziennie niemal na każdym kroku jesteśmy poddawani próbom manipulacji. Przełożeni, współpracownicy, specjaliści od reklamy, a nawet najbliższe nam osoby starają się wpływać na nas, aby osiągnąć własne cele. Jak się przed nimi bronić? Jak rozpoznać, co jest manipulacją?
Książka stanowi potężny oręż w walce z manipulatorem. Autorka omawiając techniki manipulacji oraz mechanizmy rządzące tym zjawiskiem, pokazuje sposoby skutecznej obrony przed manipulacją. Całość została opatrzona humorystycznymi rysunkami Mateusza Wójtowicza. Jest to kompleksowy podręcznik wiedzy o technikach manipulacji i wywierania wpływu.
To książka dla każdego, kto chce wiedzieć:
dlaczego inni chcą wzbudzić w nas poczucie winy?
co skłania nas do kłamstwa?
co warto wiedzieć o mowie ciała?
kim są wampiry energetyczne?
co wspólnego mają z manipulacją mass media?
jakie mamy szanse na zostanie ofiarą mobbingu?
i dlaczego aureola nie zawsze jest cechą anioła?
Niniejsza publikacja stanowi rezultat badań empirycznych nad kształtowaniem się postaw młodzieży szkolnej wobec pracy i jej otoczenia instytucjonalnego. Została ona podzielona na dwie części. W pierwszej, teoretycznej Autorka przedstawia stan wiedzy i badań przeprowadzonych przez specjalistów z różnych dziedzin nauki, których dokonania miały wpływ na prowadzone przez nią badania. Część druga ? empiryczna ? stanowi prezentację przeprowadzonych badań porównawczych, polskiej i norweskiej młodzieży licealnej, w zakresie prezentowanych przez nią postaw wobec pracy i jej otoczenia instytucjonalnego. Autorka docieka, czy i jakie znaczenie w formułowaniu oczekiwań i postaw młodzieży mają płeć, narodowość, wyznanie, zaangażowanie religijne i wcześniejsze doświadczenia w wykonywaniu pracy zarobkowej, tzn. zmienne, które w oparciu o dokonane wszechstronne analizy mogą mieć znaczący wpływ na postawy młodzieży.
Czy wolno przeprowadzać eksperymenty na ludzkich zarodkach? Czy dopuszczalne jest pozyskiwanie komórek macierzystych z embrionów niewykorzystanych do wspomaganej prokreacji? Czy źródłem tych cennych komórek mogą być ludzkie zarodki wytwarzane specjalnie w celach badawczych? Te i tym podobne pytania, przyciągające uwagę nie tylko specjalistów, omawia się w ostatniej części tej książki.Właściwy sposób traktowania pewnych istot zależy od przyznawanego im statusu moralnego. Czy ludzkie zarodki są istotami mającymi swoje dobro, o które należy się troszczyć? Czy posiadają one wewnętrzną wartość? Czy jest sens przypisywać im prawa moralne? Te zagadnienia są rozważane w przedostatniej części, której przedmiotem jest moralny status ludzkiego zarodka. W trzech wcześniejszych rozpatruje się jeszcze bardziej podstawowe kwestie, których nie sposób ominąć, zastanawiając się nad moralnym statusem ludzkich zarodków: co składa się na status moralny pewnego rodzaju bytów, jakie są kryteria statusu moralnego, a także jaki ontyczny status posiadają ludzkie embriony?
Głównym celem niniejszej książki jest opisanie fenomenu zjawiska inwestycji odpowiedzialnych społecznie. Ideę inwestowania społecznie odpowiedzialnego (Socially Resonsible Investing SRI) można scharakteryzować jako etyczną, socjalną i odpowiedzialną działalność ukierunkowaną na długookresowe zyski.
Inwestorzy są zainteresowani nie tylko maksymalizacją zysków, lecz innymi pozaekonomicznymi czynnikami, które wpływają na ich decyzje inwestycyjne. Czynniki te związane są głównie z ochroną środowiska naturalnego, kwestiami społecznymi i etycznymi oraz zachowaniem ładu korporacyjnego.
Inwestycje społecznie odpowiedzialne można skrótowo określić jako inwestycyjny odpowiednik idei CSR (społecznej odpowiedzialności firm).
Jest to pierwsza książka napisana przez polskiego autora, która w tak oryginalny sposób przedstawia rozważania na temat inwestowania społecznie odpowiedzialnego (...).
Z recenzji prof. zw. dr. hab. Janusza Ostaszewskiego
Słowo ""sumienie"" jest jednym z najczęściej używanych - i nadużywanych - pojęć. Jeśli chcemy zrozumieć, czym jest wolność sumienia, klauzula sumienia, oraz na czym polega formowanie sumienia, musimy znać historię kształtowania się tego pojęcia. W ciągu ostatnich dwudziestu pięciu wieków było ono rozumiane wielorako, filozofia wytworzyła aż trzy sposoby myślenia o sumieniu: jako domenie rozumu, woli albo emocji. Można zatem mówić wręcz o prawdziwym sporze o sumienie, którego doświadczamy również dzisiaj w dyskusjach etycznych czy politycznych. Żyjący w XIX wieku w Wielkiej Brytanii John Henry Newman zaproponował takie rozumienie sumienia, które spaja dotychczas istniejące trzy nurty. Niniejsza książka opowiada o kształtowaniu się idei sumienia w historii filozofii i teologii, która to idea znalazła najlepszego promotora w osobie Newmana. Ostatni rozdział poświęcony jest obronie tezy, iż bez kategorii sumienia nie można mówić ani o etyce, ani o człowieczeństwie, ani nawet o demokracji.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?