Wieść o wygnaniu Rychezy doszła do Kazimierza, gdy już zamierzał wracać do Poznania. Spowodowała w nim rozterkę. U Wiślan panował jeszcze spokój, ale wszczęty na Śląsku rozruch pospólstwa rozszerzał się. Wygnaniem matki nie był zaskoczony, rządzić próbowała jak w zdobytym kraju, budząc niechęć prostego ludu i opór możnowładców, a zwłaszcza Awdańców, którzy wpływ mieli na króla.
Książka z serii "Powieści piastowskie". Wieść o wygnaniu Rychezy doszła do Kazimierza, gdy już zamierzał wracać do Poznania. Spowodowała w nim rozterkę. U Wiślan panował jeszcze spokój, ale wszczęty na Śląsku rozruch pospólstwa rozszerzał się. Wygnaniem matki nie był zaskoczony, rządzić próbowała jak w zdobytym kraju, budząc niechęć prostego ludu i opór możnowładców, a zwłaszcza Awdańców, którzy wpływ mieli na króla.
Powieść Karola Bunscha należąca do cyklu "Powieści Piastowskie", druga część powieści Imiennik (pierwszą stanowi Śladem Pradziada). Opowiada o ostatnich latach panowania Bolesława II gdy był on u szczytu swej potęgi – większej od cesarskiej, zdolnej nadawać trony. Opowiada o koronacji Bolesława na króla, o zaangażowaniu militarnym na Rusi, Węgrzech, w Czechach jak i o buncie, który zniweczył jego dorobek i poddał kraj w obcą zależność. Przybliża również historię konfliktu Bolesława z biskupem krakowskim Stanisławem i jego wpływ na obalenie króla.
Seria powieści piastowskich Karola Bunscha doskonale wprowadza nas w czasy dawnych dziejów Polski. Opowiadania w których skład wchodzą: Dzikowy skarb I i II, Ojciec i syn I i II, Rok tysięczny I i II, Bracia, Bezkrólewie, Imiennik - śladem pradziada, Imiennik - miecz i pastorał, Przekleństwo, Zdobycie Kołobrzegu, Psie Pole, Powrotna droga, Wawelskie wzgórze, Wywołańcy, Przełom - oddają dość wiernie kawałek historii i nie pozwalają oderwać się od książek.
Położone nad Odrą, naprzeciw Głogowa, błonia bieliły się od namiotów. Rozległy łęg, ciągnący się aż ku osadzie zwanej Serby, stratowany tysiącami kopyt, poszarzał jak po przejściu szarańczy. Zgromadzone od dwóch niedzieli wielkopolskie, śląskie, krakowskie i sandomierskie rycerstwo głowiło się, dokąd mu iść wypadnie, bo od świtu do zmroku książę Bolesław ćwiczył i opatrywał hufce, szczególną troskę koniom poświęcając. Pieszych wojsk z grodów, w których odbywali służbę chłopi z książęcych i rycerskich włości, książę nie ściągnął, co potwierdziło domysły starszych i doświadczeńszych wojów, że czeka ich daleka wyprawa, w której szybko iść przyjdzie. Fragment
Książka z serii "Powieści piastowskie". Od czasu gdy odpadły Łużyce, mające stanowić przedmurze państwa Wielkiego Bolesława przeciw parciu drapieżnych margrafów na wschód, już tylko nieprzebyte bory, bagna i zalewy między wodami Bobru i Nysy stanowiły zaporę umocnioną wałami, które Chrobry jeszcze zbudował. Na północ od nich było przejście pod Krosnem, na południe - Bramą Łużycką naprzeciw Legnicy, ale ziemie między nimi, po lewym brzegu Bobru, leżały puste, rzadko nawiedzane przez napastnika, bo i grabić nie było kogo tam, gdzie zwierz był jedynym osadnikiem.
Książka z serii "Powieści piastowskie". Położone nad Odrą, naprzeciw Głogowa, błonia bieliły się od namiotów. Rozległy łęg, ciągnący się aż ku osadzie zwanej Serby, stratowany tysiącami kopyt, poszarzał jak po przejściu szarańczy. Zgromadzone od dwóch niedzieli wielkopolskie, śląskie, krakowskie i sandomierskie rycerstwo głowiło się, dokąd mu iść wypadnie, bo od świtu do zmroku książę Bolesław ćwiczył i opatrywał hufce, szczególną troskę koniom poświęcając. Pieszych wojsk z grodów, w których odbywali służbę chłopi z książęcych i rycerskich włości, książę nie ściągnął, co potwierdziło domysły starszych i doświadczeńszych wojów, że czeka ich daleka wyprawa, w której szybko iść przyjdzie.
Na samym krańcu portowej dzielnicy Efezu, przed rozpadającym się domkiem o jednospadowym dachu, troje nagich, brudnych i wynędzniałych dzieci darło się zgodnym chórem. Matka, młoda jeszcze kobieta o zniszczonej, czerwonej z rozdrażnienia twarzy, ocierała oczy wierzchem dłoni. Dzieci od rana bez przerwy nagabywały ją o pożywienie, a nie miała ani w domu obola, ani nawet garści bobu...
W Atenach minęły dni wielkich napięć. Jak w prowincjonalnym miasteczku nie działo się nic ważnego, dzień podobny do dnia, a noc do nocy. Wielka polityka, handel i sztuka, nawet występek i rozpusta przeniosły się na północ, za świętą górę Olimp. W Atenach spały nawet psy i straże - szkoda czuwać. Powszechny pokój, mieszkańcom nie grozi nic.
Od czasu gdy odpadły Łużyce, mające stanowić przedmurze państwa Wielkiego Bolesława przeciw parciu drapieżnych margrafów na wschód, już tylko nieprzebyte bory, bagna i zalewy między wodami Bobru i Nysy stanowiły zaporę umocnioną wałami, które Chrobry jeszcze zbudował. Na północ od nich było przejście pod Krosnem, na południe - Bramą Łużycką naprzeciw Legnicy, ale ziemie między nimi, po lewym brzegu Bobru, leżały puste, rzadko nawiedzane przez napastnika, bo i grabić nie było kogo tam, gdzie zwierz był jedynym osadnikiem.
Seria powieści piastowskich Karola Bunscha doskonale wprowadza nas w czasy dawnych dziejów Polski. Opowiadania w których skład wchodzą: Dzikowy skarb I i II, Ojciec i syn I i II, Rok tysięczny I i II, Bracia, Bezkrólewie, Imiennik - śladem pradziada, Imiennik - miecz i pastorał, Przekleństwo, Zdobycie Kołobrzegu, Psie Pole, Powrotna droga, Wawelskie wzgórze, Wywołańcy, Przełom - oddają dość wiernie kawałek historii i nie pozwalają oderwać się od książek.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?