Podany w nowej, niezwykle efektownej graficznej postaci "Proces" jest ponurą opowieścią o zatrzymanym pewnego poranka z niewyjaśnionych powodów Josefie K. i jego zmaganiach z miażdżącą machiną prawną. K. miota się od jednego konsternującego spotkania do drugiego, coraz bardziej rozpaczliwie usiłując dowieść niewinności w obliczu niejasnych zarzutów. Jako wymowny obraz autorytarnej biurokracji niszczącej życia pozostawionych samym sobie obywateli "Proces" nie stracił nic ze swojej aktualności.
„Cóż mnie łączy z Żydami? Prawie nic mnie nie łączy nawet z samym sobą”. Ta autoironiczna i zarazem niebywale trzeźwa deklaracja osobności – jedna z wielu autocharakterystyk Kafki – staje się w komiksie Davida Mairowitza i Roberta Crumba metaforą jego całego życia. Komiks ten jednak nie jest typową biografią. Ważniejsze od kronikarskiej dokładności są dla jej autorów Kafkowskie tematy, obsesje i kompleksy. Dlatego w opowieści Mairowitza i Crumba zdarzenia historyczne przenikają się ze światem imaginacji Kafki, a on sam często pojawia się w rolach, na które skazywał swoich ludzkich i nie-ludzkich bohaterów. Mairowitz i Crumb sceptycznie (czasem wręcz prześmiewczo) odnoszą się do konserwatywnej „kafkologii”, pokazując, że Kafka to również humor i erotyzm.
Robert Crumb jest Breuglem dwudziestego wieku – „Time”
Nikt nie mógłby zrobić tego lepiej od Crumba – „Libération”
„Jądro ciemności” było już przenoszone na deski teatru i na ekran (telewizyjny oraz kinowy). Inspirowało pisarzy, reżyserów, artystów wizualnych, autorów słuchowisk radiowych i muzyków. Ale być może żadna z wcześniejszych adaptacji nie była tak udana, jak powieść graficzna Davida Zane Mairowitza oraz Catherine Anyango. Rozmazana, jakby spowita mgłą kreska, z której wyłania się tu świat bohaterów Conrada, zwraca naszą uwagę na jeden z najważniejszych aspektów ludzkiego doświadczenia: widmowość. Widmowość naszego życia, naszej formy egzystencji, naszej tożsamości, ale także widmowość innych istnień, widmowość otaczającego nas świata. Gdy rzeczywistość i zamieszkujący ją ludzie tracą ontologiczne ugruntowanie, gdy zmieniają się dla nas w zjawy czy cienie, granica między projektem cywilizacyjnym a eksterminacją rozszczelnia się do tego stopnia, że na pozór niewinne gesty mogą zainicjować dzieło nieograniczonej dewastacji.
,,Życie w Zamku jest nie dla mnie. Chcę pozostać niezależny.""Pewien geodeta, znany tylko jako ,,K."", zostaje wezwany do Miasteczka. Po przybyciu musi się odnaleźć w zawiłym, biurokratycznym labiryncie, wśrod asystentów i posłańców, pokojówek i hotelarek, kierowników i... ich kochanek. Czeka na instrukcje z Zamku, lecz nie wie, jak wygląda jego pracodawca, telefony milczą, a poza tym nie wiadomo nawet, co tak naprawdę ma robić. To przeszywające studium bezradności i ostatnie arcydzieło Kafki urywa się, jak samo życie, w połowie zdania.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?