Ches ocknął się w całkowitych ciemnościach. Spojrzał na zegarek i stwierdził, że choć jest na nim godzina 10:03, to nie miał pojęcia czy przed południem czy w nocy. Zapewne w następstwie działania podanych im środków, czuł nieprzyjemny ból głowy i suchość w ustach. Nie poczuł łagodnego kołysania i nie usłyszał charakterystycznego odgłosu pracującego silnika statku, któremu towarzyszyło zawsze lekkie drżenie całego kadłuba. Domyślił się, że dotarli do celu. Nie wiedział jedynie, czy kontener, w którym się nadal znajdowali, jest jeszcze na statku, czy może już na nabrzeżu portu. Wymacał w ciemności ciało przyjaciela. Szturchnął do kilka razy i czekał aż się przebudzi. Po kilku chwilach, leżący obok poruszył się i jęknął.
- Wychodzić! - krzyknął z ciemności jakiś niezidentyfikowany głos i po chwili noc przeszyły snopy światła z mocnych, ręcznych latarek, - wychodzić! - powtórzył rozkaz inny głos.
Mężczyźni powoli podnieśli się z podłogi i ruszyli w kierunku wyjścia. Ich kontener stał obok ogromnej hali. Dojście do uchylonych, masywnych drzwi było ograniczone z obu stron rozciągniętymi linami tak, że nie sposób było pomylić drogi. Dosyć gęsto rozstawieni uzbrojeni strażnicy, odebrali chęć podjęcia jakiejkolwiek próby ucieczki.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?