Ostatnia wieczerza. Deathstyleowa książka kulinarna, autorstwa zespołu Nagrobki, czyli gdańskich artystów Adama Witkowskiego i Macieja Salamona, to próba zmierzenia się z tematem śmierci. Punktem wyjścia są odpowiedzi uzyskane w ankiecie dotyczącej wyobrażeń na temat własnej stypy i pogrzebu. Wśród indagowanych osób, przyjaciół i znajomych Nagrobków, znalazły się między innymi postaci ze świata kultury i sztuki (Bolesław Chromry, Jacek Dehnel, Marta Frej, Magdalena Grzebałkowska, Grzegorz Kwiatkowski, Marcin Liber, Jakobe Mansztajn, Dorota Masłowska, Maria Peszek, Anna Piekutowska, Anka i Wilhelm Sasnal, Bogna Świątkowska, Mikołaj Trzaska, Katarzyna Warzecha by wymienić tylko kilka osób spośród ponad czterdziestu). Jedno z pytań ankiety dotyczyło menu, które miałoby się stać częścią pożegnania. Na tej podstawie Adam Witkowski opracował przepisy (przystawki, zupy, dania główne i desery). Zdjęcia dań wykonała Ania Witkowska, a portrety ankietowanych Maciej Salamon. Książkę dopełniają eseje: Agaty Kiedrowicz (o zmysłowości jedzenia, węchu i dotyku), Joanny Jo Jurgi (o jedzeniu w kosmosie), Anny Królikiewicz (o tym, jak kreuje ceremonię ostatniej wieczerzy), Moniki Weychert (o tym, kto nas finalnie zje i jak grzyby przetrwają wszystko), Małgorzaty Urban-Kowalczyk (o doświadczeniu granicznym, którym jest śmierć, ale i o nas jako towarzyszach śmierci innych), oraz wywiad z Ewą Pawlik z Instytutu Dobrej Śmierci. Autorką projektu graficznego jest Ania Witkowska. W swojej koncepcji książki sięgnęła po Salamonicę, czyli autorski font Salamona, oraz portrety Nagrobków autorstwa Darii Szczygieł.
W swojej nowej książce Marcin Dymiter – nominowany w 2022 roku do Nagrody Literackiej Gdynia w kategorii esej za debiut „Notatki z terenu” – opowiada o ciszy i przestrzeniach zarówno fizycznych, jak i kulturowych, które jej służą. Przygląda się więc założeniom urbanistycznym i architektonicznym, kompozycjom muzycznym, tekstom i obrazom, dzięki którym możemy się wyrwać ze wszechogarniającego dźwiękowego przebodźcowania i pobyć w ciszy lub cieszyć się jej głęboką iluzją.
Marcin Dymiter – muzyk (gra w projektach emiter, niski szum, ZEMITER oraz innych, efemerycznych formacjach; wcześniej związany z zespołami Ewa Braun, Mapa, Mordy), autor nagrań terenowych, instalacji dźwiękowych i słuchowisk, muzyki do filmów, wystaw i spektakli teatralnych. Prowadzi autorskie warsztaty dźwiękowe oraz działania przybliżające ideę field recordingu. Autor cyklu nagrań Field Notes.
Niezależny kurator związany z festiwalami Wydźwięki/Resonances (Galeria EL w Elblągu) i Control Room (Gdańsk). Wspólnie z Marcinem Barskim był pomysłodawcą i kuratorem „Polish Soundscapes”, pierwszej polskiej wystawy prezentującej zjawisko field recordingu.
W 2022 roku nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia w kategorii esej za książkę "Notatki z terenu".
To niezwykła – przede wszystkim ze względu na język, jakim została napisana – powieść o życiu współczesnej polskiej młodzieży wileńskiej. Opowiada historię grupy licealistów o polskich korzeniach, ukazując jednocześnie miasto ich oczami i — narratorem jest jeden z bohaterów — ich językiem, który wyrasta z określonego genius loci, żywi się nim i z nim dyskutuje. I właśnie w języku tkwi cały urok, niezwykłość i trudność powieści Połońskiego. Ów wileński aequo- i topolekt jest połączeniem języka polskiego, „tutejszego”, litewskiego, ogólno- i wileńskomłodzieżowego, rusycyzmów i anglicyzmów.
Powieść Połońskiego to spojrzenie na Wilno współczesne, bez filtrów kresowej mitologii, bogoojczyźnianego i nostalgicznego zadość czynienia stereotypom i wyobrażeniom; to powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, w której autor opisuje problemy polskich maturzystów z wileńskich blokowisk, ich wybory, fascynacje i szeroko pojęte życie.
„Robczik” to rzecz rewolucyjna. Wileńszczyzna, region przez Polskę zapomniany, a przecież z polską kulturą nadal związany, wraca dzięki Bartoszowi Połońskiemu do naszych mózgów i świadomości. Tylko że Wileńszczyzna przeszła w ostatnich dekadach inną historię niż polskie państwo i nabrała innej formy, więc czytanie „Robczika” jest tak fascynujące jak czytanie swojej własnej historii alternatywnej. I to takiej, która naprawdę się wydarzyła.
Ziemowit Szczerek
Bartosz Połoński – artysta, scenarzysta i twórca filmów wirtualnej rzeczywistości. Urodził się w Wilnie, studiował w Polsce i pracował w USA.
W Sclavusie Tymon Tymański opowiada historię jednej z najbarwniejszych grup artystycznych lat 80. XX wieku – trójmiejskiej Tranzytoryjnej Formacji Totart. Rozpoznaje i przywołuje jej artystycznych antenatów, opisuje happeningi i akcje, wciąga w świat własnych literackich fascynacji i muzycznych olśnień. Książki Tymańskiego nie należy jednak postrzegać jak kolejnej literackiej – zbiorowej i indywidualnej – biografii artystycznej. To pełnowartościowa beletrystyka, napisana brawurowo, z doskonałym czuciem i rozumieniem języka, pełna – także autoironicznego – poczucia humoru.
W książce Tymańskiego obserwujemy, jak terapeutyczna postsztuka Totartu, zrodzona z konieczności odreagowania ponurych lat 80., czasu beznadziei i niemożności, przeradza się w Tymonowy modus. Pomieszanie wysokiego z niskim, sowizdrzalskiego z intelektualnym, mądrego z głupim znać w jego juwenilnych wierszach i prozie, słychać w muzyce yassowej, widać w filmie Polskie gówno. Prywatny totart Tymańskiego to świat duchowych otwarć, głębokich przyjaźni, seksualności i nieprawdopodobnych wizji.
Z tła opowieści prześwieca panorama Gdańska lat 80. i 90., którą autor odmalowuje, nie stroniąc od politycznych docinek i zakulisowych anegdot. W tekście Tymona spotykają się ci, którzy historię pisali, i ci, o których ona milczy. Jest tu Lech Wałęsa i Tomek Wilmowski, anarchiści i buddyści, prałat Jankowski przepędzający przybyszów z Alfa Centauri, jest i niezapomniany mazurski minstrel Jasiu Karabin.
Powieść Tymańskiego, choć nawiązuje do różnorakich tradycji literackich, wymyka się definicjom, nawet pojemnej definicji powieści postmodernistycznej. Autor nazywa swą książkę „posttotartowym imprzejawnikiem”, „profuzyjnym eposem o Totarcie – opowieścią o czasach, zjawisku, grupie waryatów i nieskrępowanej kreacji”. I właśnie „nieskrępowana kreacja” zdaje się najważniejszym kluczem do zrozumienia Totartu i Sclavusa.
Tymon Tymański – songwriter, multiinstrumentalista, producent muzyczny. Prozaik, poeta, scenarzysta, dramaturg, aktor. Urodzony 30 września 1968 roku w Gdańsku. Buddysta czan, taoista naturszczyk. Adept Ścieżki Pustej Dłoni i Dłoni Wielkiej Opozycji, Gimnastyki Życiowej Energii oraz Jogi Słońca i Księżyca. Dozgonny admirator Kaszub i potajemny kochanek Morza Bałtyckiego.
Słyszenie, słuchanie... Z bliska, z pamięci…
Wieloaspektowe postrzeganie przestrzeni poprzez dźwięk to esencja zbioru miniesejów Marcina Dymitera. Autor stawia pytania między innymi o tożsamość i dźwiękową pamięć miejsc, o funkcjonowanie człowieka w konkretnej audiosferze, o ekologiczne aspekty pejzażu dźwiękowego. Opisuje soundscape wielkich miast, takich jak Berlin, Praga czy Lizbona, i przestrzeni nieoczywistych, jak pracownia Güntera Grassa. Przywołuje brzmienia przeszłości (Huta Uthemanna, Telefon Hírmondó), poddaje się intymnej aurze Oliwy, pustych plaż Pomorza, spalonej słońcem Malty.
Perspektywa, którą proponuje, jest zaproszeniem do refleksji nad dźwiękowym otoczeniem człowieka. Odkrywa przed odbiorcą prawdę, która nie dla wszystkich i nie zawsze wydaje się oczywista: że dźwięk (także ten wyabstrahowany z kontekstów muzycznych i estetycznych) jest zjawiskiem historycznym, politycznym, społecznym, ekologicznym. Wnioski z tych przemyśleń – inspirujące i napisane z szacunkiem dla znaczeń i brzmienia słów – bywają gorzkie, ale nie sposób przejść wobec nich obojętnie.
Istotną odsłoną autorskiej perspektywy myślenia o dźwięku i działania w dźwięku jest cykl zatytułowany „Field Notes”, dostępny w serwisie Bandcamp: https://field-notes.bandcamp.com. W książce znajdują się odesłania do tych nagrań. Ich znajomość nie jest konieczna, by dotrzeć do sedna „Notatek z terenu”, ale na pewno pozwoli zrozumieć – a być może także poczuć – fascynację dźwiękiem.
To niezwykła książka o słuchaniu. O doświadczaniu życia w skali mikro. O pejzażach dźwiękowych i psychoakustycznych iluzjach. O miejscach i miastach czytanych uchem.
Opowiedziana niczym powieść drogi, ruchliwa i zmysłowa, otwiera nęcące perspektywy.
Czyżby to słuchanie mogło nas na nowo zadomowić w świecie? (Rafał Księżyk)
Życie grobowe otwiera czytelnika na zdumienie. Pozwala zachwycić się opowieścią o świecie ukrytą w strefie pośredniej pomiędzy żywymi a umarłymi, pomiędzy przestrzenią codzienności (miasta, wsi, pustkowia) a przestrzenią cmentarza. Jaki jest ten świat, jakie jest życie (i towarzysząca mu śmierć)? Pełne przejmujących, ale też ironicznych, groteskowych i absurdalnych przejawów, różnorodne i złożone.
Autorka zastrzega, że w jej projekcie nie należy doszukiwać się „filozoficznej nadbudowy”, lecz raczej zapisu sytuacji bizarnych, które zawsze ją pociągały. A życie grobów – inna strona życia ludzi – jest ich pełne. Wystarczy tylko spojrzeć na groby uważniej. Okaże się, że pod każdą szerokością geograficzną snują one swą bizarną opowieść – po trosze smutną, straszną, wzruszającą, zabawną i bardzo, bardzo przewrotną. Bo nic nie jest takie, jakie się na pierwszy rzut oka wydaje. Wszystko ma drugie dno, mniej lub bardziej ukryte, a jeśli nawet nie ma, to niecodzienny detal czy dziwaczny kontekst każe nam się go doszukiwać.
Snuta przez autorkę opowieść układa się wokół czytelnego, choć niekoniecznie wprost werbalizowanego scenariusza, tworzącego reportaż o przenikaniu się wielu przestrzeni, o życiu codziennym, samotności, pamięci i zapomnieniu, o ludzkich i nieludzkich historiach, o nietrafionych interpretacjach znaków, o pomyłkach, które są odkryciami.
Nie jest to jednak ani reportaż sensu stricto, ani reportaż literacki, lecz próba wypracowania nowej jego formuły – łączącej obraz (fotografie), słowo (miniatury narracyjne) i dźwięk (nagrania terenowe). To koncepcja artystyczna, zasadzająca się na nieoczywistościach, kontrapunktach, żarcie, prowokacji.
Małgorzata Żerwe – artystka wizualna, publicystka i dziennikarka radiowa, autorka tekstów o sztuce, kuratorka wystaw.
Pod lakonicznym tytułem książki kryje się próba sproblematyzowania i usystematyzowania współczesnej refleksji miejskiej. Czym jest miasto? Jak je czytać, oglądać, jak go doświadczać? Intuicyjnie znamy odpowiedzi, ale autorka je werbalizuje i porządkuje, pokazując jednocześnie, że w zależności od przyjętej perspektywy odpowiedzi te mogą – i mają prawo – być różne. Przybliża miasto codzienne, nocne, emocjonalne; przygląda się jego globalności od strony ekonomicznej i społecznej. Pokazuje jako przestrzeń przepływu kodów kultury. Opisując różne aspekty miejskiej przestrzeni, Stevenson analizuje kategorie pamięci, gentryfikacji, przesiedleń, nocnego życia, nierówności oraz roli społeczności lokalnych w jej kształtowaniu. Praca Stevenson jest skierowana zarówno do specjalistów i studentów zajmujących się miastem, przestrzenią miejską i socjologią miasta, jak i do amatorów zainteresowanych tą tematyką. Publikacja zawiera materiał ilustracyjny, który w polskim wydaniu został skonfrontowany z obrazami polskich miast. To znamienne, że praca australijskiej badaczki, wydana pierwotnie w brytyjskim wydawnictwie, w tak ścisły sposób koresponduje z procesami, które możemy obserwować w polskich miastach.
Deborah Stevenson pracuje na Western Sydney University (Australia). Zajmuje się między innymi socjologią i miejskimi badaniami kulturowymi, a jej badania koncentrują się na polityce artystycznej i kulturalnej, miastach i życiu miejskim oraz miejscu i tożsamości.
Autor opowiada w książce o zjawisku w Polsce mało znanym: nowojorskim kinie undergroundowym od połowy lat pięćdziesiątych do końca wieku, analizując je przez pryzmat transgresji – „manifestacji wolności człowieka”. Wkracza na obszar wypowiedzi artystycznych, które nie znają granic, tabu, świętości, nie stronią od przemocy czy seksu.
Genius loci tej książki to Nowy Jork, który po czasach ekonomicznej prosperity zaczął w latach sześćdziesiątych XX wieku podupadać, by w latach siedemdziesiątych stać się ekonomicznym i społecznym bankrutem. Jego codziennością były „morderstwa, handel narkotykami, prostytucja, gwałty, napady, rozboje, przemoc wobec dzieci, korupcja i bieda”. W tej atmosferze i w tej rzeczywistości rodziły się bezkompromisowe zjawiska artystyczne.
Anioły nie znają wstydu. Transgresja w kinie Nowego Jorku to opowieść o ludziach, których twórczość kwestionowała porządek tego świata, o artystach, filmowcach, buntownikach z nurtu nowojorskiej kontrkultury i kinowego undergroundu (Kenneth Anger, Jonas Mekas, Jack Smith, Andy Warhol, Barbara Rubin, Carolee Schneemann), no wave cinema (Amos Poe, Eric Mitchell, James Nares, Vivienne Dick, Beth B.), partyzanckiej telewizji (RainDance Corporation) i kina transgresji (Nick Zedd, Richard Kern, David Wojnarowicz, Tommy Turner, Lydia Lunch, Tessa Hughes-Freeland, Casandra Stark).
Marcin Borchardt – reżyser, scenarzysta, filmoznawca, doktor nauk humanistycznych w dyscyplinie nauk o sztuce. Wykładowca Gdyńskiej Szkoły Filmowej i Uniwersytetu Gdańskiego. Autor monografii Awangarda muzyki końca XX wieku. Przewodnik dla początkujących (2014), filmów dokumentalnych (między innymi Beksińscy. Album wideofoniczny, 2017), reklam, wideoklipów, programów telewizyjnych. Członek Polskiej Akademii Filmowej (PAF) i Europejskiej Akademii Filmowej (EFA).
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?