Kilka lat temu pojechałem w odwiedziny do niektórych z kościołów, w których dorastałem. Usiadłszy na scenie, rozejrzałem się po całym zgromadzeniui przypominałem sobie o tym, co wniósł każdy z tych ludzi w moje młode życie. Niektórzy z nich uczyli mnie na szkółce niedzielnej, inni modlili się ze mną lub po prostu byli dla mnie wzorem dojrzałego chrześcijańskiego mężczyzny. Małżeństwa wszystkich tych osób przetrwały lepsze i gorsze okresy, dowodząc naszemu młodszemu pokoleniu, że trwałe związki są możliwe. Myślałem o tym, jak wielką wiernością się odznaczali. Nagle moje serce wypełnił głęboki smutek. Stała przede mną armia posiwiałych staruszków, od trzydziestu lat stawiających się na służbę co niedzielę i co środę, którzy nigdy jednak nie wyruszyli do akcji. Byli gotowi uczynić wszystko o co poprosiłby ich pastor, a jednak służbą większości z nich było witanie, zasiadanie w radzie starszych i prowadzenie szkółki niedzielnej. W swym ponad sześćdziesięcioletnim życiu, niemalże nikt z nich nie przyprowadził ani jednej duszy do Chrystusa, choć bardzo chętnie by się za to zabrali, gdyby tylko wiedzieli jak.ze wstępu
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?