? Swana? To ty? Co ci się stało? ? nie odpowiedziała mu wcale, tylko patrzyła na niego swoimi szklanymi oczami imitującymi wyraz łaskawości i powagi przełamanej skrywaną ironią. To jej oczy, przekonał się Eryk, to znaczy to były jej oczy zanim stały się na jego planecie paciorkami. Jak do tego doszło? A, wszystko jedno, muszę ją ratować. Swana! - krzyknął w nerwach.? Kawaler sobie życzy portrecik czy kwiatuszki : a la maestro Cézanne? Dziewczyna być malarka. Być z innego świata manekin naśladował zalotność w stylu doskonale znanej mu osoby. Nie, nie naśladowal. Eryk patrzył na nią z przerażeniem, ona się nim stała! ? Kawaler zabłądził? Wyświetlę film, animowany i bardzo zmysłowy. Wyrób najlepszych kopistek. Albo kopiarek. Wszystko jedno, w gruncie rzeczy - cedziła słowa w szczeniackiej manierze. ? Nie jest wszystko jedno! ? Eryk potrząsnął ją za ramię. Spojrzała z pytającym uśmiechem. Wówczas chłopak przypomniał sobie, co ma zrobić. ? Masz duszę ? szepnął niepewnym dość głosem, ale formułka okazała się skuteczna. Zła siła kryjąca się za tą planeta została odczarowana.
? Eryk? ? zapytała. ? Co ty tutaj robisz albo co ja tutaj robię, wychodzi na jedno. Właściwie, powiedz mi Eryk, czy ja śnię? - dotknęła jego dłoni. ? Właśnie się obudziłaś. Co za ulga ? odetchnął, nie kryjąc wzruszenia. ? Tobie jednak na mnie trochę zależy ? zauważyła młoda kobieta. ? Ale skąd ja się tutaj wzięłam? Wpadłam do twojej planety? serio? przecież tak nie ma, to nie jest normalne ? stawała się coraz bardziej sobą, asertywną Swaną. (fragment książki)
Nowa powieść Mikołaja Bogajewicza „Doktor Rustam i podwodne zwierzęta” to wielokulturowa, globalna i totalna dawka erudycji i wyobraźni, która dobrze się czuje w „salonach postmodernistycznego pastiszu". Rzecz dzieje się nigdzie i poza czasem, choć poniekąd wiadomo, że tu i teraz. Raj jest stolicą Polski, na którą składają się katolicka północ i szyickie południe.
„Jakaś zwariowana czarownica pozamieniała państwa, płyty kontynentalne, a z całą pewnością dusze i ciała.” Kluczowe dla zrozumienia przesłania tej książki wydaje się pytanie: „Co rzeczywiście stało się 4 czerwca 1989?" Marek Czuku
Otworzono sekretne drzwi i do pomieszczenia wbiegli ochroniarze, za nimi nieśpiesznie wszedł arcykapłan.
- Daruję ci życie i chleb na moim dworze jeśli objaśnisz zagadkę. Widziano siedem ogierów o suchych nogach, twardych kopytach i błyszczącej sierści, a potem widziano siedem krów wychudzonych,
o ropiejącej skórze. Co to znaczy?
- Panie, siedem ogierów to siedem plemion, które zaludnią ponownie twój kraj i uczynią go bezpiecznym i bogatym. Siedem krów to siedem plag, z których dwie już przyszły, w czasach przeklętego cesarza, ale przyjdą wkrótce kolejne, morowe powietrze i śmierć - powiedział Świętomir.
- Podaj uczciwą cenę za tego chłopca - rzekł arcykapłan.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?