"Rozświetlona jama. Dziennik sanatoryjny" to oszałamiająca opowieść o ciele, cierpieniu, chorobie i tajemniczych związkach snu, rzeczywistości oraz pisania.
Ostatnie dzieło Maxa Blechera – jednego z najważniejszych pisarzy rumuńskich XX wieku – powstałe na podstawie rękopisów i wydane już po jego śmierci (po raz pierwszy w 1947 roku, zaś w pełniejszej wersji w 1971), daje nam szansę wniknięcia w intymny świat, w którym nie istnieje granica między tym, co zewnętrzne a tym, co wewnętrzne, a faktycznie liczy się „zawartość osobowości”, tkwiąca pod skórą każdego z nas.
Przekład Joanny Kornaś-Warwas, który jesienią tego roku trafi do rąk polskich czytelniczek i czytelników 80 lat po śmierci autora, będzie pierwszym polskim tłumaczeniem tego tekstu i zostanie przygotowany na podstawie najnowszej, nieocenzurowanej wersji dziennika pisarza. Rozświetlona jama… opatrzona posłowiem Grzegorza Jankowicza ukaże się w serii Rumuńskie Klimaty oraz w ramach Serii z winnicą nakładem wydawnictwa Książkowe Klimaty.
Emmanuel dowiaduje się, że cierpi na gruźlicę kręgosłupa. Za namową lekarza wyjeżdża do sanatorium do nadmorskiej miejscowości Berck, gdzie ma poddać się terapii. Rzeczywistość sanatoryjna odbiega jednak od powszechnie przyjętego wyobrażenia o chorych, którzy mimo poważnych schorzeń, w ciągłej bliskości śmierci, żyją, kochają, nienawidzą, manipulują... Zabliźnione serca można czytać także jako brutalny rewers Czarodziejskiej Góry Tomasza Manna napisany za pomocą naturalistycznej, ale subtelnie poetyckiej metody.
Max Blecher (1909-1938) – rumuński pisarz narodowości żydowskiej. Kojarzony z surrealizmem, awangardą i modernizmem. Krótko po jego wyjeździe do Paryża, gdzie miał studiować medycynę, zdiagnozowano u niego gruźlicę kości kręgosłupa, która przykuła go do łóżka na okres ostatnich dziesięciu lat życia i sprawiła, że został stałym bywalcem kliku europejskich sanatoriów. Zmarł w wieku 28 lat, pozostawiając po sobie dwie powieści, tom poezji, dziennik oraz korespondencję, którą prowadził między innymi z André Bretonem, Martinem Heideggerem czy André Gide’m.
„To, co chciałbym osiągnąć, to przytomne szaleństwo, doskonale czytelne i esencjalne” – pisał Blecher. Zdarzenia w bliskiej nierzeczywistości to wizja szaleństwa, które drzemie w każdym z nas. To ciąg wspomnień, może prawdziwych może zmyślonych, dla których autor poszukuje właściwego wyrazu.
Max Blecher, porównywany często do Franza Kafki, Brunona Schulza czy Tomasza Manna, pomimo bolesnego życia, przerwanego – z powodu gruźlicy kręgosłupa – przedwcześnie, w wieku zaledwie dwudziestu dziewięciu lat, pozostawił po sobie niezwykle oryginalną twórczość. Zdarzenia w bliskiej nierzeczywistości to jego pierwsza powieść wydana w Polsce.
Joanna Kornaś-Warwas
Niedziela, 5 czerwca 1938. Zmarł Blecher. Pochowano go we wtorek w Roman.
Myślałem nie o śmierci, która położyła kres jego cierpieniom, ale o jego życiu, którym jestem wstrząśnięty. Była to zbyt wielka męka, aby można ją było złagodzić współczuciem, czułością. Był to zawsze trochę dziwny chłopak, żyjący, wskutek straszliwego bólu, jakby w innym świecie. Nigdy nie umiałem rozmawiać z nim bez pewnego skrępowania, być wobec niego zupełnie otwarty. Napawał mnie pewnym lękiem, utrzymywał na dystans, jakby u drzwi więzienia, do którego nie można było wejść i którego nie można było opuścić. Prawie wszystkie nasze rozmowy cechowało skrępowanie, jakbyśmy je prowadzili właśnie w więziennej rozmównicy. I dokąd on powracał, kiedyśmy się rozstawali? Jak było tam, dokąd powracał?
Mihail Sebastian, Dziennik 1935–1944
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?