Andrzej Ballo nie zawodzi. Jego wiersze są równie dobrze osadzone w rzeczywistości i wyraziste, jak i naturalnie wyrastające z psychologii podmiotu czynności twórczych oraz przekonujące do siebie – czytelnik przechodzi więc od tekstu do tekstu bez niepotrzebnego ryzyka trafienia na mielizny tautologii czy entropię stylu. To mocna liryka, wewnętrznie zsubiektywizowana, ale suwerenna i uczciwa, to autor, który wie, czego chce i co usiłuje przekazać, ewentualnie – dokonać, tak w życiu, jak i w literaturze. Ale nie mówimy tu o dokonywaniu w jakimkolwiek patetycznym tego słowa znaczeniu, patetycznym albo też – awangardowym. Zadania poetyckie powracają u Ballo i odchodzą – podobnie jak zadania życiowe albo tak jak stale pojawiająca się, spinająca tom we frapującą całość na kształt sądu o świecie, który przeminął – Rita Hayworth...
Karol Samsel
Poezja zaczyna się od wyrwy, niedostatku, do głowy wchodzi wybrakowany obraz i uwiera, jakaś myśl niedomaga i boli, widok zajmuje, choć wydaje się niepełny.
Albowiem to tom wierszy pełnych ludzkich obaw i poczucia deficytu sensu. Andrzej Ballo pisze o potrzebie bliskości, o próbach dystansowania się od nieustępliwego lęku.
Człowiek to jedyna istota, która ma problem z koniecznościami, nie wie o sobie nic pewnego, często chce być kimś innym, niż jest. Stale wyczekuje czegoś, co ma odmienić los, łudzi się, że gdzieś indziej będzie lepiej, zaś czas bezpowrotnie zbliża do nieobecności. Balansuje stale między zachwytem i przerażeniem, i nie każdemu musi się to podobać.
Bartosz Suwiński
To nie jest ani pieśń o Rolandzie, ani spowiedź syna marnotrawnego. To świadectwo niezwykłej relacji, jaka łączyła syna-poetę i ojca-architekta. Rozmowa o życiu, poezji, kobietach, pełna aluzji, czasem tylko wyrafinowana, częściej dosadna. Bardzo polecam.Ałbena GrabowskaZapewniam, że ta książka nie wyrządzi czytelnikom żadnej krzywdy. Dowcip, intelektualny pazur, cięte riposty, trafność obserwacji to charakterystyczne cechy pisarstwa Andrzeja Ballo.Alicja WęgorzewskaZadziorność i błyskotliwość Andrzeja Ballo stylistycznie lokują go między Charlesem Bukowskim a Oskarem Wilde'em, charakterologicznie między Villonem a Caravaggiem, mentalnie między pierwszą a ostatnią kartką jego książek. Nie da się przy tym zasnąć.Anna Jurksztowicz
Anzelm Zaostry uczy matematyki w liceum. Matematyka to jego pasja, za jej pomocą tłumaczy sobie świat. Nosi imię świętego, który stworzył sławny dowód istnienia Boga. Kim dokładnie jest, sam nie wie – nie wie w sensie ontologicznym. Pewnego dnia Anzelm otrzymuje propozycję, by wziąć udział w grze z czasem. Nie zamierza jej podjąć, wszak postawił sobie za cel udowodnienie, że czas nie istnieje. Może zresztą tylko mu się wydaje, że odrzucił grę. W każdym razie odstawia alkohol – decyzja ryzykowna dla kogoś, kto piciem powstrzymuje nadmiar myśli.
„Dowód ontologiczny” jest współczesną powiastką filozoficzną i werbalnym równaniem z wieloma niewiadomymi. Główny bohater Anzelm wędruje poprzez swoje myśli i rzeczywistość, nie kategoryzując dotykających go zdarzeń. Ignoruje czas, chronologię i historię. Nie zadowalają go obecne normy i reguły, poszukuje nowych, porządkujących świat algorytmów. Zaskakuje zarówno otoczenie, siebie, jak i czytelnika.
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?